Home | Katalog gier - recenzje, rzuty oka i relacje z rozgrywek | Gry rodzinne | Der Name der Rose i znów klasztor miejscem zbrodni

Der Name der Rose i znów klasztor miejscem zbrodni
Ten tekst przeczytasz w 4 minut

Jako radykalny feldowiec (czytaj fan twórczości Stefana Felda) jadąc na Essen miałem najnowszą grę tego autora – Der Name der Rose – wysoko na swojej liście życzeń. Zdecydowanie chciałem ją sprawdzić i z dużym prawdopodobieństwem kupić. Niestety na targach okazało się, że dostępna wersja gry jest tylko po niemiecku. Na szczęście zależność językowa dotyczyła tylko instrukcji i 14 kart wydarzeń (z krótkimi opisami). Zainteresowanie nie zmalało, choć było jasne, że będę potrzebować kogoś, kto mi grę wytłumaczy.

Dość szybko zaraziłem swoim zainteresowanie ekipę, z którą zwiedzałem targi, i choć wcale nie nastawiali się początkowo na tę grę, to zapałali chęcią do jej spróbowania. Niestety wciąż napotykaliśmy tłumy przy stolikach Ravensburgera, ciężko było też znaleźć kogoś do tłumaczenia. Skończyło się na tym, że gdy nasza grupa pewnego pięknego dnia się rozdzieliła, połowie graczy udało się wkręcić na partię i grę sprawdzić, a połowie nie (w tym mnie). Chłopaki dali później tak entuzjastyczne opinie o rozgrywce, że nie było siły, żebym wyjechał z targów bez egzemplarza. Jednak ostatniego dnia udało się wreszcie zagrać kawałek rozgrywki, a następnie dokonać zakupu. Wczoraj natomiast rozegrałem całą partię w całości. Poniżej trochę moich wrażeń o Der Name der Rose.

Nie zna życia kto w Essen nie grał na ziemi
Nie zna życia kto w Essen nie grał na ziemi

Der Name der Rose oczywiście nawiązuje do arcypopularnej książki Umberto Eco „Imię Róży” i równie popularnego filmu. Mianowicie jest sobie klasztor, są sobie mnisi i jest sobie morderstwo. Do tego wszystkiego po budynku poruszają się śledczy, którzy próbują znaleźć odpowiedź na pytanie – kto zabił. Chyba krócej się nie da, ale każdy mniej lub bardziej zna tło fabularne.

Całość jest bardzo ładnie i schudnie wykonana. Plansza i karty robią zdecydowanie dobre wrażenie, a ilustracja na pudełku to prawdziwy majstersztyk. Tylko usiąść i się bawić. A na czym polega zabawa? Trochę inaczej niż można się było spodziewać, nie wcielamy się w żadnych śledczych, ale w jednego z mnichów, którzy stara się ukryć i oddalić od siebie podejrzenia. Tym samym gra w żaden sposób nie przypomina Mystery of the Abbey.

Rozgrywka zaczyna się od rozdania każdemu z graczy karty z kolorem mnicha, w którego się wciela. Za żadne skarby nie wolno ujawnić swojej tożsamości, a sednem gry jest tak manewrowanie wszystkimi postaciami, aby pozostali gracze zupełnie pogubili się w dochodzeniu kim sterujemy.

Partia podzielona jest na 6 prawie identycznych dni i siódmy dzień, w którym odbywa się ujawnianie swoich podejrzeń. W każdym dniu będziemy poruszali różnymi mnichami po klasztorze (nie tylko swoimi) i zmieniali ich sytuację na torze podejrzeń, czyli powodowali, że śledczy są w mniejszym lub większym stopniu na tropie dowodów na winę danej postaci. Na koniec dnia patrzy się kto jest najdalej na torze podejrzeń i przenosi się to na tor dowodów, pierwszy mnich przesuwa się o 5 pól na dowodach, drugi o 4 pola itd. Wygrywa gracz, którego mnich po 7 dniach będzie miał najmniej punktów na torze dowodów.

Stoły z Der Name der Rose były wciąż oblegane
Stoły z Der Name der Rose były wciąż oblegane

Godziny w obrębie dnia upływają nam na zagrywaniu kart. Kart jest kilka rodzajów. Możemy dowolnego mnicha wysłać do konkretnej części klasztoru, konkretnego mnicha do dowolnej części klasztoru, wreszcie wysłać na łowy jednego z dwóch śledczych, którzy modyfikują sytuację na torze podejrzeń lub dowodów. Mechanika jest bardzo prosta, a całość upływa nam na ciągłym blefowaniu, wprowadzaniu przeciwników w błąd, a jednocześnie uważaniu, aby nasz mnich nie znalazł się zbyt daleko na torze podejrzeń, a przede wszystkim na torze dowodów.

W ciągu całej rozgrywki są trzy momenty kiedy gracze zobowiązani są do pokazani kim nie są na pewno. Trzeba szczerze odpowiadać. Dzięki temu liczba podejrzanych stopniowo maleje i można zacząć mieć jakieś większe podejrzenia co do tożsamości przeciwników. Na początku dnia odczytujemy też jedną z kart wydarzeń. Jej zadanie jest dwojakie. Po pierwsze dla znawców książki pozwoli im, aby poczuli klimat pierwowzoru, żeby gra nie była dla nich sztuczna, nie mająca nic wspólnego z dziełem Umberto Eco. Po drugie wydarzenia wprowadzają unikalność poszczególnych rozgrywek, bowiem na daną partię losowanych jest z 14 wydarzeń tylko 6, w różnej kolejności.

Plansza w czasie rozgrywki
Plansza w czasie rozgrywki

Wrażenia? Hmmm… trudno póki co powiedzieć. Sama mechanika jest fajna, wszystko działa, rozgrywka jest dość dynamiczna i sprawnie się toczy. Z drugiej strony czuję lekkie… rozczarowanie. Głównie dlatego, że mam podejrzenia, że rozgrywka w dużej mierze przeradza się w skupianie pionków na torze dowodów w jednym miejscu, grupowaniu ich. Wykrywanie tożsamości innych bywa bardzo subtelne i jest dość trudne, wręcz zahacza o zgadywankę, o ile tylko przeciwnicy nie są zbyt nieporadni. Mam nadzieję, że to wrażenie się zmieni po kilku rozgrywkach i faktycznie poszczególne partie będą emocjonujące i będą charakteryzować się różnym przebiegiem.

W opiniach kilku osób pojawiały się też głosy, że Der Name der Rose to taki Heimlich & Co. na sterydach. Faktycznie gra wzoruje się na tym, trochę już wiekowym, zwycięzcy Spiel des Jahres. Ale wydaje mi się, ze zmian jest na tyle dużo, że jednak jest to już inna gra, czuć powiew świeżości. Choć nie będę się kłócił, sama idea gry jest mocno zbliżona. Ogólnie rzecz biorąc gra jest intrygująca, choć nie mogę się póki co o niej bezkrytycznie wypowiadać. Na dziś piszę – zagrajcie u kolegi zanim kupicie.

16 komentarzy

  1. Avatar

    nie wiem czy chciałeś zachęcić, ale nie zachęciłeś :).

  2. Avatar

    .. denerwuje mnie w nowym games fanatic to, że wywala uśmiechy na prawą stronę postu. o tak – :)

  3. Avatar

    dlatego w pierwszym zrobiłem tak: :).

  4. Avatar

    to byłem ja – wujek melee!

  5. Ja_n

    ja też nie czuję się zachęcony. I też mnie te uśmiechy denerwują. :)

  6. Pancho

    Właśnie jestem w rozkroku po pierwszej partii. Nie mogę ani napisać „kupujcie, świetne!” jak w przypadku Dominion czy „trzymajcie się z daleka, szkoda pieniędzy” jakbym napisał przy Batavii. Stąd też takie podsumowanie trochę bez ostatecznego werdyktu. Najlepiej właśnie samemu sprawdzić i samemu stwierdzić czy to właśnie coś dla nas. Ewentualnie wstrzymać się narazie i sięgnąć na początku po pewne hity.

  7. Avatar

    Uśmiechy są dziwne, to fakt :-)
    Ale chciałem tylko powiedzieć, że jestem zachwycony tym, co się dzieje na GF. Trzeba szybko czytać, co jest, bo jutro już może być na wcześniejszej stronie :-)
    Brawo, tak trzymać!

  8. Pancho

    Wyłączyłem uśmieszki jak wam przeszkadzają.

  9. Avatar

    co do w imieniu róży – nie chodzi o „spróbuj u kolegi”, ale cały opis..
    .. a uśmiechy są ok, ale żeby nie były tak wywalone do prawej strony. Ale tak jak jest też jest ok ;)

  10. Don Simon

    No to troche ostudziles moj zapal. Kupilem gre troche w ciemno, po pierwszej turze, skuszony klimatem i mechanika ukrywania tozsamosci. Poniewaz jednak Myustery of the Abbey jest dla mnie zbyt rozwlekle i praktycznie popsute przez cale to machanie kartami, a gre w klimacie sledztwa poszukujacego mordercy chcialem miec w kolekcji, to nawet jesli DNdR jest gorsze, niz poczatkowo sadzilem powinno byc ok. Gre sprzedal mi na pewno Konrad bardzo dobrym tlumaczeniem zasad i chwala mu za to. Poza tym cena byla dobra ;-). I rzeczywiscie warty podkreslenia jest fakt, ze gra ZUPELNIE nie przypomina Mystery of the Abbey ani innych klonow Clue. Ja pewnie przetestuje ja juz wkrotce – zobaczymy jak wyjdzie.

  11. Avatar

    O, jestem na zdjęciu ;)

    A co do gry – mi bardzo się podobała, a co więcej, chodziła dobrze na 3 graczy. Jedna z lepszych gier 'dedukcyjnych’ w ostatnim czasie – może dlatego, że oskarżenia i wskazówki przybierają tu formę bardziej namacalną(punktów). Co więcej, spokojnie da się zagrać z rodziną/dziewczyną, a równocześnie zatwardziali gracze nie będą się nudzić. Gdyby nie brak wersji angielskiej (nie lubię, kiedy w grze występują szlaczki, któyrych do końca nie rozumiem :P) już leżałaby na półeczce.

  12. Avatar

    W naszej trzyosobowej grze odgadywanie kim sa przeciwnicy wcale nie bylo strzelaniem. Z 6 typow jakie podawalismy 3 byly trafne. 50% to chyba niezly balans – ani to strzelanie w ciemno, ani oczywistosc.

  13. Ja_n

    Graliśmy w 5 osób i gra nie zrobiła wielkiego wrażenia na mnie. Mimo że wygrałem. Generalnie pomaganie swojemu mnichowi w tej grze może być tylko wyjątkowo zniuansowane, raz rzuci się w oczy i mamy dużo punktów w plecy. Tak więc całą grę patrzy się na karty i wybiera tę, którą można najbardziej komuś zaszkodzić. Następnie wybiera się kogoś do pognębienia i się gnębi. I tak w kółko. Niewiele rzeczywistych decyzji do podjęcia raczej. W dodatku gracze przyznają się kilka razy w grze, kim nie są. Jest sześciu mnichów i pięciu graczy. Jeśli czterej pokażą ten sam kolor w trakcie gry, to ten piąty może czuć się zdemaskowany – wypada z gry praktycznie.

  14. Ja_n

    Jeszcze jedno – udało mi się wygrać, sam rozszyfrowałem niemal wszystkich przeciwników, mnie nie rozszyfrował nikt.

  15. MichalStajszczak

    Opisywana przez ja_na partia była rozgrywana według złych przepisów. Wygląda na to, że przy prawidłowych przepisach mechanika działa zdecydowanie lepiej. Więcej o tym w wątku http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewtopic.php?f=1&t=6298&p=110670#p110670

  16. Avatar

    O Heimlich & Co. czytałem w młodości z leksykonie gier planszowych i bardzo chciałem poznać tę grę, chociaż nie miałem nigdy okazji. Gdy znajomi przynieśli DNdR od razu zauważyłem podobieństwo i przysiadłem do gry z pozytywnymi emocjami, które nie minęły do końca gry (nawet gdy mój mnich poszedł na stos…). Gra jest dobra. Czy bardzo dobra – trudno ocenić po 2ch partiach. Duży plus za możliwość gry w 5 osób (niestety – raz przedobrzyliśmy i bez zastanowienia zagraliśmy, niezgodnie z zasadami, w 6 z dorobionymi żetonikami :P – w efekcie łatwo było się domyślić kto kim gra).

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings