Home | Krótko o grach - topki, zestawienia, podsumowania | Cotygodnik | Cotygodnik redakcyjny GF – nr 11/15

Cotygodnik redakcyjny GF – nr 11/15
Ten tekst przeczytasz w 7 minut

0324
Kolejny wtorek i kolejna porcja cotygodniowych wrażeń znad planszy…. Kilka osób bawiło się jak dzieci, kilka ostro móżdżyło, inni patriotycznie popierali polski przemysł planszowy (ppppp ;), a … zresztą, co Wam będę opowiadać. Przeczytajcie sami!

Tonks

istanbul

Etykieta na pudle Spiel des Jahres działa bardzo zachęcająco w sytuacji gdy ktoś zastanawia się nad tym, czym by tu wzbogacić swoją kolekcję. Gra Istanbul okazała się być warta tego wyróżnienia. Gwar tureckiego bazaru pochłonął nas na dobre i z uporem maniaków rozgrywaliśmy kolejne partie. Gra jest niesamowicie dynamiczna i dająca możliwości układania świetnych konfiguracji złożonych ruchów. Mechanika „śladu ślimaka” działa doskonale. Zalecane przez autora układy pól w zależności od stopnia zaawansowania, pozwalają na wypracowanie dobrych strategii w pierwszych partiach. Później można podnieść poprzeczkę, poprzez konstruowanie tzw. „długich tras” lub losowe rozstawienie płytek. Dzięki temu mamy zagwarantowaną dość sporą regrywalność.

Istanbuł

Istanbul

W Istambule bierzemy tak naprawdę udział w wyścigu o diamenty. Kto pierwszy zdobędzie określoną ilość potrzebną do zwycięstwa (w zależności od liczby graczy), wygrywa. Sposobów na triumf jest bardzo dużo. Można zainwestować w produkty i zdobywać diamenty w pałacu sułtana, albo zbierać liry i nabywać drogocenne kamienie u sprzedawcy. Można również być pobożnym i odwiedzić kilka razy dwa meczety, zdobyć płytki i w bonusie otrzymać diament. Ujmując w dwóch słowach: cuda wianki, jak to na tureckim bazarze. Gra obfituje w interakcję i wymaga czujności względem innych graczy. Bardzo szybko można objąć prowadzenie, ale równie szybko można je stracić. Emocje, strategia i dynamizm – triada składników dająca naprawdę świetną grę.

szalonamisja_front_3d.292973.1266x0

Szalona Misja to arcyciekawa propozycja odwzorowania komputerowej, zręcznościowej platformówki na planszy. Otrzymujemy grę wyposażoną w dość nietypowe komponenty: kilkanaście światów z różnymi poziomami, tabliczki do rysowania, pisaki, bomby i nagrody.  Co trzeba robić? Rysować. Ta gra to prawdziwy wulkan emocji, z którego wypływa lawa śmiechu. Rysujemy ścieżki, otaczamy przedmioty, unikamy groźnych stworów i bomb. Gra wykorzystuje umiejętność przestrzennego i geometrycznego odwzorowania rysunku na białej, pustej planszy. Należy wykazać się wielką precyzją w ocenianiu odległości, kształtu, wysokości itp. Brzmi nieco jak działania ze szkolnej matematyki? Cóż gdyby tak wyglądała geometria na matmie – byłaby to moja ulubiona lekcja. Emocje sięgają zenitu zarówno wśród osób grających, jak i wśród obserwatorów. Warto zwrócić uwagę na dodatkowe aktywatory śmiechu:

  1. Ktoś rzucił ci na planszę banana, przez którego masz ograniczoną swobodę rysowania
  2. Bomba – kara, która ujawnia się pod postacią musu rysowania lewą ręką lub na wyprostowanym łokciu, trzymania pisaka tylko kciukiem i małym palcem itp.
20150322_191028

Rysunek na białej tablicy

Każdy świat kończy się ostateczną walką z bardzo wymagającym bossem. Prawdę mówiąc można polec już w pierwszym świecie, bo akurat zabraknie milimetr do otoczenia nie wiem, np. dynamitu. Bossa z ostatniego świata jak na razie tylko obejrzałam. Wiele ćwiczeń przede mną, by spełnić jego wymogi. Ta gra to świetny pozycja na dłuższe posiedzenie (gramy w kilka światów) lub rozruchowy filler, dzięki któremu rozgrzejemy umysł do cięższych potyczek. Grafiki –moim skromnym zdaniem – mistrzostwo; tytuł – w pełni adekwatny do przeżywanego szaleństwa.

i...sprawdzamy!

i…sprawdzamy!

Ginet

Bohaterowie zeszłotygodniowych wieczorów

Bohaterowie zeszłotygodniowych wieczorów

W tym tygodniu na planszówki poświeciłem dwa wieczory. Oba zdominowały lekkie produkcje z gatunku gier rodzinnych. Podczas środowego spotkania na stół trafili Osadnicy z Catanu i Mumia: Wyścig w bandażach. Pierwszy tytuł darzę ogromnym sentymentem i szacunkiem za wciągnięcie mnie w świat gier planszowych i mimo przeszło 100 rozegranych partii, od czasu do czasu chętnie do niego wracam.

Wyścig w bandażach. Role drugoplanowe - zabawki mojego synka

Wyścig w bandażach. Role drugoplanowe – zabawki mojego synka

W Mumię grałem do tej pory zdecydowanie rzadziej (około 10 partii). Grę kupiłem z myślą o spotkaniach w większym gronie (daje możliwość rozgrywki w 6 osób) lub do roli gateway’a. Proste zasady, w których, niczym w Chińczyku, rzucamy kostką i poruszamy naszymi pionkami w kierunku mety, z tą różnica, że pola z których schodzimy jako ostatni zabieramy ze sobą (czasem jest to dla nas korzystne, innym razem nie), śliczna, kolorowa grafika zaserwowana nam przez polskiego wydawcę oraz krótka i dynamiczna rozgrywka przyciągną do stołu nawet planszówkowych sceptyków. My namówiliśmy kolegę (zadeklarowanego miłośnika Osadników z Catanu i przeciwnika innych gier planszowych w ogóle) na jedną partię. Skończyło się na czterech i to tylko ze względu na nieprzyzwoicie późną, jak na środek tygodnia, porę.

W sobotę postawiliśmy głównie na polskie produkcje. Na początek sprawdziłem ponownie ze znajomymi czy budowa autostrad nad Wisłą to rzeczywiście takie trudne zadanie (Polska w budowie). Ponownie okazało się, że nie i mimo prac wykopaliskowych w trzech województwach po około godzince udało mi się grę wygrać. Obecnie czekam na odpowiedź Ministerstwa Infrastruktury w sprawie mojej propozycji rozegrania pokazowej partii.

Retrospekcja z życia mojego alter ego

Retrospekcja z życia mojego alter ego

Drugie na tapetę trafiło CV. Moje alternatywne życie po rozgrywce wygadało następująco. Po odbyciu stażu dostałem fuchę w korporacji taty i szybko przeszedłem na wcześniejszą emeryturę. Stres związany z pracą spowodował jednak konieczność wizyt u psychoterapeuty. Poza tym powodziło mi się całkiem dobrze. Dorobiłem się wnucząt, mimo że dzieci nie miałem, a dyplom MBA i doktorat uzyskałem bez odbycia studiów. Jeżeli chodzi o majątek to kupiłem skuter, a mieszkanie odziedziczyłem w spadku (biedny tata, ta praca go wykończyła). Co ciekawe w ramach zapomogi dla biedaków przed trzecią runda gry dostałem willę w górach (sic!). W rozgrywce postawiłem na zdrowie, co jednak nie zapewniło mi zwycięstwa.

K2. Nie wszyscy przetrwali grę

K2. Nie wszyscy przetrwali grę

Jako trzecie na stole wylądowało K2. Tytuł autorstwa Adama Kałuży to rzadki przedstawiciel gier, w których największym wrogiem gracza jest … on sam. Próbując maksymalizować ruchy i zwyciężyć w wyścigu na szczyt często podejmujemy nieprzemyślane ryzyko licząc na uśmiech fortuny przy następnym dociągnięciu kart. Ale jak w którymś momencie „zdrówko” nie przyjdzie na czas i zastanie nas śnieżyca, na szczycie góry to giniemy i emocje właściwie się dla nas kończą. Pomocą mogą okazać się karty poręczówki, ale tacy hardkorowi gracze jak my tego nie potrzebują (lepiej w połowie gry zginać i stracić szanse na zwycięstwo, a potem przez resztę partii siedzieć nadąsanym).

Na dobranoc sięgnęliśmy jeszcze po Splendor. Ta gra w niecałe dwa miesiące od zakupu gościła na moim stole już 15 razy. Jest to wynik jakim niektóre z moich planszówek nie mogą się poszczycić mimo rocznej obecności w mojej kolekcji. I nie chodzi tylko o „kobyły” typu Runebound czy Cywilizacja: Poprzez Wieki, ale też o gry lżejsze, w których czas rozgrywki nie przekracza godziny.

Budowę silniczka czas zacząć

Budowę silniczka czas zacząć

Jedynym logicznym wytłumaczeniem popularności tej gry jest dla mnie to, że w szlachetnych kamieniach, jakie zbieramy zaklęta jest jakaś magia. Grafiki są niby fajne, tylko że nikt na nie nie patrzy, mechanika tak nowatorska jak silniki parowe, a losowość w dobieraniu kart ogromna. A mimo to na koniec partii każdy twierdzi, że się dobrze bawił, nikt nie narzeka na to, że los mu pokrzyżował wygraną, a wszyscy, niezależnie od swojego wyniku i planszowego zacięcia, z chęcią zagrają kolejną partię.

WRS

Bruxelles 1893

 

Bruxelles 1893Za mną partia dwuosobowa. Zdecydowanie za luźno na planszy (mimo przeszkadzajek w trzecim kolorze). Mimo to, wrażenia bardzo dobre. Sporo dróg do zdobywania pezetów – można budować swoje opus magnum, ale też skupić się na akcjach punktujących na planszy secesji czy tworzeniu i sprzedawaniu dzieł sztuki. Bardzo oryginalne pomysły zawarte w grze zachęcają do kolejnych partii. Ograniczenie obszaru dostępnych akcji, konieczność opłaty gotówkowej albo w robotnikach za akcje z dwóch różnych obszarów. Ciekawy mechanizm regulowania cen dzieł sztuki oraz niespotykany w innych grach cyrkiel decydujący o kosztach budowy budynków. Obowiązek spłaty pomocników na koniec gry, sowita premia z szybkie pasowanie. Sporo tego jak na jedną grę… Tym chętniej zagram w szerszym, najchętniej pełnym składzie.

La cucaracha

ravensburger-la-cucarachaProsta, ale bardzo pocieszna gra zręcznościowa. Wykorzystuje elektroniczny gadżecik – szybkiego karalucha. Gracze, po rzucie kostką, starają się tak zmieniać układ labiryntu, aby skierować szkodnika we właściwe norki. Proste aż do bólu, ale dające mnóstwo frajdy. Jeśli ktoś szuka pomysłu na prezent dla młodszych graczy, to warto na to zwrócić uwagę. Dzieciaki to polubią!

O samej grze wiele nie da się pisać (cóż można np. o Jendze opowiedzieć?), ale miłe jest to, że wciąż tak proste pomysły się pojawiają i ludzie tworzą takie beztroskie gry.

Dice Brewing

Dice BrewingNiedawno do klubowych zbiorów trafiła kościanka o produkcji piwa. Podobnie jak w przypadku gry o Brukseli, także tutaj mamy kilka nietypowych rozwiązań, które zachęcają do eksploracji metaprzestrzeni tej gry. Ograniczenie rozgrywki przez limit zrealizowanych kart celów (czyli uwarzonych wg receptur warek piwa) powoduje, że nie jest tak oczywiste podjęcie decyzji o zużyciu dostępnych w magazynie zasobów. Wydaje się, że warto poczekać na możliwość zrobienia naprawdę wartościowego produktu, aby zdobyte punkty zrekompensowały nasze nakłady. Co prawda, jak w każdym euro, niemal wszystko punktuje, ale jednak nie wszystko tak samo efektywnie. Ciekawa jest taka rywalizacja ujęta w zupełnie inne ramy. Chętnie rozegram jeszcze kilka partii, aby upewnić się, że te pierwsze wrażenia są słuszne.

Veridiana

Ja będę nudna do bólu. Tradycyjna piątkowa 5-osobowa partia w Cavernę zakończyła się moim spektakularnym zwycięstwem z liczbą 92 punktów (rekord!) :D

Tym razem poszłam ... we wszystko :)

Tym razem poszłam … we wszystko :)

I ja także miałam przyjemność (tak – PRZY-JEM-NOŚĆ) wypróbowania  swych sił w podejmowaniu Szalonych Misji. Świetna zabawa, o ile się pamiętało, z której strony ekranu rysować. bo niestety strony nie są sobie równoważne, z jednej zdecydowanie gorzej zmazuje się nasze bazgr… trasy misji, ale brak ku temu jakichkolwiek oznaczeń, więc trzeba ufać opuszkom palców, że wyczują różnicę. Gra pozyskana dla dzieci w świetlicy na chwilę obecną zadomowiła się u mnie. Dostaną ją, jak mi się już znudzi ;)

To na pewno jedno z największych zaskoczeń ostatnich miesięcy

To na pewno jedno z największych zaskoczeń ostatnich miesięcy

 

4 komentarze

  1. asiok

    Sam u siebie zauważyłem, że na Gamesfanaticu ostatnio z prawdziwą niecierpliwością czekam na „Cotygodnik”. Tal trzymać!

    P.S. WRS – przywoź „Bruxelles 1893” na MiniPionka – chętni się na pewno znajdą. Jeden już jest :)

  2. Firenski

    U siebie zauważyłem coś podobnego. Czyżby jakaś epidemia? ;)

  3. Odi

    Fajno :) Zarażajcie kolejne osoby ;)

  4. Avatar

    Bruksella -> polecam szczególnie w 4 osoby o podobnej znajomości gry.
    To jedna z tych gier, gdzie osoba słabo grająca może miec duży wpływ na wyniki pozostałych (zostawiając zbyt często możliwość wygrania „kolumny” kolejnemu w kolejności graczowi).
    ale w ogóle genialny EuroSuchar :)

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings