Dice Settlers: Osadnicy z krwi i kości [Współpraca reklamowa z Lucrum Games] Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji
Ten tekst przeczytasz w 7 minut

Na pudełku Dice Settlers odnaleźć można logo dwóch wydawnictw.

Jedno z nich to Board & Dice (połączone od niedawna z NSKN Games). Wydawnictwa, których działalność śledziłem z uwagą i sympatią, ale gdyby ktoś zapytał mnie wprost o konkretny, największy ich hit, który szczególnie przypadł mi do gustu, miałbym z tym niejaki problem. Być może ujawnię przedwcześnie pointę tego tekstu, ale jest realna szansa, że o takim produkcie właśnie czytacie.

Drugie to Lucrum Games, które przez długi czas wydawało gry zupełnie nie z mojego kręgu zainteresowań. Obserwowałem ich raczej z ciekawości, niż oczekując, że znajdę w ich ofercie coś odpowiedniego dla siebie. Wtem sytuacja zmieniła się diametralnie i wraz z takimi tytułami, jak Newton czy Brzdęk Lucrum stało się jednym z tych wydawnictw, które sprawdzam w pierwszej kolejności. Teraz dołożyło do tej listy Dice Settlers.

Zatem dwa wydawnictwa, po których niekoniecznie spodziewałbym się przeboju. Lubię być zaskakiwany.

Znowu gdzieś się osadzamy

Dice Settlers, a raczej Dice Settlers: Osadnicy z krwi i kości, to, jak twierdzi sama instrukcja, gra 4X i tych 4 iksów da się w niej z pewnością doszukać, bo eksplorujemy, rozszerzamy nasze wpływy, zdobywamy zasoby, a czasem nawet do siebie strzelamy. Jednak tym terminem szafuje się tak często i wobec gier tak od siebie różnych, że w zasadzie przestał on nieść ze sobą jakąkolwiek większą informację. Więcej o charakterze Dice Settlers powie nam następujące wyliczenie: gra łączy w sobie wykładanie kafelków, bag building, manipulację kośćmi i kontrolę terytoriów. A to całkiem sporo porządnych, klasycznych, gamerskich mechanizmów.

Wszystko to odbywa się w klimacie osadników zasiedlających… coś. Choć nad grą, tak ze względu na ilustracje, jak i część kart, unosi się ewidentna atmosfera podboju Dzikiego Zachodu, to nigdzie wprost nie pada żadne określenie geograficzne ani chronologiczne. Po prostu są jakieś tereny, a my chcemy je zasiedlić. Bardziej niż inni.

Projektantem gry jest Dávid Turczi, co od razu na starcie nastroiło mnie do Dice Settlers pozytywnie, bo jego dokonania w grach Mindclash Games (Anachrony, Cerebria) cenię bardzo wysoko.

Wykonanie – bardzo solidne. Gruba tektura kafli i żetonów, płótnowane karty, planszetki z wcięciami na znaczniki. Pewnie niektórzy będą kręcić nosem na cienkie plansze graczy, ale po pierwsze pełnią one rolę niemal wyłącznie informacyjną, a po drugie moim zdaniem jeśli coś ma leżeć na stole i się nie ruszać, to może być cienkie, nawet trudniej to wtedy potrącić. Za to moc wspomnianych informacji tam zamieszczonych to niemalże streszczenie instrukcji – można się początkowo trochę przestraszyć, ale ostatecznie jest szalenie wygodne.

Osobna wzmianka o najważniejszym, czyli o tytułowych kościach. Kolorowe symbole na ściankach to coś więcej, niż zwykle zobaczymy nawet w niestandardowych produktach. Prezentują się ładnie, są przejrzyste, i przynajmniej na moim egzemplarzu nie ma póki co śladu ścierania się.

Piechota zmechanizowana

Ale do konkretów – wymieniłem wcześniej garść mechanik, a jak przekładają się na rozgrywkę? Naszymi poczynaniami (czego nietrudno domyślić się po tytule) sterować będą kości. Początkowy zestaw przynależny każdemu z graczy rozbudowywać można kupując kolejne (i tu mamy bag building). Każdy kolor kości odpowiada innemu zestawowi akcji, które odwzorowane są na ich ściankach. Wyciągnięte z worka i rzucone kości, po wykonaniu dostępnych manipulacji (a jest tu spore pole do popisu) określą nam, jakie akcje będziemy w stanie wykonać w danej rundzie. Trick polega na tym, że możemy wykonać maksymalnie dwie (różne) akcje, a siłę akcji określa liczba wyrzuconych symboli danego typu. Tak więc np. cztery ogniska i jedna strzelba pozwolą nam przeprowadzić mocną akcję osadnictwa i słabą akcję ataku. Ale już ognisko, strzelba, drewno, kompas i latarnia to za duża rozmaitość – tylko dwie akcje oznaczają, że część kości się zmarnuje. Stąd istotna rola manipulacji (przekładania, przerzucania i dociągania kolejnych kości), żeby złożyć z nich jakiś sensowny układ.

Główną gałęzią naszej działalności będzie eksploracja (czyli wykładanie nowych kafli tworzących mapę) i osadnictwo (czyli umieszczanie na tych kaflach swoich namiotów). I tu pojawia się kontrola terytoriów – kto na danym kafelku ma najwięcej namiotów, ten zapunktuje go na koniec gry, a często też w trakcie rozgrywki skorzysta ze zdolności specjalnej. Co więcej – istnieje możliwość przejęcia terenu pod swoje władanie na stałe poprzez uzyskanie na nim przewagi trzech namiotów, które można wtedy zastąpić domkiem, symbolem dożywotniej dominacji. Skuteczne wystawianie domków jest w dodatku źródłem bardzo znacznej liczby punktów. Koncepcja przejmowania stałej kontroli bardzo dobrze wpływa na dynamikę sytuacji w miarę rozwoju rozgrywki – pozwala „zamknąć” pewne starcia i uniknąć ciągłej przepychanki na wciąż rosnącej liczbie kafli, albo niekończącej się eskalacji w jednym wysokopunktowym miejscu.

Jednak zajmowanie kafli nie jest jedyną drogą do zwycięstwa. Możemy skoncentrować się również na zbieraniu zasobów i sprzedawaniu ich – oczywiście za punkty. Na część ostatecznego wyniku złożą się także karty technologii, o których teraz powiem kilka słów.

Zagrajmy w karty

W pudełku znajdziemy talię pięćdziesięciu pięciu kart, z których w pojedynczej rozgrywce uczestniczy… dziewięć. Możemy skorzystać z jednego z predefiniowanych zestawów albo wylosować na początku partii dowolny układ (z pewnymi ograniczeniami równoważącymi liczbę kart poszczególnych typów). Karty technologii to zdolności specjalne, które możemy wykupować w trakcie rozgrywki akcją badań. Modyfikują rozgrywkę na różne sposoby: umożliwiają nowe konwersje symboli na kostkach, zwiększają pulę kostek dostępnych w rundzie, dodają nowe punktacje czy też premiują (lub osłabiają) część akcji. Dzięki temu w jednej partii pojawią się technologie pozwalające lepiej atakować, w innej zaś lepiej się bronić, zupełnie zmieniając opłacalność takich działań. W jednej partii dysponowanie siedmioma kośćmi w rundzie będzie osiągalne, w drugiej już limit pięciu będzie dużym wyzwaniem. Podobnie łatwiejsza lub trudniejsza będzie manipulacja kośćmi, albo handel mniej lub bardziej opłacalny. Ta zmienność technologii pomiędzy partiami świetnie wpływa na regrywalność, rozbijając schematy i czasem zupełnie inaczej rozkładając akcenty w danej rozgrywce.

Do tego mamy odmiennie wyglądającą w każdej partii planszę – sami ją budujemy z losowo wychodzących kafli. Czy na początku wyjdą premie do liczby kostek? Czy będzie mnóstwo fabryk? Czy pojawi się duża koncentracja kafli wysokopunktujących, czy raczej takie dające inne korzyści? To wszystko znacząco wpływa na przebieg partii. W połączeniu z technologiami gwarantuje nam, że każda rozgrywką będzie inna, a czasem nawet diametralnie inna.

Gra nie kończy się po określonej liczbie rund, ale po spełnieniu jednego z warunków wyczerpania się zasobów (kafli terenu, domków jednego z graczy, żetonów punktów albo możliwych do pozyskania kości). Jak zwykle uważam takie rozwiązanie za ciekawsze, niż sztywny limit. Sprawia, że długość partii dostosowuje się do dynamiki rozgrywki, a nie ucina przedwcześnie, dodatkowo zaś umożliwia celowe wpływanie na ten aspekt gry.

Między nami osadnikami

Dice Settlers pozwala na rozgrywkę od dwóch do czterech graczy (oraz wariant solo, który tradycyjnie nie wchodzi w zakres tej recenzji). „Ze wszystkich możliwych składów osobowych najsłabiej sprawdza się gra we dwoje” – to jest zdanie, które mógłbym w zasadzie pisać w ciemno, bez rozgrywania partii, w przypadku gry z mechaniką kontroli terytoriów, i w znacznej większości przypadków byłby to strzał celny. Tak jest też w tym przypadku, chociaż tu „najsłabiej” nie oznacza „słabo”, a jedynie „nie tak świetnie, jak przy większej liczbie graczy”. Po prostu ze względu na tylko jednego oponenta łatwiej o przedwczesną stabilizację i podział wpływów. Jednak nawet gdybym miał grać w Dice Settlers wyłącznie dwuosobowo, i tak uważałbym je za warte posiadania.

Pisałem wcześniej o manipulacji kośćmi, której efektywne przeprowadzenie jest kluczem do tego, żeby w grze robić mniej więcej to, co się samemu zaplanowało, a nie to, co każe nam wynik rzutu. O ile w wielu innych grach manipulacja to coś, co robimy, kiedy wynik nam zdecydowanie nie podchodzi, tu z kośćmi kombinujemy prawie zawsze. Były partie, w których nie przypominam sobie, bym wykonał choć jeden ruch dokładnie tym, co wypadło za pierwszym rzutem. Do tego trzeba się przyzwyczaić, bo ograniczenie do dwóch akcji (dwóch rodzajów symboli) może być początkowo niezbyt intuicyjne, a pozostawienie sytuacji samej sobie sprawi, że można mieć odczucie braku kontroli nad własnymi działaniami.

Choć, jak wspominałem, Dice Settlers to w sumie gra dość złożona i wymagająca pewnego obycia, to rozgrywka jest sprawna i dynamiczna. Ograni uczestnicy mogą nawet równolegle przeprowadzać fazę manipulacji kośćmi, a następnie kolejno wykonywać akcje.

Interakcja pomiędzy graczami odbywa się na dwóch podstawowych poziomach. Po pierwsze mamy oczywistość, czyli walkę o terytoria poprzez wystawianie namiotów i uzyskiwanie przewag na kaflach. Do tego dochodzi już całkowicie bezpośrednia interakcja negatywna, czyli ataki militarne – na szczęście nie takie trywialne do przeprowadzenia, bo wymagające zakupu odpowiednich kostek. Nawet przy zestawie kart technologii promujących walkę nie powinny zdominować rozgrywki. Trzeba też pamiętać, że zawsze istnieje opcja przejęcia terenu nieodwołalnie i na stałe poprzez wystawienie tam domu.

W naszej nowej osadzie

Podsumowania gier, w których nie ma jednego dominującego odkrywczego pomysłu pisze się trudniej – nie można zachwycić się detalem, trzeba spoglądać na całość. A w Dice Settlers żaden z osobnych mechanizmów nie jest sam w sobie innowacyjny – każdy element już gdzieś widzieliśmy. To, co sprawia, że gra działa tak dobrze, to ich sprawne i całkiem świeże połączenie. Osadnicy z krwi i kości sprawiają dzięki temu wrażenie gry, która nie jest kolejną mutacją znanych i przerobionych wielokrotnie rozwiązań, ale nowym, bardzo satysfakcjonującym tworem. Rozgrywka w Dice Settlers jest dynamiczna, podejmujemy w niej sporo decyzji, mamy poczucie rozwoju, ale też i bezpośredniej rywalizacji z przeciwnikami. Jestem pod dużym wrażeniem tego, co udało się osiągnąć projektantowi i prawdę mówiąc nie znajduję w grze znaczących wad, które tonowałyby ten pozytywny odbiór.

Dice Settlers: Osadnicy z krwi i kości to jedna z lepszych gier, jakie miałem przyjemność poznać w przeciągu ostatniego roku i jedno z milszych zaskoczeń, jakie mnie spotkały.



Grę Dice Settlers: Osadnicy z krwi i kości kupisz w sklepie


 

Dziękujemy firmie Lucrum Games za przekazanie gry do recenzji.


 

Złożoność gry (6/10):

Oprawa wizualna (7/10):

Ogólna ocena (8,5/10):

Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.

One comment

  1. Avatar

    Dziękuję za recenzję. Chyba tylko Gradanie (?) szczerze doceniło ten (niedoceniony w PL) w tytuł.
    Niedawno pojawiła się okazja, by zdobyć dodatek do Dice Settlers (PL), Zachodnie Morze, więc (wreszcie) po długim wahaniu nabyłem podstawkę.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings