Home | Katalog gier - recenzje, rzuty oka i relacje z rozgrywek | Gry dwuosobowe | Wystrzałowe Katapulty – balistyczne spotkania trzeciego stopnia

Wystrzałowe Katapulty – balistyczne spotkania trzeciego stopnia [Współpraca reklamowa z FoxGames] Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji
Ten tekst przeczytasz w 7 minut

Strategia! Taktyka! Zbroje! Warowne mury! Potężne katapulty! Ciężkie armatnie kule! Dwa zwaśnione rody zawalczą ze sobą, dwa zamki zagrożone są nagłym i głośnym runięciem w odmęty historii, na polu epickiej bitwy pozostanie tylko jeden zwycięzca! Zasiadaj więc na trybunach i obserwuj, jak mierzą się ze sobą Wystrzałowe Katapulty, co jedna to wystrzałowsza! Wystrzałowiejsza! Bardziej wystrzałowa! … Zaczynajmy pojedynek!

Ludzką wyobraźnię od stuleci inspirują imponujące budowle i skomplikowane maszyny. Od pierwszego wózka z prawdziwymi kołami, po promy kosmiczne, wielkie umysły zaprzątała myśl o innowacji i ułatwianiu życia dzięki sprzętom, aparatom i przyrządom. Patrząc wstecz na historię wynalazków nietrudno dojść do wniosku, że najbardziej przełomowym i wszechstronnym z nich była średniowieczna katapulta. Przyjrzyjmy się jej z bliska i oddajmy jej należytą cześć i podziw.

Krótka historia podboju

Encyklopedyczna definicja dostarczy nam informacji, że katapulta działa dzięki wykorzystaniu energii sprężystej, że powstała w Syrakuzach w IV w. p.n.e. i że z początku miotała strzały, nie kamienie. Nuda, same techniczne informacje i niepotrzebny techno-żargon. Ani słowa o wielu historycznych zastosowaniach, jakie miały katapulty i urządzenia im pokrewne!

Jak wiadomo, katapulta składa się z komory katapultniczej, platformy wyrzutowej, kół transportowych oraz ogromnego łuku, z początku drewnianego, a z czasem stalowego, który nadaje sprawom odpowiedni bieg i umożliwia właścicielowi katapulty doznanie pełnej radości z posiadanego oręża.

W czasach wojny katapulta służyła głównie szybkiemu dostarczaniu wiadomości. Można było powiedzieć swojemu adwersażowi, że jego zamek jest właśnie oblegany, a on sam nie jest w nim już mile widziany. Wystarczyła już niewielka katapultka z drobnym pociskiem, by w pełni przekazać intencję najeźdźcy. Czasem wiadomość trzeba było powtórzyć, jeśli obrońca był niedosłyszący lub agresor popełnił faux pas i najechał zamek pod nieobecność gospodarza. Zwykle jednak katapulta prędzej czy później spełniała swoje zadanie, zamek zmieniał właściciela i po drobnych pracach naprawczych dalej pełnił swą reprezentacyjną funkcję – aż do kolejnego najazdu.

W czasach pokoju katapulty również nie odpoczywały. Komora katapultnicza mogła pomieścić wielki głaz lub spory ładunek płonącej i nieprzyjaznej cerze smoły, ale mogła też służyć do przygotowania posiłku. Mówimy o czasach na 200-300 lat przed odkryciem kuchni polowej. Wiecie, ile pożywnej strawy mogła zmieścić taka komora? I jak szybko mogła tę strawę dostarczyć za zamkowy mur? Mieściła porcję przynajmniej na wielką rodzinę lub lżejszą przekąskę dla tego czy owego giganta, jeśli akurat posiadł on katapultę i nie miał chwilowo do najechania żadnych zamczysk.

Król wew swem zamku

Bo skoro już o nich mowa, to drugim krzepkim odkryciem, które zrewolucjonizowało ludzkie wyobrażenie o komfortowym mieszkaniu i obronie przed niechcianymi najeźdźcami, są zamki. Małe lub duże, warowne i ozdobne, nad Loarą lub nad górskimi szczytami, zamki stały się wyznacznikiem stylu, obronnej świadomości i symbolem zasobnego portfela. Kto mógł, budował zamki. Kto nie mógł, ten w zamkach pracował lub chociaż starał się bywać. A kto nie mógł ani pracować, ani bywać, ten zamki najeżdżał, napędzany niezdrową, towarzyską żółcią i poczuciem społecznej niesprawiedliwości.

I oto na przecięciu tych dwóch cudownych dokonań cywilizacji staje gra Wystrzałowe Katapulty. Już w nazwie kryje się – a w zasadzie pcha na absolutnie pierwszy plan – podziw dla tych majestatycznych urządzeń. Nieco głębiej, już w pudełku, chowa się element zamkowy, który będzie tu niemal tak samo kluczowy, jak same katapulty. Przyjdzie nam bowiem nie tylko burzyć zamek przeciwnika, ale również wznieść nasz własny – przeciw sztormom, przeciw wiatrom i przeciw sąsiedzkim podbojom.

Terapia sąsiedzka na przykładzie wojen zamkowych

Kiedy zaś dwa zamki spotkają się na ścieżce nieuniknionego konfliktu – w ruch idą machiny oblężnicze.

I w takiej oto sytuacji spotykamy się na początku rozgrywki. Dwa zwaśnione rody, dwa pałające do siebie niechęcią zamczyska, pięciu dzielnych obrońców w każdym z nich i dwie główne, stalowo-drewniane aktorki w tym mediewalnym przedstawieniu: katapulty. Gra ma dwa zasadnicze etapy i sam nie wiem, który z nich jest bardziej fascynujący.

Najpierwej gracze wznoszą swe zamki – budując je z 16 dostępnych w grze cegieł oraz jednej bramy. Są tu pewne reguły budowy (należy użyć wszystkich cegieł, układając je płasko i mieszcząc się w obrębie planszy), ale poza ich spełnieniem mamy zupełną dowolność w budowie. Do głosu dojdzie więc nasz wrodzony Bob Budowniczy i będziemy mieć okazję przetestować wszystkie swoje – zapewne naiwne – wyobrażenia o średniowiecznych budowlach warownych.

Gdy już powstaną nasze obronne zamki, należy w nich rozmieścić swoich rycerzy. Tu wystarczy, że będą stać prosto i zmieszczą się w obrębie planszy – poza tym możemy rozstawiać nasz oddział w dowolny sposób. Należy jednak zachować czujność: celem gry nie jest zniszczenie zamku, a właśnie powalenie rycerzy przeciwnika (lub zepchnięcie ich z planszy). Poprawna implementacja zasad wojennego BHP będzie tu więc konieczna by ochronić nasz oddział przed wrogimi strzałami.

 

Oko za oko, strzał za strzał

Sama partia przebiega już bardzo dynamicznie – każdy z graczy otrzymuje po cztery głazy i 6 kart akcji, a następnie rozpoczyna się wymiana katapultowych uprzejmości. Strzela jeden przeciwnik, sprzątane są efekty strzału i przychodzi czas na turę drugiego gracza. Pomiędzy strzałami można również korygować pozycję katapulty, pilnując jednak by nie odsunęła się za bardzo od planszy gracza.

W trakcie swojego ruchu generałowie mogą zagrać jedną z taktycznych kart modyfikujących atak. Akcji do wyboru jest sześć, trzy dostępne od razu, pozostałe wraz z utratą kolejnych rycerzy. Karty pozwalają np. przebudować nieco swój zamek, przesunąć w nim rycerzy, przejąć kontrolę nad katapultą przeciwnika, wystrzelić dwukrotnie podczas swojego ruchu, a także ukraść kartę przeciwnika lub zdublować efekt karty już zagranej. Nie są to więc manewry godne największych strategów, ale potrafią sporo namieszać w tej dość taktycznej przecież rozgrywce.

Niespodziewana, balistyczna radość

Przyznam otwarcie, że za młodu nie marzyłem o tym, by zostać operatorem katapulty. Widziałem dla siebie bardziej lukratywne i mniej związane z machiną wojenną ścieżki kariery. Gdybym wtedy wiedział to, co wiem teraz, gdybym skosztował prawdziwej batalii, poczuł dotyk naprężonej cięciwy czy stanął oko w oko z majestatyczną, dwutonową katapultą – inaczej bym sobie życie ułożył. Teraz wiem, że moim przeznaczeniem było miotać głazy, przewracać ściany, zostawiać wyrwy w obronnych murach i gładzić rycerzy w lśniących zbrojach. Mógłbym robić to całymi dniami, bez ustanku i bez litości.

Mówiąc już językiem stricte dziennikarskim – Wystrzałowe Katapulty to pozycja z pozoru nieco banalna, dziwacznie rozdarta między światem gier planszowych i światem zabawek. Na pierwszy rzut oka nie ma w tym wyzwania ani rozgrywki, jest po prostu gadżet, który miota gumowymi głazami. Nic bardziej mylnego. Przysiadłem do rozgrywki z moją, skądinąd zauważalnie już dorosłą żoną i po pierwszym szoku, jakim jest odnalezienie komponentów w pudełku (są dość sprytnie schowane) z szerokimi uśmiechami na twarzach przystąpiliśmy do budowy i późniejszej destrukcji. I bawiliśmy się przy tym setnie.

Zabawki dla dorosłych

Wrażenie jest takie, że bawimy się zabawką, ale w jakiejś konkretnej konwencji – to nie koparka przesypująca z miejsca w miejsce zebrany w piaskownicy żwirek, ani to nie resorak kręcący się w kółko po zamkniętym torze. Jest tu przede wszystkim ogromna radocha wynikająca z budowania czegoś z klocków – powrót do czasów LEGO i beztroskiego inżynierowania na dywanie, podczas gdy rodzina ogląda telewizję. A gdy już się nabudujemy, przychodzi czas by nasze konstrukcyjne eksperymenty przetestować w boju – dosłownie.

Sama walka zaś to ciągły chichot i zupełnie szczere emocje: zachwytu, gdy trafi, zawodu, gry nie trafi i niepewności, gdy to właśnie przeciwnik katapultę naciąga. Jest w tym coś z dziecięcej niewinności, która w grach „dla dużych dzieci” pojawia się rzadko – zwykle droga do zwycięstwa karczowana jest przez długie kolejki i wymaga dużych nakładów pracy i planowania. Tutaj wystarczy, zdaje się, jeden dobrze wycelowany strzał, by obrócić zamek przeciwnika w perzynę i przewrócić nie jednego jego rycerza, a cały ich oddział. I wierzcie mi, że zburzenie czyjejś bramy po kilku niecelnych strzałach to uczucie, którego nie uświadczycie nigdzie indziej. A na pewno nie będzie mu towarzyszyć nerwowe żonglowanie w dłoni pozostałymi głazami, czekającymi na swoją krótką, aż bardzo dynamiczną podróż z katapulty do sąsiedniego zamku. Doprawdy, majestatyczne to urządzenia.

Zalety

+ świeże spojrzenie na pojedynek 1vs1
+ komponenty dają wiele radości podczas zabawy
+ powrót do czasów dziecięcej, klockowej niewinności, ubrany w planszowe szaty
+ kreatywność i żyłka rywalizacyjna mają tu świetne pole do popisu

Wady

– gra zyskałaby na większej puli kart rozkazów i/lub bardziej różnorodnych elementach do budowy zamku
– pozycja nie na każdy stół! (zalecana odległość między zamkami to 1,5m)

Gra dla 2 graczy w wieku powyżej 7 lat
Około 30-45 minut na rozgrywkę (lub o wiele, wiele mniej, jeśli ktoś ma dobrego cela…)



Grę Wystrzałowe Katapulty kupisz w sklepie


 

Dziękujemy firmie FoxGames za przekazanie gry do recenzji.


 

Złożoność gry (2/10):

Oprawa wizualna (6/10):

Ogólna ocena (7/10):

Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Dobry, solidny produkt. Gra może nie wybitnie oryginalna, ale wciąż zapewnia satysfakcjonującą rozgrywkę. Na pewno warto ją przynajmniej wypróbować. Do ulubionych gier jednak nie będzie należała.

Przydatne linki:

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings