Home | Katalog gier - recenzje, rzuty oka i relacje z rozgrywek | Gry dla graczy | Great Western Trail – jak trudno policzyć swoje krowy

Great Western Trail – jak trudno policzyć swoje krowy [Współpraca reklamowa z Lacerta] Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji
Ten tekst przeczytasz w 7 minut

Taki paradoks. Proste gry rodzinne zazwyczaj przed recenzją ogrywam 6+ razy, mimo że już po 3-4 rozgrywkach czuję, że wiem wystarczająco dużo do napisania recenzji i gra nie jest w stanie mnie niczym więcej zaskoczyć (abstrahując od tego czy jest dobra czy nie). Przy bardziej złożonych tytułach staram się zagrać minimum 5 razy przed napisaniem recenzji, żeby wychwycić wszystkie niuanse, wypróbować kilka strategii, sprawdzić jak działają przy różnej liczbie graczy. Cięższe tytuły zajmują jednak więcej czasu więc i o każdą partię trudniej, a jak komuś gra jeszcze nie podejdzie to już zupełna kaplica. Zazwyczaj jednak te założone minimum rozgrywek uda mi się osiągnąć w umówionym z wydawcą terminie. W Great Western Trail zagrałem do tej chwili 3 razy. Z pełną świadomością tego jak wiele jest jeszcze przede mną do odkrycia (oraz tego jak duże opóźnienie już mam w stosunku do planowanego terminu recenzji) zdecydowałem się jednak dzisiaj wyrazić mój podziw dla tej gry.

Aleksander Pfister. Uwielbiam gościa. To jemu zawdzięczam tak miłe chwile, spędzone przy partiach w Wyspe Skye czy Broom Serwice (obie zostały laureatami Kennerspiel des Jahres), to on wymyślił genialną Mombasę, która, choć trudna, dała mi niesamowitą przyjemność i satysfakcję z rozgrywki. Tym razem ten świetny autor stworzył Great Western Trail – grę o pędzeniu bydła przez Amerykę, przeznaczoną dla 2 do 4 graczy w wieku 12+. Rozgrywka w GWT, w myśl tego, co widzimy na pudełku, winna trwać od 75 do 150 minut.

Zachęcony nazwiskiem autora z chęcią zgłaszam się do recenzji. Po otwarciu paczki od wydawcy pierwszym, co bije po oczach jest okładka. Niektórym się nie podoba. Mi bardzo. Jest taka filmowa, zapowiadająca niezapomnianą przygodę na Dzikim Zachodzie. Po otwarciu pudełka Dzikiego Zachodu, już nieco mniej, a więcej euro. Drewienka, kosteczki, plansza, planszetki, kafle, meeple. Jest tego cała masa. Wszystko w dobrej jakości i wykonaniu (może plansze graczy mogłyby być nieco grubsze). A do tego duch Dzikiego Zachodu nie ustępuje do końca, bo zachowany zostaje w ilustracjach. Co prawda nie kowbojów, a krów. Te są świetne i różnorodne. Miło na nie popatrzyć, a przy okazji można też poszerzyć wiedzę o rasach bydła hodowlanego w Stanach Zjednoczonych. Plansza, mimo że europejską kreskę czuć od niej na kilometr, też jest niczego sobie. I jest czytelna. Przynajmniej jak już się wie o co chodzi, bo na początku wygląda nieco skomplikowanie. Jak zresztą i cała gra.

No właśnie, Great Western Trail do najłatwiejszych nie należy. Opisywanie tutaj wszystkich zasad mija się z celem. Ograniczę się więc do przedstawienia głównych założeń rozgrywki, resztę zasad pozostawiając do wyjawienia instrukcji.

Fabularnie celem gry jest przepędzanie bydła przez amerykańską prerię, aby móc je doprowadzić do Kansas City, a tam sprzedać i wysłać koleją do innych zakątków Ameryki.

Mechanicznie to miks wielu rozwiązań, bardzo dobrze połączonych w jedną niezwykle grywaną, ale też nieco ciężką w odbiorze całości.

Po planszy poruszamy się ranczerami. Początkowo przemieszczać się możemy do trzech lub czterech pół na turę (różnica ze względu na liczbę graczy). Później nasze zdolności logistyczne zazwyczaj rosną. Postoje robimy w budynkach i miejscach niebezpieczeństw. Jeżeli budynek jest nasz lub neutralny możemy skorzystać z akcji, którą on daje lub z akcji z naszej planszetki. Na budynkach przeciwnika oraz w miejscach niebezpiecznych nasze możliwości ograniczają się jednak wyłącznie do akcji z planszetki, a dodatkowo jeszcze musimy zapłacić do banku lub przeciwnikowi koszt postoju.

W czasie drogi zatrudniać będziemy pracowników. Ci są bardzo ważnym elementem gry, bo będą nam pomagać rozbudowywać naszą maszynkę do robienia punktów. Kowboje posłużą do kupna coraz wartościowszych krów z rynku, rzemieślnicy wzniosą dla nas budynki na planszy, a inżynierowie popchają naszą ciuchcię do przodu, co zmniejszy koszty transportu bydła koleją, zapewni intratne bonusy ze stacji i pozwoli na koniec zdobyć punkty zwycięstwa.

Odwiedzane podczas podróży budynki (nasze lub neutralne) dadzą nam możliwość wykonania przeróżnych akcji, ale nieraz wymagają od nas w zamian poniesienia kosztu w odpowiedniej postaci np. zapłaty określonej ilości monet lub odrzucenia konkretnej krowy (krów) z ręki (co niekiedy nie jest takie złe, bo czyści nam talię z bletek).

Bardzo istotnym elementem dla rozgrywki jest też plansza gracza. Wykorzystuje ona rozwiązanie znane z Hansa Teutonica. Część pól jest zablokowana na początku rozgrywki, a żeby je odblokować będziemy musieli ściągać z nich dyski, które następnie będziemy umieszczali na miastach i stacjach przy torach kolejowych.

Dzięki zdejmowaniu dysków z planszetek będziemy mogli m.in. zwiększyć wartość sprzedawanych przez nas krów, różnorodność wykonywanych przez akcji, limity kart na ręce czy zasięg naszego ranczera podczas jednego ruchu. Na planszetkach umieszczamy też pomocników, dzięki czemu niekiedy będziemy mogli otrzymać natychmiastowe profity (gdy zakryjemy odpowiednie pole).

Akcie z planszy graczy są natomiast dosyć proste. Możemy na przykład dobrać monety, wymienić część kart z ręki, posunąć naszą ciuchcię do przodu czy zwiększyć ilość certyfikatów.

 

Kiedy już dotrzemy do Kansas City, czeka nas kolejny mały, ale bardzo ważny trybik rozgrywki do odpalenia. Po pierwsze, drugie i trzecie musimy uzupełnić rynek pracy oraz obszary niebezpieczeństwa / handlu z Indianami nowymi żetonami. Po czwarte sprzedajemy krowy. Kupcy są wybredni i nie zapłacą nam za pogłowie tego samego gatunku, więc wszystkie sprzedane mućki muszą się różnić rodzajami. Wartość stada możemy jeszcze podwyższyć oferowanymi przez nas certyfikatami. Ostatecznie dostajemy tyle pieniędzy ile wynosi wartość sprzedanego przez nas stada plus ilość poświęconych certyfikatów.

Po sprzedaży krów musimy je jeszcze przetransportować do któregoś z miast. Im dalej nasz transport dotrze tym więcej punktów za niego potencjalnie dostaniemy. Pojawia się jednak kilka problemów. Pierwszy jest taki, że odleglejsze miasta przyjmują tylko bardziej wartościowe stada. Poza tym każde z miast poza pierwszym i ostatnim na linii przyjmie tylko jedną naszą dostawę na grę, więc jeżeli nasz znacznik jest już w jakiejś mieścinie, to będziemy musieli dostarczyć krowy do któregoś z bliższych miast. No i jeszcze trzeba za ten nasz transport zapłacić tyle monet ile semaforów dzieli pozycję naszej lokomotywy od celu dostawy. Dlatego też ważne jest, żeby starać się pchać lokomotywę do przodu.

Po dostarczeniu krów nasz pionek wraca na początek trasy, a my będziemy starali się wykonać całą operację ponownie tym razem jednak docierając do Kansas z jeszcze lepszą ofertą dla kupujących.

Gra skończy się, kiedy dostawiony zostanie pomocnik na ostatnim miejscu rynku pracy.

Podliczanie wyników to natomiast iście feldowska sałatka punktowa. Wystarczy spojrzeć na notatnik do podliczania punktów zwycięstwa. Punktuje niemal wszystko – pieniądze, budynki, krowy, stacje w miastach, itp., itd. W sumie jedenaście pozycji, choć oczywiście nie wszystkie zapunktują u każdego.

Uff, z zasad to by było tyle. Dużo, a jednak to tylko bardzo ogólny zarys rozgrywki, której szczegółów będziecie musieli szukać już w instrukcji. Ja podzielę się natomiast kilkoma wrażeniami.

Wspomniałem na początku, że w Great Western Trail zagrałem 3 razy. To dlatego, że gra jest długa, a bywa i niemiłosiernie długa. Nam trzecia partia przy trójce graczy (kiedy już mniej więcej wiedzieliśmy co trzeba robić) zajęła niemal 2,5 godziny. A pierwsze rozgrywki były dłuższe. Do tego doszło jeszcze tłumaczenie zasad i przygotowanie gry, które, przynajmniej początkowo, też do najkrótszych nie należą. I to jest chyba jedyna poważna wada tej gry. Jak zasiadasz do GWT to raczej sobie w nic więcej tego wieczoru nie pograsz. Nawet, jeżeli po rozgrywce zostanie jeszcze Wam trochę czasu to sił może zabraknąć. GWT jest trudny. Zarówno do wytłumaczenia nowym graczom, jak i do zagrania. I z tego powodu dla każdego się nie nadaje. Do GWT trzeba mieć nastawienie, zapał i cierpliwość. Nawet jak już ludzie sporo w gry grali (vide moja żona), to pewnego progu mogą nie mieć ochoty przeskoczyć. Progu, za którym nie czerpiesz już przyjemności z luźnej rozgrywki, a z umysłowego wysiłku tej rozgrywce towarzyszącego. Z poznawania nowych rozwiązań, z odkrywania nowych możliwości, z wprowadzania w życie coraz to bardziej złożonych strategii.

Jeżeli już jednak będziesz świadomy i zaakceptujesz poziom zaawansowania zasad i długość rozgrywki, wówczas partie w GWT mają szansę stać się dla Ciebie najwyższym stopniem umysłowej przyjemności czerpanej z gier planszowych. Dróg do zwycięstwa mamy wiele. Dylematów i decyzji do podjęcia jest całe multum. Każdy mechanika zastosowana w grze jest dopracowana i działa bez zarzutów. Czy to budujemy talię, czy poruszamy się po mapie, czy kupujemy lub wykorzystujemy pracowników, czy wykładamy cele; w każdym wypadku podejmujemy ważne decyzje, które będą miały swoją konsekwencje w przyszłości.

Dajmy na to tak, niby banalne karty celów, które przecież w niejednej grze występują. Ot, skoro mamy cel to go realizujemy lub nie. Nic więcej. Ale nie tutaj. Tutaj karta celu wchodzi do naszego decku i w końcu trafi na naszą rękę. I wtedy mamy 3 (!) możliwości: wykładamy ją teraz, wykładamy ją na końcu gry lub jej nie wykładamy w ogóle. Jakie tego są konsekwencje? Jeżeli karty nie wystawimy, zapycha nam ona rękę, więc o skompletowanie wartościowego stada jest znacznie trudniej. Z kolei, kiedy ją wystawimy w trakcie rozgrywki dostajemy jej efekt natychmiastowy. Tylko że jak nie zrealizujemy jej wymagania otrzymamy punkty ujemne. A to nam z kolei nie grozi, jeżeli przetrzymamy kartę na ręce do końca gry.

Inny przykład. Nie słyszałem o grze, w której nie chcemy mieć pieniędzy (no dobra, słyszałem – Klub Utracjuszy). Tutaj też pieniądze są bardzo potrzebne, bo kosztuje niemal wszystko. Tylko, że nie zawsze chcemy je mieć w każdym momencie. A to dlatego, że podczas podróży płacimy za przejście przez tereny niebezpieczne lub włości innych graczy … o ile mamy czym zapłacić. Bo jeśli nie mamy, przechodzimy za darmo. Jeżeli więc mamy w perspektywie zarobić kilka monet, to jeszcze warto dobrze wykalkulować moment, w którym tą gotówkę zdobędziemy, żeby móc ją najlepiej wykorzystać.

Nie mówię już o takich powszechnych dylematach w stylu, którego pracownika kupić, jaki budynek wybudować, z której akcji skorzystać czy który dysk zdjąć z naszej planszetki. A jest tego o znacznie więcej. Na wypróbowanie wszystkich możliwości potrzeba też znacznie więcej niż jedna, dwie czy nawet trzy rozgrywki, które mam za sobą.

Przy tak dużej grywalności reszta aspektów schodzi w zasadzie na plan dalszy, dlatego ograniczę się do krótkiego sprintu przez inne elementy rozgrywki.

Skalowność. Gra skaluje się dobrze, to znaczy jest równie dopracowana i daje równie wiele satysfakcji niezależnie od liczby osób siedzących przy stole. Watro zwrócić uwagę, że przy większej liczbie graczy na stole pojawia się też większa liczba budynków, więc dobre zarządzenie gotówką nabiera wówczas dodatkowego znaczenia. Nie da się też ominąć tego, że im więcej graczy tym dłuższa rozgrywka, bo akcje tutaj nie są wykonywane symultanicznie, a po kolei.

Z drugiej strony swoje akcje możemy zaplanować naprzód, w turach innych graczy, żeby zbyt mocno nie przeciągać własnych kolejek. Jest to możliwe dzięki stosunkowo niewielkiej ilości interakcji w grze. Jasne, możemy komuś podebrać krowę z rynku, żeton premii ze stacji czy nawet pracownika z pośredniaka. Możemy też zmusić przeciwnika do zapłaty za przejście przez nasze włości, ale jeżeli dobrze obserwujemy rozgrywkę, to wszystkie takie ewentualności możemy wkalkulować w nasze plany.

Losowość. Niewielka, odczuwalna w zasadzie tylko przy dociągu krów na rynek (co czasami może być trochę frustrujące) i pojawianiu się pracowników na rynku pracy (tutaj losowość jest trochę ograniczona, bo gracz który dotarł do Kansas ma pewien wybór kogo skierować do pośredniaka, a kogo odrzucić). Losowe ustawienie początkowe niektórych budynków i żetonów utożsamiam raczej z regrywalnością tytułu.

Na koniec słowo komentarza do oceny. Zazwyczaj staram się nie szastać dziewiątkami przed rozegraniem 5-6 partii i upewnieniem się, że gra przetrwa u mnie próbę czasu i regrywalności. W tym przypadku nie wyobrażam sobie jednak, żeby uczucie radości towarzyszące przygotowaniom w do rozgrywki Great Western Trail znikło jeszcze przez wiele kolejnych partii i, jeśli tylko czas i towarzystwo na to pozwolą, z wielką przyjemnością będę zasiadał do każdej kolejnej partii. Dlatego też grze daję dziewięć na dziesięć głęboko wierząc, że następne rozgrywki pokażą, iż ta ocena jest pełni zasłużona.

 



Grę Great Western Trail kupisz w sklepie


 

Dziękujemy firmie Lacerta za przekazanie gry do recenzji.


 

Złożoność gry (7/10):

Oprawa wizualna (8/10):

Ogólna ocena (9/10):

Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Gra tak dobra, że chce się ją polecać, zachwycać nią i głosić jej zalety. Jedna z najlepszych w swojej kategorii, której wstyd nie znać. Może mieć niewielkie wady, ale nic, co by realnie wpływało negatywnie na jej odbiór.

Przydatne linki:

6 komentarzy

  1. Avatar

    Po trzech partiach to jednak bardziej rzut okiem, niż recenzja… :/

    • Avatar

      99% recenzentów w ogóle nie pisze/nie mówi, po ilu partiach recenzuje dany tytuł. A przy częstotliwości publikowania ich tekstów nie zdziwiłbym się, gdyby 2 partie były standardem ;).

      • RAJ

        Szlagierem była kiedyś oferta sprzedaży gier na forum, gdzie opis stanu gier brzmiał: „tylko otwarte do napisania recenzji”

  2. Avatar

    AAAaaa kusi mnie ta gra od jakiegoś czasu, ale czuję, że zonie się nie spodoba ze względu na złożoność i długość rozgrywki…

    • Ginet

      Z moją żoną było dokładnie tak samo :( Choć gra bardzo zacna :)

      • Avatar

        Moja żona zrezygnowała z Terradormacji Marsa po połowie partii i już wiecej nie zagra. Także GTW muszę odpuścić bo wiem ,że już przy tlumaczeniu zasad jej nie siądzie.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active
wordpress_test_cookie

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings