Turbo – rozrywka wysokooktanowa [Współpraca reklamowa z Rebel] Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji
Ten tekst przeczytasz w 8 minut

Jeśli lubisz jeździć szybko, ale nie za szybko, lubisz samochody, ale nie te najnowsze, a ponadto lubisz, gdy jest ciepło, ale nie za ciepło – Turbo może być grą dla Ciebie. Wracamy tu do czasów, gdy mężczyźni byli mężczyznami, ale żyli krócej, a wyścigówki nie były może najszybsze, ale z pewnością były bardziej stylowe. Do czasów, gdy przegrzewający się silnik nie kojarzył się z oszczędnością na ogrzewaniu i gdy gry nie potrzebowały wielu komponentów, by cieszyć przez długie godziny. Wracamy do lat 50-tych, wciskamy gaz do dechy i czujemy wiatr we włosach – oto Turbo!

Czerwona Flaga

Asger Harding Granerud w świadomości graczy utrwalił się – lub pojawił – wraz z premierą Wielkiej Pętli, ciepło przyjętej przez entuzjastów wyścigów. Jeszcze cieplej przyjęli ją entuzjaści dobrych gier, m.in. ekipa Shut Up & Sit Down i tysiące graczy na całym świecie. Recepta na sukces była zwodniczo prosta: niecodzienna i niszowa tematyka, niecodzienna oprawa w stylu vintage, przejrzyste zasady mieszczące się na jednej stronie instrukcji i miodna, dynamizcna rozgrywka, która cieszy tak samo w dwójkę, jak w 6 graczy. Sześć lat, kilka dodatków i parę niezwiązanych gier później pan Asger powraca, by ponownie złapać błyskawicę w szklance.

Turbo sercem i duszą jest następcą Wielkiej Pętli to wciąż wyścigi, wciąż osadzone w nieco zapomnianej przeszłości i wciąż obsługa gry jest relatywnie prosta. Tym razem jednak ścigamy się sportowymi bolidami i tym razem oprócz Europy przyjdzie nam zwiedzić również USA – a to nie jedyna różnica.

Karta do dechy!

A więc stajemy do wyścigu. Motorem napędowym – hihihi – naszego bolidu jest talia kart informujących o ilości pól, jakie dzięki nim możemy pokonać. Dociągamy z talii karty, decydujemy czy zmienić bieg (o +/- 1), decydujemy ile kart zagrywamy, zagrywamy je, przesuwamy bolid po torze, rozpatrujemy kilka efektów i historia się powtarza. Rewolucja, a raczej: ewolucja, odbywa się w niuansach.

Wielka Pętla pozwalała dobierać do 4 kart – w Turbo limit kart na ręce to 7. W Wielkiej Pętli raz zagrane karty zużywały się permanentnie, tutaj – wracają po przetasowaniu na rękę. Przekleństwem w Wielkiej Pętli były karty zmęczenia (które pozwalały jechać dalej, ale bardzo spowalniały nasze tempo i zapychały rękę), w Turbo mamy nową „walutę” w postaci kart turbo oraz kart obciążenia, które wprowadzają do rozgrywki element chaosu i niewiadomej.

Trasy rowerowe budowaliśmy modułowo, z dwustronnych kafli prostych i zakrętów, co dawało niemal nieograniczone możliwości tworzenia i modyfikowania tras. Nasze bolidy poruszać się będą po jednej z czterech gotowych plansz, których zmienić się nie da. Wielka Pętla wymagała dodatku Meteo by wprowadzić element pogody – tu jest on już w podstawowym pudełku, podobnie jak kilka innych, opcjonalnych dodatków i modułów. Również liczba graczy się zwiększyła – Wielka Pętla dopiero z dodatkiem Peleton pozwalała grać nie 2-4 osobom, a nawet 5-6 – Turbo jest od razu gotowe, by ugościć szóstkę graczy, posiada również tryb solo.

Różnic jest sporo – większość z nich nie zmienia gry na tyle, by entuzjaści pierwowzoru poczuli się zagubieni. Nowości można sobie dawkować odpowiednim doborem modułów, jednak w ogólnym rozrachunku to Turbo jest bardziej rozbudowaną pozycją, mimo mniejszej różnorodności w zakresie dostępnych tras. Ale czy naprawdę potrzeba nam aż tylu tras do wyboru?

Ciepło / zimno / turbo

Bez wątpienia największą zmianą jest wprowadzenie biegów oraz chłodzenia. Jednym z pierwszych ruchów w każdej kolejce jest decyzja, czy zmieniamy bieg o jeden w górę lub w dół, czy może pozostajemy na aktualnym biegu. Wartość biegu – 1 do 4 – określa ile kart zagramy w tym ruchu (nie mniej, nie więcej – dokładnie tyle). Przy niższych biegach – 1 do 2 – możemy skorzystać z chłodzenia, usuwając z ręki karty turbo, które wcześniej zagraliśmy. Do nich jeszcze wrócimy.

Inaczej wygląda też kwestia tunelu aerodynamicznego – tu nazwanego po prostu aerodynamiką – i tzw. adrenaliny. Obie te mechaniki sprawiają, że po wykonaniu ruchów rozpatrujemy jeszcze „popychanie” niektórych pojazdów do przodu – tym razem nie o jedno pole, ale o dwa, a nawet trzy. Aerodynamika pozwala pokonać dwa dodatkowe pola, jeśli znajdujemy się akurat za samochodem przeciwnika lub obok niego. Adrenalina z kolei przypada w udziale ostatniemu graczowi na torze – ten zyskuje jeden dodatkowy ruch.

Warto tu nadmienić, że w grze nie ma blokowania znanego z Wielkiej Pętli – wyprzedzić możemy zawsze, nie wolno jedynie stawać na polu innego gracza, co znacząco zmienia dynamikę stosowania kart prędkości. Nowe mechaniki sprawiają, że samo zagrywanie kart staje się jeszcze bardziej taktyczne, a zarządzanie ręką bardziej rozbudowane, niż dotychczasowe „zagraj jedną, odrzuć resztę”. Zmienił się również przepływ kart, w inny sposób zapełniają one rękę i inaczej należy się zabierać do ich „zrzucania”. To chyba dobry moment, by porozmawiać o dwóch specyficznych kartach: obciążenia i turbo.

Turboobciążenie

Karty obciążenia – zaczynamy z trzema z nich (na łącznie 18 kart początkowych), kolejne dobierzemy w trakcie rozgrywki – oznaczają spadek koncentracji naszego kierowcy w trakcie wyścigu. Staje się on bardziej podatny na błędy i bardziej nieprzewidywalny. Karty te zejdą one z naszej ręki dopiero, gdy zostaną zagrane: nie można ich po prostu odrzucić bez użycia. Żeby zagrać obciążenie używamy karty, po czym zaczynamy dociągać karty z zakrytej talii tak długo, aż trafimy na kartę prędkości, odrzucając wszystkie inne po drodze. Gdy dobierzemy w końcu prędkość – dodajemy jej wartość do zagranych wcześniej kart i wykonujemy ruch.

Myk obciążenia polega na tym, że karta owszem, pozwala nam się przemieścić po torze, ale nigdy nie wiemy o ile zwiększy ona naszą łączną prędkość. Jeśli przesadzimy – możemy wypaść z zakrętu, co skutkuje cofnięciem przed zakręt oraz dobraniem dodatkowych kart obciążenia (ich ilość zależy od biegu, na którym rozpoczęliśmy turę).

Karty turbo z kolei mają trojakie działanie. Na początku rundy pozwalają nam zmienić bieg nie o 1, a o 2 pozycje. Pozwalają one również przyspieszyć w trakcie wyścigu – na podobnych zasadach, jak w przypadku obciążenia (dociągając karty z zakrytego stosu). Są też pomocne przy mitygowaniu efektów wypadnięcia z zakrętu – opłacamy nimi różnicę między naszą prędkością a limitem obowiązującym na zakręcie.

Specyfika tych kart jest taka, że dobieramy je z osobnego stosu, niż pozostałe karty, po użyciu lądują zaś na stosie odrzuconym. Gdy wrócą na rękę są bezużyteczne, dopóki nie użyjemy akcji chłodzenia (na 1. lub 2. biegu) – wtedy możemy odłożyć je ponownie na ich należny stos. Wcześniej nie można ich po prostu odrzucić na koniec rundy.

Brzmi to może dość zwariowanie i początkowo może nieco kwasić rozgrywkę, bo jest ona zdecydowanie mniej intuicyjna, niż w Wielkiej Pętli – ale po kilku okrążeniach te nowości wchodzą w krew i zaczynają mieć sens. A czy samo Turbo ma sens?

Wyścigowe wyścigówki

Niestety, moje subiektywne wrażenie jest takie, że w przypadku tych gier więcej niekoniecznie znaczy lepiej. Zgadzam się, że w grze są wrzucone wszystkie dodatki, których mogło nam brakować w Wielkiej Pętlipogoda, warunki drogowe (np. modyfikujące limity prędkości na zakrętach), moduł garażu (pozwalający w indywidualny sposób modyfikować talię gracza), moduł legend (wprowadzający do gry jednoosobowej – ale nie tylko – zautomatyzowanych kierowców) czy moduł mistrzostw robią wrażenie, zwłaszcza ze swoją dedykowaną instrukcją.

Jestem absolutnie pod wrażeniem rozmachu produkcyjnego – pudło jest ogromne, wszystko ma swoje miejsce, a nawet jest tego miejsca za dużo (na karty w koszulkach i/lub przyszłe dodatki?) – widać tu nawet przestrzeń na komponenty dla dwóch kolejnych graczy. Docenić też należy dbałość o szczegóły – na trasie dużo informacji pochowanych jest w nienachalny, ale czytelny sposób tak, by nie zaburzyć estetycznego spokoju, jaki panuje na planszy. Wzdłuż toru widoczne są małe numerki odliczające pola do kolejnego zakrętu, dzięki czemu łatwiej można obliczać swoje ruchy. Cudowne ilustracje autorstwa niezastąpionego Vincenta Dutrait jak zawsze zachwycają, a dzięki nim retro klimat otacza nas zewsząd, sama jakość komponentów jest świetna – nie ma się do czego przyczepić, może poza jedną małą literówką… może w dodrukach zostanie yeliminowana

Rozgrywka jest jednak zauważalnie bardziej oparta na szczęściu. Prosta zmiana – rezygnacja ze „zużywalnych” kart prędkości – w połączeniu z nową mechaniką obciążenia sprawia, że do rozgrywki wchodzi istotny element ryzyka, by nie powiedzieć: chaosu. Duży limit kart na ręce z kolei znacząco ułatwia manewrowanie i zarządzanie ręką tak, by mieć na niej zawsze coś przydatnego. To być może jedynie moje fantasmagorie, ale wydaje mi się, że otrzymanie „wszystkiego tego, o czym marzyliśmy” w tym wypadku podziałało jak wilcza przysługa. Kiedy Wielka Pętla założyła czapkę DUŻEJ GRY dla mnie po prostu okazała się… mniejsza?

Rowerem lepiej

Maksyma „less is more” w przypadku Turbo sprawdza się stuprocentowo. W grze pojawia się dużo zmiennych, modułów, komponentów i mechanik, ale finalnie nadal mamy do czynienia z wyścigiem – rzeczą, która w świecie gier planszowych jest sama w sobie mało porywająca (choć być może przemawia przeze mnie skrzywienie osoby niezbyt usportowionej…). I to, co Wielka Pętla z pełną elegancją ujęła w prosty, ale dający mnóstwo satysfakcji sposób, tutaj powoduje tylko niepotrzebne komplikacje w rozgrywce i obnaża fakt, że planszowe wyścigi koniec końców wygrywa ten, kto dociągnie lepsze karty. Element szczęścia jest tu mocniej zarysowany, a dodatkowe mechaniki rozpraszają, aniżeli dawać ciekawszą przestrzeń decyzyjną.

Poczucie prędkości w grze nie istnieje – jest za to dużo „gmerania” i obsługi małych zasad i procedur, przez co gra nie nabiera tempa. Pierwsze rozgrywki były rozczarowujące i niestety ani moduły, ani szeroko rozumiany „rozwój”, który łatwo zaobserwować w tej grze, nie wpłynęły na wzrost mojej miłości do gry. Łatwiej tu wyprzedzać, nie da się tu tak naprawdę stracić żadnej karty, a zapychającą się rękę można całkiem łatwo, choć nieco losowo odkorkować – wraz ze wzrostem skomplikowania zniknęła satysfakcja z jazdy, nawet mimo pozornego wzrostu prędkości.

Turbo to dla mnie zestaw sprzeczności. Jest to ewidentnie krok naprzód w stosunku do poprzedniej wyścigowej gry autora, jest to też zdecydowany krok w stronę większych pudełek… i większych budżetów. Dla mnie jednak zabrakło płynności i intuicyjności rozgrywki, które sprawiły, że poprzedniczka stała się dla wielu graczy ponadczasowym klasykiem planszowych wyścigów. I Turbo nie pomaga tutaj ani mało porywający tytuł, ani dwukrotnie wyższa cena.

Gra działa, wygląda arcydobrze i ma jedną z najlepiej napisanych instrukcji, jakie czytałem. Sama w sobie – być może jest nawet niezłą grą wyścigową. Nie potrafię jednak pozbyć się z głowy porównań z Wielką Pętlą – czego najlepszym dowodem jest częstotliwość odniesień do niej w powyższej recenzji. Zagrałem jednak w Turbo znając już poprzednie dzieło tego samego autora i te porównania, zbieżności i różnice nasuwają się same. Liczyłem bardzo mocno na Turbo i na Vincenta Dutrait i na powrót do wyścigowej gorączki. Dla kogoś wchodzącego w te tytuły na świeżo – Turbo może być bardziej rozbudowaną propozycją. Czy jednak chce się do niej wracać tak, jak do jej wielkiej poprzedniczki? Ja, w ramach odpowiedzi, zostawiam samochód wyścigowy w garażu, przykrywam go aksamitnym pokrowcem i proekologicznie przesiadam się na stylowy, staroświecki i ponadczasowy rower.

 

Gra dla 1-4 graczy w wieku od 10 lat

Potrzeba około 30-60 minut na rozgrywkę

Zalety:
+ cudownie ilustrowane, wysokiej jakości wydanie
+ świetnie przygotowana instrukcja
+ dużo modułów i dodatkowych komponentów w pudełku

Wady:
– nowe mechaniki nie zwiększają radości z gry
– brak modułowych tras
– duża rola szczęścia w wygranej… lub przegranej



Grę Turbo kupisz w sklepie


 

Dziękujemy firmie Rebel za przekazanie gry do recenzji.


 

Złożoność gry (4/10):

Oprawa wizualna (9/10):

Ogólna ocena (6.5/10):

Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Do tej gry mamy konkretne zarzuty. Może być fajna i dawać satysfakcję, ale… ale jest jakieś zasadnicze „ale”. Ostatecznie warto się jej jednak bliżej przyjrzeć, bo ma dużą szansę spodobać się pewnej grupie odbiorców.

Przydatne linki:

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings