Uwielbiam nowinki w świecie gier planszowych. Jeśli tylko na rynku pojawia się tytuł, w którym dzieje się coś innego, niż wykładanie kart, rzucanie kośćmi, odkrywanie kafelków, czy też klasyczne przekładanie mepli, na pewno zwróci on moją uwagę. Kiedy dotarła do mnie informacja o rodzinnej grze, której elementem jest w pełni mobilny, miniaturowy dron… musiałam przekonać się, co to za cudo. I tak właśnie trafiła do mnie nowość od wydawnictwa Lucrum Games, czyli Ufodron. A co było potem? Przekonajcie się!
Podczas zabawy z Ufodronem wcielimy się w czteroosobową grupę “ufoków”. W wyniku bliżej nieokreślonego ciągu wydarzeń zostały one uwięzione na niebieskiej planecie. Jako że stworki wyglądają raczej przyjaźnie, możemy chyba założyć, że była to raczej wycieczka krajoznawcza, niż rekonesans przed próbą kolonizacji Ziemi :P Na szczęście dzięki Ufodronowi ufoludki mają szansę wrócić do domu. Jest to jednak niewielka maszyna, więc obowiązuje zasada „kto pierwszy ten lepszy”. Jesteście gotowi na szalony wyścig? Czy zdołacie odprawić swoją drużynę jako pierwszą na rodzimą planetę? Wszystko będzie zależeć od Waszej zręczności, szybkości i… szczęścia.
Wygląd i wykonanie
Co znajdziemy w pudełku gry Ufodron? Lądowisko tytułowej maszyny, cztery wyrzutnie „ufoków”, cztery czteroosobowe zespoły komicznych przybyszów, miniaturowego drona, śrubokręt, zapasowe obręcze ochronne na śmigła, kabel USB oraz króciutką instrukcję. Żeby móc uruchomić urządzenie, trzeba włożyć do lądowiska baterie, które nie są dołączone w zestawie.
Dron
Oczywiście jest on najciekawszym elementem gry. Urządzenie jest małe, ale bardzo solidne. Przed pierwszym użyciem trzeba je naładować. Dron został wyposażony w lampkę, sygnalizującą m.in. kiedy pojazd szykuje się do odlotu, niski poziom baterii oraz pełnię naładowania. Jest dość głośny i potrafi latać bardzo wysoko. Poziom lotu reguluje się dołączonym do gry śrubokręcikiem. Przy najniższym ustawieniu będzie to kilkadziesiąt centymetrów. Kiedy ustawiłam na próbę maksymalną wysokość, dron poleciał na ponad dwa metry w górę. Pełne naładowanie trwa około 20 minut i mniej więcej na tyle też aktywnego puszczania pojazdu pozwala.
Pozostałe elementy
Jakość wykonania komponentów nie jest równie dobra w przypadku każdego z nich. Ufoki są maleńkie, ale urocze. Lądowisko jest solidne i wygląda bardzo atrakcyjnie. Niestety wyrzutnie odstają wykonaniem od reszty elementów. Niektóre tory, które do mnie dotarły, są krzywe. Największa krzywizna jest naprawdę imponująca i o ile młodszym graczom to nie będzie raczej przeszkadzać, to dla dorosłych może być to spora wada Ufodrona.
Bezpieczeństwo
Mimo obręczy ochronnych na śmigłach dzieci zdecydowanie powinny bawić się dronem jedynie w obecności kogoś dorosłego. Jego lot jest nieprzewidywalny, i choć instrukcja przestrzega przed łapaniem urządzenia, czasem jest to jedyny sposób, który uchroni nas przed tym, żeby nie wleciał on prosto w jednego z graczy. A dobrze jest tego unikać, bo spotkanie takie do miłych nie należy. Warto zaznaczyć też, że dron jest w stanie sam wylądować, o ile nie zderzy się wcześniej z innym obiektem. Dodam też, że mimo kilku solidnych kolizji, urządzenie nadal działa bez zarzutu, a obręcze nie wymagały, póki co wymiany.
Trzy, dwa, jeden… Start!
Zanim przystąpimy do zabawy, musimy rozdać graczom ufoludki w wybranym kolorze i poskładać lądowisko. Montaż zajmuje kilka sekund i jest banalnie prosty. W jego centralnej części trzeba jeszcze umieścić drona, który powinien podświetlić się na czerwono. Kiedy wszystko jest gotowe, możemy rozpocząć strzelanie.
Jak wstrzelić ufoludka do drona? Kładziemy jednego z kosmitów na torze wyrzutni i naciskamy wyrzutnię. Wszyscy gracze robią to równocześnie. Kiedy ktoś się “wystrzela”, może pozbierać figurki i próbować dalej. Prób nie przerywamy, nawet kiedy któryś z kosmitów znajdzie się w pojeździe. Dzięki wbudowanemu magnesowi zostaje wtedy uruchomiona procedura startowa. Przygotowanie do odlotu zajmuje jednak kilka sekund. W ich czasie możemy próbować wprosić się na pokład jako pasażer na gapę, albo nawet… wybić tego ufoludka, który pierwszy zajął drona. Kiedy urządzenie wzbije się w powietrze, kosmici z jego pokładu wracają do domu, a tym samym gracz, lub gracze, którzy je tam umieścili, są bliżej zwycięstwa. Gra kończy się, gdy komuś uda się wystrzelić w kosmos ostatniego ze swoich ufoludków.
Wrażenia
Ufodron to tytuł, który zachwycił absolutnie każde dziecko, z którym zdarzyło mi się do niego zasiąść (wliczając dwulatkę). Zabawa dronem jest zresztą bardzo atrakcyjna nie tylko dla dzieciaków. Każda partia jest szybka i bardzo dynamiczna. Strzelanie kosmitami kończy się czasem okrzykami radości po udanej próbie, atakami frustracji, kiedy po raz “nasty” nie udaje nam się zająć drona, albo wybuchami śmiechu, kiedy trafimy w przeciwnika (jest to też pewnego rodzaju zagranie taktyczne…). Oczekiwanie na odlot urządzenia też nigdy nie mija w spokojnej atmosferze. Każdy gracz chce jeszcze zdążyć wstrzelić się na pokład, co budzi mnóstwo emocji.
Oczyścić przestrzeń powietrzną!
Bardzo ważną kwestią w przypadku tego tytułu jest zadbanie o odpowiednią przestrzeń do gry. Ja w Ufodrona grałam na podłodze. Po starcie dron odlatuje na pewną odległość i mniej, lub bardziej bezkolizyjnie ląduje. Dla bezpieczeństwa graczy i maszyny, na jego trasie nie powinno się nic znajdować. Dron raczej nie jest w stanie zrobić nikomu krzywdy, o co zadbano, montując obręcze zabezpieczające, ale jeśli dotknięcie ich w czasie, gdy kręcą się wirniki, boli (sprawdziłam).
Awaria!
Trzeba też powiedzieć, że dron czasem… nie odlatuje. Zdarza się czasem, że urządzenie blokuje się w lądowisku. W takim przypadku zazwyczaj wystarczy podnieść go i delikatnie umieścić ponownie na miejscu. Jeśli podróż nadal się nie zaczyna, może to też oznaczać, że bateria jest na wyczerpaniu i musimy podłączyć go do źródła zasilania.
Gra strategiczna :D
Już po kilku partiach w Ufodrona w mojej głowie pojawiła się myśl “Czy to jest gra, czy raczej zabawka?”. Tytuł ten wydany został jako gra strategiczna, co nieco dziwi, bo wystrzeliwanie ufoków nie ma z planowaniem absolutnie nic wspólnego. Zręczność, szybkość i szczęście – oto czego potrzebujemy, żeby móc walczyć o zwycięstwo. A skoro tak, to jest to prędzej gra zręcznościowa. Rzeczywiście, po kilku partiach łatwiej jest nam ocenić, z jaką siłą musimy nacisnąć dźwignię, choć krzywe tory sprawiają, że warunki gry nie są dla wszystkich takie same. Co jednak szczerze mówiąc, zupełnie nie zepsuło mi zabawy.
Dla kogo?
Ufodron to zwariowana gra dla dzieci, przy której dobrze będą bawić się także rodzice. Nie jest to gra strategiczna, ale szalona zręcznościówka, która długo nie znudzi się zwłaszcza młodszym graczom. Jeśli szukacie zabawki dla dzieci, która może i nie jest przepełniona głębią strategicznego myślenia, ale za to dostarczy im (i Wam) mnóstwa frajdy, Ufordron może być strzałem w dziesiątkę.
Złożoność gry
(1/10):
Oprawa wizualna
(7/10):
Ogólna ocena
(7/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Dobry, solidny produkt. Gra może nie wybitnie oryginalna, ale wciąż zapewnia satysfakcjonującą rozgrywkę. Na pewno warto ją przynajmniej wypróbować. Do ulubionych gier jednak nie będzie należała.