Home | Krótko o grach - topki, zestawienia, podsumowania | Cotygodnik | Cotygodnik Redakcyjny GF nr 28/16, w którym dominuje różnorodność

Cotygodnik Redakcyjny GF nr 28/16, w którym dominuje różnorodność
Ten tekst przeczytasz w 7 minut

cotygodnik_lipiec_12

W tym tygodniu nie mogliśmy narzekać na monotonię. Było i rodzinnie, i dla geeków, trochę egzotycznie, ale też i po słowiańsku, z kartami i bez ;) –  do wyboru, do koloru, co kto lubi. Zresztą – sami zobaczcie.

Pingwin

20160703_120652Chang Cheng. Gra urzekła mnie klockami, z których budujemy mur chiński oraz ciekawymi żetonami akcji. Sama mechanika też mi się podoba, choć nie potrafię jeszcze niczego wiążącego powiedzieć po jednej partii dwuosobowej. Może tyle, że chyba wolałabym zagrać w 3 lub 4 osoby. O co w niej chodzi? Naszym celem jest wybudowanie muru (robimy to dokładając klocki oraz żetony akcji na planszę – zwłaszcza żetony akcji potrafią bardzo popsuć szyki przeciwnikom) w taki sposób, aby mieć przewagę w tych prowincjach, w których atak mongołów będzie najsłabszy. Bo najpierw budujemy i w momencie zamknięcia prowincji (skończenia muru) punktuje tylko gracz, który ma w tej prowincji przewagę kafelków, ale jednocześnie na koniec gry ten sam (najczęściej) gracz będzie otrzymywał punkty ujemne za atak mongołów na tę prowincję.

DSC_0207Krwawa Oberża. Zabójca może być tylko jeden. Zwabiona tą sentencją z końca instrukcji usiadłam w niedzielę do partii solo. I albo nie wiem jak grać solo, albo jest to totalny pasjans w którym rozważamy jak umiejętnie wykorzystać wszystkie karty, które się pojawiają w oberży. Ponoć oberżysta-sadysta (czyli najlepszy wynik) to ponad 170 punktów…. mnie się udało zebrać prawie 400. Więc coś chyba jest nie tak z moim czytaniem ze zrozumieniem ;)

W grze mamy karty gości, które mogą zostać wybudowane jako aneksy (pod którymi będziemy zakopywać zwłoki, a które jednocześnie dają nam jakieś bonusy, czasem nawet permanentne), ale wcześniej muszą zostać przekupione (czyli zabrane na rękę), ponadto mogą zostać zabite, a także mogą zostać zakopane (zdobywamy w ten sposób krocie punktów zwycięstwa). Karty służą również jako waluta – tj. odrzucamy je jako koszt wykonania tych akcji (budowy, przekupstwa, zabójstwa, zakopania). To jest coś, co zawsze (albo prawie zawsze) sprawdza się, i tutaj też sprawdza się rewelacyjnie: jedna karta – kilka funkcji. Oprócz kart gości mamy też karty wieśniaków. I tu jest szkopuł w partii solo – można bowiem wieśniaków zabrać na rękę za darmo, a następnie ich wykorzystać jako koszt odkładając znowu do baru. A potem znowu zabrać na rękę – i tak do uśmiechniętej śmierci (oczywiście śmierci naszych gości ;)). Więc praktycznie odpada element odrzucania kart jako koszt akcji. Ale może czegoś nie doczytałam w instrukcji? Korci mnie, żeby zagrać „normalną” partię, bo chociaż tematyka mnie mierzi (zwłaszcza w kontekście grania rodzinnego z 13-latkami) to jednak mechanika bardzo mnie pociąga.

DSC_0195Komisarz Wiktor: Sprawa Zaginionego Obrazu od wydawnictwa Taylor Games to prosta gra logiczna polegająca na układaniu schematów. Tytułowy Komisarz ma trzy cechy: oczy, fryzurę i zarost. Gracz na ręku ma trzy kafle. Dokładając i przesuwając kafelki układamy kwadrat 5×5 a na koniec gry punktują dla nas cechy z kafelka, który zostawiliśmy sobie na ręce. DSC_0194-1Jeśli w jakimś rzędzie lub kolumnie znajdziemy daną cechę (która występuje na naszym zachowanym kafelku np. okulary) trzy razy obok siebie to dostaniemy za to 1 pkt. Gdy ułożymy czwórkę – 3 pkt. Pięć kafelków z tę samą (naszą) cechą w rzędzie / kolumnie to zysk 5 punktów. Gra mimo swojej prostoty spodobała się. Jest w niej sporo kombinowania. Można też obrać różne taktyki np. upatrzyć sobie kafelek zaraz na początku gry i grać „pod niego” albo wręcz przeciwnie, dobierając kafelki w trakcie starać się znaleźć ten najbardziej odpowiedni do sytuacji zastanej na planszy.

DSC_0201Rój. Ta dwuosobowa gra logiczna, pozbawiona losowości i zmuszająca szare komórki do wytężonej pracy jest jedną z moich ulubionych gier. Teoretycznie to gra abstrakcyjna, w praktyce większość ruchów owadów jest tak dobrze dobrana, że jestem w stanie wczuć się w klimat. Ta gra przypomina mi szachy, ale w przeciwieństwie do szachów bardzo mi się podoba. DSC_0200Każdy owad porusza się inaczej – np. mrówka jest bardzo mobilna (porusza się dowolnie daleko dookoła roju), pająk czepia się sąsiadów wykonując dokładnie trzy posunięcia, żuk potrafi wchodzić na inne owady (i tym samym unieruchamiać je), konik polny przeskakuje inne owady w linii prostej. A celem jest otoczenie królowej przeciwnika. Ale żeby było ciekawiej – nie ma znaczenia, czyje piony ją otoczą. Do tego dochodzą dodatki (komar, biedronka i stonoga) mocno urozmaicające grę. Cechą komara jest kopiowanie umiejętności owadów, z którymi się styka. A stonoga może wciągać na siebie inne owady, co potrafi uratować życie osaczanej przez przeciwnika królowej. Rój to mega hit. Pozycja wybitna, która powinna się znaleźć w każdym domu.

DSC_0193Karczemne opowieści. Dość ciekawy deckbuilding. Ciekawy, bo nie mamy talii z której dociągamy na rękę, ani nie mamy discardu. Nie możemy też „odchudzać” swojej talii, a więc należy ją budować w przemyślany sposób. Najbardziej chyba mechaniką przypomina deckbuilding z Lewisa&Clarka. Pierwotnie mamy wszystkie karty na ręku, a w swojej turze (upraszczając) możemy wyłożyć do kompanii (czyli w swój obszar gry) dwie. Te dwie kary rzecz jasna mogą się rozmnożyć na wiele sposobów bo kluczowe w tym wszystkim jest wykonywanie efektów – ale formalnie jest to wykonanie tylko dwóch akcji. Gdy na początku swojej tury nie mamy już żadnych kart na ręku zbieramy je wszystkie i znów mamy pełen wachlarz kart. Celem gry jest uzbieranie jak największej liczby PZ – ze zwerbowanych (zakupionych) kart bohaterów oraz ze zdobytych kafelków wyzwań. Ciekawym mechanizmem w tej grze jest sposób oplacania kosztu (werbowania kart i podejmowania wyzwań) – jak mówiłam nie odrzucamy kart, tylko je wyczerpujemy, a więc odwracamy rewersem ku górze. To oznacza, że karta jest nieaktywna – ale oczywiście są karty, które potrafią na powrót uaktywnić wybrane karty. Mnie podeszło rewelacyjnie, zwłaszcza, że efekty są tak dobrane, iż da się tworzyć bardzo fajne i spore kombosy. Jednak gwoli sprawiedliwości muszę wspomnieć, że nie każdemu ten sposób operowania kartami się spodobał – i to zarówno wśród fanów deckbuildingu, jak i graczy obojętnych w stosunku do tej mechaniki.

Veridiana

Nowe pustynne krajobrazy.

Cały czas, ciągle i wciąż próbuję się przekonać do Master Seta. Oczywiście gramy ze wszystkimi kartami naraz, bo na co komu jakieś abstrakcyjne ograniczenia. I oczywiście jest to bardzo dobra gra. Ale ja chyba już zawsze będę tęsknić za starym Pięćdziesiątym Pierwszym, gdzie po pierwszej rundzie miałam wystawione góra dwie karty, a zdobycze i umowy trzeba było solidnie zaplanować. Ponadto, argumentem absolutnie nie do obalenia jest fakt, że w starą wersję zazwyczaj wygrywałam, a w nową zazwyczaj… ech, no sami wiecie. Ale, tak jak Andziej mówi, udało się Trzewikowi wprowadzić grę pod strzechy. Wcześniej nikt nie chciał z nami grać. Bo za długo, bo działania kart takie dziwne i trzeba je sprawdzać… Teraz garną się wszyscy! Może to i lepiej. Bo ta gra zasługiwała na uznanie. Te piękne grafiki zasługiwały na docenienie. Tylko mozołu, pyłu i potu żal. I chyba tylko już mnie…

Android: NetrunnerKształcerze kontra Jinteki. Wciąż rozkminiamy te dwie talie. Jeszcze trzy Corpy i dwaj Runerzy do opanowania, a ja już mam ochotę na dodatki! Jestem ciekawa, czy podczas turniejów gracze też tak długo zastanawiają się nad ruchem heh. Pewnie nie. Trzeba przyznać, że tutaj odczucia co do pojedynku stary Netrunner kontra nowy Android: Netrunner mam zgoła odmienne od odczuć z poprzedniego paragrafu. Stary Netrunner miał swój urok, jasne, ale nowy przejechał się po nim walcem zarówno graficznie jak i urozmaiceniem frakcji.

Ech te karcianki, co one w sobie mają? A tu jeszcze na przyszły tydzień szykuje się relacja z WIELGACHNEJ uczty na około 550 kart! Zgadniecie, o czym mowa? :D

Blood RageNa koniec kolejna partyjka Blood Rage. Gra, która także napędzana jest kartami. Tym razem kosiłam przeciwników na planszy aż miło, plądrowałam ile wlezie z rozwianym włosem i krwawym błyskiem w oku a’la Xena i … co? I nic. Wygrał Andziej (mało mnie nie zdublował na torze punktacji), który zagrał kilka mocnych kart, do których się przygotował – głównie masowo umierał… Trochę to bez sensu. Ale gra mi się i tak podoba, choć nominalnie to zupełnie nie moja baja. A wszystko przez karty. Czy karty zawsze muszą być takie fajne? :)

Ginet

Zeszły tydzień to całkiem sporo nowo poznanych tytułów spośród, których dwa szczególnie pozytywnie zapadły mi w pamięć.

concordia_boxPierwszym z nich jest oczywiście Concordia – nowa gra firmy Egmont, która zapoczątkowała serię Egmont Geek. Wrażenia z pierwszej partii, rozegranej w składzie 3-osobowym na mapie Europy (czyli tej większej) są po prostu kapitalne. Rozgrywka zajęła nam co prawda aż 2 godziny i 20 minut, ale był to czas nad wyraz udanie spędzony. Gra przypomina mi po trosze Puerto Rico, ponieważ zagrywając karty postaci staramy się tak dobrać ich kolejność, żeby wyciągnąć z ich zdolności maksymalne zyski, a po trosze Historię, bo podobnie jak w niej mamy permanentny dylemat, kiedy wybrać moment zagrania karty wracającej deck akcji wykorzystanych na nasza rękę (z jednej strony im później zdecydujemy się na zagranie karty Trybuna tym większe wsparcie finansowe od niego dostaniemy, z drugiej natomiast z każdą kolejką mamy na ręce coraz mniejszy wachlarz dostępnych akcji). Oczywiście Cocnordia to o wiele, wiele więcej atrakcji niż opisałem w tej krótkiej notce, ale na resztę przyjdzie jeszcze pora w recenzji.

20160711_164533Drugi tytuł to opisywana niedawno przez Inka Via Nebula. Gra z mojej ulubionej kategorii wagowej średniozaawansowanych gier familijnych – na tyle przystępna, żeby świeżej osobie szybko i zrozumiale ją wytłumaczyć, a jednocześnie na tyle złożona, żeby cieszyć sporą liczbą decyzji do podjęcia i zapewnić niezłą regrywalność. Via Nebula kojarzy mi się z Takenoko, nie tylko ze względu na poziom ciężkości, ale także pod względem mechaniki i sposobu myślenia podczas rozgrywki. W obu grach, co do zasady, wybieramy dwie spośród pięciu prostych akcji, których kombinacja ma nam przynieść korzyści albo w bieżącym ruchu albo maksimum 1-2 ruchy naprzód (nie ma tu miejsca na planowanie długofalowych strategii czy skomplikowanych combo). W obu grach zwracamy też uwagę czy nasze ruchy nie stworzą dogodnej sytuacji przeciwnikom … lub odwrotnie – współpracujemy czasowo, żeby poprawić sytuację kilku graczy (np. wspólnie budujemy drogę do źródła z zasobami). Via Nebula dla geeków może na dłuższą metę okazać się zbyt lekka ale gracze rodzinni powinni mieć z niej pociechę przez długi czas.

7 komentarzy

  1. Andy

    „Jestem ciekawa, czy podczas turniejów gracze też tak długo zastanawiają się nad ruchem heh. Pewnie nie.” Na turniejach rozgrywa się dwie partie w 65 minut, więc sama rozumiesz…

  2. Veridiana

    Jest taki sekundnik jak w szachach? :)

  3. Andy

    Zegarów na stołach nie ma :) Po 65 minutach organizator turnieju ogłasza, że runda się zakończyła.

  4. Veridiana

    A jeśli pojedynku nie dokończono, to zwycięża się na punkty? I jeśli tak, to czy jest jakiś motywator dla ociągających się z ruchem?

  5. Andy

    Polecam lekturę Zasad Turniejowych, tam jest wszystko: http://galakta.pl/download/Android%20Netrunner%20Zasady%20Turniejowe.pdf

    W skrócie: dogrywa się turę aktywnego gracza, rozgrywa turę jego przeciwnika i w przypadku braku rozstrzygnięcia przyznaje się punkty prestiżu.

  6. Avatar

    „Ech te karcianki, co one w sobie mają? A tu jeszcze na przyszły tydzień szykuje się relacja z WIELGACHNEJ uczty na około 550 kart! Zgadniecie, o czym mowa? :D”

    Innowacje z wszystkimi dodatkami?

  7. Veridiana

    @Andy – Poczytam, dzięki za linka! :)

    @tomb – No przecież! Już wszystko podrukowane, ogarniamy zasady Artefaktów i robimy ściągi z akcjami :D

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings