Return of the Heroes
Ten tekst przeczytasz w 5 minut

Jest taki rodzaj gier planszowych, w których zwiedza się świat, rozwija się swoją postać, tłucze potwory i wypełnia zadania. Takie przygodowe planszowe RPG o ile mi wiadomo mają naprawdę wielu fanów, bardzo też podobają się dzieciom. Osobiście mimo wszystko zawsze uważałam je za nudne. Właściwie wszystkie przygodówki wydawały mi się do tej pory nudne…

Return of Heroes powitał mnie barwnym wypełnionym po brzegi pudełkiem. To lubię – DUŻO w środku. Co prawda po pewnym czasie okazuje się, że mogłoby być więcej, ale o tym za chwilę.

Założenia gry

Jesteś jednym z 2-4 bohaterów przemierzających krainę, wypełniających zadania, zabijających straszne potwory i próbujących dostać się do straszliwego Bezimiennego strzeżonego przez swoją gwardię. Zanim będziesz mógł stawić mu czoła (zabić jednego ze strażników i wtłuc obrzydliwcowi) musisz zdobyć trochę doświadczenia i podszkolić się w walce. Możesz wspomóc się przedmiotami kupowanymi na rynku oraz zdobyć magiczne artefakty w czasie jednej z wielu przygód.

Do wyboru mamy Krasnouda (lub krasnoludkę, każda karta postaci ma wersję męską i żeńską, różniącą się tylko wyglądem), Rycerza, Maga, Kapłana i Elfa – łucznika, z których każdy ma swoje plusy i minusy. Każdy z graczy ma do wykonania pewne kilkuetapowe zadanie (losowane), którego zakończenie pozwoli mu zdobyć specjalny kamień otwierający drzwi do wieży głównego złego, Bezimiennego.

Mechanika

Jest bardzo ciekawa i z jednej strony jest największym atutem gry, a z drugiej – największym jej minusem. Na szczęście, jak to bywa w planszówkach, minus można naprawić.

Plansza, jak widać na zdjęciach, to rodzaj planszy point-to-point. Każdy z bohaterów przesuwa się o właściwą dla niego liczbę pól i zatrzymuje się jeśli natknie się na jakąś przygodę, przeciwnika itp. Pozwala się to szybko poruszać po planszy a przy tym wybierać dokąd chcemy pójść.

Zaczynając grę, każdy z graczy znajduje się w swoim rogu i tylko te kwadraty są odkryte. Na nich też leżą po dwie przygody. Docierając do krawędzi kwadratu, odkrywamy leżący obok, kładziemy na nim 2 żetony przygody i możemy na niego wkroczyć. Osobiście lubię takie rozwiązania – lubię ten dreszczyk ciekawości „ciekawe co tam jest” nawet, jeśli różnice są niewielkie. Na jednym kwadracie znajdują się zazwyczaj 2 żetony przygód + coś jeszcze na średnio 8 pól.

Napotkawszy żeton przygody, odwracamy go i sprawdzamy co jest pod nim – jeśli zadanie, możemy wziąć, jeśli potwór, musimy z nim walczyć. Jeśli usuniemy żeton z gry (wykonując zadanie lub zabijając stwora), sięgamy po specjalny woreczek i wyciągamy losowy żeton i układamy go w dowolnym miejscu na całej planszy lub (jeśli na żetonie zaznaczono) w konkretnym miejscu. I właśnie to jest całą kwintesencją i podstawą miodności tej gry. Otóż z woreczka możemy wyciągnąć potwory, ale mogą to też być specjalne miejsca, elementy osobistych zadań lub elementy zadań odkrywanych na planszy. Z woreczka wyciąga się również żeton, który to umieszcza Bezimiennego i jego strażników w mrocznej wieży.

Takie rozwiązanie nie tylko dynamiczne zmienia sytuację na planszy, ale również ma niebagatelny wpływ na rozgrywkę. Czasem czeka się aż komuś uda się wyciągnąć żeton „Rynek” i będzie można kupować przedmioty, czasem komuś podejdą żetony i będzie mógł się wyszkolić… naprawdę, możliwości jest mnóstwo i fantastycznie wpływa to na całość zabawy. Nie pędzi się do swojego podstawowego zadania, bo go jeszcze po prostu nie ma. Jeśli przypadkiem wcześniej wyciągnie się żeton Bezimiennego, to na drogach pojawiają się jego słudzy i trzeba kombinować jak tu dojść gdzieś, nie napotkawszy za dużo popleczników Bezimiennego, którzy bywają naprawdę różni. Itd., itp…

Walka

Jest bardzo prosta, co należy zaliczyć na plus. Każdy z bohaterów ma 4 współczynniki istotne w walce: życie (ile ran może otrzymać zanim zginie), umiejętności posługiwania się mieczem, łukiem oraz magią. Co ważne poziom opanowania umiejętności to jedno, a doświadczenie to drugie. I tak możemy mieć umiejętność na poziomie 6, ale sporo doświadczenia, co pozwala nam rzucać np. 4 kostkami i z wyników wybrać 2 nam pasujące. Oczywiście umiejętności można szkolić i podnosić sobie poziomy. Ale wracając do walki… mamy przed sobą potwora, który ma (poza badziewnym rysunkiem – o tym później) liczbę żyć (zwykle jedno), oznaczenia na co można z nim walczyć (magia, miecz lub łuk), utrudnienia do walki oraz nagrodę. Wybieramy umiejętność, na którą walczymy, rzucamy i albo wygrywamy albo przegrywamy (suma 2k6 +utrudnienie od potwora i musimy zmieścić się w poziomie naszej umiejętności).

Krótko i konkretnie (w przeciwieństwie do Runebounda, gdzie współgracze mogą umrzeć z nudów, zanim doczekają się swojej kolejki).

Walka jest sympatycznie rozwiązana, ale pojawia się spory problem. Potwory są w przeciągu całej gry ciągle takie same. Czyli najpierw strach się za cokolwiek wziąć, a później we wszystko wchodzi się jak w masło. Trudno przegrać, gdy rzuca się 5 kostkami i trzeba na dwóch mieć wynik np. 8 lub mniej. Mniej więcej w połowie gry walka zaczyna być nużąca. Oczywiście od czego są „home rules”, czyli własne zasady. Wszystko da się naprawić. Wystarczy do wyciąganych po raz kolejny z woreczka potworów dokładać kłaść znacznik i pamiętać, że teraz potwór ma 2 serduszka i wszystkie modyfikatory trudniejsze o 1.

Rozwój postaci

Jak już wspomniałam mamy życie (jedna przegrana walka to 1 obrażenie) oraz 3 współczynniki, na które się walczy. Każda z postaci w czymś się specjalizuje – mag w magii, elf w łuku itp. Przy mniejszej liczbie graczy (2) jest sporo zadań do wykonania i można wybierać, co chce się rozwijać. Każde zadanie i każdy potwór dają co innego, więc mamy pole manewru. Przy 4 osobach liczba zadań zmniejsza się gwałtownie, więc potrzeba nam szczęścia (by doświadczać się w odpowiedniej umiejętności) i szybkiego wyciągnięcia nauczyciela. Poziom każdej z umiejętności możemy bowiem tylko podnieść u odpowiedniego nauczyciela, przegrywając z nim walkę. Oznacza to, że im lepiej coś umiemy, trudniej nam przegrać i jeszcze się rozwinąć, co uważam za bardzo dobre rozwiązanie.

Na początku gry problematyczne jest granie magiem – ma on zaledwie 2 punkty życia i jak będzie miał pecha, nie ma szans na rozwój. Jest to dość nieuczciwe, bo ma on co prawda magię na poziomie 7, ale w stosunku do innych postaci jest po prostu zdecydowanie najgorszy. Cóż, po prostu odkładamy kartę maga na bok na początku gry.

Grafika

Osobiście nie uważam jej za najlepszą. Porównywałam ją do naprawdę starannego Runebounda i RotH wygląda przy nim w większości kiepsko – potwory to niewielkie żetoniki z jakimiś symbolicznymi rysuneczkami, karty głównych złych też chyba wykonał grafik nie mający pojęcia o artyźmie, a karty postaci… ekhm. Według mnie są wybitnie nieudane, ale każdy może sam ocenić, oglądając galerię.

Znaczącą przewaga nad Runeboundem ujawnia się natomiast w momencie porównania planszy. RotH składa się losowo z 16 sporych rozmiarów kwadratów, nad którymi ktoś naprawdę popracował. Może styl grafik jest trochę infantylny, ale jest na co popatrzeć – bagna, magiczny las, pyszna stolica, jakieś góry itp.

Stopień komplikacji

Gra jest bardzo prosta. Zasady można by opanować w 5 minut, gdyby nie to, że… twórcy przygotowali „basic setup” dla początkujących. Ułożenie go jest tak zagmatwane, że człowiek ma wrażenie iż gra jest skomplikowana i właściwie nie wiadomo o co chodzi. Po pierwszej rozgrywce właśnie w basic setup odrzuciłam grę zirytowana. Wydawała się gorsza od Runebounda i do tego tragicznie niezbalansowana (grałam magiczką i miałam pecha zarówno w rzutach jak i w potworach). Na szczęście z każdą kolejną rozgrywką gra staje się bardziej przejrzysta i zrozumiała i zaczyna bardzo wciągać. Tak więc nie grajcie w basic setup. Co prawda teoretycznie ma on stanowić wprowadzenie, ale faktycznie strasznie miesza.

I jeszcze instrukcja. Twórcy silili się na oryginalność  – zasady gry omawiają dla nas bohaterowie, przedstawiając się i rozmawiając między sobą. Jest to zbędny element, który niepotrzebnie wydłuża czas, jaki trzeba poświęcić, aby zapoznać się z zasadami. Ciekawym rozwiązaniem jest natomiast Słowniczek, w którym alfabetycznie ułożono wszystkie pojęcia dotyczące gry oraz poszczególne przygody i zadania. W razie problemów w czasie gry szybko zerka się do tej broszurki i wątpliwości znikają.

Reasumując

Gra jest dynamiczna, bardzo ciekawa i wciągająca. Ma spore „replayability” i, pomimo kilku błędów, gra się przyjemnie. Do tego jeszcze błędy da się naprawić (w końcu ile gier ich nie ma?) i możemy się cieszyć świetną rozgrywką. Tak więc jeśli masz wybierać między Runeboundem a RotH, wybierz Return of the Heroes. Nie dość że tańsze, to jeszcze lepsze.

Ten artykuł został pierwotnie opublikowany w serwisie Gry-Planszowe.pl.

One comment

  1. Avatar
    Artur Jedliński

    Hmm, muszę przyznać, że mimo iż gra na początku mnie nie zachwyciła (wręcz po pierwszej grze uznałem, że jest kiepska!), to w miarę grania, z każdą kolejną partią dostrzegam jej urok. Naprawdę kawał dobrej roboty, ciekawa mechanika, klimat. Ostatnio graliśmy ze znajomymi w 4 osoby i było świetnie – przy komplecie graczy gra zyskuje, ponieważ zwiększa się faktyczny poziom trudności (ta sama liczba expów i złota z przygód do podziału między większą liczbę graczy).

    Ma też swoje denerwujące wady – na przykład zupełnie bezsensowną postać krasnoluda, który ma szansę w grze tylko i wyłącznie jeżeli zaraz na początku kupi sobie konia – w przeciwnym wypadku chodzi tak powoli, że większość questów (przynieś coś, eskortuj, itp.) zabiera mu sporo więcej czasu niż pozostałym graczom. Do tego nie jest to zrekompensowane jakąś wielką siłą – jest słabszy od rycerza.

    Polecam ROTH wszystkim fanom MiM’a – myślę, że większości z nich powinna spodobać się bardziej niż Runebound – głównie dzięki szybszej mechanice. I szkoda tylko, że nie jest tak pięknie jak Runebound wydany :)

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings