Home | Katalog gier | Gry jednoosobowe | Labirynty – po nitce do kłębka

Labirynty – po nitce do kłębka [Współpraca reklamowa z Nasza Księgarnia] Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji

❍ Reading Time: 3 minutes

Labirynty to seria dwóch łamigłówek stworzona przez duet Pablo Céspedes i Víctor Hugo Cisternas, w których czekają na nas, no cóż, labirynty. Nie są to jednak takie proste zagadki, jakie kojarzymy z książeczek dla dzieci. Panowie wpadli na bardzo interesujący koncept. który wykorzystuje zaginanie papieru i umożliwia stworzenie bardziej skomplikowanych, przestrzennych zadań.

Nasza Księgarnia wydała obie gry: Początek drogi oraz Minotaur (oryginalny tytuł Ariadna, swoją drogą ciekawe czemu w polskiej wersji językowej kreteńska królewna została zamieniona na potwora ;)).

Siedem labiryntów, siedem wyzwań

W każdym pudełku znajdziemy zestaw siedmiu map-labiryntów o zwiększającym się poziomie trudności. Naszym zadaniem jest przejście od punktu startowego (róży wiatrów) do trójkąta nieskończoności. Należy jednak pamiętać, że obowiązują nas bardzo ścisłe zasady dotyczące poruszania się. Po pierwsze wskaźnik, którego używamy do śledzenia naszej drogi, nie może zostać oderwany od mapy (z nielicznymi wyjątkami teleportów), po drugie mapę można zginać tylko wzdłuż wyraźnie zaznaczonych miejsc, po trzecie nie można zagiąć żadnego fragmentu, na którym właśnie się znajdujemy, ani go przykryć.

Jeśli to wydaje nam się zbyt proste i czujemy się wystarczająco odważni, możemy spróbować po drodze wykonać cele dodatkowe. Wszystkie dotyczą odnalezienia jakichś konkretnych przedmiotów na mapie, czasem “przeniesienia” ich z jednego miejsca na drugie. Bywa, że na naszej drodze stoją zamknięte drzwi, do których trzeba dostarczyć klucz. Niekiedy pojawi się teleport umożliwiający przejście z jednego fragmentu mapy do innego z pominięciem zasady nie odrywania wskaźnika.

Labirynty: Minotaur

Ta część serii opiera się luźno na micie o Ariadnie, Tezeuszu i Minotaurze. Podróżujemy po labiryncie w celu pokonania potwora i uratowania królewny. Po drodze będziemy musieli odnaleźć zbroję i miecz by mieć jakiekolwiek szanse zwycięstwa. Każda mapa utrzymana jest w innej tonacji kolorystycznej i tematycznej, od terenów naziemnych pełnych świątyń, do podziemnych cel i lochów. Zadania dodatkowe często nawiązują do kultury i mitologii greckiej: jak znalezienie posągu Ateny, Meduzy czy kilku amfor.

Labirynty: Początek drogi

W tym przypadku będziemy podróżować po trzech krainach: nadmorskiej, pustynnej i górzysto/jaskiniowej. Ta część graficznie kojarzy mi się z grafikami Eschera. Jest trochę dziwnie, kręte ścieżki momentami ciągną się w nieskończoność, a użyta paleta kolorów i surowość linii wzbudza lekki niepokój. Jednak powtarzające się motywu powodują, że jest tu dla mnie trochę zbyt monotonnie.

Poza znanymi z Minotaura zadaniami, na koniec gry czeka nas dodatkowa misja, wymagająca ponownego rozegrania wszystkich map.

Czy warto zagłębić się w kręte ścieżki?

Labirynty, choć na pudełku zawierają informację, że można je rozegrać w więcej osób, są przede wszystkim solo łamigłówką. Nie wyobrażam sobie, by kilkoro graczy manipulowało mapą w tym samym momencie. Chyba jedynym wyjściem byłoby zakupić kilka egzemplarzy i urządzić sobie zawody na czas. Niewątpliwą zaletą gry jest jej kompaktowość, która pozwala zagrać gdziekolwiek, gdzie mamy choć kawałek płaskiej powierzchni.

Zasady są prościutkie, same labirynty już niekoniecznie, ale gra dosyć dobrze stopniuje poziom trudności. Pierwsze mapy zajęły mi około 5-6 minut wraz z celami dodatkowymi. Każda kolejna jest coraz trudniejsza, albo przez zwiększenie ilości ścieżek, kroków potrzebnych do wykonania zadań, albo przez odpowiednie pocięcie stron i zwiększenie możliwych zagięć, a co za tym idzie kombinacji i połączeń dla nas dostępnych. Jeśli się kompletnie zatniemy, możemy bez problemu zresetować mapę i zacząć od nowa. W najgorszym wypadku, na końcu każdej łamigłówki znajduje się kod QR prowadzący do rozwiązania, ale pokazuje tylko realizację celu podstawowego.

W zestawie z mapami oddano nam do dyspozycji suchościeralną ściągę, na której możemy zaznaczać zrealizowane cele. Choć na pewno ułatwia nam to śledzenie tego co jeszcze zostało do zrobienia, to przy bardziej skomplikowanych mapach i powtarzających się przedmiotach i tak potrafię się zgubić, którą ze skrzyń czy czaszek już udało mi się znaleźć. Trochę szkoda że nie ma jakiejś dodatkowej numeracji, albo mini grafiki z lokacją.

Labirynty oferują kilka godzin zabawy, które będą raczej rozłożone na przestrzeni dni. Ja nie jestem w stanie usiąść i ciągiem przejść wszystkich na raz, zaczynam się męczyć i nie zauważać pewnych ruchów. Jeśli chodzi o regrywalność, to nie oszukujmy się, jest to gra raczej na jedno – dwa podejścia. Co prawda nie wierzę, że po kilku tygodniach, ktokolwiek będzie pamiętał całą prawidłową trasę, zwłaszcza trudniejszych labiryntów, więc nic nie stoi na przeszkodzie by na przykład próbować pobić swój rekord czasowy. Pytanie tylko, czy gdy już raz przejdziemy mapę, odkryjemy jej sekrety, to czy będzie nam się chciało zasiąść do niej ponownie? Na szczęście obie gry mają przyzwoitą, według mnie, adekwatną do zawartości cenę. Spędziłam przy nich kilka angażujących umysłowo chwil i z czystym sercem mogę je polecić wszystkim solo graczom, fanom labiryntów i wielbicielom łamigłówek szukającym wyzwania.

+ różna stopnie trudności

+ zawartość adekwatna do ceny

– nieco utrudnione śledzenie realizacji celów

 



Grę Labirynty kupisz w sklepie


 

Dziękujemy firmie Nasza Księgarnia za przekazanie gry do recenzji.


 

Ogólna ocena (7,5/10):

Złożoność gry (2/10):

Oprawa wizualna (7/10):

Przydatne linki:

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*