Postać Krakena pojawia się zwykle w grach dla starszych odbiorców. W Ataku Krakena Wydawnictwo Granna postanowiło jednak dać szansę zmierzenia się z nim także maluchom. I chwała im za to, bo przecież każde dziecko marzy, żeby spróbować swoich sił w walce z gigantyczną ośmiornicą! No… ja przynajmniej marzyłam, więc po Atak Krakena sięgnęłam z nieskrywaną ekscytacją.
Przygoda, jak malowana
Atak Krakena zachwyca od pierwszego spojrzenia świetną szatą graficzną. Co więcej, okienko w pudełku pozwala nam jeszcze przed jego otwarciem, spojrzeć w oczy tego, z którym przyjdzie nam walczyć. W środku poza absolutnie fantastyczną figurką Krakena, mamy sporo bardzo ładnych i co ważne solidnych komponentów. Plansza jest przejrzysta i intuicyjna, tor ruchu podpowiada kiedy należy poruszyć mackę, ale i jak ją zneutralizować. Czytelne są też karty, a całość pozbawiona jest tekstu, więc nawet dzieci, które jeszcze nie czytają, szybko załapią co i jak. Największe wrażenie robi oczywiście wspomniana już figurka Krakena. Nie mniej imponująco wyglądają jednak jego macki, ale i fragmenty burty statku. W pudełku znajdziemy też kolorowe pirackie pionki. Te, choć prezentują się dobrze, to mogłyby też być figurkami – no bo czemu nie?





Co musi wiedzieć każdy wilk morski?
Zanim nastąpi tytułowy Atak Krakena, musimy przygotować pokład i jego załogę. Rozkładamy w tym celu plansze i umieszczamy na nich Krakena, macki, burty, pionki piratów, żetony ataku i dziur oraz kości. Do gry potrzebne będą nam jeszcze talie tych postaci, które biorą udział w rozgrywce. Tasujemy je, wykładamy przed każdym dwie karty akcji. Przygotowanie jest bardzo intuicyjne i zajmuje zaledwie chwilę.
Na początku tury rzucamy dwukolorowymi kośćmi. Wynik wskazuje, które macki zbliżają się do statku. Jeśli któraś z nich do niego dotrze, niszczy burtę lub, jeśli jej już nie ma, dziurawi pokład. To pierwsze uszkodzenie można naprawić, drugiego niestety nie. Co gorsza, kiedy statek będzie miał 4 dziury, tonie, a gra się kończy. W kolejnej fazie wybieramy jedną z dwóch odkrytych kart i wykonujemy akcje na niej wskazane. Możemy poruszyć się, naprawić burtę użyć szabli, pistoletu lub armaty, odstraszając mackę w odpowiedniej strefie lub w przypadku jokera (pirackiej flagi) wykonać dowolną z nich. Gra toczy się do momentu wspomnianego zatonięcia lub trzykrotnego odepchnięcia Krakena. Ale zaraz… Gdzie jest Kraken i kiedy się pojawia w grze?
Kraken atakuje w pełni…kiedy go zirytujemy
Pierwsza część gry, czyli ta, zanim Kraken pojawi się na planszy, to tak naprawdę rozgrzewka. Możemy na tym etapie przegrać, ale nie wygrać. Bo zwycięstwo podnosimy, gdy trzykrotnie odepchniemy Krakena. Ten zaczyna grę, obserwując z oddali nasze poczynania, machając tylko mackami. Kiedy jednak na rozpatrywanych przez nas kartach pojawi się symbol śmiesznej minki, którą stroimy do stwora, ten wkurza się i zbliża się coraz bardziej. A kiedy zrobimy to kilka razy, to w końcu irytuje się na tyle, że zaczyna się pakować nam na statek. I wtedy możemy go pokonać!
Morska potyczka, którą warto przeżyć!
Atak Krakena to świetnie wydana, dynamiczna kooperacyjna gra planszowa. Mnie zachwyciła zarówno piękną oprawą graficzną i rozsądną fabułą, jak i tym, że pozwala trenować strategiczne myślenie. Gra nie jest banalna, a nawet potrafi dopiec graczom, kiedy trochę stracą czujność lub będą mieć pecha. W Ataku Krakena mamy bowiem losowość, która potrafi namieszać. Raz pomaga, raz przeszkadza, ale dzięki temu każda rozgrywka jest unikalna i emocjonująca. Poza tym, czy morze jest przewidywalne? No nie. Więc kto, na nie wypływa, musi być gotowy na wszystko.





Asymetria w grze dla dzieci? No i super!
Bardzo podoba mi się to, że w Ataku Krakena każdy pirat ma swoją, unikatową zdolność. Muszę jednak przyznać, że niektóre z nich są znacznie mocniejsze, niż inne. Tak się złożyło, że najsilniejsze z nich mają chłopcy. Jeden z nich może odepchnąć nawet cztery macki w jednej turze. Drugi ignoruje oko Krakena (przesuwające wszystkie macki jednego koloru). Zdolności dziewczynek też są przydatne, a wszyscy pracują na wspólną wygraną, ale warto mieć to na uwadze, jeśli na morze wypływa się w niepełnym składzie.
Tryby i warianty
Grę wydawnictwa Granna można ułatwić lub utrudnić. W pierwszym przypadku wystarczy zrezygnować z umiejętności postaci. Alternatywą jest zmiana zasad wygranej, tak, by jednokrotne pokonanie Krakena kończyło jego atak. Aby zwiększyć poziom trudności, można natomiast wprowadzić do gry wiry, które przyspieszają ruch macek. No i jest jeszcze tryb solo.



Solo
Przyznam, że oficjalny wariant jednoosobowy nie powalił mnie na kolana. Polega na wymieszaniu talii dwóch postaci. I jak zwykle odkryciu dwóch kart. Turę rozgrywa ten bohater, którego karta znajdzie się na wierzchu zakrytego stosu dobierania. Reszta zasad pozostaje niezmienna. Rozgrywka według tych reguł jest dużo bardziej losowa, przez co częściej wkrada się frustracja i poczucie braku kontroli. Dużo lepiej działa klasyczna rozgrywka na dwie ręce, w której rozkładamy grę dla dwóch graczy i obu kontrolujemy.
Lubię kiedy…
Dla jednych to dodatek, dla mnie ważny element gier, zwłaszcza dla dzieci. O czym mowa? O fabule! Grając z maluchami, zawsze chętnie wprowadzam je w świat gry, dobrze więc, kiedy nie muszę wymyślać. W tym przypadku mamy nie tylko rozsądne wprowadzenie, ale i sensownie połączoną mechanikę z historią. Dlaczego Kraken się zbliża? Bo go drażnimy! Dlaczego macki się cofają, ale nie znikają? Bo Kraken wciąż naciera. Nawiasem mówiąc, podoba mi się, że nie walczymy „do ostatniej kropli krwi”, bo w końcu to gra dla dzieci. Finał ma być emocjonujący, ale nie traumatyzujący. I taki w przypadku Ataku Krakena jest.
Pod pokładem naprawdę dzieje się dużo
Atak Krakena świetnie wprowadza dzieci w świat gier strategicznych. Wymaga planowania, komunikacji, ustalania priorytetów i reagowania pod presją. Nie wszystko da się zrobić od razu, a część zadań bywa ważniejsza niż reszta. I choć czasem plan się posypie, porażkę ponosi cała drużyna, a więc boli mniej. Jeśli więc lubicie gry, które uczą współpracy, a przy tym dostarczają okazji do śmiechu, zdecydowanie powinniście sprawdzić kooperacyjną grę wydawnictwa Granna.
P.S. Amerykańscy naukowcy odkryli niedawno, że osoby, które wspierają ulubionych recenzentów, mają więcej szczęścia w kościach. Nie wiemy, czy to prawda, ale może warto sprawdzić? Jeśli i Ty tak uważasz, kliknij w baner poniżej i do dzieła :) Za wsparcie dziękujemy i będziemy trzymać kciuki za Twoje rzuty :P
Ogólna ocena
(8/10):









Złożoność gry
(3/10):









Oprawa wizualna
(9/10):









Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.
GamesFanatic.pl Gry planszowe – recenzje, felietony





