Home | Krótko o grach - topki, zestawienia, podsumowania | Cotygodnik | Cotygodnik redakcyjny GF – nr 7/15

Cotygodnik redakcyjny GF – nr 7/15
Ten tekst przeczytasz w 7 minut

0224Kolejna porcja gorących wrażeń z naszych redakcyjnych rozgrywek. Co prawda większość grała niezależnie, ale to ty lepiej, bo więcej tytułów wspomnianych. Dzisiejsze wpisy bez wielkich hitów – prawie, lecz jest kilka solidnych tytułów sprzed lat. Zapraszamy do lektury…

Pingwin

pic2054454_md (1)27th Passenger. Nad tą grą ciąży chyba jakieś fatum. Nie idzie jej ogrywanie. Odkąd dotarła w moje ręce co najmniej połowa zaplanowanych rozgrywek się nie odbyła. Z różnych powodów – od tak banalnych jak brak czasu, poprzez choroby (cóż, taki sezon mamy teraz) aż po pożar jednego z kluczowych mostów w moim mieście ;-/  Niemniej w końcu udało mi się w nią zagrać kilka razy i ….. mogę powiedzieć tyle, że dalej jej nie ogarniam. I nie chodzi o mechanikę. Gra jest prosta jak drut. Po prostu wciąż nie wiem co o niej sądzić. Każdy z nas jest jednym z 27 pasażerów pociągu. Tożsamość graczy jest tajna. Zagrywając karty staramy się poznać tożsamość innych graczy i ich wyeliminować z gry. Staramy się również chronić przed zdradzeniem własnej tożsamości. Wbrew temu jak to brzmi – nie jest to gra blefu. To gra przede wszystkim dedukcji i wygrywa ten, komu uda się przeżyć.

Pierwsze zetknięcie z zasadami przywiodło myśl, że to będzie nudne doświadczenie – parę pytań na krzyż i gra skończona. Po pierwszej partii – hmm, ta gra coś w sobie ma. Po kolejnych – chcę zagrać jeszcze raz! Gra ma wady i nie omieszkam opisać ich w recenzji (a to już niedługo). Jest niezła, choć na pewno nie jest objawieniem roku. Ale ma jedną fajną cechę – generuje wysoki poziom adrenaliny. Przynajmniej u mnie. Strach przed tym, że ktoś mnie zabije – to nie tylko strach przed przegraną (to przecież nie tragedia – jakby nie spojrzeć statystycznie przegrywa się więcej niż 50% partii w życiu). To strach przed wyeliminowaniem. Ja odpadnę – reszta gra dalej. A ponieważ mam na to jako-taki wpływ (o wiele większy niż np. w Bangu czy Liście Miłosnym) to adrenalina buzuje w żyłach. I chyba to właśnie mnie do niej tak ciągnie. Zabić i nie dać się zabić.

W królestwie mrówek...

W królestwie mrówek…

Myrmes. W weekend udało mi się wreszcie zagrać w tę najnowszą zdobycz z MatHandlu. Prawdę mówiąc zdobycz zupełnie niespodziewaną. I to dwukrotnie niespodziewaną, bo zaskoczyło mnie nie tylko pojawieniem się w moim domu (jak to zwykle bywa liczyłam na inne tytuły) – zaskoczyło mnie również poziomem przyjemności czerpanej z rozgrywki. To niebanalna gra pełna klimatu (o którym jeszcze za chwilę), która wymaga strategicznego myślenia a przy tym oferuje tak krótką kołderkę, że wystają spod niej nie tylko stopy czy kolana, ale wręcz całe kończyny…. O co w niej chodzi? Otrzymujemy początkowo niewielką kolonię mrówek i przez trzy lata będziemy produkować robotnice, które wiosną, latem i jesienią będą musiały zdobywać pożywienie, aby zimą się wykarmić. Przy tym będą rozwijać podziemne mrowisko, pracować w ogrodzie (praktycznie jedyny styczny punkt pomiędzy graczami umożliwiający jako-taką interakcję) i wykonywać z góry określone cele – a wszystko to po to, by zdobyć jak najwięcej punktów zwycięstwa. Brzmi super i smakuje równie dobrze.

A co do klimatu…. zaskoczyłam się ponownie. Nastawieni klimatycznie przy pierwszej partii zupełnie nie mogliśmy pojąć o co chodzi – bo w kolonii możemy produkować larwy (a gdzież podziały się poczwarki?), robotnice i żołnierzy, tylko, że te robotnice nie wylęgają się wcale z larw. Larwy sobie a robotnice/żołnierze sobie. Kolejny element – choć mechanicznie niezbędny – również nijak się ma do klimatu: chodzi o utratę robotnic / żołnierzy wysyłanych do ogrodu. Bo niby dlaczego je tracić? przecież w naturze mrówki wracają do mrowiska…. I tu mamy kolejny trudny orzech do zgryzienia: faza zbiorów – moje dziecko w pewnym momencie tak się zakręciło, że nie mogło zrozumieć, jak i dlaczego ma zebrać plony, skoro mrówek już nie ma w ogrodzie. Co ciekawe – jedyną jak dotąd wydaną pozycją Yoanna Leveta jest właśnie Myrmes – podejrzewam więc, że musi być w jakiś sposób zainteresowany życiem mrówek. Tym bardziej więc nie rozumiem owych rozbieżności klimatycznych. Ale i tak chylę czoła. Jestem pod wrażeniem mechaniki. Zadebiutować TAKIM tytułem – to nie lada osiągnięcie. Jeśli o mnie chodzi – jestem nim oczarowana (na co wpłynęła niewątpliwie również jakość wydania z mrówkami wyglądającymi niemal jak prawdziwe) i nie mogę doczekać się kolejnych partii.

Tonks

Weekend nad planszą, a w nim: Epoka kamienia + dodatek – W dobrym stylu; El Gaucho i Castellan.

epoka_kamieniacc7180e6a1f5e8e4d6f01289ac6aadac

Epoka kamienia to jedna  moich ulubionych gier. Nie jestem w stanie odmówić partii. Szczególnie podoba mi się tu temat – życie pierwotnych ludzi, który doskonale współgra z mechaniką gry (notabene podobną do Filarów Ziemi i Świata bez końca). Zawsze gdy w grze pojawia się przymus karmienia ludków, padam na twarz, bo oczyma wyobraźni widzę to, jak priorytetową akcją jest dla mnie zdobycie pożywienia,  a w momencie gdy uda mi się zrobić coś jeszcze, wznoszę triumfalne okrzyki: wiwat, wiwat i hip hip hurra! Tutaj wcale tak nie jest… Pierwsza runda z pełnym zapasem, a w kolejnych bez problemu wysyłam ludzi na polowanie lub jednego do miejsca, w którym permanentnie podniesie wartość pożywienia na torze. Naprawdę nieszkodliwy i właściwie niezauważalny jest element losowości powiązany z wynikiem rzutu kością, w odniesieniu do zdobycia poszczególnych surowców. Właściwie, to ja decyduję, czy chcę zaryzykować i wysłać np. po kamień mniej ludzi, czy też na spokojnie postawić ich tam więcej i nie martwić się o wynik. Liczba kości, którymi rzucamy, zależy liczby ludzi, których umieścimy na danym obszarze. Co ciekawe, wynik dzielimy odpowiednio przez 2,3,4,5 lub 6, tak więc każda decyzja poprzedzona jest niewielką kalkulacją możliwego zysku. Wielość możliwych do wykonania ruchów nie pozwala zaistnieć sytuacji, w której nie mamy pojęcia o tym,  co zrobić z resztą ludzi. Nie ma też przymusu wykonywania jakichś akcji rozpaczy. Niebanalnie pomyślany mechanizm punktacji sprawia, że do końca nie wiadomo kto zostanie zwycięzcą gry. Inwestowanie w budynki przynosi punkty natychmiast, ale kolekcjonowanie kart cywilizacji, przez które na końcu będziemy mnożyć zgromadzone narzędzia, ludzi lub jedzenie, może całkowicie odmienić los gracza. Dodatek zatytułowany W dobrym stylu wprowadza ciekawy element handlu kłami, pierścieniami i możliwością innego sposobu punktowania (np. poprzez nowe karty budynków). Epoka kamienia jest świetnie wyskalowana dla różnej liczby graczy.

El Gaucel_gaucho11gho to jedna z gier minionych targów w Essen, która cieszyła się sporym zainteresowaniem. I jest to zainteresowanie zasłużone. Wcielamy się w role gaucho – południowoamerykańskiego pasterza bydła, którego zadaniem jest zebranie stada i możliwie jak najkorzystniejsza sprzedaż. Mamy kostki, mamy bajer w postaci przestrzennych barierek, do których owe kostki wrzucamy i zbieramy sobie krowy. Grafiki krów są rozbrajające i właściwie jedno spojrzenie na nie sprawia, że każdy rwie się do stołu, by móc zagrać. Niby proste, niby śmieszne, a jednak ma w sobie to coś, co sprawia, że po skończonej partii, otrzymujemy komunikat z centrum dowodzenia naszego umysłu: „Oooo…ja chcę jeszcze raz!”. Stado krów, które kolekcjonujemy musi być jednolite, a ponadto naczelną zasadą jest dokładnie krów albo w kierunku rosnących wartości, albo malejących. Jakiekolwiek zaburzenie tej sekwencji skutkuje natychmiastowym przymusem sprzedaży. Pieniądze (PZ), które za nie otrzymamy stanowią iloczyn liczby krów i najwyższej wartości jednej z nich. Oprócz pampy, na której stawiamy gauchos obok krów, mamy do dyspozycji jeszcze kilka innych akcji. Jedną z nich jest możliwość kradzieży krowy przeciwnika. To taka mała diabelsko śmieszna negatywna interakcja. Mnie grafiki i mechanizm przypadły do gustu w stu procentach. Krowy są prześliczne, setup szybki, dający możliwość kombinowania, a cała zabawa to pozytywny złodziej czasu. Trafiła na półkę ulubionych.

castellan-pudełko-2

 

Castellan to mój imieninowy prezent, który wkurzył mnie tak bardzo jak niegdyś Metropolys. Jednakże to „wkurzenie” jest dość specyficzne, albowiem nie polega na mściwym rzucaniu pudełkiem w osobnika, który mnie ta grą obdarował, lecz na tym, że krwiożerczo pożądam kolejnej partii, kolejnej partii i…kolejnych dziesięciu partii, i może wtedy wygram choć jedną. Gra zawiera bardzo ładne elementy murów zamkowych i baszt w wersji przestrzennej. Cel jest dość banalny – w chytrze misterny sposób budować dobrze punktowane dziedzińce i zamykać je wcześniej niż przeciwnik. Ciekawa, nieco logiczna, wymagająca sprytu i umiejętności niecnego konstruowania przestrzeni. Castellan to pojedynek dwóch/dwojga umysłów z ograniczonym elementem losowości. Drogą do sukcesu jest umiejętne tworzenie zamkniętych struktur (czego mi ewidentnie brakuje), przy wykorzystaniu posiadanych elementów. Niestety nie potrafię zastosować się do naczelnej zasady – nie daj przeciwnikowi wykorzystać twojej rozpoczętej budowy, zapewne dlatego przegrywam. Niemniej jednak jest to bardzo przyjemna, elegancko wykonana pozycja filerowa. W ramach relaksu, na wieczór dla dwojga – w sam raz. Dziś znów rycersko stanę w szranki o to, by zostać kasztelanem!

Board Game Girl

Marrakech
marrakech2eUprzedzam, to tytuł rodzinny. Starzy planszówkowi wyjadacze będą się przy nim nieco nudzić. Choć nie jest to nowa gra (Adam Kałuża recenzował ją na Games Fanatic 5 lat temu!) na moim stole gościła po raz pierwszy. I pewnie od czasu do czasu będzie nań wracać. Pudełko przenosi nas wprost do kolorowego, tłocznego i głośnego Marakeszu. Każdy z graczy jest sprzedawcą dywanów i stara się, by to jego towary były najatrakcyjniesze i najbardziej widoczne. W swoim ruchu gracz decyduje, w którą stronę poruszy się organizator targu – Assam – a kostka rozstrzyga o ile pól (jeżeli pionek zatrzyma się na dywanie któregoś z przeciwników, gracz musi mu zapłacić). Następnie może, na polu sąsiadującym z tym na którym skończył ruch Assam, rozłożyć swój dywan. Im więcej mamy połączonych ze sobą dywanów, tym więcej pieniędzy będziemy zarabiać. To co mnie w tej grze urzeka najbardziej to oczywiście urocze, kolorowe kawałki materiałów. Z każdym ruchem, gdy przybywa ich na planszy, odczuwamy coraz większą radość z tworzenia prawdziwego marrakeszańskiego bazaru. Przyjemna jest też ta prostota zasad i szybkość rozgrywki. Partia Marrakechu w cztery osoby z tłumaczeniem zasad zajęła nam mniej niż pół godziny. Jest to leciusieńka gra, która sprawdzi się szczególnie w gronie osób mało grających. Na rodzinne popołudnie w sam raz.

KubaP

cleopatraKleopatra i stowarzyszenie architektów to gra sprzed dziewięciu lat. Była zresztą wtedy recenzowana przez Pancho. Mnie jednak wciąż partia w to wizualne cudeńko sprawia radość. Jest to solidny rodzinny tytuł z niewielką dozą negatywnej interakcji i bardzo sympatycznym mechanizmem usuwania z gry przed finalnym punktowaniem najbardziej niegodziwego gracza. Dodatkowo tytuł jest po prostu przepięknie wydany, wspaniałe, plastikowe obeliski, sfinksy, tron Kleopatry, pudło będące elementem gry, no po prostu miodzio. Nie sądzę, by porządny eurosucharzysta miał frajdę z dość prostej mechaniki, ale do wciągania nowych osób jest wprost idealna. Sam miałem okazję dzięki Kleopatrze „zarazić” kilka osób. Jeśli będzie więc mieli okazję, a lżejsze, rodzinne tytuły Wam nie straszne – grajcie śmiało :)

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings