Ogień. Pożoga. Hordy demonów z piekła rodem i jedyna szansa ludzkości – Sanctum. Bohaterowie zrzeszonych frakcji odpowiadają na ostateczne wezwanie i stają do bitwy przeciwko siłom zła. Czy ich duch walki, umiejętności i determinacja wystarczą by uratować świat?
Heroes of the Sanctum, to karciana przygoda, w której solo wcielimy się w grupę wojowników próbujących zatrzymać nadciągające zastępy potworów. Do wyboru mamy kilkanaście questów-bitew o różnym poziomie trudności, dzięki czemu możemy we własnym tempie uczyć się gry. Do naszej dyspozycji oddano również szeroki wachlarz klas postaci – od klasyków, takich jak Assassin czy Marksman, przez Warlocka, aż po bardziej egzotyczne wybory, jak Powermancer czy Visionseeker.
Na straży sztandaru
Każde pole bitwy składa się z czterech linii, których broni zawsze jedne bohater. Pomiędzy parami tych linii znajduje się banner. Coś, czego musimy bronić za wszelką cenę. Co ciekawe, jego wytrzymałość zależy od kondycji przypisanych mu obrońców i jest równa łącznej liczbie ich punktów życia. Oznacza to, że w trakcie gry wytrzymałość bannerów może się zmieniać – w zależności od tego, jak przesuwamy naszych bohaterów i zarządzamy ich pozycjami. To dynamiczne rozwiązanie sprawia, że pozycjonowanie postaci staje się strategicznym wyzwaniem, a każda decyzja wpływa na sytuację na froncie.
Na polu bitwy znajdują się także cztery punkty zainteresowania: wydarzenia, przedmioty i miejsca. Mogą nam one pomóc… lub wręcz przeciwnie. Czasem zapewnią nam cenne bonusy – dodatkowe łupy, premie do ataku czy obrony. Innym, okażą się przeszkodą, której lepiej jak najszybciej się pozbyć. Dobra znajomość terenu i umiejętne jego wykorzystanie jest kluczowe dla zwycięstwa.
Bohaterowie mogą atakować tylko przeciwników znajdujących się na ich własnej linii – chyba że ich specjalne zdolności pozwalają złamać tę zasadę. Dodatkowo każdy z nich może skupić się tylko na jednym przeciwniku w danym momencie, co sprawia, że otoczenie przez wrogów może być wyjątkowo niebezpieczne. Na szczęście potwory również się przemieszczają, więc raczej nie zdarzy się, że wszystkie skupią się na jednym punkcie.
Cios za cios!
Rozgrywka toczy się naprzemiennie. Nasze tury przeplatają się z fazami wroga. Każdą rundę rozpoczynamy od dobrania karty Stratagem, która wprowadza odrobinę klimatycznej narracji. Co jednak ważniejsze, definiuje dostępne akcje, liczbę punktów do ich wykorzystania oraz ewentualne wydarzenia specjalne.
Następnie przydzielamy każdemu z bohaterów po jednej akcji z dostępnej puli. Niektóre są bardziej kosztowne (dwa punkty), inne tańsze (jeden punkt), ale każda decyzja ma znaczenie – akcja raz wybrana przez jedną postać zostaje zablokowana dla reszty drużyny w tej samej turze. Trzeba więc dobrze przemyśleć kolejność i priorytety działań, by osiągnąć możliwie najlepszy efekt.
W fazie przeciwnika do gry wkraczają potwory – atakują, przesuwają się i aktywują swoje mroczne zdolności, nie dając nam ani chwili wytchnienia.
Zanim uderzy ciemność
Questy stawiają przed nami różne wyzwania, ale jedno pozostaje niezmienne – aby odnieść zwycięstwo, musimy całkowicie zeskautować obszar. To warunek kluczowy, choć niełatwy do spełnienia. Wymaga chwili spokoju pośród bitewnego zgiełku i umiejętnego wplecenia akcji zwiadu między kolejne fale atakujących potworów.
Czas również nie jest naszym sprzymierzeńcem. W miarę upływu rund sytuacja na polu bitwy się zmienia – pojawiają się nowe wydarzenia, zwykle zwiastujące nadejście kolejnych wrogów lub komplikacje, które potrafią wywrócić misję do góry nogami.
Na szczęście bohaterowie mają do dyspozycji bogaty zestaw możliwości. Oprócz standardowego ataku, obrony czy zwiadu, możemy przemieszczać się pomiędzy liniami, wymieniać przedmioty między bohaterami, prowokować przeciwników (taunt), by zmienić ich pozycję, leczyć czy aktywować specjalne efekty lokacji i znalezionych artefaktów. To całkiem pokaźny arsenał.
Heroes of the Sanctum to strategia skupiająca się na walce, więc nie potrzebujemy statystyk postaci rozbudowanych jak w RPG. Twórcy skupili się wyłącznie na tym, co najważniejsze w bitwie: punktach życia, ataku i obronie. I to w zupełności wystarcza.
Każdy bohater dysponuje również pasywną zdolnością oraz unikalną umiejętnością specjalną, którą może aktywować tylko w konkretnych, jasno określonych sytuacjach, gdy gra na to pozwoli. Szkoda, że nie zdarzają się to zbyt często, bo są naprawdę satysfakcjonujące i dobrze przemyślane. Ale właśnie dlatego, kiedy wreszcie nadarza się okazja, by ich użyć, czujemy, że wykonujemy coś naprawdę spektakularnego – jak przystało na bohaterów ratujących świat.
Comic Campaign – dla tych, którzy szukają większej immersji
Heroes of the Sanctum to zbiór niezależnych questów o różnym poziomie trudności, które można rozgrywać w dowolnej kolejności. Ale jeśli marzy się Wam kampania z prawdziwego zdarzenia, spięta jednym wątkiem – z pomocą przychodzi Comic Campaign.
Jest to komiks, który łączy pojedyncze przygody w spójną historię, dodając fabularne wprowadzenia i zakończenia zależne od naszych decyzji i wyników rozgrywek. Na sam koniec czeka kilka różnych zakończeń, które zależą od tego, jak dobrze sobie poradziliśmy. Nie liczyłabym jednak na szczególnie głęboką czy zaskakującą fabułę – to raczej klasyczne, dość generyczne dark fantasy, które dobrze wpisuje się w klimat świata, ale nie próbuje wywracać gatunku do góry nogami. Sprawdzi się jako tło, ale nie oczekujcie literackich fajerwerków.
W odróżnieniu od podstawki, kampania narzuca ograniczoną pulę bohaterów, którzy muszą wystarczyć na całą przygodę. Co więcej, każde zakończone zadanie zostawia po sobie ślad – wygrana lub przegrana przekłada się na konkretne cechy czy zdolności naszej drużyny. I nie zawsze są to bonusy… porażki potrafią zaboleć. Pomimo ciągłości scenariusza, zdobyte przedmioty niestety nie przechodzą z questu do questu.
Warto też wspomnieć, że w przeciwieństwie do podstawowej gry, grafiki w komiksie zostały stworzone przez AI.
Epic Expansion – dla tych, którym wciąż mało
Podstawowa wersja gry oferuje 12 bohaterów i 11 questów, co spokojnie wystarcza na wiele godzin emocjonującej zabawy. Jeśli jednak chcemy jeszcze głębiej zanurzyć się w świat Sanctum, warto sięgnąć po dodatek. Wprowadza on sześć nowych postaci, dwa dodatkowe questy oraz całą talię świeżych przedmiotów do zdobycia.
Nowością jest także mini-mechanika towarzyszy. Pozyskujemy ich podobnie jak inne łupy, ale mają własne punkty życia i przyjmują obrażenia razem z naszym bohaterem. Można ich leczyć, jednak jeśli ich zdrowie spadnie poniżej określonego poziomu, zostają poświęceni i wypadają z gry.
Multiplaye Expansion – dla tych, którzy chcą dzielić przygodę
Choć Heroes of the Sanctum to gra solo, sytuację zmienia dodatek multiplayer. Wprowadza on niewielkie zmiany w zasadach, pozwalając stworzyć drużynę aż do czterech graczy, z których każdy steruje własną postacią/postaciami.
Największa różnica dotyczy przydzielania akcji. Bohaterowie nie blokują już sobie nawzajem dostępnych pól – każdy dysponuje własnym zestawem. Od tej pory to karty Stratagem w każdej turze określają, jakie kolory akcji są dostępne dla danej postaci, w zależności od jej położenia na polu bitwy. Dodatkowo, nie można korzystać z tego samego pola akcji przez dwie kolejne tury. Dzięki temu nie tracimy łamigłówkowo-strategicznego aspektu gry.
W pudełku znajdziemy też większe planszetki bohaterów – służą jako przypominajki umiejętności i miejsce na łupy. Są całkiem praktyczne: nie trzeba już wytężać wzroku w stronę drugiego końca stołu, by sprawdzić, co właściwie możemy zrobić. Mają jednak swoją cenę – wymagają więcej miejsca, co czyni grę mniej kompaktową. Na plus: można je z powodzeniem wykorzystywać również w trybie solo.
Świat u progu zagłady
W Heroes of the Sanctum rzeczywistość chwieje się w posadach – bramy są na skraju załamania, a mroczne siły wdzierają się do środka. Ten nastrój końca czasów subtelnie przebija się przez warstwę mechaniki: w opisie kart, nazwach lokacji, tekstach fabularnych i samym projekcie postaci. Chociaż narracja nie jest zbyt rozbudowana, to działa jak dobra przyprawa – podkreśla smak, nie dominując dania. Osoby, które lubią wczuwać się w klimat, znajdą tu punkt zaczepienia, ale ci skupieni wyłącznie na mechanice również nie poczują się przytłoczeni. Osobiście wolałabym odrobinę więcej historii, ale to, co jest, zostało zgrabnie wplecione i nadaje całości odpowiedni ton.
Jeśli chodzi o wykonanie – jest naprawdę solidne. Choć osobiście nie jestem fanką wykorzystania grafik AI w komiksowej kampanii, to reszta komponentów prezentuje się całkiem dobrze. Dużą zaletą gry jest jej poręczność– zajmuje niewiele miejsca na stole, łatwo ją rozłożyć i spakować, dzięki czemu idealnie sprawdzi się także w podróży. Minusem są maleńkie żetony – łatwo je przesunąć czy zgubić, dlatego w trakcie gry do śledzenia życia i statystyk wolałam używać własnych kostek. Instrukcja mogłaby być trochę bardziej przejrzysta – czasem trudno znaleźć konkretną zasadę – ale doceniam skrót przebiegu rundy na końcu, który bardzo ułatwia rozgrywkę.
Epicka przygoda wzywa… i trudno się jej oprzeć!
Zaskakująco mocno wciągnęła mnie ta niepozorna gra. Mimo niewielkiego rozmiaru oferuje naprawdę sporo rozgrywki. Heroes of the Sanctum to świetna propozycja zarówno w trybie solo, jak i w wariancie multiplayer – oba sprawdzają się znakomicie i potrafią zaangażować na długie godziny.
Tryby solo zawsze przerażają mnie wizją żmudnego zarządzania. Tutaj tego nie ma. Od początku do końca czujemy, że jesteśmy w grze, że to my kontrolujemy bohaterów, a nie toniemy w “papierkowej robocie”. Losowość ograniczono właściwie tylko do kart Stratagem, które wyznaczają dostępne akcje – reszta zależy wyłącznie od decyzji gracza. Przegrałeś? Pomyśl co mogłeś zrobić lepiej!
Gra oferuje trzy poziomy trudności (Adventurer, Champion i Hero), które wprowadzają przyjemną skalowalność. Dwa pierwsze tryby pozwalają na awans części bohaterów – ich umiejętności pozostają bez zmian, ale statystyki rosną, co pozwala lepiej dostosować poziom wyzwania do własnych preferencji.
Ogromnym plusem jest też możliwość interakcji z otoczeniem – różne lokacje i wydarzenia mają realny wpływ na przebieg walki. Bohaterowie są zróżnicowani i dobrze wpisują się w znane archetypy fantasy. Nie udało mi się jeszcze przetestować wszystkich, ale już widać, że każdy wnosi coś unikalnego do drużyny.
Podsumowując: Heroes of the Sanctum to dobrze zaprojektowana, kompaktowa gra taktyczna z nutką klimatu i przyjemnym poziomem wyzwania. Warto dać jej szansę – może Was zaskoczyć tak samo, jak zaskoczyła mnie.
Gra dla 1 gracza (do 4 z rozszerzeniem), wiek 14+
Czas gry: 45-90 minut
Wydawca: FireTap Games
Złożoność gry
(5/10):
Oprawa wizualna
(8/10):
Ogólna ocena
(8,5/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.