Blefuj okiem entomofoba
Ten tekst przeczytasz w 5 minut

Robaki są paskudne i obrzydliwe. Owady siadają na tobie, włażą ci pod ubranie, biegają szybko po ścianach i roznoszą zarazki. Kryją się po kątach i szczelinach, wyskakują, kiedy najmniej się ich spodziewasz. Muchy brzęczą bezustannie i namiętnie, kiedy właśnie potrzebujesz się skupić. Co więcej, te bezczelne stworzenia mogą nawet spróbować bezpośredniego ataku, czy to na twoje pożywienie, czy, o zgrozo, na ciebie samego, stosując straszliwe żądła i nie mniej przerażające jady. Owady są złe.

Taki entomofob to ma ciężkie życie. Wydawałoby się, że daleko posuniętym masochizmem jest choćby zbliżanie się do gry, której motywem wiodącym są wspomniane właśnie, budzące abominację, stwory. Tym niemniej na problem zawsze należy spojrzeć z drugiej strony – istotą gry jest wszakże pozbywanie się wspomnianych istot, a konkretnie wciskanie ich innym, a więc cóż za motywacja!

Gra Blefuj (albo Blefuj!) pojawiła się na naszym rynku nakładem wydawnictwa REBEL.pl, a wcześniej już znana była na zachodzie jako Kakerlaken Poker (poker karaluchów) albo Bug Bluff. Oryginalny projekt powstał w roku 2004, stworzony został przez Jacquesa Zeimeta, a wydany przez Drei Magier Spiele.

Polski tytuł to bardzo udana gra słów, stanowiących zarówno dźwiękonaśladowcze odgłosy wydawane przez nadmienionego entomofoba na widok wspomnianych robali, jak też i czasownika w formie rozkazującej, nakazującego graczowi blefować. To bowiem jest istota samej gry – ciągły blef i odgadywanie blefów przeciwników. Ale po kolei…

Pudełko do gry jest nieduże, niewiele ponad 10×10 centymetrów. Wykonane jest raczej solidnie, niezbyt łatwe do zniszczenia (aczkolwiek dość luźno dopasowana przykrywka ma tendencje do spadania, więc w przypadku transportu warto pomyśleć o jakimś dodatkowym zabezpieczeniu). Rysunek na nim, w ciepłych, pomarańczowych kolorach, przedstawia (tytułowego w wersji oryginalnej) karalucha grającego w karty. Od pierwszego rzutu oka widzimy, że będziemy mieli do czynienia z grą mało poważną, a wręcz operującą specyficznym rodzajem poczucia humoru.

Wewnątrz pudełka znajdziemy, poza malutką i bardzo skromną instrukcją, jedynie zestaw 64 kart rozmiarem podobnych do używanych w standardowych karciankach (acz nieco węższych). Karty owe przedstawiają bohaterów rozgrywki, czyli wszelakiego autoramentu mniej lub bardziej paskudne istoty. Mamy tu oczywiście karalucha, pluskwę, pająka, muchę, skorpiona, szczura, ropuchę oraz nietoperza. Wprawdzie każda z tych istot występuje w ośmiu egzemplarzach, ale należy zauważyć, że w rzeczywistości każdy z tych egzemplarzy ozdobiony jest innym rysunkiem, w efekcie dając nam 64 różne, nie powtarzające się obrazki. W celu lepszej przejrzystości karty przedstawiające to samo stworzenie mają podobną kolorystykę: mucha niebieską, pluskwa zieloną itd.

Osobną kwestią jest estetyka samych rysunków. Wiadomo, że przedstawiają stworzenia, które ze swej istoty są (a przynajmniej są uważane za) brzydkie, ale sam styl rysowania również może niektórym nie przypaść do gustu. Kwestia tego, czy ktoś uzna je za artystyczne, czy za niestaranne, jest raczej indywidualna. Ponadto karty mają czarne tło na awersie, a ciemnoszare na rewersie, więc przy częstszym używaniu nieuniknione białe przetarcia na ich brzegach mogą stać się wyraźnie widoczne.

Kolejną kwestią jest instrukcja do gry – w zasadzie jedyny element, który wymagał tłumaczenia (karty nie zawierają żadnych napisów). Wydawałoby się, że w przypadku prostych zasad opisanych w niewiele ponad 20 zdaniach nie ma tam zbyt wiele miejsca na niejasności. Niestety po raz kolejny (vide instrukcja do Jungle Speed) okazuje się, że właśnie w takich niedużych pozycjach nikomu nie chce się przyłożyć i napisać ich porządnie. Dzięki temu (i ciekawemu zastosowaniu zaimka) kwestia, kto rozpoczyna kolejną rundę gry pozostawiona jest właściwie graczom do domyślenia się „na logikę”.

Same zasady, jak już wspomniano, są bardzo proste. Karty stworzeń zostają rozdzielone pomiędzy graczy. Działanie w rundzie polega na przekazaniu innemu graczowi jednej z kart (rewersem do góry) wraz z deklaracją (niekoniecznie prawdziwą), jakiego rodzaju kartę się przekazuje. Adresat zagrania musi, zanim kartę obejrzy, zadecydować, czy zamierza „sprawdzić” deklarację, czy też przekazać kartę kolejnemu graczowi.

Jeśli wybierze pierwszą opcję oświadcza, czy wierzy w stwierdzenie przekazującego, czy nie. Jeśli odgadł poprawnie – karta trafia (odkryta) na stół przed osobą, która ją przekazywała, w przeciwnym przypadku – przed osobą, której nie udało się odgadnąć prawdy. Jeżeli natomiast zdecyduje się na przekazanie dalej, może sobie kartę obejrzeć i ponowić lub zmienić deklarację, kierując ją do innej osoby.

Jeżeli ktoś zbierze przed sobą cztery stworzenia tego samego rodzaju – przegrywa. Przegrywa również w przypadku, kiedy nie ma już żadnych kart do przekazania. To jedna z ciekawostek w zasadach – nie gra się do czyjegoś zwycięstwa, ale do przegranej właśnie, pozostali gracze zostają wspólnie zwycięzcami. Z jednej strony wpasowuje się to dobrze w charakter gry, w której nie chodzi o to, żeby wygrać, ale żeby oszukać i w ten sposób doprowadzić przeciwnika do klęski. Z drugiej jednak strony, mi osobiście przeszkadza brak jednoznacznie wyłonionego zwycięzcy. Po dobrej rozgrywce satysfakcja z tego, że po prostu nie przegrałem jest jednak znacznie mniejsza niż z jednoznacznej wygranej. Z kolei dogrywanie się aż do ostatniej osoby pozostawiłoby graczy wyeliminowanych wcześniej bez zajęcia, co w grze jakby nie patrzeć towarzysko-imprezowej jest bardzo niemile widziane. Ma to również ten negatywny skutek, że łatwiejsze i bardziej opłacalne jest „dobijanie” aktualnie przegrywającego gracza niż metodyczne osłabianie pozostałych, co skutkuje koncentracją rozgrywki na tej właśnie czynności.

Jeżeli już chodzi o samą rozgrywkę i jej taktykę, można do niej podchodzić na kilka sposobów. Oczywiście można grać całkowicie luźno i bez większego zastanowienia, na żywioł. Może dać to zresztą całkiem nienajgorsze efekty, jako że jest się wtedy w znacznym stopniu nieprzewidywalnym. Można grać na liczenie i logikę, czyli kalkulować na przykład tak: „jeżeli on daje mi kartę, to raczej nie jest to karaluch, bo gdyby był to karaluch a ja bym zgadł, to on by przegrał, bo ma już takie trzy, więc powiem, że to nie karaluch, najwyżej go wezmę, a potem dam mu szczura, on pomyśli, że to karaluch…” itd. Tu naturalnie jest miejsce na podwójne, potrójne i wielokrotne blefy, aż do kompletnego pogubienia się w założeniach „jeśli on myśli, że ja myślę, że on myśli, że ja zrobię tak”. Wreszcie trzeci sposób na grę to wykorzystanie (jeśli się je posiada) umiejętności z zakresu psychologii i znajomości mowy ciała, żeby rozgryźć kłamstwa innych. Każdy z powyższych sposobów widziałem w zastosowaniu z wymiernymi skutkami. Gra ma również wariant na dwie osoby, jednak w znacznym stopniu ogranicza on możliwości działania (nie jest możliwe przekazywanie kart, więc rozgrywka sprowadza się jedynie do ciągłego sprawdzania deklaracji przeciwnika, czyli do czystej warstwy psychologicznej).

Czy jednak Blefuj jest grą dobrą, spełniającą założenia lekkiej gry imprezowej? Na pierwszy rzut oka zdecydowanie tak. Ma w sobie sporą dawkę luźnego, nienatrętnego humoru, zarówno ze względu na oryginalną tematykę (która jednak nie każdemu musi się spodobać, vide tytułowy entomofob), jak i sam proces wzajemnego „wkręcania się”. Ma również banalnie proste zasady, z których ogarnięciem nie będzie miał problemów nawet najbardziej oporny członek rzeczonej imprezy. Udany wkręt (czy raczej, zgodnie z terminologią gry, wciśnięcie stworzenia) daje dużo zadowolenia, interakcja jest wysoka, czego chcieć więcej? Po skończonej rozgrywce w Blefuja kilkukrotnie już odniosłem jednak niepokojące wrażenie – mianowicie wcale nie mam ochoty grać kolejny raz. Działania w grze są na tyle monotonne i powtarzalne, że dość szybko stają się raczej nużące, niż ekscytujące. Jako krótka wstawka pomiędzy innymi grami lub czynnościami, albo jako jednorazowa ciekawostka – jak najbardziej tak. Jako zabawa na dłuższą metę, do której się często wraca – chyba jednak nie bardzo. Ponadto jak na grę, do której komponenty można bez problemu zastąpić dwiema taliami kart do brydża, a jakość ich wykonania artystycznego jest, powiedzmy, dyskusyjna, cena Blefuja wcale nie jest taka niska, jak by się na pierwszy rzut oka wydawało. Tym niemniej daleki jestem od odradzania tego zakupu – gra może sprawić wiele wrednej radości i zdrowej, złośliwej satysfakcji z regularnego oszukiwania swoich współgraczy.

Plusy:
+ banalne zasady
+ duża interakcja
+ humor

Wątpliwości:
+- tematyka i wykonanie

Minusy:
– dziwna kwestia rozstrzygania zwycięstwa
– monotonia

Ten artykuł został pierwotnie opublikowany w serwisie Gry-Planszowe.pl.

3 komentarze

  1. Avatar
    Jarosław Czaja

    Bardzo dobra recenzja. Gratuluję. Co do samej gry, to mam bardzo podobne zdanie, co autor recenzji. Jedynie nie zgadzam się, że rysunki są słabe – mi się bardzo podobają.

  2. Avatar
    Michał J. Zieliński

    Podpisuje sie pod wszystkim co napisal Geko.

  3. Paweł Stefański
    Paweł Stefański

    Wiele recenzji to 95% opisu zasad + krótkie podsumowanie. W taki sposób trudno by się pisało o Blefuj, ma za mało reguł :) Ta recenzja jest jednak ciekawa.

    Moim zdaniem wielkim plusem jest małe pudełko :) , jednak na tyle duże, że spokojnie mieszczą się karty w folijkach. Każda karta z innym obrazkiem, mała rzecz a cieszy. No i graficznie nie jest źle.

    Z tym wygrywaniem, to nie jest tak źle. Po pierwsze w grach imprezowych trudno nastawiać się na zwyciężanie. Po drugie jak pisałeś, ci co odpadli, by się nudzili. Po trzecie gra by mogła nudzić, a tak zanim nastapi uczucie przesytu mamy koniec.

    Problemu, że jak jeden gracz ma 3 robaki, to będzie gnębiony nie widzę. Po pierwsze to wszyscy raczej o tym wiedzą, trzeba sie starać nie zbierać nawet dwóch tych samych zwierzątek. Po drugie jak inny gracz też zdąży nazbierać 3 zwierzaki, to inni gracze nie mają jednoznacznego wyboru, kogo wrabiać. Po trzecie wrabiany zawsze jest w stanie się wybronić. Także zjawiska losermakingu chyba tu nie ma :)

    Co do szybkiego przejadania się, to mam tą grę od polskiej premiery i właściwie co tydzień grałem min raz i dopiero ostatnio zastanawiam się, czy nie potrzebuję lekkiej przerwy. Choć zawsze grałem w trochę innym składzie, grając tylko i wyłącznie z tymi samymi ludźmi rzeczywiście znudziło by się pewnie szybciej.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings