Około 1,5 roku po premierze polskiej wersji Star Wars: The Deckbuilding Game otrzymaliśmy drugą część — Clone Wars. Tym razem naprzeciwko siebie staną Separatyści oraz siły Republiki. Z kim tym razem będzie Moc i czy to wystarczy, aby zwyciężyć?
Drugie pudełko z serii ma tę samą wielkość co pierwsze. Ładnie obok siebie wyglądają, ale niestety przechowują sporo powietrza. Miałam nadzieję, że kolejne zestawy nie będą wydawane jako pełnoprawne podstawki, a jedynie jako dodatkowe talie, które zmieszczą się w pierwszym pudełku. Już od dawna cierpię na brak miejsca na półkach, więc takie decyzje wydawcy są dla mnie problematyczne. Można samemu pozbyć się opakowania i zostawić tylko karty, ale nie lubię wyrzucać oryginalnych pudełek, więc zostaje mi narzekanie i reorganizacja półek. Natomiast do wykonania nie mam zarzutów i wszystko podoba mi się tak, jak w pierwszej odsłonie.
Jeśli graliście już w Star Wars: The Deckbuilding Game, to możecie wziąć nowe talie i rozpocząć rozgrywkę. Zasady są takie same, a jedyna różnica dotyczy anihilacji i wynika z umiejętności kart Separatystów. Natomiast dla tych, którzy dopiero teraz zetknęli się z tą serią, poniżej skrót najważniejszych zasad.
Każdy z graczy wciela się w jedną stronę konfliktu i otrzymuje talię początkową składającą się z 10 kart, z których pięć dobiera na rękę. Dostajemy także 5 wskazanych kart baz (w trybie zaawansowanym 10) oraz znaczniki obrażeń. Na środku stołu kładziemy tor równowagi Mocy, talię pilotów z Zewnętrznych Rubieży oraz talię galaktyki. Z tej ostatniej wykładamy 6 kart, tworząc rynek, z którego będziemy kupować karty do naszej talii. W zależności od typu wyłożonej karty kładziemy ją przodem do odpowiedniego gracza, natomiast neutralne – bokiem do obu.
W swojej turze można zagrać kartę z ręki, kupić kartę z rynku, użyć zdolności karty lub zaatakować. Akcje można wykonywać w dowolnej kolejności i dowolną liczbę razy. Nabywać można tylko karty należące do naszej frakcji.
To ogólny zarys zasad, ale oczywiście jest jeszcze kilka kwestii do doczytania, jak choćby te związane z atakowaniem. Gra kończy się, gdy któremuś z graczy uda się zniszczyć trzy bazy przeciwnika.
Budowanie talii to jedna z moich ulubionych mechanik, więc już pierwsza karcianka Star Wars: The Deckbuilding Game przypadła mi do gustu. Gra na tle innych deckbuilderów wyróżnia się w podejściu do rynku. Karty należą do jednej z dwóch frakcji graczy lub są neutralne, więc może je kupić każdy. Jednak nie jesteśmy bezradni wobec wysypu mocnych kart przeciwnika. Możemy je atakować i zrzucać z rynku, zanim trafi do wrogiej nam talii i zostanie użyta przeciwko nam.
Podoba mi się także tor Mocy. Początkowo można go nie doceniać, ale gdy zagra się kartę z dodatkową akcją, którą można wykorzystać tylko wtedy, gdy Moc jest po naszej stronie, a akurat w tym momencie nie jest, odczuwa się frustrację i zaczyna zwracać uwagę także na ten symbol na kartach.
Wraz z drugim pudełkiem dostajemy możliwość mieszania gier i wzięcia po jednej talii z dwóch różnych odsłon. Możemy także grać 2 na 2 drużynowo, używając tych samych lub różnych wersji karcianki. Uważam jednak, że tego typu gra wiele traci w większym gronie i aby cieszyć się rozgrywką, należy do niej siadać w duecie.
Czy warto kupować dwa różne pudełka? Chociaż jestem fanką zarówno mechaniki tej gry jak i uniwersum, niestety uważam, że przeciętny gracz zadowoli się tylko jedną odsłoną. Clone Wars to powielanie tego, co już znamy. Oczywiście karty mają inne działanie, częściej będziemy anihilować karty dzięki talii Separatystów, ale to jest dokładnie ta sama gra. Trochę jak z Dice Throne, Neuroshimą Hex czy Unmatched — różni bohaterowie lub frakcje mają własne talie i umiejętności. Można naprzeciwko siebie postawić dowolne postaci/grupy. Jednak kto ma miejsce i pieniądze na wszystko, co potencjalnie pojawi się z danej serii? To na razie drugie pudełko Star Wars: The Deckbuilding Game, ale szybko rozrastające się gwiezdne uniwersum ma całkiem sporo filmów, seriali, książek i komiksów, z których może czerpać nowe pomysły na frakcje.
Mimo iż uważam, że wśród karcianek wykorzystujących mechanikę budowania talii recenzowana gra i jej poprzedniczka są naprawdę dobrymi propozycjami, to mam spore wątpliwości dotyczące kolejnych pudełek, jeżeli takie się pojawią. Zbierać wszystkie czy tylko lubiane frakcje? Wybrać jedno pudełko i zapomnieć o reszcie? Miłośnicy uniwersum i kolekcjonerzy pewnie woleliby mieć wszystko, ale czy warto? Gdyby nie rola recenzenta, prawdopodobnie zostałabym tylko przy pierwszym pudełku, chociaż jakaś super promocja może skusiłaby mnie do zakupu drugiego. Podtytuł gry mówi sam za siebie – klony w galaktyce, klony na stole. Chociaż bardzo przyjemne klony.
Grę Star Wars: The Deckbuilding Game - Clone Wars kupisz w sklepie
Dziękujemy firmie Rebel za przekazanie gry do recenzji.
Złożoność gry
(4/10):
Oprawa wizualna
(8/10):
Ogólna ocena
(8/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.