Home | Wydarzenia | Parapetówa, czyli wieczór z grami

Parapetówa, czyli wieczór z grami
Ten tekst przeczytasz w 6 minut

Otóż przeprowadziłem się. I choć przeprowadzki zasadniczo to zdecydowanie paskudny okres w życiu człowieka, to trzeba jednak pamiętać, że gdy wreszcie się kończą, następuje coś, co tradycja nazwała “parapetówą”, czyli czas zabawy i zapraszania znajomych do nowego gniazdka. Przeprowadzkę mam za sobą, a parapetówa odbyła się w piątek. Jest to dobra okazja, by zaprezentować czytelnikom Games Fanatic subiektywny przegląd gier na 7 graczy. Siedmiu, bo tylu właśnie nas było.

Władcy smoków
Nim jednak doszczętnie wypełniliśmy pokój i przystąpiliśmy do gry w składzie siedmioosobowym, przyszło nam czekać na Borsa i Jolę. Czekaliśmy na nich grając we Władców smoków, moją małą grę, w którą według wszelkich znaków na niebie i ziemi będziecie mogli i wy niebawem pograć.

Władcy smoków to prosta gra karciana, która została zaprojektowana dla dwóch graczy, a którą z sukcesem testowaliśmy w piątek w rozgrywce czteroosobowej. Każdy z graczy wystawia do walki smoki, wpierw w tajemnicy decydując którego ze smoków wypuści do boju, a potem, również w tajemnicy, przydzielając mu rozkazy na daną bitwę. Całość jest prosta, szybka i dostarcza sporo zabawy, działa bardzo fajnie na dwóch graczy i równie dobrze przy trzech i czterech graczach.

Losowanie
W końcu jednak Bors i Jola dotarli i tym samym było nas siedem osób. Ściągnąłem z półki dziewięć gier, w które można grać w takim gronie, ze smutkiem rezygnując z kilku innych (Santy Anno, Cytadela, Der Konig der Diebe, Jenga…) i ustawiając je na stoliku w ładnym stosiku. Do tych dziewięciu pozycji dodaliśmy Wygibajtusa, który był parapetowym prezentem. Wzięliśmy do ręki kość dziesięciościenną i siup – poddaliśmy się losowi…

HysteriCoach
Gra opisywana już przez Pancha na łamach bloga, gra, którą recenzuję na potrzeby #3 numeru Świata Gier Planszowych, gra szalona, głośna, idealna na parapetówy, choć moim zdaniem… Ujmę to tak – nie brak jej wad. Jestem dopiero po kilku rozgrywkach, biorę teraz HysteriCoacha na wakacje, na urlop, będę męczył go do upadłego i wtedy będę gotów do ewentualnej krytyki, obawiam się jednak, że trochę jej będzie.

Moja drużyna, genialnie dowodzona przez Multideja oczywiście wygrała i to wygrała za sprawą dwóch elementów. Po pierwsze – jak przystało na gracza z inwencją – udało mi się wymyślić rolę zawodnika sabotażysty, i przez całą rozgrywkę, w każdej wolnej nanosekundzie machałem łapami przed twarzą wrogiego trenera wprowadzając go w totalną konfuzję. Po drugie zaś, biedny wrogi trener okazał się być trenerem polskiej szkoły, słynnej, ale nienajlepszej. Po każdym dosłownie strzelonym przez nas golu dało się słyszeć narzekania przeciwników: “Bors, do cholery, jak krzyczysz nazwisko zawodnika, to mów co dalej. A ty drzesz się w kółko jak głupi vanderwande, wanderwande!”

Pojechaliśmy ich 3:0 i tyle.

Jungle Speed
Klasyk wieloosobowy i imprezowy. Rzuciliśmy kości i padło właśnie na niego, na skromnie usytuowany na stercie pudeł żółty woreczek. Zatarliśmy ręce, to znaczy głównie ja i Multidej, wietrząc szansę na zwycięstwo. Uśmiechnęły nam się buźki i ruszamy!

Wygrał Mirek. Nie powiem, byłem w szoku. Oczywiście na swoją obronę mogę dodać, że lekceważąc przeciwników ostentacyjnie obżerałem się ciastkami podczas gry, że popijałem colę, że robiłem wszystko co w mej mocy, by pokazać im na jakim ludzie ich pokonam. Gorzej, że ich nie pokonałem…

Zagraliśmy drugi raz, drugi raz wygrał Mirek. Szkoda gadać.

Pitchcar
Gry, w które zagraliśmy były odkładane na bok, tak więc nasza dziesięciogrowa sterta zmieniła się w stertę ośmiogrową. Wzięliśmy więc kość ośmiościenną, bo w domu gracza RPG nie ma najmniejszych problemów z takimi sprawami i wykonaliśmy rzut. Rzut był szczególnie szczęśliwy, bo padło na Pitchcar, w którą to grę jestem wprost zajebisty.
Multi tradycyjnie ustawił tor i ruszyliśmy z kwalifikacjami. Nie zająłem w nich pole position, ale mój tępy umysł nie zakumał, że może to wietrzyć jakieś problemy na torze. W końcu jestem przecież zajebisty.

Po pierwszym okrążeniu nie byłem pierwszy, po drugim nie byłem pierwszy i po trzecim, final lap też nie byłem pierwszy.

Swoją drogą, Pitchcar wzbudza dość silne emocje ale zarówno pozytywne jak i negatywne, choć jest duża grupa ludzi, którym się bardzo podoba, jest też spora ekipa, która nie lubi w Pitchcar grać. Na parapetówie graliśmy właśnie w takim mieszanym gronie, kilku fanatyków i kilku “niezwolenników” Pitchcara, wyścig więc był troszkę mniej emocjonujący niż zazwyczaj, dość szybko stawka rozbiła się na 3 bolidy prowadzące oraz 4 goniące, wyraźnie słabsze.

Spośród więc trzech pierwszych parapetowych gier z czystym sumieniem mogę polecić tylko Jungle Speeda, bo HysteriCoach ma moim zdaniem kilka wyraźnych wad, a Pitchcar z kolei ma dość biegunowy odbiór, fanów i antyfanów. Jungle Speed lubią wszyscy…

Set
Następnie kostka wskazała nam, że powinniśmy zagrać w Seta. Set to gra, którą kupę czasu temu pokazał mi Bazik, a w której to grze totalnie zakochała się moja Merry. Set jest zresztą jedyną grą w mojej kolekcji, która należy do Merry, która jest jej grą, jej ukochaną grą i w ogóle jakiś szał.

Kiedy padło więc na Seta, nie pozostało mi ogłosić wszystkim, że Merry pożre nas razem z przystawkami, a potem przeprowadzić to na żywo. I faktycznie. Merry zebrała osiem setów, ja sześć, pozostałe osoby po plus minus dwa sety. Rzeź niewiniątek.

Będę o tym pisał w jednym z najbliższych ŚGP, tu tylko zasygnalizuję problem – gry na spostrzegawczość mają potężną wadę: ich właściciel jest w nie dziesięć razy lepszy od przygodnie zaproszonych uczestników zabawy. Merry, która grała w Seta już pewnie ze sto razy po prostu nie dała szans nikomu przy stole. Nie dlatego, że jest genialnym graczem. Dlatego, że practice makes perfect. Tak samo jak ja nie daję większych szans ludziom w Bongo, tak jak Widłaknnie daje nikomu szans w Jungle Speed, tak, jak można się wyćwiczyć w Santy Anno czy Flix Mix. Uwielbiam gry na spostrzegawczość i zarazem trudno mi czerpać z nich prawdziwą frajdę, bo zawsze jak kogoś zaproszę do gry, to go pokonam, bo mam to przećwiczone, bo to moja gra i grałem w nią wiele, wiele razy.

Dlatego właśnie rozgrywka Seta pozostawiła pewien niesmak, zresztą spodziewany – Merry wzięła i nas rozjechała i w zasadzie nie było nawet sensu grać. Była od nas zdecydowanie lepsza.

Wygibajtus
No i wtedy stał się hardcore, bo kostka wskazała Wygibajtusa, czyli polską, idę o zakład, że piracką, wersję gry Twister. Mata z kolorami, wskaźnik do losowania, która noga, która ręka na którym kolorze i wio, można zacząć robić sobie krzywdę. Co prawda gdzieś tam, zaraz po rzucie padły nieśmiałe słowa: “E, Ignacy, ale wiesz, my to wam kupiliśmy dla waszych dzieci”, ale cóż, życie to nie bajka i ten tego. Otwarłem pudełko, rozłożyłem matę i gramy. Gra według instrukcji przewidziana jest dla 4 dzieci, nas było sześciu dorosłych (Merry z wiadomych przyczyn odpuściła rozgrywkę), nie dziwota więc, że strasznie było już po chwili. Z pierwszej partii odpadłem szybciutko, zresztą generalnie poodpadali wszyscy szybko – widać, byliśmy nie rozciągnięci. Postanowiliśmy rozegrać drugą partię, tym razem drużynowo. Ja, niestety, ponownie odpadłem bardzo szybko, ale Multidej dzielnie bronił naszego honoru i ostatecznie pokonał przeciwników.

Twister jest grą dla dzieci, stare konie jak my są jednak d
iablo nieruchawe i trzeba przyznać, że spełnianie kolejnych zadań i przestawianie nóg i rąk na planszy szło nam ciężko.

Cash & Guns
Kość w dłoń i rzucamy… Cash & Guns. Kolejna obowiązkowa pozycja na każdej imprezie i tu, podobnie jak z Jungle Speedem jest to tytuł, który wypala zawsze. Zagraliśmy dwukrotnie, raz ja pauzowałem (gra jest na 6 osób, a nas było siedem), raz pauzował Mirek. Oczywiście, po rozegraniu stu partii C&G zaczyna nieco nużyć (kurczę, jak ten czas leci, kupiłem go przecież na targach Essen w październiku 2005 roku!), ale nadal zapewnia kawał prostej, wesołej zabawy. Graliśmy opcję z tajnym gliniarzem, były więc oskarżenia, pomówienia, w pierwszej partii gliniarz nas przechytrzył i wygrał, za drugim razem został odstrzelony. W tym roku w Essen ukażą się aż dwa dodatki do tej gry, o pierwszym pisał już Ujek na swoim blogu, będzie to C&G Live, czyli taka wersja do rozgrywania na plaży w gronie dwudziesto osobowym, drugi zaś – który na pewno sobie kupię – to C&G Yakuza, w której pojawiają się nowe bronie (gąbkowe shurikeny!), nowe reguły, postacie, to wszystko co wnoszą dodatki i sprawiają, że z nową energią chce się człowiekowi zasiąść do starej, dobrej, lubianej gry.

Było więc w piątek fajnie, a gdy w październiku kupię dodatek będzie zapewne jeszcze fajniej. A C&G wam serdecznie polecam, obok Jungle Speeda to murowany strzał w dziesiątkę na każdej imprezie.

O Zoole Mio
Po dwóch partiach Cash & Guns zrobiło się już późno i Bors z Jolą oznajmili, że muszą już spadać. Została nas piątka do gry, więc uznaliśmy, że zagramy w coś bardziej na myślenie, a że akurat Ola postanowiła oddać mi moje O Zoole Mio, padło właśnie na tą grę.

Co o niej?

Jest to gra aukcyjna. Nie cierpię takich gier.

Jest to gra, gdzie kupuje się klocki i wystawia, jak w Carcassonne czy coś. Nie cierpię takich gier.

Jest to gra, w której liczy się, kto ma ile gwiazdek i w ten sposób zdobywa się przewagi, zdobywa ludków i zdobywa punkty. Żmudne.

No i jest szybka. To akurat plus.

Partię wygrała Merry, która nie słuchała reguł, bo akurat poszła myć naczynia, i której to gra od początku się nie podobała. Typowe, prawda? Słynne kobiece granie na intuicję.

A mówiąc poważnie, dawno temu czytałem bardzo pozytywną recenzję tej planszówki na serwisie gry-planszowe.pl i dlatego ją kupiłem. Cóż, nie podeszła mi ta gra, i nie sądzę, by podeszła też dzieciakom, bo w zasadzie opiera się na nieciekawym kupowaniu klocków i ich ustawianiu, a potem liczeniu punktów. Nie dzieje się tu nic dynamicznego, nie ma ruchu pionków, nie ma rzutów kośćmi, nie ma nic, co przykułoby uwagę dzieciaka.
O Zoole Mio mam w moich “For Trade”, więc jeśli ktoś chce kupić – zapraszam.

Verflixxt
Oczka nam się już kleiły, mieliśmy za sobą wiele, wiele partii. Przyszedł czas na zakończenie. A na zakończenie, zawsze, zawsze, zawsze na stole wędruje mój ukochany Verflixxt! Idealny na koniec wieczoru z grami, prosty, ciekawy, szybki…

Podsumowanie
Ostatecznie zagraliśmy w dziewięć różnych gier, graliśmy od 18tej do 1 w nocy, było wesoło, tłoczno, najedliśmy się, nagrali i cóż, za jakiś czas trzeba będzie spotkanie powtórzyć. Co prawda nigdzie się nie mam zamiaru przeprowadzać, ale druga parapetówa to na pewno dobry pomysł. Spośród gier, które graliśmy najlepiej moim zdaniem mimo wszystko sprawdził się stary dobry Jungle Speed, więc kończąc mało odkrywczo powiem wam: bierzcie ten niepozorny woreczek wszędzie. Przyda się na każdej imprezie.

6 komentarzy

  1. Avatar

    Moim zdaniem troche przeceniasz Jungle Speed. Ta gra rowniez ma dosc biegunowe opinie i np. ja mam jej serdecznie dosc. Jest fajna, jak sie mooocno popije, inaczej nic w niej ciekawego nie ma – od takie tam klepanie.

    A Cash & Guns nie jest na 7 osob, wiec troche oszukales, skoro umiesciles je w stosie ;-).

    Za to mamy podobna opinie co do Zooloretto. Mi tez sie wydaje dosc nijaka.

  2. Avatar

    W hystericoachu przeszkadzanie wrogiemu trenerowi w ten sposob to chyba przewinienie? No i troche mnie martwi fakt wad, musze w koncu to przetestowac.

    Z Jungle jako zbierajacym rozne opinie zgadzam się z Don Simonem – u mnie jest pewna grupa osob, ktora programowo nie trawi tej gry, i to pomimo dodatku.

    Mnie tez nabrala ta sama recenzja O Zoo le Mio, gra jest mocno nieszczegolna niestety.. Natomiast to inna gra niz Zooloretto (ktore mi sie z reszta podoba:)

  3. Avatar

    Wiesz, Don Simon, nie słyszałem jeszcze o żadnej party game, która ci się podobała, więc to, że dla ciebie JS to takie klepanie, to akurat nie jest opętańczo zaskakująca opinia :D

  4. Avatar

    Kwiatosz – asz racje, zupelnie pomylilem obie gry ;-). Zoloretto jet mocno srednie i wg mnie nijakie. Nagroda Spiel des Jahres coraz bardziej staje sie dla mnie obojetna. A o Zoo le Mio nie gralem.

    Trzewik – Pitchcar bardzo lubie ;-). Masz racje co do mojej ogolnej opinii o grach imprezowych – szybko mnie nudza i musze miec dluuugie przerwy miedzy rozgrywkami. Ale to nie zmienia faktu, ze skoro Pitchcar opisujesz jako gre o bardzo odmiennych opiniach to samo powinienes napisac o JS.

  5. Avatar

    Eee tam parapetówa. Ja nie mam w mieszkaniu ani łóżka, ani stołu, jedno krzesło i też graliśmy. To było wspaniałe GRANIE NA DYWANIE!!!

  6. Avatar

    Oj tam…Dobre towarzystwo, dobre jedzenie i picie i wcale nie potrzeba planszówek ;)

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings