Nie jest łatwo zrobić naprawdę dobrą, małą grę planszową. Proste zasady, niewiele komponentów, szybki czas rozgrywki – nie ułatwiają tworzenia naprawdę angażujących produktów w kategorii miko. Małym grom czasami brakuje głębi, a rozgrywki nie zapadają w pamięć.
Tym chętniej przyglądam się planszówkom w mniejszych opakowaniach, szukając czegoś, co wypełni pewną pustkę. Potrzebę posiadania gry, którą można wyjąć w każdym czasie, z wysoką gwarancją, że spodoba się innym, a mi każdorazowo pozwoli czerpać przyjemność z jej ogrywania.
Dziś pod lupę wpada Zamek Kombo! Czy to maleństwo spełni pokładane w nim nadzieje?
Jak stworzyć własne królestwo?
Czy da się postawić królestwo w 9 ruchach? Okazuje się, że tak! I to bardzo przemyślane i spójne!
Zamek Kombo trwa bowiem 9 tur, a podczas każdej z nich kupimy kartę i wyłożymy ją w swoim tableau w siatce 3×3. Tylko tyle albo raczej aż tyle!
Opis zasad – syntetyczny, a kwestii do rozważenia – sporo. A to głównie za sprawą zmyślnie zaprojektowanych kart. Karty mają dwuwarstwowe działanie – natychmiastowe i na koniec gry.
Efekt natychmiastowy dostarcza nam bieżących zasobów typu klucze, złoto lub zapewnia trwałe ułatwienia typu zniżki. Chociaż efekty natychmiastowe nie wpływają bezpośrednio na punkty zwycięstwa – nie można ich bagatelizować! To one determinują nasze możliwości w zakupie nowych kart i napędzają grę. Złoto szybko się kończy i bez zapewnienia sobie stałego jego dopływu nie stać nas będzie na wymarzone karty. Klucze to również towar deficytowy, a to one determinują więcej decyzyjności. Pozwalają wymienić rynek kart w ramach otwartego draftu lub zakupić kartę z niedostępnego rzędu. Szybko okazuje się, że czasem lepiej dobrać kartę dla mocniejszego efekty natychmiastowego, zaś punkty odrobimy z nawiązką w kolejnych turach.
Efekty kart na koniec gry zawsze dotyczą drogocennych punków. Są one albo z góry określone i zagwarantowane (np. gdy ułożymy kartę w odpowiednim miejscu na siatce dostaniemy 8 pktów) albo… musimy sobie na nie zapracować, a ich wysokość zostanie ustalona pod koniec gry ;)
Szalenie podoba mi się to, że mając przed oczami główny cel jakim jest pomnażanie punktów zwycięstwa, nie możemy zapomnieć o konsekwentnym dostarczaniu sobie bieżących zasobów, od których zależy efektywna gra! Mamy tu balansowanie między krótkoterminowym zyskiem a długoterminową strategią.
Festiwal kombosów
Wyszukiwanie lub kreowanie kombosów jest esencją Zamku Kombo. Kombosy występują zarówno w ramach efektu natychmiastowego, jak również w aspekcie punktów końcowych. Ich tworzenie na różne sposoby jest możliwe, dzięki istnieniu wielu cech kart. Cechy są zazwyczaj określone ikonami. Jest ich sporo, ale są intuicyjne i przy opatrzeniu się z podpowiadajką szybko łapiemy o co chodzi!
W Zamku Kombo punktujemy m.in. za karty na określonej pozycji w siatce, za zestawy kart, kolory tarcz, frakcje, a nawet samą tylko obecność. Aspektów punktujących jest naprawdę wiele, co tworzy wiele potencjalnych zależności.
Jak wspomniałam mamy karty, których wartość punktowa jest niezmienna. Jednakże szczególna zabawa polega na samodzielnym pracowaniu na punkty. Kupowaniu i układaniu kart w taki sposób, aby podpadały pod jak najwięcej elementów punktujących w naszym zamku. Na początku gry zazwyczaj wybieramy kartę opierając się tylko na nadziei lub przypuszczeniu, że da nam przyzwoity wynik punktowy. Podczas gry staramy się zatem mnożyć punkty z danej karty, co jest bardzo ekscytujące. W drugiej części gry zaczynamy już patrzeć na to, jakie karty już znalazły się w naszej układance.
Finalnie dostrzegamy między kartami wiele zależności, potencjału na współdziałanie i tytułowe kombo! Istotna jest kwestia odpowiedniego przeliczenia i prognozowania, w które kombo warto inwestować!
Dużo zabawy daje odkrywanie potencjału gry czy konkretnych kart. Sprawdzanie dla samego siebie jaki maksymalny wynik można osiągnąć z danej karty lub jak pobić własny rekord punktacji końcowej!
Charakterne karty
O kartach w Zamku Kombo można by mówić sporo. Są na pewno bardzo sytuacyjne. Ich siła zależy od kontekstu. Czasem nawet tania karta może dać lepsze punkty niż droższa i teoretycznie atrakcyjniejsza. Ta sama karta w jednym układzie przyniesie deszcz korzyści, a w innym jest niewarta uwagi. Wiąże się z tym oczywiście występowanie losowości. Ale nigdy nie odczułam, by mi to zniszczyło rozgrywkę. O ile zadbaliśmy o klucze zawsze można zmienić rząd doboru karty bądź wymienić rynek kart, aby opcji było więcej. Chyba że się zablokowaliśmy na własne życzenie ;)
Znaczenie ma na pewno znajomość kart i poszczególnych talii. Pozwala więcej przewidzieć i podejmować decyzje dotyczące projektowania punktów zwycięstwa.
Karty są unikatowe. Każda jest zauważalnie inna i mimo wielu rozgrywek nigdy nie odczułam braku balansu. Uważam, że karty są świetnie policzone i przygotowane. I mają całkiem charakterne grafiki! ;) Może nie są inspirujące ani zapierające dech, ale są wyraziste i mają swoją tożsamość! Ważnym aspektem karty są tarcze. W instrukcji mamy przygotowaną tabelę wskazującą ile kart z danym kolorem tarczy znajduje się w talii zamku, a ile w talii wioski. W tym kontekście nie mogę nie wspomnieć, że szaleńczo podoba mi się okładka gry! Zwróćcie uwagę, że kolory elementów w zamku na okładce odpowiadają proporcji kart w taliach :) W części wiejskiej mamy więcej ciepłych kolorów (żółty itd), zaś w murach zamku kolory chłodniejsze (niebieski itd.).
Podsumowanie
Dawno nie trafiłam na małą grę, która tak by mnie wciągnęła! Jest to bardzo sprytna karcianka, która spełnia pokładane w niej nadzieje! Jest dynamiczna, angażująca, zachęcająca do przekraczania granic punktowych i wymaksowania wyników. Mimo wielu rozgrywek, zawsze mam ochotę zagrać jeszcze raz!
Zamek Kombo to masa naprawdę frapujących, ale i przyjemnych decyzji. Gra trwa tylko 9 rund, a miejsce w siatce jest ograniczone. Każdy ruch ma zatem duże znaczenie. Nie ma miejsca na błędy i nietrafione inwestycje. Poczynając od planowania przestrzennego, poprzez wybór karty, dostrzeganie zależności każda decyzja ma przełożenie na wynik.
Gra doskonale się skaluje. Nawet w grupie 4 graczy przy dynamicznym podejmowaniu decyzji potrafiliśmy skończyć w 20 minut! Przy większej liczbie osób więcej kart wchodzi do gry. Fajnie, ale jeśli upatrzymy sobie kombo z 2-3 kart na rynku to w rozgrywce wieloosobowej upatrzone karty mogą nie dotrwać do naszego ruchu. Rozgrywka 2-osobowa to z kolei większa kontrola nad tym, co robi przeciwnik. Pozwala bardziej obserwować cudzą planszę i podebrać, odrzucić kartę, która by obficie zapunktowała w sąsiednim zamku. Jest tu lekko uchylona furtka do negatywnej interakcji! Również w ograniczaniu przeciwnikowi dostępu do niektórych kart, gdy ten nie posiada kluczy.
Mechanika Zamku Kombo stwarza duże pole do popisu dla dodatków, które mogę jeszcze wzbogacić rozgrywkę. Jednego z nich możemy się już nawet spodziewać (link). Ma on wprowadzić do naszego zamku bandytów i mechanikę kłódki, która pozwoli opóźnić efekty niektórych kart, abyśmy mogli stworzyć jeszcze lepsze kombo :)
Plusy:
– łatwa do wytłumaczenia, szybka w rozgrywce i dająca satysfakcję ze sposobu kombinowania,
– jest tym, co zapowiada: faktycznie opiera się na kombosach, a ich wyszukiwanie i tworzenie daje dużo przyjemności,
– wciągająca, odczuwalny syndrom kolejnej partii, a także chęć pobicia własnych rekordów,
– świetnie zaprojektowane karty – czytelne, z wieloma sprytnie wymyślonymi cechami i intrygującymi grafikami.
Minusy:
– uważam, że gra działa świetnie i ciężko się do czegoś przyczepić, jednakże gdybym musiała to uważam, że przy bardzo ogranych graczach o zwycięstwie mogą przesądzić niuanse wynikające z losowości (mi w tej grze losowość absolutnie nie przeszkadza, wręcz dodaje emocji i poczucia ryzyka)
Moja kotka już wie, które karty w Zamku Kombo są najatrakcyjniejsze! A Ty?
Hej! Jeśli moja opinia lub zdjęcia Ci pomogły, miło będzie, jeśli postawisz nam kawę! :) Miły komentarz i drobne wsparcie finansowe to byłoby mega kombo, które bardzo by nas ucieszyło! I zasiliło budżet na potrzeby kolejnych projektów! :)
Rozgrywkę i prezentacje gry ułatwiła i uprzyjemniła playmata od Playmaty.pl. Serdecznie dziękujemy!
Złożoność gry
(4/10):
Oprawa wizualna
(7/10):
Ogólna ocena
(9/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Gra tak dobra, że chce się ją polecać, zachwycać nią i głosić jej zalety. Jedna z najlepszych w swojej kategorii, której wstyd nie znać. Może mieć niewielkie wady, ale nic, co by realnie wpływało negatywnie na jej odbiór.