Home | Katalog gier - recenzje, rzuty oka i relacje z rozgrywek | Gry kooperacyjne | Mityczny Wiatr – zen, cierpliwość i duszy ukojenie

Mityczny Wiatr – zen, cierpliwość i duszy ukojenie [Współpraca reklamowa z Galakta] Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji
Ten tekst przeczytasz w 8 minut

Mityczny Wiatr wydawnictwa Galakta.

Mityczny Wiatr

Czego tak naprawdę szukamy w grach?

Wyzwania? Rywalizacji? Skomplikowanego systemu, który należy okiełznać, oswoić i eksploatować na drodze do zwycięstwa? A może szukamy po prostu czasu, oderwanego od życia, trosk i czekających na opłacenie podatków?

Mityczny Wiatr zdaje się idealnie pasować do tej ostatniej grupy. Spójrzmy więc nie tylko na grę i jej mechanizmy, ale też nastrój, który wywołuje przy stole.

W pudełku z Mitycznym Wiatrem, oprócz nieprzystojnych żartów na temat wzdęć i gazów, znajdziemy tak naprawdę cztery gry – nie jedną.

To mały ekosystem, mały, leśny ogród, który będziemy uprawiać na jeden z czterech sposobów – lub wszystkie cztery na raz, jeśli tego zapragniemy. Znajdziemy tu też magię, wróżki, tajemnicze lasy, tereny i przygody, które przyjdzie nam odkryć. Cel jest prosty – budowa nowego miasta w Dolinie Mitycznego Wiatru – ale ten cel będzie… „ewoluował”. Nie jest stały i wyryty w kamieniu. Będzie zmieniać i odsuwać się w czasie tak długo, jak długo będziemy wracać do gry.

A może… po prostu sama gra jest tu celem?

Mityczny Wiatr

Pierwsze kroki w nieznanym

Początek historii jest tajemniczy. Znajdujemy się w niemal dzikim terytorium, w którym więcej jest pytań, niż odpowiedzi. Co znajduje się na klifie? Co nad rzeką? Co w głębi lasu?

Mityczny Wiatr wrzuca graczy (lub gracza) w sam środek nieznanego świata i mówi: róbcie. Twórzcie. Budujcie. Centralnym punktem, w którym spotykają się wszystkie postaci, jest miasto. To w nim wzniesiemy budynki, tu będziemy wykonywać akcje imponującymi figurkami naszych bohaterów i tu też pozyskamy współpracowników naszych działań: duszki i mieszkańców.

Gra oferuje jednemu do czterech graczy okazję wcielenia się w cztery dostępne postaci. Rozwój postaci, dzieło tworzenia i ponad 230 kart wydarzeń i przygód czekają, by odkrywać je w kilkudziesięciominutowych rozgrywkach. Jakie to będą rozgrywki?

Czterej bohaterowie przez cztery pory roku

Jak wspomniałem, Mityczny Wiatr to cztery mini-gry pod jednym, wspólnym dachem. Każda z postaci to inne mechanizmy i możliwości:

Handlarka, kupująca tanio i sprzedająca drożej, skupi się na mechanizmach podaży i popytu na małym, ale pełnym konkurentów rynku.

Leśniczy będzie przygotowywać się do ekspedycji, by eksplorować okolicę, pozyskując cenne zasoby.

Rzemieślniczka zdobędzie i przetworzy surowce, by realizować zamówienia mieszkańców i zarobić przy okazji nieco złota.

Rolnik wiedzie spokojne życie, w którym sadzi, podlewa i zbiera plony, zarządzając przestrzennie swoim poletkiem.

Wspólnym mianownikiem jest tu wzbogacanie miasta, oznaczane na czterech torach zasobów jak Kultura i Żywność, oraz wznoszenie nowych budynków. Każda z czterech mini-gier ma oddzielne zasady, symbolikę i mechaniki – zarządzanie zasobami u Handlarki, układanie polyomino u Rolnika czy uszlachetnianie i przetwarzanie surowców u Rzemieślniczki. Wszyscy bohaterowie mogą też korzystać ze wspólnej puli wzmacniających akcje kostek w dwóch kolorach. Te odpowiadają duszkom i mieszkańcom, z którymi solidaryzujemy się w danej turze podczas wyboru akcji na polu miasta – definiując to, jakie akcje osobiste przyjdzie nam wykonać tego dnia.

Dzięki możliwości rozgrywki symultanicznej, wszyscy gracze wykonują ruchy jednocześnie, rozpatrując kolejne fazy dnia. Te każda z postaci spędza inaczej – Świt, Południe i Zmierzch dla wszystkich bohaterów oznaczają co innego. Podlegać będą też oni efektom pogody. Tu ciekawym zabiegiem są kafle pogody, które mówią o kombinacjach następujących po sobie dni słonecznych, deszczowych i pochmurnych. Ilekroć kolejne karty pogody ułożą się w określony sposób, aktywuje się określony efekt, wpływający na zasoby miasta lub odkrycie kolejnych kart wydarzeń.

Choć rezultaty naszej pracy – zarobione złoto, wzniesione budowle i odkryte czy zagospodarowane w mieście pola – składają się na wspólną całość, Mityczny Wiatr to w znakomitej większości wieloosobowy pasjans. Interakcja jest tu śladowa: zajmowanie pól akcji czy podbieranie kości duszków i mieszkańców to jej najlepsze przykłady. Brak tu silnych, wyrazistych momentów, w których postaci wspierają się nawzajem czy podejmują wspólnie wyzwania.

Mityczny Wiatr

Wiatr, który nie ustaje

Mityczny Wiatr nie ma wyraźnego końca, więc tylko od graczy zależy, jak długo chcą powtarzać cykle rozgrywki. Jeden rok w grze to cztery kafle pory roku. Jedna pora roku to 9 kart pogody, a więc 9 rund, w których gracze wykonują po jednej akcji miejskiej i obsługują mechanizmy unikatowe dla swoich postaci. Grę można przerwać i wznowić w zasadzie w każdym momencie, a dzięki niesamowicie wygodnej i zmyślnej konstrukcji – postaci i miasto mają swoje osobne organizery – składanie i rozkładanie gry zajmuje dosłownie moment.

Mityczny Wiatr

Chociaż rytm gry pozostaje ten sam, to da się tu zauważyć nieśmiały rozwój postaci. Dzięki kafelkom umiejętności, każdą akcję postaci można wzmocnić dodatkowym efektem. Jest to jednak rozwój bardzo, ale to bardzo powolny i gra robi wszystko co w jej mocy, byśmy nigdy nie poczuli tu prawdziwego przyspieszenia. Nie kupimy tu atomowego kombajnu, dzięki któremu Rolnik zacznie kosić miliony monet, ani nawet rączego konia, przyspieszającego ruchy Leśniczego. Leniwe tempo jest wpisane w DNA gry i Mityczny Wiatr nigdy nie staje się Mitycznym Huraganem czy choćby Mitycznym Passatem. Możliwość dobrania dodatkowej karty, podlania dodatkowej rośliny, możliwość wymiany karty klienta – nie są to rewolucyjne zmiany czy usprawnienia.

Mityczny Wiatr tą niespiesznością kusi i odpycha jednocześnie. Bo gdyby postać dało się „wymaksować” w trzech grach, to jaki byłby sens rozgrywania kolejnych dwóch czy dwudziestu dwóch partii? Jednocześnie tempo rozwoju gry przypomina mi liczne przeglądarkowe uzależnienia, jak OGame czy Forge Of Empires. Nominalnie – coś zyskujemy, coś dzieje się inaczej, coś działa lepiej. Realnie jest to nieodczuwalny wzrost, liczony nie w procentach, a ułamkach procentów.

Podobne do siebie są też budynki. Obszerna talia 42 konstrukcji może fascynować, ale wystarczy przyjrzeć się bliżej, by ostudzić zapał. Odblokowywane dzięki kolejnym budynkom akcje są do siebie podobne: pozyskaj 1 zasób, zamień 1 zasób za 1 zasób, zmodyfikuj kość, wydaj 4 monety, wydaj 5 monet, wykonaj akcję postaci… Brakuje tu czegoś ekscytującego: zrywów, wyzwań, impaktu. Pod dostatkiem jest jednak praktyki zen: przekładania ziarenek ryżu i ćwiczenia mniszej wręcz cierpliwości. Nagrody, podobnie jak i budynki, których wznoszenie odnotowujemy na specjalnym torze, zmierzają ku nam z gracją… i bez pośpiechu.

Pasjans i pasja

Mityczny Wiatr jest ewidentnie grą na długie miesiące – dziesiątki godzin potrzebne są, by w sensowny sposób rozwinąć miasto i bohaterów. Działa przy tym jak gra komputerowa, którą możemy szybko i łatwo włączyć, podłubać coś przy niej i zapisać stan gry. Mityczny Wiatr zachęca do tego, by do niego wracać, by doglądać miasta, dbać o bohaterów i niewielkimi krokami popychać historię do przodu.

Tej historii nie ma tu wiele – są to raczej winietki i małe opowiastki z tego samego świata. Nie znajdziemy tu wielkiej fabuły, spinającej wszystkie małe wydarzenia, ale nie brakuje tu smaczków. Przygody na kartach bywają słodko-gorzkie, są dobrze napisane i podtrzymują relaksujący, nieco magiczny i pro-ekologiczny klikmat gry.

Ikonografia na kartach i komponentach jest bardzo czytelna, choć ikon jest tu naprawdę mnóstwo. Cała gra jest bajecznie wydana, od bardzo dużych figurek i aksamitnych woreczków, po wygodne organizery z przegródką na każdy element. Obsługa „fizyczna” gry jest więc szybka i prosta, w przeciwieństwie do obsługi „mechanicznej”.

Mamy tu pięć zestawów zasad: jeden dla miasta i planszy głównej, a także po jednym dla każdej z postaci. I kiedy piszę o nich jak o „mini-grach”, to naprawdę mam na myśli mini-gry, z mini-instrukcjami. To z jednej strony ciekawe, bo postać można dobrać pod swoje preferencje i ulubione mechanizmy, a z drugiej… to nadal cztery zestawy zasad do opanowania – oprócz tego „głównego”, dotyczącego miasta, budynków, akcji i pogody.

Równoczesna rozgrywka, unikatowe dla postaci mechanizmy i brak sensownej interakcji między tymi postaciami sprawiają, że Mityczny Wiatr to – mimo crowdfundingowego hype’u – dość niszowa bestia. Tempo i rytm rozgrywki jeszcze tę niszowość pogłębiają. I sam do końca nie wiem, co myśleć.

Samotność pośród zieleni

Jako doznanie, Mityczny Wiatr jest intrygujący. Kojący, przytulny i emanujący magicznym ciepłem. Przyjemnie jest usiąść, potworzyć coś niespiesznie, poprzekładać trochę żetoników, zerkając do małej książeczki, by nie popełnić przy tym błędów. W tym świecie można się wyciszyć i  skupić na procesie, a nie jego efekcie końcowym. Podobnie jak Stardew Valley, może to być planszowa terapia i ucieczka od ciągłej rywalizacji, goniących nas potworów i bezlitosnej ekonomii innych gier. To coś ciekawego, ale nie coś, co można spontanicznie wyciągnąć podczas planszowego wieczoru ze znajomymi. O ile nie są zainteresowani dłuższą „kampanią”, pojedyncza partia raczej nie będzie satysfakcjonująca, bo nie kończy się żadnym silnym akcentem.

Jako gra, jest to produkt bardzo, bardzo specyficzny. Nie wyobrażam sobie zaproszenia innych graczy na 10 czy 20 kolejnych rozgrywek w tym samym gronie, by na każdej z nich dziubdziać powolutku małe progresy. A Mityczny Wiatr wymaga raczej stałej grupy, by nie uczyć od nowa i nie odświeżać sobie zasad przy każdej grze. To nie jest gra legacy, w której kolejne partie odblokowują zauważalne zmiany. To gra, która wymaga dużo czasu, by osiągać kolejne kamienie milowe – o ile takowe tu można wskazać.

Poszczególne postaci mogą sprawiać przyjemność, ale niektóre są wyraźnie ciekawsze, niż inne. Czy ktoś chciałby spędzić cztery kolejne wieczory obrabiając w kółko fasolę, ziemniaki i truskawki? Albo wciąż pozyskując i udoskonalając tych samych pięć surowców?

Sprawę ratują trochę wydarzenia i karty celów, kierunkujące nieco rozgrywkę i dające poczucie małych sukcesów. Kooperacyjny charakter gry i poczucie kształtowania centralnej mapy miasta mogą przyciągać. W praktyce jednak sprowadzają się one do samotnej pracy we własnych kątach, by zarobione złoto inwestować w miasto. Jeśli grupie nie przeszkadza taki tryb rozgrywki – być może Mityczny Wiatr Wam podpasuje. Jeśli chcecie grać solo i „kąsać” grę to jedną, to inną postacią lub grać na kilka rąk – również. Nie jestem jednak pewien, czy nawet najmilszy sercu klimat jest w stanie usprawiedliwić taką inwestycję czasu i środków pieniężnych.

Dla mnie Mityczny Wiatr pozostanie eksperymentem. Zabawą z formą. Próbą przetestowania, czy uprawianie planszowego ogródka, który powoli wzrasta w coś pięknego, może być wystarczającą nagrodą za włożony w tę uprawę czas.

Sam jednak wolałbym ten czas zasadzić na innej grządce. I zebrać plony jeszcze tego samego wieczora.

Zalety:
+ magiczny, działający na wyobraźnię klimat
+ planszowa wersja wizyty w ogrodzie zen
+ piękne wydanie z absolutnie wygodnym systemem przechowywania i zapisu gry

Wady:
– samodzielna i niezależna rozgrywka dla każdej z postaci
– wolne tempo gry i równie powolny przyrost „mocy” bohaterów
– niektóre postaci są mniej interesujące od pozostałych



Grę kupisz w sklepie


 

Dziękujemy firmie Galakta za przekazanie gry do recenzji.


 

Złożoność gry (5/10):

Oprawa wizualna (9/10):

Ogólna ocena (6.5/10):

Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Do tej gry mamy konkretne zarzuty. Może być fajna i dawać satysfakcję, ale… ale jest jakieś zasadnicze „ale”. Ostatecznie warto się jej jednak bliżej przyjrzeć, bo ma dużą szansę spodobać się pewnej grupie odbiorców.

Przydatne linki:

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings