Alban Viard popełnił swojego czasu trylogię pod nazwą Small City, w której skład wchodzi Card City, Town Center oraz Small City. Card City XL to reimplementacja Card City z 2012 roku, reimplementacja, która z bardzo prostej gry robi całkiem przyzwoity citybuilding. Pierwotne zasady Card City są teraz wariantem uproszczonym. Do tego otrzymujemy wariant standardowy oraz zaawansowany (oba z nowymi rodzajami kart) oraz różne sposoby punktacji na koniec gry. Jest w czym wybierać.
Jestem po dwóch partiach – uproszczonej oraz zaawansowanej – i muszę przyznać, że grało mi się bardzo, bardzo miło. Podczas gry budujemy – każdy swoje – miasto o wymiarach 5×5 (lub 6×6 – w zależności od wariantu) przez szereg rund. A runda składa się z 5 faz:
Dobór kart – zastosowano tu ciekawy mechanizm „ja dzielę, ty wybierasz”. Otóż jeden z graczy tworzy dwie grupy kart: jedna z nich jest gotowa do wzięcia (to będą dwie albo trzy karty – w zależności od wariantu), a druga to reszta, którą trzeba będzie znowu dzielić. Na dodatek część kart (zwłaszcza w tej części do dzielenia) jest zakryta. Tak przygotowane karty oferuje swojemu przeciwnikowi, a ten dokonuje wyboru. I tak się to powtarza aż wszystkie karty będą rozdysponowane.
- Faza rozbudowy miasta – karty dokładamy tak, by stykały się z już istniejącymi kaflami (początkowo do naszego ratusza, który jest kafelkiem startowym). Oczywiście w/g określonych zasad
- Faza rozwoju – powiększamy nasze dzielnice mieszkalne o ile sąsiadują z odpowiednią liczbą budynków kultury oraz dzielnice handlowe, o ile sąsiadują z właściwą liczbą dzielnic mieszkalnych. Jest to jedyny sposób na powiększanie tych dzielnic, bo jedną z zasad budowy jest to, że kafli tych nie można dostawiać w fazie rozbudowy obok kafli tego samego koloru (typu)
- Faza przychodu (zarabiają nasze dzielnice handlowe)
- Koniec rundy, podczas której możemy kupić sobie budynek przemysłowy. Budynki te są niezbędne do rozbudowy miasta z powodu obowiązujących limitów – na jedną fabrykę przypada 5 kafelków (nie ma fabryki, nie można budować, to ma być przecież miasto, nie wieś ;))
Nie są to wszystkie zasady, ale nie będę tu streszczać instrukcji. Na koniec liczymy punkty zwycięstwa, których dostarczają nam przede wszystkim dystrykty mieszkalne (im większa dzielnica, tym więcej punktów). W różnych wariantach mogą też punktować inne aspekty, ale my skupiliśmy się na razie na rezydencjach.
- Wariant uproszczony Card City XL
- Wariant uproszczony 5×5: – tylko pięć typów kart: mieszkalne, handlowe, kulturalne, przemysłowe i parkingi
- 6×6, wariant zaawansowany. Dochodzą jeszcze smog (jako kara za złe ustawienie fabryk), parki (można je kupić by dodatnio punktowały niezabudowane przestrzenie, oraz karty dzielone – z tymi jest najwięcej zabawy ;)
Gra jest dobra od początku do końca. Nie ma przestojów (a raczej ograniczają się do najwolniejszego gracza – gdyż prawie wszystkie fazy wykonujemy jednocześnie). Jest nad czym główkować, bo kafle zależą od fabryk, rezydencje od kultury, handel od dzielnic mieszkalnych, wszystko się ze sobą wiąże a na dodatek trzeba dobrze dzielić karty, żeby nie zostać z niczym. Wiele wariantów gry pozwala na wybranie najbardziej odpowiedniej dla nas opcji. Podoba mi podział na fazę rozbudowy (jak w każdym citybuildingu) i fazę rozwoju, która jest jedynym sposobem na powiększenie dzielnic handlowych i mieszkalnych, a to właśnie one przynoszą zysk i PZ, z kolei trzeba się nieźle główkować, żeby udało się je rozwinąć. Nie jest to łatwe, a zwłaszcza podczas pierwszych partii.
Grę Card City XL kupisz w sklepie