Ming Dynastie
Ten tekst przeczytasz w 5 minut

Patrząc na godność autora gry Ming Dynastie, czyli Roberta Watsona chodziło mi po głowie skąd ja go znam… skąd ja go znam. Obejrzałem jego dorobek na BGG i dowiedziałem się, że stworzył dwie gry dla dzieci dla wydawnictwa Haba. Cóż nie miałem z nimi styczności ani pośrednio ani bezpośrednio, tak więc nadal w głowie kotłowało się gdzie ja słyszałem to nazwisko. W pewnym momencie mój wzrok padł na jego avatar na BGG i wszystko stało się jasne. Przecież tego człowieka mam w swojej liście znajomych na BGG (w geekbuddies)!Nie miałem oczywiście go przypadkowo. W 2006 roku powstała w Warszawie inicjatywa wspólnego zamawiania gier z Niemiec (aby zmniejszyć koszty przesyłki) tzw. Załoga G. Rodziła się skromnie, a pierwsze zakupy nie robiliśmy jak później w sklepach Milan czy Playme.de, ale u osoby z BGG, która prowadziła lokalny sklepik z atrakcyjnymi cenami. Osobą tą był robbirob, czyli Robert Watson. Dziś twórca kolejnej planszówki dziejącej się w Chinach – Ming Dynastie.

Wczoraj Wielki Mur, dzisiaj dynastia Ming, jutro Olimpiada

Zapewniam, że dobór „chińskich gier” w ostatnim czasie na Games Fanatic jest najzupełniej przypadkowy. Nie finansuje ich chiński wywiad, aby spopularyzować wśród planszówkomaniaków zainteresowanie zbliżającymi się igrzyskami olimpijskimi w Pekinie. Akurat tak wyszło. Ale do rzeczy…

Tym razem przenosimy się do wieku XIV. Chiny dopiero co uwolniły się z pod władzy mongolskich władców. Każdy z graczy odgrywa rolę księcia, który podróżując po kraju stara się zdobyć jak największe wpływy dla swojej familii (ufff już się bałem, że będziemy kolejny raz kanalarzem). Państwo Środka podzielone jest na 6 chińskich prowincji, a każde jeszcze na 3 prefektury. Naszą bronią w walce z konkurencyjnymi rodami będzie dobrze znany system przewag.

Rok Smoka i Szczęśliwy Hans

Ming Dynastie została wydana przez moje ulubione wydawnictwo Hans im Glueck (czyli po polsku Szczęśliwy Hans, vide bajka braci Grimm). Jestem z nimi emocjonalnie związany, bo wydali kilka dla mnie topowych gier. Zresztą wszystkie ich gry trzymają poziom i charakterystyczne logo jeźdźca na świni jest jednocześnie symbolem wysokiej jakości.

Ming Dynastie został wydany w tradycyjny, solidny sposób, jak przystało na starannie wykonaną grę niemiecką. Bardzo czytelna plansza z wyraźnie oznaczonymi prowincjami krzyczy już z daleka do nas: „TO JEST GRA W PRZEWAGI!!!”. Oprócz tego w pudełku znajdziemy meeple, które tym razem przyjęły postać drewnianych główek z charakterystycznymi chińskimi kapelusikami. Na pewno najładniej wykonane są karty służące do przemieszczania się po planszy przedstawiające różne środki transportu: okręty, barki, ryksze czy konie.

autor: cuazzel

 

Twardy chiński orzechO dziwo można było się spodziewać, że po kontakcie z grami dla dzieci autor skieruje swoje zainteresowania w tworzenie gier lekkich dla dorosłych. A jest zupełnie inaczej. Ming Dynastie należy do umiarkowanie cięższych gier, które wymagają od nas całkiem sporego zaangażowania umysłowego.

Cała rozgrywka dzieli się na 6 etapów, przy czym na koniec każdego parzystego etapu jest punktowanie (czyli są trzy momenty zdobywania punktów). Każdy etap dzieli się na trzy fazy:

  • przydzielanie swoich ludzi do prowincji
  • zbieranie kart podróży
  • podróżowanie księciem po kraju i rozmieszczanie swoich ludzi w prefekturach

autor: cuazzel
Przed każdym etapem mamy do dyspozycji 5 współpracowników. W pierwszej fazie musimy przydzielić każdego z nich do danej prowincji. Jest to niesamowicie ważna faza, wpływa bowiem na pozostałe dwie. Czym rozmieścimy ludzi w większej ilości prowincji tym będziemy mieli większy wybór przy zbieraniu kart podróży w fazie 2. Dodatkowo w fazie trzeciej będziemy mogli wprowadzać ludzi tylko do tych prefektur, które należą do prowincji, w których mamy swoich współpracowników. Tak więc w fazie pierwszej dochodzi do potężnego parowania mózgów.Faza druga jest już w miarę szybka – zbieramy karty podróży umieszczone obok prowincji, w których mamy swoich ludzi. Po co są te karty? Wszystkie granice między prowincjami mają symbol środka transportu jaki musi zostać użyty, żeby pokonać granicę. Stąd zbieramy takie karty jakie pomogą nam w jak najbardziej efektywnym poruszaniu się po kraju.

Faza trzecia też nie jest długa, wiadomo co robić. Karty podróży już zebraliśmy, tak więc mamy w głowie jakąś marszrutę i ruch jest wręcz zaprogramowany. Trzeba tylko obserwować co robią inni i odpowiednio wysyłać swoich ludzi do prefektur. Decydujemy wtedy czy umieszczamy ich jako chłopów, którzy będą walczyli o przewagi w wejściu do miasta czy po prostu zajmujemy klasztor, gdzie może punktów nie jest wiele, ale są pewne.

Co parzystą liczbę etapów dochodzi do punktowania, otrzymujemy punkty za mnichów w klasztorach i chłopów, którzy wejdą do miasta. Największy bonus jednak otrzymujemy za zebranie zestawu 6 różnych żetonów o kolorze związanym z każdą prowincją. Stąd w czasie gry musimy poruszać się w miarę równomiernie po całym kraju.

autor: cuazzel
To nie Chiny! To Himalaje!Jeżeli ktoś grał w China wydawnictwa Abacus to po obejrzeniu zawartości może wydawać mu się, że to coś podobnego. Tak samo jak tam – Chiny i territorial control. Nic bardziej mylnego. Po rozegraniu całej rozgrywki w Ming Dynastie faktycznie jedna gra wydaje się podobna, ale jest to zupełnie inny tytuł. Chodzi mianowicie o Himalaya.

Dokładnie tak jest, samo zbieranie kart podróży i „odpalanie” ich przypomina mechanizm programowania yaków, zdobywanie przewag w konkretnych prowincjach jest podobne do zdobywania przewag wśród mnichów, a zbieranie zestawów żetonów przypomina himalajskie jeżdżenie po osadach i zbieranie towarów. Podobnie musimy też dedukować gdzie to nasz przeciwnik się wybierze i jakie miejsca chce odwiedzić. W Ming Dynastie występuje jednak mniejsza losowość, mniejsza nawet od Himalayi z dodatkiem. Tutaj większość kroków jest ściśle zależna od nas. Wyjątkiem jest może losowanie przy prowincjach kart p
odróży, ale też jeżeli w wystarczająco dużej liczbie prowincji się rozmieścimy to mała jest szansa, że nic nam nie przypasuje. Zresztą w najgorszym przypadku jest jeszcze możliwość sięgnięcia po jokera. Kosztownego, ale gdy nie ma wyboru to każdy zapłaci.

autor: cuazzel

Zaskakująca

Tak bym ją określił jednym słowem. Początkowo wydaje się kopią China o zagmatwanych regułach, na koniec okazuje się ciekawym wariantem Himalayi, z mniejszym elementem losowości i należącą do cięższego gatunku, bardziej mózgożernego. Co by nie mówić zaskoczenie jest pozytywne i po partii każdy się zastanawia „Hmmm… meczące umysłowo, ale ciekawe było. Warto zagrać następny raz.”. Czyli wszyscy, którzy ufają marce Hans im Glueck, nie boją się gier odrobinę cięższych, a Himalaya była dla nich zbyt lekka, zbyt losowa, powinni sprawdzić Ming Dynastie.

Ogólna ocena:

Złożoność gry:

Oprawa wizualna:

Liczba Graczy: 2 – 4
Czas gry: 90 – 120 minut

Zdjęcia
Hobbit: 136,00 zł

7 komentarzy

  1. Avatar
    Jacek Nowak (ja_n)

    W trakcie rozgrywki też mi się skojarzyła Himalaya i to niezależnie od pozostałych współgraczy – głośno przy stole to porównanie padło ze dwie rundy później. Ja swojego skojarzenia nie wyartykułowałem jednak, bo widzę jednak bardzo istotne różnice. W Himalaya nasz ruch jest rzeczywiście zaprogramowany, nie mamy wyjścia, musimy iść tą ścieżką którą wybraliśmy wcześniej. W Ming Dynastie mamy już w fazie podróży jeszcze wybór – często w zależności od tego co robią przeciwnicy możemy wybrać zupełnie inny wariant podróży, co może być istotne zwłaszcza w końcówce gdy walczymy o dokończenie wysoko punktujących zestawów żetonów. Tak więc skojarzenie się nasunęło, ale związek jest jednak moim zdaniem odległy.

    Sama gra mnie również mocno zaskoczyła – w pierwszej rundzie zupełnie nie było wiadomo jak należy grać, około trzeciej zaczęło się to klarować. Wszyscy śmialiśmy się z Pancha, który źle zrozumiał zasady i w pierwszych rundach zebrał cztery i pięć żetonów z dwóch prowincji (a punktują zestawy sześciu żetonów ze wszystkich sześciu prowincji), ale na końcu okazało się to dobrym ruchem, bo w grze (przynajmniej przy 3 graczach) jest spora szansa zdobycia w sumie czterech zestawów punktujących i tym sposobem Marek nie musiał już do końca gry tymi dwoma prowincjami się przejmować. Grę uważam za bardzo dobrą i koniecznie muszę więcej w to pograć.

  2. Avatar

    Bardzo zaintrygowaly mnie te opisy.

    Spojrzalem na bgg i glowne zarzuty to: dry, za duza mala aby gracze rywalizowali mocno ze soba i losowosc spowodowana dociaganymi kartami.
    O ile 2 pierwsze zarzuty mnie nie martwia, to trzeci pojawia sie najczesciej i to w mocnych slowach. Gracze sa sfrustrowani, ze karty ich tak mocno ogarniczaja i nie moga realizowac swoich planow.

    Nie wiem jak jest w rzeczywistosci, ale bardzo chetnie to sprawdze jak bedzie okazja.
    Podoba mi sie sam pomysl polaczenia Elfenland z area majority control game.

  3. Avatar

    w pierwszej linijce powinno byc: 'za duza plansza’ a nie 'za duza mala’ ;-)

  4. Avatar
    Jacek Nowak (ja_n)

    Tak, faktycznie plansza jest na tyle duża, że nie ma ostrej walki. Ale graliśmy w 3 graczy, w pełnym składzie na pewno będzie gęściej, ale też tylko pod koniec gry, na początku i tak będzie raczej dość spokojnie. Może dla 3 graczy można wyłączyć z gry srodkowy obszar – to może zaostrzyć rywalizację.

    Losowość w kartach jest z pewnością, ale właśnie sztuką w tej grze jest radzenie sobie z tym przy braku pożądanych kart. Branie jokera kosztuje trochę, ale za to wprowadza ogromną elastyczność do fazy 3 – można mieć kilka różnych wariantów trasy. Zupełnie mi to nie przeszkadzało w grze. Owszem, jeśli ktoś nastawi się na ostry atak na dwie wybrane prowincje i tam zgromadzi całą swoją załogę meeplów, to sam skazuje się na kłopoty – bo tylko z tych dwóch (na sześć) pól będzie mógł wybierać karty. Tu trzeba grać małymi kroczkami w wielu prowincjach, a ostra walka zostaje na koniec (choć i tak ten kto jej uniknie będzie górą).

  5. Avatar

    Ja_n
    W Ming Dynastie mamy już w fazie podróży jeszcze wybór – często w zależności od tego co robią przeciwnicy możemy wybrać zupełnie inny wariant podróży, co może być istotne zwłaszcza w końcówce gdy walczymy o dokończenie wysoko punktujących zestawów żetonów.

    Z tym zupełnie inny wariant to bym się nie zgodził, bo jednak karty wyznaczają pewnego rodzaju marszrutę. Natomiast zgodzę się, że jakieś tam pole manewru występuje w odróżnieniu od Himalayi, w której dokładnie to co zaprogramowaliśmy musi się wydarzyć.

    jax
    Gracze sa sfrustrowani, ze karty ich tak mocno ogarniczaja i nie moga realizowac swoich planow.

    Tak jak Ja_n pisze. Jeżeli ktoś zwiąże się z jedną czy dwoma prowincjami to sam sobie jest winien, wybór kart ma minimalny. Jeżeli jednak zrobi to z czterema prowincjami i inni gracze też tam umieszczą swoje meeple to wybór ma na tyle duży, że zawsze coś ciekawego skonstruuje. W ogóle nie czułem zbytniej losowości – zawsze sobie skonstruowałem mniej lub bardziej dokładną ścieżkę, którą chciałem podróżować. Nie było nigdy frustracji.

  6. Avatar
    Jacek Nowak (ja_n)

    Pancho
    No faktycznie, zupełnie inny to złe określenie, ale nie wynika to z kart (bo te zagrywając w innej kolejności zajdziemy zupełnie w inne miejsce) a z ludzi na polach prowincji – warto odwiedzać tylko te prowincje, w których czekają nasze meeple na wejście. Ale trasa jaką można to zrealizować i prefektury, do których meeple wejdą może być różna w zależności od kolejności zagrywania kart – zwłaszcza jeśli weźmiemy sobie jednego jokera do ręki.

  7. Avatar
    Jacek Nowak (ja_n)

    Jeszcze o jednym warto wspomnieć – źle jest zaprojektowany tor punktacji. Jest na nim tylko 50 punktów, podczas gdy w trakcie gry niczym szczególnym nie jest przypadek gdy zwycięsca zdobywa ich ponad 100. To sprawia, że różnice między graczami robią się bardzo nieczytelne i dodane do gry żetoniki oznaczające 50/100 punktów nic tu nie poprawiają. Można sobie z tym poradzić zmieniając zasady punktacji – wszystkie „porcje” punktów jakie się zdobywa są parzyste więc można je po prostu podzielić przez 2 i to bardzo ułatwi punktację. Dopiero na końcu gry za pojedyncze żetony dostaje się 1 punkt i tu trzeba będzie dawać po prostu 1 punkt za dwie sztuki.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings