Dialog wygląda mniej więcej tak:
– I co, w swojej turze po prostu podnosimy kartę?
– Tak.
– I jeśli złapiemy za kaktusa to ją tracimy?
– Tak.
– I to ma być gra?
– Potwierdzam.
– A jeśli nie złapiemy, to ją sobie zostawiamy?
– Tak.
– I jak ktoś sobie zostawi osiem kart to koniec, tak?
– Owszem.
– Nie lepiej zamiast tego napić się tequili?
– Zagrajmy raz i potem się zastanowimy, ok?
Witajcie na pełnej kaktusów pustyni – oto Ouch!
O jeden kaktus za daleko
W grze Ouch! możemy poznać wszystkie uroki spaceru po pustyni – bez uporczywego piachu, niemożliwego gorąca i atakujących nas skorpionów. Mamy natomiast pełną kolekcję kaktusów, pustynnego pieska, pustynne węże i kwiaty w kilku odmianach kolorystycznych. Jeśli odpowiednio wcześnie zadbaliśmy o napoje i wygodne obuwie, możemy ruszać na zbiory.
Bo w Ouch! chodzi głównie o zbieractwo. Punktów w rozumieniu ogólnym, kwiatów w rozumieniu praktycznym. I gdyby to byłby koniec opisu gry, to pewnie nie spotkalibyśmy się przy tej recenzji.
Każdy widoczny na karcie kwiat wart jest punkt. Każdy zestaw czterech kolorów kwiatów wart jest dodatkowo 4 punkty. Gracz z największą kolekcją kwiatów czerwonych dostaje zaś 5 punktów. I gdybym tutaj skończył, pewnie nie zainteresowalibyście się tą grą.
W swoim ruchu gracz wybiera jedną z zakrytych kart widocznych na stole (zawsze jest ich 6) i jasno określa, za który brzeg planuje ją złapać. Następnie odwraca kartę i sprawdza, czy na wskazanym boku widoczny był kaktus. Kaktusie ukłucie w palec oznacza utratę karty, sygnalizowaną – zgodnie z instrukcją – tytułowym okrzykiem „auć!”. Jeśli ukłuł nas kolec na karcie z czerwonymi kwiatami – dodatkowo tracimy jedną z zebranych wcześniej kart. Brak kaktusa pozwala nam dołączyć kartę do swojej kolekcji.
Wciąż za mało gry w grze? To patrzcie na to.
Każdy rewers karty zdradza, z jaką ilością kaktusów – i taką samą ilością kwiatów – obcujemy po drugiej stronie: od jednego do trzech. Możemy więc precyzyjnie określić, jaką mamy szansę na ukłucie, a jaką na zdobycie cennego kwiatu.
Na deser została jeszcze jedna, ostatnia niespodzianka – a wręcz dwie.
W grze, poza kaktusowatymi i kwiatami, występują dwie postaci: pies pustynny i wąż, zapewne również pustynny. Zebranie fenka pozwala od razu wykonać od razu drugi ruch (ale skucha jest skuchą podwójną i przepada nam wtedy cały łup). Zebranie węża sprawia zaś, że jeśli następny po nas gracz nadzieje się na kaktus to karta, którą próbował podnieść, trafi do nas, zamiast odpadać.
I to już naprawdę wszystko.
To Ouch!
Dyskretne życie sukulentów
O Ouch! usłyszałem od znajomego Mateusza, który gorąco rekomendował ją jako absolutnie przebojową grę imprezową. Byłem zaintrygowany. Opis był lakoniczny, ale towarzyszyła mu obrazowa gestykulacja, ukazująca proces odwracania karty, trzymanej w dwóch paluszkach, jakby bojących się prawdziwego ukłucia. Byłem sprzedany. Mateuszowi urodziło się dziecko, więc o kaktusowych przygodach musiał na jakiś czas zapomnieć – przejąłem ten obowiązek na siebie. I był to obowiązek nad wyraz przyjemny.
Ouch! komfortowo mieści się w malutkim pudełku i prawdziwym cudem jest, jak do tego niewielkiego puzderka udało się zmieścić taką ilość uciechy! Tylko jak zareklamować współgraczom tę niebanalną pozycję? Rozważmy kilka podejść:
- „Kiedy ostatnio ukłuł Was kaktus?”
- „Wyobraźcie sobie grę, w której dobieracie karty w ciemno…”
- „Ile strategii da się zmieścić w 10 minutach rozgrywki?”
- „Zastanawialiście się kiedyś jak poszłoby Wam przetrwanie na meksykańskiej pustyni?”
Nie ma od tego ucieczki – to gra o podnoszeniu zakrytych kart i unikaniu przykrych doznań ze strony kłujących sukulentów. To sercem i duszą imprezówka: szybka, dynamiczna, z krótką, kilkunastozdaniową instrukcją. Jej moc tkwi nie w skomplikowaniu zasad czy mnogości taktyk czy strategii, a w dyskretnym uroku mechaniki push your luck. Tu każdy ruch to decyzja: „ile chcę zaryzykować tym razem?”. I dzięki niej każdy ruch to skondensowane, czyste emocje – chyba, że ktoś naprawdę, naprawdę nie lubi kaktusów. Wtedy polecam zakup tequili.
Push your cacti
Ocena ryzyka – dobra ocena ryzyka – może pozwolić nam na zakończenie gry w mniej, niż ośmiu ruchach (ósma karta wyłożona przez gracza kończy grę). Tylko czy na pewno chcemy skończyć szybko?
Punktujemy za kwiaty, za kolorowe bukiety i za największy zbiór czerwonych kwiatów. Czy więc iść w różnorodność, ale zbierać pojedyncze kwiaty, by minimalizować ryzyko? Czy może szarpnąć się na trudniejsze do podniesienia, ale trzykrotnie więcej warte karty trójkwiatowe? A może skupić się tylko na czerwonych kwiatach i zdominować przeciwników na tym polu? No i przede wszystkim – czy nasi współgracze w ogóle pozwolą nam na realizowanie jakiejkolwiek strategii, czy będą podbierać nam upragnione karty? I czy, do jasnej anielki, jesteśmy w stanie za każdym razem pokonać rachunek prawdopodobieństwa i uniknąć bolesnych kolców?
Dużo, zaprawdę dużo pytań pojawia się w trakcie partii w Ouch! – a przecież to zaledwie kilka minut gry! Ta gra to żywy dowód, że nadal można tchnąć kreatywność w rzeczy proste. I że nie należy ignorować żadnej gry – ani tej w małym pudełku, ani tej o absurdalnej tematyce.
Veni, vidi, cacti
Potyczki z sukulentami to nie rurki z kremem. To nie jest gra dla każdego i jej lekkość dla wielu graczy będzie po prostu mało interesująca.
A jednak. W kategorii gier lekkich i bardzo szybkich – partia rzadko przekracza tu 10 minut – Ouch! to rzadki, kwiat, łączący w sobie humor, emocje i wiążące się z każdym ruchem ryzyko. Mimo rześkiego tempa, krótkie rozgrywki dostarczają jednej ekscytującej decyzji za drugą, każda z nich trudniejsza od poprzedniej, stawka rosnąca z każdą rundą. Przeciwnicy odnoszą własne sukcesy, dobierają kolejne karty, łapią pustynne psy, przydeptują pustynne węże, zmuszając nas do podejmowania coraz większego ryzyka, do mierzenia się z wartościowymi, ale niebezpiecznymi czerwonymi kwiatami…
Dzieje się.
Zanim więc ktoś obrazi się na kaktusy, uzna sukulenty za mało intrygujące, a fenki za mało rozkoszne – zaproponuj szybką partię w Ouch! i pokaż swoim gościom wszystkie kolory pustynnych kwiatów.
Gra dla 2 do 5 graczy w wieku od 5 lat
Potrzeba około 10 minut na rozgrywkę
Zalety:
+ uroczy, zabawny temat przewodni
+ intuicyjnie proste zasady
+ króciutkie partie z silnym efektem „a może raz jeszcze?”
Wady:
– kłuje
Ogólna ocena
(7.5/10):
Złożoność gry
(2/10):
Oprawa wizualna
(6/10):