Metropolys – Ze starej półki cz.18
Ten tekst przeczytasz w 6 minut

Na jednym z Pionków kilka lat temu gość w pomarańczowej koszulce spytał zleknioną dziewoję z prowincji, czy chce zagrać w grę licytacyjną. Dziewoja odpowiedziała, że nie lubi licytacyjnych (skąd to niby wtedy wiedziała?), ale z braku laku zagra… Gościem tym był Korzeń, a dziewoją ja.

Metropolys znam tylko z Pionka. Po pierwszym zapoznaniu gra tak bardzo mi się spodobała, że od tamtego czasu na każdym Pionku czuję niepohamowany przymus rozegrania partyjki. A gdy dumnie noszę pomarańczową koszulkę, zawsze proponuję Metropolys rozglądającym się po wypożyczalni graczom. I to nie tylko tym nowym!

Nie muszę dodawać, że zweryfikowałam swój pogląd na gry licytacyjne. Ta gra naprawdę potrafi się spodobać, co może być z leksza zaskakujące zważywszy na to, że ma dwie zasady na krzyż i raczej brzydkawe wykonanie. Co tu ciekawego dla gamer’ów? Ano właśnie – licytacja.

Ale zacznijmy od wprowadzenia.

W grze budujemy tytułowe miasto. Tzn, plan miasta jest, plansza przedstawia podział na dzielnice i większe regiony, a zadaniem graczy jest wzbogacenie terenu o wielkomiejską zabudowę. Każdy dysponuje arsenałem w postaci 13 wieżowców, kolejno ponumerowanych i podzielonych na 3 grupy wysokościowe.

Arsenał, czyli wieżowce

 

Wieżowce stanowią zarówno „pionki” gracza jak i jego walutę licytacyjną. Celem jest zdobycie jak największej liczby punktów poprzez zajmowanie odpowiednich dzielnic i zbieranie odpowiednich żetonów. Bo nie wspomniałam jeszcze, że na wielu dzielnicach leżą sobie i pachną różne żetony, pozytywne i negatywne. Dodatkowo każdy przed rozgrywką losuje 2 karty celów, które determinują, za które dzielnice gracz zdobędzie punkty, a ten, który w danym regionie zdominuje konkurentów wysokością budowli, zdobędzie jeszcze bonus i za ten chwalebny czyn urbanistyczny.

Wspomniałam, że gra opiera się na dwóch zasadach. Pierwsza mówi, że w danej kolejce budynek stawia ten z graczy, który wygra licytację. Druga natomiast każe nam tak prowadzić licytację, aby przeciwnicy omijali dzielnice, na których nam zależy, aby samemu je zajmować.

Na wielu dzielnicach leżą żetony. Niebiesko-zielone linie to rzeki oddzielające od siebie 5 regionów miasta.

O ile druga zasada w kontekście celu gry jest oczywista, o tyle pierwsza zasada jest bardzo ciekawa.

Licytacja bowiem jest dwukierunkowa: jakościowa i przestrzenna.

Gracz, który wygrał poprzednią licytację umieszcza dowolny ze swoich budynków na dowolnej pustej dzielnicy. Kolejni gracze w kolejności wskazówek zegara mogą dołożyć budynek lub spasować. Dokładać można tylko budynek o wyższym nominale (jak to licytacja) i tylko w pustej dzielnicy sąsiadującej z ostatnim położonym budynkiem. Tworzymy zatem wspólny łańcuszek budynków aż któryś z graczy zostanie sam na placu budowy. Ów ostatni nieprzelicytowany już przez nikogo budynek zostaje na planszy, a reszta wraca do swoich architektów. Właściciel zwycięskiego wieżowca bierze ewentualny leżący na dzielnicy żeton, sprawdza ewentualny warunek przejęcia karty bonusowej (takowe są przypisane do dwóch rodzajów żetonów) i odwraca budynek do góry nogami, aby ukryć nominał (odkryty myliłby się z prowadzonymi licytacjami). Potem następuje kolejna licytacja i kolejna i tak do momentu, aż któryś z graczy pozbędzie się wszystkich budynków. Szybko zatem i sprawnie, bez deweloperskich fuszerek i zaciąganych kredytów, rośnie nam nowe miasto.

 

Niebieski może wygrać tę licytację, jeśli nikt nie postawi obok 13tki. Zdobędzie niebieskawą dzielnicę i żeton metra dający punkty dodatnie.

Co w tym wszystkim takiego ciekawego?

Malejące pole manewru. W trakcie rozgrywki coraz więcej dzielnic zostaje zajętych, licytacyjny łańcuszek zaczyna meandrować, ciasnota każe nam zastanowić się, gdzie dokładnie położyć budynek, aby przeciwnicy poszli w stronę, na której mi zależy, ale aby ostatni ruch należał jednak do mnie. Poza tym, tworzą się z czasem ślepe zaułki, które przy odpowiednim zlustrowaniu planszy i dobrym wyborze miejsca rozpoczęcia licytacji możemy tanim kosztem zdobyć. A wszystko przepuszczamy przez filtr swoich celów i celów konkurentów. Rodzaje celów są dwa: kolorystyczne i urbanistyczne. Każdy z graczy poluje na dzielnice w innym kolorze, ale też na konkretny układ budynków. Cele nachodzą na siebie, możemy dojrzeć, do czego dążą przeciwnicy i psuć im szyki.

Drapacze chumur wyrastają jak grzyby po deszczu.

 

W grach dających możliwość psucia bywa często tak, że nie opłaca się marnować ruchu na szkodzenie innym. W Metropolys, tworzenie łańuszka licytacyjnego pozwala nam, bez poświęcenia swojego budynku, oddalić przeciwników od ich celów odpowiednio kierując licytacją. Poza tym, licytacji jest na tyle dużo, że obowiązek ciułania własnych punkcików nie jest taki gardłowy. Z własnych celów i tak zdążymy skorzystać. Aczkolwiek lepiej, gdy częściej od innych.

Punktacja w wersji zaawansowanej (patrz: dalej)

 

Mamy więc kilka płaszczyzn wyboru.

Kierujemy się celami, własnymi i cudzymi, leżącymi na dzielnicach żetonami, możliwością przejęcia lub oddania kart bonusowych (jedna daje punkty dodatnie, druga ujemne) i bonusem wysokościowym, o którym nadmieniłam wcześniej.

 

Jedyny minus

Ale niestety trochę spory, jest taki, że bez względu na ułożenie żetonów na planszy, jedni gracze będą uprzywilejowani kosztem drugich. Losowane cele będą bowiem pokrywać się albo z fajnymi żetonami (dodatnimi), albo z niefajnymi (ujemnymi). I zazwyczaj nie wychodzi tego po równo. Dla jednych graczy zdobywanie punktów będzie łatwiejsze niż dla innych. Same cele też bywają łatwiejsze i trudniejsze, ale dramatu nie ma. Ostatecznie nikt nie zabrania zagrać drugi raz, potem trzeci, za każdym razem zmieniając karty.

Poza tym grafika pozostawia trochę do życzenia. Nie jest jakaś przesadnie brzydka, ale kanciasta i przytłumiona. Gdyby nie instrukcja nie domyślilibyśmy się, że rzeki to rzeki, a mosty to mosty. Grafika dzielnic futurystyczna i mało czytelna. Lecz między Bogiem a prawdą, do niczego nam ta czytelność nie jest potrzebna. Na szczęście kolorystyka jest okey i nie ma problemu z widocznością żetonów na planszy, czy rozróżnianiem celów.

 

Urbanistyczne cele z wersji zaawanasowanej.

Podsumowując

Metropolys to bardzo ciekawa gra licytacyjna o licytacji specyficznej, ale obarczona wadą nierównego dostępu do realizacji celów i zbierania punktów. Nie odczuwa się tego jakoś dotkliwie podczas szybkiej rozgrywki i sama zauważyłam to dopiero za którymś podejściem. Mnie osobiście nie psuje to zabawy (jakoś nigdy się na los nie zżymam), ale wiem, że może to irytować optymalistów.

Nie miałam okazji przetestować gry dwuosobowej, dlatego też to tylko „rzut okiem”. Na 3 i 4 osoby grało się natomiast równie dobrze.

 

Metropolys oferuje rozgrywkę 3D.

Gra może się pochwalić kilkoma nagrodami, m.in. rekomendacją Spiel des Jahres w roku 2008. Jury doceniło fakt, że na tak prostej mechanice (to są naprawdę 2 minuty tłumaczenia!) można stworzyć dobrą grę taktyczną. I to dobrą zarówno dla rodzin jak i bardziej zaawansowanych graczy. Metropolys oferuje nam dwa tryby rozgrywki różniące się kartami celów i obecnością bonusa wysokościowego, chociaż w instrukcji przeczytamy, że to jak dwie różne gry. Ktoś miał bujną wyobraźnię. ;)

Na Pionku zatem jak najbardzie polecam spróbować! A dopiero potem zdecydujecie, czy gra zasili także Waszą półeczkę /szafę / piwnicę / szopę z grami.

PLUSY: proste zasady, ciekawa licytacja, przejrzyste wykonanie, dwa tryby rozgrywki

MINUSY: nierówne szanse oparte na losowanych kartach celów, „ładna inaczej”

Metropolys, autor: Sébastien Pauchon

Rok wydania: 2008

Dla: 2 – 4 graczy

Czas gry:  60 minut

Cena: 100 – 120 zł 

Ogólna ocena (4/5):

Złożoność gry (1/5):

Oprawa wizualna (3/5):

Przydatne linki:

5 komentarzy

  1. Avatar

    Fajnie, że Metropolys trafiło na starą półkę.

    Ze wszystkim się zgodzę, za wyjątkiem zarzutu do oprawy graficznej. Ilustracje, przytłumione kolory, użyte czcionki, to wszystko składa się na świetny lekko retro-futurystyczny klimat zahaczający o art nouveau. Wiadomo, że nie musi każdemu odpowiadać, ale nie można powiedzieć, że się nie przyłożono.

  2. Avatar

    Pomarańczowe pozdrowienia:)
    A Metropolys w klimacie lekkich licytacyjnych gier do ciasta i herbaty nadal dobrze się sprawdza.

  3. Banan

    Witam!
    Dokładnie tak. W kategorii lekkich gier licytacyjnych Metropolys jest doskonałe.
    Pozdrawiam

  4. Avatar

    hyhy, mnie też Veridiana zaraziła tą grą na jednym z pionków i to tak że później ją zakupiłem i zawsze z chęcią siadam do niej ze znajomymi :D

  5. Avatar

    jedyna gra licytacyjna ktora lubie :)
    Nie trzeba nic mowic, opowiadac.

    Co do grafik – miejscami niezbyt czytelne. Klimat jest ale ciekawe jakby ta gra wygladala wydana przez Days of Wonder :->

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings