Stoi na stacji lokomotywa… jak przenieść wiersz Juliana Tuwima do świata gier? Przed takim wyzwaniem stanęła po raz kolejny Nasza Księgarnia. Dlaczego po raz kolejny? Ponieważ jest to już druga po Rzepce gra z serii „Między wierszami”.
Całkiem niedawno, przechadzając się po popularnej sieci sklepów, oferującej m.in. książki, zaczęłam się zastanawiać, czy w przypływie nowości jest jeszcze miejsce na regałach w dziecięcych pokojach, na pozycje, które Millenialsi tacy, jak ja, uważają za klasykę. Tuwim, Brzechwa, Grimm, Andersen – nie wyobrażam sobie, żeby dzieci nie znały ich bajek. Ale czy to naprawdę takie nierealne w dzisiejszym świecie?
Moje rozważania są wstępem do recenzji gry, która daje mi nadzieję na to, że ta właśnie klasyka nie musi odejść do lamusa. Mało tego! Do jej renesansu mogą przyczynić się gry planszowe. Brzmi świetnie? Dla mnie jak najbardziej.
Stoi na stacji lokomotywa…
Niedawno premierę miała gra Lokomotywa. Podobnie jak pierwsza z serii „Między wierszami” Rzepka, gra ta mieści się w niewielkim, kwadratowym pudełku. Uwagę przykuwa kolorowa, bajkowa szata graficzna. Na grę składa się talia kart z czterema fragmentami tytułowego wiersza, czterema lokomotywami i kartami, na których z jednej strony są wagony, a na drugiej ładunki.
Ciężka, ogromna i pot z niej spływa
W czasie przygotowania do gry każdy uczestnik otrzymuje swoją lokomotywę. Karty wagonów i ładunków tasujemy tak, żeby u góry były i jedne i drugie. Następnie dzielimy talię na dwa w miarę równe stosy. Do jednego z nich wtasowujemy fragmenty wiersza, po czym kładziemy na nim drugi, tworząc jeden duży stos. Na koniec wykładamy jeszcze pięć kart, tworząc magazyn.
Wagony do niej podoczepiali
Grę rozpoczyna gracz z lokomotywą z ptaszkiem, następnie kolejni gracze zgodnie z ruchem wskazówek zegara. W swojej turze gracz uzupełnia magazyn do 4 kart, odwraca jedną z nich na drugą stronę i dokłada jeden wagon lub ładunek do swojego pociągu. Jeśli w magazynie pojawi się fragment wiersza, należy go przeczytać i odłożyć na bok. Wagon dodajemy na koniec swojego pociągu, a ładunek wsuwamy pod odpowiedni wagon. Gra toczy się do momentu kiedy pojawi się czwarty fragment wiersza. Jest jeszcze kilka mniejszych reguł, ale tak w skrócie wyglądają zasady gry Lokomotywa.



A tych wagonów jest ze czterdzieści
A ile punktów zdobędzie każdy z graczy? Na wynik składa się kilka rzeczy:
- chmurki – osoba z największą ich liczbą dostaje 3, następna 2 i 1 punkt
- nagroda pocieszenia – punkcik dostaję też gracze, którzy rozegrali o 1 turę mniej niż ta osoba, która odkryła ostatni fragment wiersza
- ilość różnych rodzajów wagonów w naszym pociągu
- wartość przewożonych ładunków – czasem w zależności od tego, jaki zestaw zbierzemy, tyle punktów dostaniemy.
Wrażenia z podróży Lokomotywą
Nowa gra wydawnictwa Nasza Księgarnia, to tytuł bardzo przyjemny. Jej zasady mimo że proste, to jednak wprowadzają elementy kilku mechanik, które można znaleźć w planszówkach dla dorosłych. Mowa np. o zbieraniu zestawów, ale i kolekcji różnych elementów, czy punktowaniu z wielu źródeł. Lokomotywa jest więc nie tylko sympatyczną grą dla dzieci, ale może być też całkiem poważnie traktowana jako jeden z pierwszych tytułów wprowadzających maluchy w świat nieco poważniejszych gier planszowych.
Rozgrywka w ten tytuł przebiega dynamicznie. Patria każdego z graczy jest na tyle szybka, że nawet maluchy nie nudzą się w oczekiwaniu na swój ruch. Dodatkowo mają one interes w tym, żeby obserwować poczynania innych, bo może ktoś odwróci kartę właśnie z tym ładunkiem, na który polujemy? W grze mamy pewną dawkę losowości, która dodaje rozgrywce rumieńców, ale nie irytuje.
Podoba mi się to, że mamy sporo różnych wagonów, które punktują w inny sposób. Sprawia to, że podczas gry trzeba kombinować. Doczepić kolejny wagon, a może starać się jak najszybciej wypełnić te, które ciągnie już nasza lokomotywa? To nie są bardzo trudne dylematy, ale jednak – jako że mowa o grze dla maluchów, to warto podkreślić, że są. I uczą strategicznego myślenia.
Czy warto?
Jeśli o mnie chodzi, to Lokomotywę polecę spokojnie już rodzicowi starszaka. Pudełko sugeruje co prawda, by do gry zapraszać maluchy w wieku od 6 lat, ale rezolutny pięciolatek spokojnie ogarnie zasady. Gra jest przyjemna i nie nudzi się nawet po kilku partiach. Ba nie nudzi także nieco bardziej doświadczonych graczy, o ile lubią sięgać po tytuły dla dzieci, a że to wcale tak często się nie zdarza, to jeszcze raz napiszę, że Lokomotywę lubię, zostawiam w kolekcji i gorąco Wam polecam.
P.S. Dodam jeszcze, że gra jest do kupienia w śmiesznie niskiej cenie, a zbliża się Mikołaj i święta, także… Just saying :)
Ogólna ocena
(9/10):









Złożoność gry
(3/10):









Oprawa wizualna
(8/10):









Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Gra tak dobra, że chce się ją polecać, zachwycać nią i głosić jej zalety. Jedna z najlepszych w swojej kategorii, której wstyd nie znać. Może mieć niewielkie wady, ale nic, co by realnie wpływało negatywnie na jej odbiór.
GamesFanatic.pl Gry planszowe – recenzje, felietony





