Home | Katalog gier - recenzje, rzuty oka i relacje z rozgrywek | Gry dwuosobowe | FlickFleet – czy w kosmosie ktoś słyszy, gdy pstrykasz?

FlickFleet – czy w kosmosie ktoś słyszy, gdy pstrykasz? [Współpraca reklamowa z Eurydice Games] Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji
Ten tekst przeczytasz w 8 minut

Admirale, imperialne jednostki zostały rozmieszczone na pozycjach i czekają na rozkazy.

Jednostki wroga znajdują się w kwadrancie SQ44/8.

Misja: stłumić rebelię, uszkodzić lub zniszczyć rebelianckie statki.

Nie brać jeńców.

Towarzyszu, zauważyliśmy nadciągający krążownik imperium – sektor BBQ/42/8.

Przygotowaliśmy już nasze niszczyciele i bombowce. Musimy szybko odpowiedzieć na ich prowokację, inaczej znajdą naszą bazę.

Oszczędzajmy ludzi i sprzęt.

Nie wiemy, kiedy nadejdzie kolejny atak.

Rozkazy od dowództwa

Niezależnie od strony konfliktu, po której się opowiesz, Twój cel będzie podobny – nie dać się zmieść z przestrzeni kosmicznej, jednocześnie zmiatając z niej jak najwięcej statków przeciwnika – w miarę możliwości nawet wszystkie.

Bitwa nie będzie długa, więc każdy manewr strategiczny musisz mieć w małym palcu.

Albo we wskazującym palcu.

W każdym razie: w palcu.

FlickFleet pozwoli Ci rozegrać kosmiczną bitwę w zaciszu własnego stołu. Dwóch graczy usiądzie naprzeciw siebie i dzięki sile swych umysłów i giętkości palców doprowadzą drugą stronę do ruiny. Strategiczne przemieszczanie statków, a w końcu odpalanie dział – tu: kości k6 i k10 – przy pomocy pstryknięć i popchnięć. Czy wygrają siły Imperium? Czy silniejsza okaże się Rebelia? Przekonasz się za około 20 minut!

W kosmosie nikt nie słyszy Twojego pstrykania

Po CrokinoleCrash Octopus przychodzi czas na kolejną, zręcznościową grę – tym razem jesteśmy w kosmosie, walczymy po dobrej lub złej stronie mocy i nie pstrykamy anonimowymi dyskami czy abstrakcyjnymi kawałkami drewna. Do swojej dyspozycji mamy statki kosmiczne: drednoty, niszczyciele i lotniskowce, a także myśliwce i bombowce.

Fabularnie rozgrywka obleczona jest krótkimi scenariuszami o starciu złego Imperium z walczącą o sprawiedliwość Rebelią, ale najprościej będzie zawczasu uznać, że historia nie ma tu wielkiego znaczenia – jest jedynie wprowadzeniem do konfliktu. A konflikt ten rozwiążemy aktywując naprzemiennie swoje statki i wykonując po dwie różne akcje.

W zależności od typu statku, mogą to być proste komendy ruchu lub ataku, jak w przypadku mniejszych jednostek, lub rozbudowane akcje utrzymujące tarcze naszego statku-matki w dobrej kondycji, odbudowujące zniszczone w walce części kadłuba, przywracające statkowi pełną funkcjonalność i odpalające ładunki jądrowe. Będzie tu co robić i nad czym się głowić i choć większość naszych działań i tak sprowadzi się finalnie do mniej lub bardziej celnych pstryknięć, to po drodze przyjdzie nam podjąć kilka strategicznie interesujących decyzji.

Prztyczki-potyczki

Dobudowanie do pstrykanej gry kosmicznej otoczki i wzbogacenie naszych statków o funkcje, z których możemy skorzystać, pomieszczenia, które może zniszczyć wróg, osłony, przez które należy się przebić czy w końcu akcje, które możemy wykonać (jak odpalenie bombowców, naprawa kadłuba czy użycie ładunków nuklearnych) sprawiło, że FlickFleet wyróżnia się na tle innych gier wymagających precyzji, skupienia i pewnego palca.

W każdej rozgrywce (instrukcja oferuje 4 scenariusze, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by tworzyć własne – komponentów jest tu aż nadto!) przejmiemy kontrolę nad kilkoma statkami – między dwoma a pięcioma. Przymus używania różnych akcji sprawia, że wojna rzadko kiedy jest pozycyjna – nie okopiemy się tu w kosmicznej próżni, by z rogu stołu atakować strzałami z daleka. Wymagany jest ruch pomiędzy kolejnymi strzałami, co jest zabiegiem przepysznym: pamięć mięśniowa nie ma czasu, by przyswoić każdą kolejną pozycję. Jest tu więc duży element zmienności, a my musimy szybko adaptować się do nowych warunków.

Statki atakują tu na trzy sposoby. Zwykle pstrykamy kością d10, ułożoną w dowolnej pozycji na aktywnym statku. Większe statki mogą odpalać ładunki termojądrowe – wyobrażone tu przy pomocy nieco precyzyjniejszej kości k6. W obu przypadkach elementem wzmagającym zabawę jest to, że nie pstrykamy z poziomu stołu, a z samego statku, kilka milimetrów wyżej – co już na starcie utrudnia nam zadanie, bo każda kość nabiera rotacji zaraz gdy tylko zostanie przez nas dotknięta.

Możemy też po prostu taranować statek nieprzyjaciela – ataki kamikaze kończą się zniszczeniem atakującego statku, ale potrafią być bardzo bolesne i precyzyjne dla obrońcy. Otóż w FlickFleet działa ciekawy system ustalania obrażeń. Bombowce i myśliwce tracą po prostu jeden element ze swojej konstrukcji i prują dalej w okrojonej formie. Duże okręty wojenne otrzymują zaś obrażenia zależne od wyniku na atakującej je kości. Najpierw oczywiście bronią się tarczami, ale gdy tych zabraknie, uszkodzone zostanie konkretne pomieszczenie, a jeśli to pomieszczenie zostało już zniszczone wcześniej, uszkodzeniu ulegnie kadłub statku. Wszystkie te zniszczenia odnotowujemy przy pomocy drewnianych kostek i dysków, informujących nas o tym, gdzie jeszcze statek działa, a gdzie już ledwo zipie – z której jego funkcji jeszcze możemy, a z której już nie możemy korzystać.

To zabieg dość prosty, jeśli myślimy o całokształcie gier planszowych – jednak w skali gier pstrykanych jest to rzadko spotykany stopień złożoności obiektów, w które de facto mamy po prostu trafić kostką! Wokół tego pomysłu zbudowano zresztą kilka innych mini-mechanik, jak np. możliwość ustawienia kości na konkretną wartość przed pstryknięciem – co z początku może być mało przydatne, ale z czasem, gdy nauczymy się precyzji i spiłujemy paznokcie, może okazać się kluczowe dla realizacji naszych celów militarnych.

Pod Neutronową Gwiazdą

FlickFleet w ramach tych czterech scenariuszy idzie o krok dalej – np. wprowadzając neutronową gwiazdę w jednym z nich. Co ona robi? Ano przyciąga do siebie wszystkie statki w tempie 5cm na rundę – oznaczona jest prostym, białym dyskiem i wymaga jedynie użycia linijki (nie dołączonej, niestety, z grą). Znowu: prosty pomysł, ale wpisany w tematykę gry i odpalający zupełnie nowe tory myślenia o rozgrywce – nie mówiąc o „stanie gry” będącym w ciągłym ruchu.

W innym scenariuszu – do gry wchodzi talerz (lub inny obiekt o średnicy 15cm), który zniszczy każdy statek, jaki będzie mieć pecha na niego wpaść. To nie są żadne rewolucje, ale sposób, w jaki proste pomysły wyrażają zaawansowane i silnie tematyczne koncepcje jest tu wisienką na torcie z pstryknięć. Jeśli ktoś potrafi zasymulować w grze zjawiska fizyczne i robi to przez sugestywne użycie drewnianego dysku i porcelanowego talerza, to ja kupię jego grę za każdym razem, niech no tylko wyda coś nowego.

Oczywiście nie tylko ten talerz jest tu punktem sprzedażowym – ale ilustruje zmianę podejścia. Idziemy poza kanon i zamiast sportowej gry, którą zwykle są tytuły oparte o pstrykanie, mamy tu temat, mamy klimat, mamy miniaturowy model czegoś większego, niż prosta rywalizacja o to, kto ma lepszego cela. Owszem, jest tu dużo pstrykania kostkami i naszymi statkami, jest miejsce na zręcznościową wirtuozerię, na fuksiarskie strzały i na pechowe pudła.

Ale FlickFleet robi też coś więcej.

W przeciwieństwie do innych abstrakcyjnych gier pstrykanych, daje graczom poczucie faktycznej utraty jednostki i systematycznie uciekającej nadziei, gdy widzimy jak siły wroga z nieubłaganą precyzją dziesiątkują nasze oddziały. Nasze statki mają nie tylko kształty, ale i nazwy, pozwalające nam śledzić ich nieanonimowe już losy, jeszcze bardziej wczuwając się w emocjonalne nuty pojawiające się w rozgrywce. W przeciwieństwie do np. Crokinole, tutaj utrata każdego ze statków coś znaczy – osłabia nasz atak, utrudnia nam przeprowadzenie obrony, wprost odlicza kolejne minuty do naszej nieuniknionej zagłady. Nie spodziewałbym się tego po grze zręcznościowej, ale oto jesteśmy – historia o biednych rebeliantach, próbujących wywalczyć wolność wobec ponurego i korporacyjnego Imperium chwyta za serce, jeśli odpowiednio ją sobie wyświetlić w głowie (i trochę zmrużyć oczy). A nawet jeśli jej nie wyświetlać, utrata jednego z naszych lotniskowców i tak zaboli, gdy tylko odwrócimy jego kartę na drugą, nieczynną stronę:

Pstryk wart zapamiętania

FlickFleet jest wciągające, szybkie, emocjonujące we wszystkich odpowiednich miejscach i zawiera w sobie więcej, niż tylko zestaw przedmiotów do pstrykania i popychania. Elementy strategii i zarządzania swoją flotą dają grze nieco głębi i choć nadal tematem dnia jest pstrykanie, to nabiera ono zdecydowanych rumieńców. Tematyka kosmiczna jest oddana w miniaturze na naszym stole, a przy pomocy kilku mechanik i oryginalnych pomysłów da się ją tu poczuć bardziej, niż bycie autentycznym bogiem w Palec Boży.

Gra nie jest jednak pozbawiona problemów – dwa z nich widoczne są zaraz po otwarciu pudełka:

Brak insertu przy jednocześnie dużej ilości komponentów – podobnych do siebie kształtem i rozmiarem – które giną w stercie strunowych woreczków. Jak na edycję Deluxe, można oczekiwać lepszej formy organizacji i szybszego setupu/pakowania, niż wertowanie stosu woreczków w poszukiwaniu naszego statku.

Solą gry są statki i znowu, jak na edycję Deluxe, wybór materiałów jest mało szczęśliwy. Statki są wycięte z plexi i lekko ozdobione grawerami i… nic ponad to. Gra sprawia wrażenie wykonanej w domowym zaciszu, na pożyczonej frezarce – a to przecież tytuł, który doczekał się już dwóch kampanii na Kickstarterze, a obecnie posiada trzy dodatki i czwarty w formie samodzielnej gry. Zastanawiam się, czy to genialny zabieg pokazujący, że dobry gameplay obroni się niezależnie od komponentów, czy jednak po tych kampaniach i po zapewne kilku dodrukach można już oczekiwać lepszych materiałów, mniej ostrych krawędzi i bardziej dopracowanej warstwy „dekoracyjnej” na naszych statkach? Wydaje się, że nawet użycie grubszego, cięższego kartonu czy starego, dobrego drewna byłoby rozsądną alternatywą i dałoby wydawcy możliwość umieszczenia na statkach grafik, kolorów i daleko posuniętej personalizacji. Jeśli to kwestia właściwości aerodynamicznych plexiglasu – cofam wszystko, co powiedziałem i zwracam honor admiralicji w Eurydice Games.

Nie trzeba jednak przymykać oczu na te mankamenty – tak jak wspomniałem, rozgrywka broni się mimo tego, że gra pakuje się do miliona woreczków i mocno grzechocze. W sennych majakach zastanawiam się po prostu nad tym, czy gdyby FlickFleet miało oprawę graficzną jak X-wing, Xia: Legends of a Drift czy choćby Tortuga 2199 to nie byłoby bardziej rozchwytywane przez graczy – i jeszcze wyżej cenione.

Niezależnie od aspektów wizualnych, FlickFleet to taktyczne antidotum na wszystkie sportowe i abstrakcyjne w tematyce pstrykanki. Zrodzone w dalekim Wszechświecie widowiskowo ląduje na stołach, by dać graczom namiastkę prawdziwej, kosmicznej bitwy – bez precyzyjnego mierzenia, bez tabelek uszkodzeń i bez grubej instrukcji. To szaleństwo pstrykania unurzane w apetycznym i zauważalnie tematycznym sosie. Nie zbłądzi ten, kto pozwoli plastikowym statkom zacumować w swoim domu.

Gra dla dwóch graczy w wieku powyżej 10 lat
Potrzeba ok. 20 minut na rozgrywkę

Zalety:
+ szybka, intensywna i dynamiczna rozgrywka
+ minimum zasad, maksimum frajdy
+ możliwość tworzenia własnych scenariuszy i rozgrywek
+ tematyczna, taktyczna otoczka wzbogacająca i tak już ekscytującą mechanikę pstrykania

Wady:
– brak insertu
– komponenty mogłyby być wykonane z lepszej jakości plastiku lub poddanej większej obróbce



Dziękujemy firmie Eurydice Games za przekazanie gry do recenzji.


 

Złożoność gry (3/10):

Oprawa wizualna (4/10):

Ogólna ocena (8.5/10):

Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.

Przydatne linki:

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings