Home | Krótko o grach - topki, zestawienia, podsumowania | Cotygodnik | Cotygodnik redakcyjny GF – nr 6/15

Cotygodnik redakcyjny GF – nr 6/15
Ten tekst przeczytasz w 8 minut

0217Mam nadzieję, że forma Cotygodnika odpowiada P.T. Czytelnikom, bo jak widać redakcji pomysłów na wpisy nie brakuje. Grane są pozycje nowe i stare, krótkie i długie, ciężkie i fillery. A wrażenia, wraz z nieliczbowymi podsumowaniami, mogą być podstawą do własnych decyzji w co grać, a może i zakupić?

Veridiana

Spróbowałam przełamać schemat i dokonałam  innego otwarcia niż zakup kadłubów i przeciwnicy wykupili mi niemal wszystkie "środki"...

Spróbowałam przełamać schemat i dokonałam innego otwarcia niż zakup kadłubów i przeciwnicy wykupili mi niemal wszystkie „środki”…

Miniony tydzień upłynął mi pod znakiem głównie dwóch gier. Nauticus zdobyty w Mat Handlu spodobał się moim dwóm współgraczkom bardzo i stary dobry Age of Empires III z dodatkiem Budowniczy, którego powrót po dość długiej przerwie na stół tylko przypadkiem zbiegł się z wydaniem nowej edycji.
Nauticus duetu Kramer Kiesling jest śliczny, prosty i przyjemny. Nie jest to propozycja, do której będę siadać z wypiekami codziennie, ale systematycznie co jakiś czas jak najbardziej daje mi satysfakcję. Przynajmniej po tych kilku rozgrywkach, po których na razie jestem. Wczoraj spróbowałam innego otwarcia niż standardowe kupowanie kadłubków i o mało nie skończyło się katastrofą ;) Z każda partią odkrywam większe możliwości psucia szyków przeciwnikom i właściwego doboru nie tylko akcji, ale i bonusów.

Rozgrywka 3-osobowa w toku

Rozgrywka 3-osobowa w toku

Po pierwszej erze w grze 5-osobowej. Na razie tłoczno tylko na Karaibach.

Po 1. erze na 5 osób

AoEIII to zaś klasa sama w sobie, a gdy uda się zebrać przy planszy 5 wypoczętych osób, to już naprawdę hardcorowa bajka! Dość wspomnieć, że miałam tak żenująco niski wynik, że powinnam chyba wystosować do autora list z przeprosinami za przejechanie się walcem indolencji po jego cudownej mechanice. No i figurki rule! Odciągnęły tęskne wspomnienia współgraczek za nieszczęsnymi Lords of Xidit i ich pokazowymi figurkami, które do niczego nie służyły. Alleluja, koniec jęków!

amyitisPowrót zaliczyła także mega gra, jaką jest Cuba. Tak się w niej zatraciłyśmy, że aż zapomniałyśmy fotkę cyknąć. A z nowości (pod tutejszym adresem) odpaliło się Amyitis na 2 osoby. Po kilku rundach przeciwniczka uznała, że gra jest brzydka jak – cytuję – „kupa w nocy” i po prostu nie da rady dłużej w nią grać. W moich oczach aż tak tragicznie nie było, choć trzeba przyznać, że wszystkie gry wydawnictwa Ystari Games urodą nie grzeszą. Mechanika jednak na tyle mi się spodobała, że zaraz pyknęłam partyjkę na boardgamearena i nawet nie byłam ostatnia! :)

 

Tonks

zimowe1.145969.1266x0Po trudach i znojach związanych ze znalezieniem chwili wolnego czasu na przyjemności, udało mi się wreszcie doczytać instrukcję Zimowych Opowieści i zagrać z grupą, wyposażonych w nieposkromioną wyobraźnię, małolatów. Zimowe Opowieści to gra z gatunku stroytelling, ale dodatkowo mamy jeszcze planszę, która służy niejako kontrolowaniu całej rozgrywki. Jeśli spojrzeć na tę pozycję stricte od strony mechanicznej, to plansza, figurki i karty postaci stanowią tylko estetyczny majstersztyk mający wywołać okrzyk „wow” przy rozkładaniu gry. Całość napędzana jest kartami, na których widnieją bazgroły rodem z szafki psychiatry. Ma to uruchomić szereg dowolnych skojarzeń, które z kolei ułożą się w niesamowitą opowieść. I tak się faktycznie dzieje. Oto stają naprzeciw siebie dwa stronnictwa – rebeliantów i żołnierzy, które spróbują zdobyć Zimogród. Alicja Po Krainie Czarów nagle spotyka się z Lalkarzem Pinokio, by stawić czoła Białemu Królikowi, który jest teraz władcą Fabryki Koszmarów. Ciekawe miejsca na planszy, element wykonywania zdań, tworzenie wspomnień i precyzyjne budowanie opowieści  sprawiają, że jest to jedna z lepszych gier w tej kategorii. Trudność gry polega na tym, że historia musi być bardzo spójna, a wszelkie wydarzenia należy opisywać w sposób szczegółowy pozostawiając otwarte zakończenie, tak by kolejna osoba mogła ją kontynuować. Zimowe Opowieści potrafią wzbudzić multum emocji wśród których nie raz, nie dwa można usłyszeć:

Hej, jak to się stało, że Pinokio nagle się uwolnił, skoro mówiłem, że wpadł do zaklętej rzeki i jest tam uwięziony na trzy dni i trzy noce?

No dobra. Minęły trzy dni i trzy noce…

– A co się działo wcześniej?

– Nic. Nastąpiła dylatacja czasu i wszyscy trafili do rzeczywistości równoległej nie zauważając upływu czasu w tej właściwej.

Mimo tego, że rozgrywka opiera się na podobnym setupie co Dawno, dawno temu… (która zabiera dwa razy mniej miejsca i kosztuje dwa razy mniej), to chętnie wyciągam ją za każdym razem gdy mam ochotę dać upust wyobraźni lub w celu nieszablonowej metody przekazania wiedzy dotyczącej tworzenia wybitnych tekstów literackich. Gra jest droga, ale piękno kosztuje. Tutaj się to opłaca, albowiem stanowi to doskonały bodziec do rozruszania ośrodka kreatywności prawej półkuli.

suburbia-gra-planszowa-bydgoszcz

Zatęskniłam do czasów dzieciństwa, w których to z uporem maniaka grałam w SimCity, chcąc zaprojektować tętniącą życiem, futurystyczną metropolię. Na stole zagościła zatem Suburbia. Niestety chyba już więcej się nie spotkamy.  Po prostu nie przypadliśmy sobie do gustu. Budowanie miasta jest tu dla mnie abstrakcją. Główny mankament to ascetyczne grafiki, która w ogóle do mnie nie przemawiają.  Setup prosty, bez przestojów, ale w dwie osoby nieco „wykastrowany”. Brakuje adrenaliny, która zmusza mnie do polowania na konkretne budynki. Nie będę miała tego, to wezmę tamto i spokojnie się utrzymam. Dokładam kolejne kafle, które muszę umieszczać w sprytny sposób, tak, by przyniosły mi jakieś profity. Wiem, że ważna jest kontrola populacji i orientacja na cele zarówno prywatne jak i publiczne, ale na „wiem” się kończy, ponieważ w ogóle tego „nie czuję”.  Suburbia ma hordy swoich fanów i w pełni to rozumiem.  Chętnie wymienię z kimś swój egzemplarz.

 waggledance1.59145.1266x0

Waagle Dance to z kolei pozycji, która mnie urzekła. Primo – fantastyczne grafiki wprowadzają świetny klimat. Secundo – mechanika skakania z kwiatka na kwiatek jest bardzo ciekawą, lekkostrawną strategią. Tertio – proste do opanowania zasady idą w parze z bogactwem działań, dzięki którym gra jest szybka i wciągająca. Kierujemy rojem pszczół, których zadaniem jest  organizacja pracy owadów w taki sposób, by wyprodukować jak najwięcej miodu. Planszę buduje wyznaczony układ kart z kwiatopodobnym środkiem (ułożonym z kart i drewnianych kostek). Małe, kolorowe kostki to nasze robotnice, które układamy na kartach kierując się wartością liczbową oczek. Ponadto każdy buduje swój rój poprzez dokładanie kolejnych plastrów, na których to pojawi się miód. Błyskawiczna rozgrywka w połączeniu z łatwym, ale wymagającym skupienia i kombinowania elementem strategicznym  ( bo przyda się i jajo, i kolejny plaster, i kostki nektaru) zachęcają do ponownych partii. Gra obfituje w dużą dawkę interakcji, nawet w wariancie dwuosobowym. Łatwo kontrolować swoje gniazdo i spoglądać na zasoby przeciwników. Ponadto w fazie nocy dzieją się dodatkowe wydarzenia, które mogą wpłynąć zarówno na nas, jak i na innych graczy. Waagle Dance to sympatyczna planszówka, w której toczymy bój o to, by zbierać nektar z kolorowych kwiatów i wyprodukować miód. Mimo że na początku każdy zagrywa podobne akcje, to już po kilku rundach, trzeba nieźle planować swoje działania, by stworzyć piękną sekwencję ruchów, przynoszących wiele profitów. Nie jest to jednak łatwe, bo ilość miejsc na konkretnych „kartokwiatach” jest, jak zwykle, ograniczona.

 

Ink

Cotygodnik - PatchhistoryWreszcie udało mi się położyć ręce, a wkrótce potem zagrać, w jeden z moich głównych „celów transferowych” ostatnich miesięcy. Patchistory, bo o niej mowa, tyleż kusiła już od dawna, co drażniła brakiem dostępności. A obietnice były niemałe – nowatorskie mechanizmy gry cywilizacyjnej zachęcały mieszanką klimatu i zakręconych pomysłów. Otóż budujemy nasze imperium poprzez doklejanie kolejnych elementów do „tkaniny” wcześniejszych osiągnięć, za każdym razem będąc zmuszonym do pozbycia się pewnych korzystnych aspektów by skorzystać z innych. Jak wyszło w praktyce? Nie było łatwo. Wykonanie gry pozostawia co nieco do życzenia, poczynając od nieprecyzyjnej instrukcji, na wyginających się elementach mozaiki kończąc. Trzeba też przyznać, że partia, przynajmniej u początkujących graczy, rozkręca się niemiłosiernie wręcz powoli. Przez dłuższy czas czuliśmy, że gra nie pozwala zrobić niemalże niczego, aż zaczęliśmy mieć wątpliwości, czy aby gramy zgodnie z regułami. Jak się okazało – taka uroda gry (albo nasza nieumiejętność), bo żadnego większego błędu w zasadach nie popełniliśmy. Na szczęście później gra zaprezentowała się ze znacznie korzystniejszej strony i pokazała swój niewątpliwy potencjał. Partia trwała oczywiście zbyt długo (z przyczyn rozmaitych), by nazwać ją w pełni satysfakcjonującą, ale na pewno narobiła smaku na kolejne, bardziej świadome granie.

 

WRS

Indigo Dobrego Doktora, to kolejna trade’owa zdobycz. Gracze budują przepiękną mozaikę ze wstążek w kolorze indygo właśnie, które de facto są ścieżkami dla szlachetnych kamieni. Owe kamyki śmigają na zakrętach, prawie jak w Pitch Carze, aż dotrą do brzegu planszy. W zależności od miejsca na krawędzi zdobycz jest indywidualna albo należy się dwóm graczom. Jak to u Dobrego Doktora całość jest świetnie wyliczona, w zależności od liczby graczy mamy różne ustawienia „bramek” w które łapiemy kamyki. W grze nie ma raczej downtime’u, bo mamy tylko jeden kafel do wyłożenia, zatem namysł związany jest bardziej z odrobiną negocjacji z potencjalnymi współzbieraczami.

Gra się bardzo lekko, a jedynym problemem są zbyt częste remisy. Jednak muszę podkreślić, że sama rozgrywka jest bardzo lekka i przyjemna!

 Nagle i niespodziewanie pojawiła się (i szybko znikła) gra zza wschodniej granicy – Лабиринт зеркал, czyli Labirynt luster. Gra wydana nieco w stylu naszego wydawnictwa Polskie Gry Planszowe. Mimo rosyjskiej instrukcji, dałem radę ogarnąć zasady i okazało się, że jest to bardzo przyjemna, wręcz zaskakująco przyjemna gra. Grać można w wariant prosty, w którym kierujemy magami, aby zbierali cenne runy. W czasie ruchu będą często odbijać się od tytułowych luster (podróżują jako paczki energii), przechodzić przez portale, ale także będą blokowani na niektórych ścieżkach przez innych magów. Gra jest szybka, mimo konieczności analizowania kilku możliwych ścieżek, a zaskakujące nieraz rozwiązania (zwłaszcza z użyciem portali) są naprawdę ciekawe. Wariant zaawansowany jest dużo ciekawszy. Wprowadza inicjatywę, czyli zmienną kolejność graczy. Do tego pojawiają się karty zadań (wspólne dla wszystkich) premiujące pewne zestawy amuletów. Runy samodzielnie nie dają już punktów, musimy mieć parę amulet-runa. I co najfajniejsze, amulety dają niesamowite nowe możliwości działania. Gra nieco nabiera dostojności, ale też i samo granie daje znacznie więcej satysfakcji. Jeśli gra stałaby się bardziej dostępna (także poprzez wersję językową), to namawiam do spróbowania. Warta jest tego!

1944: Wyścig do Renu wciąż mnie mile zaskakuje. Kiedy nadarza się okazja albo ktoś narobi smaku opisem umawiania się na partyjkę, wyciągam swoje pudło i gramy! Gra podoba mi się także i dlatego, że doszedłem do etapu jej poznania, gdy potrafię wskazać punkty kluczowe rozgrywki. Nie jestem już błądzącym we mgle żółtodziobem, który ze zdziwieniem wygrywa albo przegrywa partię. Ostatnio chciałem być złośliwy i wziąłem wszystkie (prócz jednej!) ciężarówki, grając Bradleyem. A co, niech się męczą inni. I to właśnie był ów kardynalny błąd. Jakoś zapomniałem, że sąsiedzi mają jakieś bazy polowe, a moje wojsko musi wszystko ciągnąć spod Paryża. W efekcie moje korpusy stanęły dosłownie na brzegu Renu, a w ciężkich walkach przebił się przez rzekę Patton (Monty jak zwykle dopiero rozwijał swoje natarcie na Antwerpię i Brukselę. Wspaniała, mimo porażki, partia, pokazująca niesamowicie fajne mechanizmy samej gry, i te generowane przez interakcję między graczami. Aha! gram od jakiegoś czasu bez jednej karty głodnych cywilów w taliach pościgu. Tak jest lepiej, bo los nie szasta medalami tak lekko.

Puerto Rico przez długie lata było na topie rankingów BGG. Ostatnio nieco zapomniane, zepchnięte w kąt przez nowości. I okazuje się, że nie wszyscy mieli okazję poznać grę z czołówki najlepszych gier świata… Miałem przyjemność, na naszym klubowym spotkaniu, zaprezentować Puerto Rico trzem osobom. Klasyk nie zawiódł! Wszyscy zachwyceni, z wielką ochotą na kolejne partie. A i ja miałem satysfakcję, że znów mogłem zagrać w tak świetną grę, z tyloma wzorcowymi mechanizmami. Kolejna to starsza pozycja, do której odświeżenia namawiam. Tym bardziej, że jest tu wiele dróg do zwycięstwa (i porażki) oraz bardzo dużo możliwości aktywnego reagowania na poczynania innych graczy.

2 komentarze

  1. Avatar

    Mi taka forma odpowiada. Krótkie wrażenia z rozgrywek, czasem nowość, czasem powrót do klasyki, super!

  2. Avatar

    @Amyitis – gra, która jest fajna za każdym razem, gdy w nią gram. A jednak bardzo rzadko wyciągamy na stół. Do tej pory myślałem, że to ze względu na (jednak !!!) dość schematyczny sposób rozgrywania (mimo kilku elementów zmieniających rozgrywkę) – ale może faktycznie mam w sobie jakiś minimalny i głęboko ukryty pierwiastek estetyzmu i po prostu granie „kupą” podświadomi odstręcza :)

    @Suburbia -> a dla mnie ta gra jest po prostu nudna. A jak przegrywam, to na dodatek losowa. Z drugiej strony, wielu moim znajomym bardzo się podoba

    @Puerto Rico – dokładnie !!! – nie można zapominać o tak prześwietnych klasykach.

    @7 cudów świata – wiem, wiem. U Was się nie pojawia. Ale poprzedni tydzień, w ramach wyjazdu narciarskiego, to był tydzień przeboju Bauzy. I chociaż dostrzegam minusy. To w dużym towarzystwie osób z różnym doświadczeniem planszówkowym, to gra idealna. Już mam zamówienia na 3 egzemplarze :):):) a sam przeglądam dodatki.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings