Home | Krótko o grach - topki, zestawienia, podsumowania | Cotygodnik | Cotygodnik redakcyjny GF – nr 24/15

Cotygodnik redakcyjny GF – nr 24/15
Ten tekst przeczytasz w 8 minut

cotygodnik-czerwiec-23Ink w telegraficznym skrócie, Odi w ramach gier wojennych i w ramach odskoczni od nich, KubaP w powrocie z niebytu i Veridiana oraz WRS po powrocie z Pionka. Zapraszamy do nowego odcinka teleturnieju „W co oni grali?”.

KubaP

legendary alien okladkaJak niektórzy z Was wiedzą, ameritrashe i gry kooperacyjne to dla mnie połączenie praktycznie nie do strawienia. Sam więc jestem zaskoczony, ale moją ostatnio absolutnie ulubioną grą jest Legendary Encounters: Alien. W ostatnim czasie często ląduje na moim stole, tak było i w miniony weekend. Udało się zagrać w dwa pierwsze scenariusze, odpowiadające pierwszym dwóm częściom sagi. Nostromo uratować się nam nie udało, ale już Hadley’s Hope zostało uwolnione od xenomorfiej plagi! Kilka słów o mechanice: Każdy z graczy rozpoczyna z prawie identyczną, niewielką talią kart. Jedyną różnicą jest specjalna karta przypisana do postaci, którą odgrywamy. W miarę upływu gry dokupujemy kolejne karty do naszej talii, by mierzyć się z coraz groźniejszymi przeciwnikami i realizować zadania stawiane przez dany scenariusz. Co chwila dochodzą kolejne karty z talii Roju, co chwila gdzieś słychać czyjś urwany krzyk, a kwas topi kolejne warstwy pokładów statku. Klimat w grze jest niezwykły nawet dla „zwykłych” graczy, a jeśli ktoś, tak jak ja, jest fanem sagi, to gra go po prostu pożre. W pudełku znajdziemy 600 pięknie (o ile komuś może pięknym zdać się widok ochlapanej kwasem twarzy marines) ilustrowanych kart i rewelacyjnie wykonaną, funkcjonalną planszę w formie zwijanej maty do gry. Barierą może być wysoki koszt gry – grubo powyżej 200 PLN, ale dla mnie każda złotówka z tej kwoty była warta zakupu.

ucho krola okladkaUcho Króla to z kolei zupełnie inna historia. Ten karciany tytuł polskiego autora – Konrada Perzyny (Imperializm: Droga do dominacji), wydany przez konińskiego potentata G3, to dość kontrowersyjna gra. Dlaczego? Z jednej strony jest pięknie ilustrowana i kompaktowa (pudełko wielkości tego od Fasolek czy Sabotażysty). Z drugiej… pełna losowości i negatywnej interakcji. Trzeba dobrze poznać grę, żeby móc faktycznie się po niej z pełną swobodą poruszać. Zasady spisano na niewielkiej kartce, a jednak nie są intuicyjne. Na obronę tytułu powiem, że moim współgraczom (graliśmy w trybie indywidualnym w cztery osoby) gra się na tyle spodobała, że namawiają mnie, byśmy zagrali teraz w parach. Osobiście jestem raczej zniechęcony, grało się za długo i nieco nudnawo, ale skoro inni tak się palą do powtórki? Damy szansę.

red7 okladkaRed7 autorstwa Carla Chudyka (Na Chwałę Rzymu, Innowacje) to tytuł, na który napaliła się większa część geekowskiego światka. Jeszcze przed oficjalną premierą gra została praktycznie wykupiona, a na zeszloroczne Essen ekipa BGG przywiozła dosłownie kilka egzemplarzy, które rozeszły się jeszcze przed właściwym otwarciem targów. Teraz jest już ponownie dostępna i okazała się być po prostu dobrą, sympatyczną i szybką karcianką. Red7 to bardzo mechaniczny tytuł oparty o siedem kolorów i siedem wartości (karty w siedmiu kolorach ponumerowane od 1 do 7). Na środku stołu mamy stos, na którym leżą karty decydujące o warunku zwycięstwa, a każdy z graczy może tam w swojej kolejce położyć swoją kartę, zmieniając te warunki na swoją korzyść. Do tego przed każdym z graczy jest miejsce na wykładanie swoich kart tak, by te warunki zwycięstwa spełniać. Jeśli w swojej turze nie jesteś w stanie wyłożyć takich kart, by wygrywać – odpadasz. Gra jest dość szybka (jedno rozdanie to około 10 minut), dość zmyślna i prosta w obsłudze, choć potrafi nieco zmęczyć głowę. Co ciekawe, mamy do wyboru trzy warianty – podstawowy, pełny i zaawansowany, ale chyba tylko pełny sprawdza się naprawdę dobrze – podstawowy jest za prosty, a zaawansowany dodaje niektórym kartom dodatkowe funkcjonalności, które niepotrzebnie komplikują grę. Mnie się raczej podoba, choć trzeba pamiętać, że to fillerek, a nie pełnoprawna gra, do których autor zdążył nas przyzwyczaić.

 

Odi

The Fires of Midway The Fires of Midway. W zeszłym tygodniu wystartowały w Trójmieście spotkania z grami wojennymi i historycznymi, organizowane pod egidą Muzeum II Wojny Światowej. Początek jest spokojny, ale już zdążyli odezwać się pierwsi „zaginieni w akcji” wargamerzy, którzy chcieliby wrócić do dawnego hobby. Wszystkich zainteresowanych zapraszam do tego wątku na forum. Spotkania zainaugurowała gra, o której już kiedyś na łamach GF pisałem – The Fires of Midway. Po kilku latach od ostatnich rozgrywek muszę przyznać, że TFoM wciąż daje radę rozgrzać graczy do czerwoności, będąc jednocześnie naprawdę udaną adaptacją realiów wojny lotniskowców na Pacyfiku. Sporo jest turlania, ale kostki pasują do tej gry wyśmienicie. Kości toczące się po stole budzą skojarzenia z torpedami, mknącymi tuż pod powierzchnią wody na spotkanie celów, albo z bombami ze świstem zmierzającymi w kierunku okrętowych pokładów. Emocji jest mnóstwo, a do podjęcia decyzje, przed którymi faktycznie stali dowódcy lotniskowcowych grup uderzeniowych (kurs na zbliżenie/oddalenie od przeciwnika, formowanie grup samolotów, zarządzanie likwidacją uszkodzeń). Polecam spróbować, nawet osobom, które o wojnie na Pacyfiku nie mają pojęcia. Aha – jak się domyślacie, od teraz częściej opisywać będę w Cotygodniku wrażenia właśnie z gier wojennych.

Vampire EmpireVampire Empire. Jakiś czas temu udało mi się nabyć Vampire Empire, „zaginioną” grę Filipa Miłuńskiego, dostępną jedynie w anglojęzycznej wersji językowej (White Goblin Games). Wykonanie nie budzi zastrzeżeń, a charakterystyczne grafiki bardzo przypadły mi do gustu. Nie ukrywam, że jednym z powodów, dla których sięgnąłem po VE był – pojawiający się tu i ówdzie na BGG – pogląd, iż gra ta przypomina nieco uproszczonego Netrunnera (uprzedzając fakty: przypomina bardzo pobieżnie). Ha, skoro tak – kupić trzeba. Kupiłem, sprawdziłem i… Hm. To skomplikowane. Mi gra się podoba. Po kilku rozgrywkach dostrzegam w niej sporo ścieżek, które chciałbym wypróbować. Oczywiście inaczej gra się wampirami, inaczej ludźmi, ale to dopiero początek różnic. Jest to ewidentnie gra, która – choć relatywnie prosta – wymaga nauczenia się, ogrania. Być może w tym tkwi jej problem, albowiem moją partnerkę od VE wręcz odrzuca. To znaczy zagra, bo ją ładnie proszę, ale nie widzi w tej grze niczego interesującego. Choć problem tkwi prawdopodobnie nie w samej grze (że słaba czy coś), lecz w miksie mechanicznym, który nie do końca mojej Karolinie pasuje (Hand- i Deck Management o dość subtelnych powiązaniach między decyzjami), to jednak ja cierpię. Tyle czekałem na sprowadzenie VE, tak się nakręcałem, a tu zonk. Im mocniej ją przekonuję, tym ją bardziej odrzuca. I co byście zrobili na moim miejscu? :(

Ink

XCOM1Ja dzisiaj króciutko, w zasadzie dla formalności. W tygodniu nader intensywnie koncentrowałem się na ogrywaniu wynalazku przedziwnego, egzystującego na granicy gry planszowej i komputerowej, czyli wydanego u nas przez Galaktę XCOM. Efektem owego ogrywania będzie niebawem nadchodząca recenzja na naszych łamach, a że nie lubię przedwcześnie zdradzać swoich wniosków, więc czytelnicy muszą na nie jeszcze chwilę poczekać. Powiem tylko, że będzie się działo.

 

 

 

Veridiana

Ubiegły tydzień to przede wszystkim Pionek. A jeśli Pionek, to integracja, poznawanie nowych ludzi i tytułów… STOP! Czyżby aby na pewno? Otóż, w moim przypadku, Pionek to okazja, aby w końcu pograć w spokoju i po kokardki w ulubione tytuły z własnymi, przywiezionymi z Wodzisławia, znajomymi. Niby możemy zrobić to u siebie, ale czy w takiej atmosferze? Czy u siebie moglibyśmy zasiąść do stołu o 9.30 i odejść od niego dopiero o 20.00? Ja niestety nie. Ale na Pionku mi wolno ;p Bo Pionek jest wielki!

fields of arle 1Fields of Arle to jedyny nowy tytuł, w jaki grałam. Uwielbiam żywieniówkę Rosenberga i za każdym razem zastanawiam się, na ile sposobów można jeszcze uprawiać pola i hodować zwierzątka. Każda kolejna gra to niby ciągle to samo, ale jednak inaczej. Podobnie jest z Fieldsami. Mamy za zadanie rozbudować swoje gospodarstwo, które z początku wygląda nieciekawie, bo jakieś takie bagniste i zaniedbane, acz z perspektywą uporządkowania i rozbudowy terytorialnej. Mamy na to 9 rund: 5 letnich i 4 zimowe. W każdej dostępne są inne akcje (stałe, nie na dochodzących kartach), po każdej następują nieco inne żniwa (nareszcie może nam się urodzić tyle zwierzątek, ile mamy par!). Poza typowym worker placemenetem obowiązującym na planszy głównej mamy zarządzanie planszą własną, na której nowym elementem jest ładowanie wozów. O wozy musimy sobie zadbać, aby potem móc odwracać żetoniki dóbr na te lepsze strony (tym razem obracamy się głównie w branży odzieżowej) oraz zdobywać jedzonko (nieśmiertelne garnuszki) w podróży do okolicznych miast. Patent uważam za genialny, zresztą jak całą grę. Dwuosobowa (bo na więcej osób trwałaby tydzień) mózgożerna potyczka z własną ekonomiczną indolencją. Po prostu cudeńko!

Na wozy (po prawej) ładujemy między innymi żetoniki miast (powyżej).

Na wozy (po prawej) ładujemy między innymi żetoniki miast (które z leksza widać powyżej). fot. BGG

Ze starszych mega fajnych tytułów ograliśmy:

Tak, przez dwa dni, gdy nie robiliśmy nic innego jak tylko graliśmy od nieprzysłowiowego rana do wieczora, zagraliśmy tylko w cztery gry! Po pierwsze dlatego, że nie ograniczaliśmy się do jednej partii, a po drugie dlatego, że czas na Pionku leci jakoś inaczej… niestety, szybciej niż w normalnej rzeczywistości.

Na szczęście w domu udało się wcześniej wygospodarować trochę czasu na partię przypominającą w Szoguna. Ostatnio dużo bawiliśmy się wieżą w Amerigo, czas na odkurzenie oryginalnego jej użycia, czyli do celów bitewnych.

Trzech pretendentów, o swojsko brzmiących nazwiskach i kot.

Trzech pretendentów o swojsko brzmiących nazwiskach i kot.

 WRS

Pionek to okazja niebywała do zagrania w najdziwniejsze gry w najlepszym towarzystwie. Przy czym dziwne nie oznacza złe. To gry po które może zwykle bym nie sięgnął, a dzięki propozycjom zacnych współgraczy trafiają na pionkowe stoły.

 Historia

Zaskoczenie sobotniego wieczoru. Nikt z nas nie znał wcześniej tego tytułu, a każdy był ciekaw co to. Pudełkowe 120 minut i 2 godziny do zakończenia Pionka niepokojąco się zgrywały. Damy radę? Co? My nie damy? Rozkładamy… Instrukcja wywołuje łzy na naszych zaprawionych w planszówkach twarzach. Nic nie jest opisane tak, jak zwykle. Ale o dziwo, jakiś swój wewnętrzny sens coraz lepiej widać! Rozgrywka się rozkręca, każdy z nas próbuje nieco innej strategii. Jeden idzie w wojsko, drugi w naukę. Nie ma zaskoczenia, że trzeci lawiruje. Nieco wojenek, więcej kombinowania kombosów z cudów. Zaskoczenia związane z niespodziewanymi rewolucjami. Po dwóch-trzech turach gramy już płynnie i z coraz lepszą świadomością czego chcemy. Prowadzenie w czasie gry parę razy się zmieniało, a końcowy wynik różnił 1. i 2. o 1 punkt!

Zaskakująco przyjemna gra cywilizacyjna, bez wielkiego zadęcia politycznego, ale z poczuciem tworzenia własnego silnika kart tworzących łańcuch akcji. Frakcje ciekawie zróżnicowane, każda ma swoją specyfikę, którą warto zaakceptować i pod nią tworzyć plan. Warto się zainteresować.

 Serengeti

Mała karcianka (znana także jako Don) z niezwykle pokręconym systemem licytacji. Wygrywając aukcję musimy mieć świadomość, że nasze pieniądze trafią do przeciwników, ale niekoniecznie w równych proporcjach. Staramy się zdobyć zestawy takich samych dzieł afrykańskiej sztuki plemiennej (ciekawe grafiki!), ale im więcej ich mamy tym trudniej o kolejne. Dlaczego? Bo cyfry na zdobytych kartach wykluczają licytację o takiej wartości. Przykładowo mając 3 i 5 nie możemy licytować 3, 5, 13, 15, 23, 25… Szatański pomysł! Bardzo nietypowa, ale płynnie rozgrywana karcianka. Lubię takie!

 Odkrycia: Lewis i Clark

W ciągu minionego tygodnia rozegrałem blisko 10 partii, z czego 6 na Pionku. W tym samym niemal składzie… W co nowego zagramy? A wiesz co… Dawaj te Odkrycia. To chyba dobra ilustracja tego, czy gra trafiła w gusta graczy. Niestety jest kilka niejasności w regułach (w których chyba sam autor się gubi). Jak to w karcianko-kościankach losowość może dokuczyć. Ale jest też w tej grze ciekawy klimat. Tak, ja tłumaczyłem grę klimatycznie, nawiązując do opowieści, bo po prostu tak jest łatwiej. Jest w tej grze duch przygody – nieznane tereny, nowe gatunki, plemiona które mogą nam znacznie pomóc. Jest interakcja, gdy musimy wybrać sposób odświeżenia zasobów naszych pomocników (czyli kości). Jest zaskoczenie, gdy liczymy końcowe punkty. Ale, co najważniejsze, jest sporo radości w czasie samej rozgrywki. Podobało się!

3 komentarze

  1. Andy

    [Odi o Vampire Empire]: „I co byście zrobili na moim miejscu? :(”
    Zwróciłbym się do Autora z wnioskiem o przetematowienie gry! ;)

  2. Odi

    Andy, ale właśnie temat jest ok. Już to zresztą wybadałem przed zakupem.
    Natomiast przemechanikowanie gry prawdopodobnie by pomogło. Tylko czy wtedy wciąż będzie mi się podobać? :/

  3. Andy

    Aaaa, jeśli temat jest OK, to gorsza sprawa. Dla mnie każda gra o wampirach czy zombie jest z góry skreślona, bez względu na mechanikę.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings