Red Rising – ręka pełna decyzji [Współpraca reklamowa z Stonemaier Games] Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji
Ten tekst przeczytasz w 7 minut

Trzymaj przyjaciół blisko.

Innych przyjaciół trzymaj nieco dalej.

Niektórych czym prędzej szybko zakryj. Innym daj pooddychać… jeszcze przez chwilę.

Przede wszystkim jednak obserwuj przyjaciół Twoich przeciwników – powiedzą Ci sporo o tym, co knują.

Witaj w świecie Red Rising – gdzie decyzje nie są proste, a do tego miewają nieoczekiwane konsekwencje!

Stonemaier Games to wydawnictwo znane z trzech elementów: bogatych wydań, szerokiej i niejednolitej tematyki gier oraz intensywnych, pięknych ilustracji.

I wszystkie te cechy znajdziemy w pudełku z napisem Red Rising.

Powstała na podstawie książek Pierce’a Browna gra zabiera nas do dystopijnego świata, w którym społeczeństwo jest podzielone na 14 kast. Reprezentujemy tu jeden z wielkich rodów, chcących zdobyć wpływy i władzę. By uzyskać pożądaną pozycję w tym bezlitosnym świecie, niezbędni będą nam oddani słudzy i prawdziwi przyjaciele. Nie będziemy jednak rozróżniać jednych od drugich – interesują nas jedynie korzyści, jakie mogą nam dać. Gdy przestaną być przydatni, zwyczajnie się ich pozbędziemy.

Ludzie w garści

Red Rising to gra karciana, w której naszym celem będzie zbudowanie na ręce kombinacji kart, które w końcowym podsumowaniu dadzą nam możliwie najwięcej punktów.

Każda ze 112 występujących w grze kart postaci jest unikatowa i posiada wartość punktową, postać, akcję wykonywaną po zagraniu i akcję bądź właściwość przydatną na koniec gry. Karty odnoszą się do siebie nawzajem, dodając lub odejmując punkty w zależności od innych kart na naszej końcowej ręce, a czasem nawet w zależności od tego, jakie karty zagrane są na planszy czy jakie z gry zostały wygnane.

Możemy więc zyskać lub stracić przez łączenie kart w określone kombinacje kolorów, parzystość lub nieparzystość ich wartości punktowej, obecność na ręce określonej postaci, a także sytuację na stole. Możliwości jest tu sporo i w zależności od sytuacji niektóre trafiające do nas karty mogą być bezcenne… lub bezużyteczne.

Zasoby w kieszeni

Poza kartami w grze występuje jeszcze hel – symbolizowany przez efektowne, czerwone kryształy, umieszczone w jeszcze bardziej efektownym pudełku w kształcie wilczej głowy. Hel można zdobyć na kilka sposobów, m.in. dzięki kartom oraz zdolnościom frakcji (każdy ród ma swoją unikatową umiejętność). Najczęściej jednak otrzymywać będziemy go wtedy, gdy w swojej turze dobierzemy kartę z obszaru Mars na planszy głównej.

Dobierać karty możemy z czterech obszarów, każdy z których zaoferuje nam inne dobro. Hel, przesuwanie się po torze Floty, zwiększanie swojej obecności w Instytucie czy przejmowanie znacznika Suwerena. Pierwsze trzy służą zdobywaniu punktów zwycięstwa, znacznik Suwerena zaś uruchamia zdolność specjalną frakcji (jak np. zyskiwanie zasobów, usuwanie kart z gry czy zwiększanie swojej obecności w Instytucie).

I to z grubsza tyle. Gra nie jest trudna pod względem zasad – w swoim ruchu mamy do wyboru jedynie dwie akcje. Zagranie karty z ręki na obszar, połączone z aktywacją widocznej na niej akcji, a następnie dobranie karty z innego obszaru lub odkrycie i zagranie karty z talii, bez aktywacji – w obu przypadkach ruch kończy się uzyskaniem bonusu obszaru, z którego dobieraliśmy kartę (o ile aktywowanie akcje nie nakazują inaczej). Wytłumaczenie przebiegu rozgrywki i mechaniki zagrywania i dobierania kart to zadanie na trzy minuty – jeśli ktoś mówi bardzo powoli. Za to ogromny plus: do gry można usiąść w kilka minut, a przy dwóch graczach rozegrać ją nawet w 25 minut.

Koniec nie jest bliski

Są trzy warunki zakończenia gry:

  • zajęcie siódmego pola na torze Floty
  • zdobycie siódmego znacznika helu
  • umieszczenie siódmego znacznika gracza na polu Instytutu

Jeśli dwa z nich zostaną spełnione przez jednego gracza – bieżąca runda będzie ostatnią (za wyjątkiem frakcji Apollo, która posiada prawo „ostatniego głosu” i zawsze gra jedną turę więcej). Ten sam efekt ma miejsce jeśli spełnione zostaną wszystkie trzy – przez którychkolwiek graczy łącznie.

Tak jak wspominałem, przy jednym lub dwóch graczach rozgrywka jest przyjemnie szybka. Jej czas rośnie proporcjonalnie do liczby graczy (tych może być aż sześciu), w górnej granicy sięgając 60, a nawet 90 minut. Niestety, rośnie on też wprost proporcjonalnie do skłonności graczy do analizowania swoich ruchów.

A jest co analizować. Grę rozpoczynamy z pięcioma lub sześcioma kartami na ręce i ośmioma kartami na planszy. Nasze ruchy i efekty kart mogą dotyczyć niemal dowolnej kombinacji kart na stole i poza nim (w tym kart wygnanych), a przecież w większości ruchów będziemy również dobierać kartę ze stołu lub stosu zakrytego. Należy więc niemal na bieżąco czytać i analizować opisy wszystkich pojawiających się kart – a tych jest ponad setka. Spamiętać ich – niepodobna. Rozpoznawać po portretach – też trudno. Jak więc żyć?

\

 

Surfując po karcianym morzu

W dużym uproszczeniu, Red Rising wymaga od nas zbudowania kontekstualnie najlepszej ręki kart – z uwzględnieniem sytuacji na planszy i poza nią. Nasza obecność na torze Floty i w Instytucie, fakt posiadania znacznika Suwerena, ilość helu czy nawet końcowa liczba kart wpływają na to ile punktów zdobędziemy. Kombinacji jest tu mnóstwo. Gra dość odważnie czerpie z Fantastycznych Światów, dodając od siebie kilka mechanik i torów, dzięki którym nasza droga do zwycięstwa nie ogranicza się do łączenia ze sobą kart – i od stricte mechanicznej strony jest to interesujące, a liczba potencjalnych sytuacji na naszej ręce jest zatrważająca.

Prawdziwym problemem gry jest to, że poza mechaniczną poprawnością i naprawdę imponującym wydaniem nie oferuje zbyt wielu emocji. Losowość doboru początkowej ręki mocno determinuje to, czy nasza partia będzie żeglugą po łagodnym morzu czy próbą płynięcia pod prąd rwącą rzeką. Efekty kart wymagające konkretnej postaci mogą być supersilne, jeśli potrzebna nam karta leży już w zasięgu wzroku lub totalnie bezużyteczne, jeśli znajduje się ona na samym dnie zakrytego stosu, przez który nie przejdziemy do samego końca rozgrywki. To samo tyczy się kolorów kart – jest ich na tyle dużo, że nie zawsze na stole pojawią się te kombinacje, których potrzebujemy, by wzmocnić efekty kart trzymanych na ręce.

Można powiedzieć, że balansowanie losowości to przecież rdzeń tej rozgrywki – owszem, ale nie do końca. Bo gracz, który na starcie dostanie pasujące do siebie karty i musi wymienić np. tylko jedną z nich, ma ogromną przewagę nad tym, który swoją rękę buduje niemal od zera. A tego nie da się przewidzieć ani zbalansować – ta losowość leży w naturze każdej karcianej gry. Tu jednak, w talii 115 unikatowych kart, zbudowanie synergii może być czasem na tyle czasochłonne, że zupełnie pozbawi nas szans budowania obecności na torze Floty czy w Instytucie, które mogą się okazać niezbędne do wygranej. To sprawia, że uzyskiwanie combosów rzadziej jest tu dziełem intensywnej pracy, a częściej dziełem przypadku – przez co rozgrywka rzadko kiedy jest naprawdę satysfakcjonująca.

How Red can you go?

Ciężko mi określić, czy gra wiernie oddaje fabułę książek, bo ich nie znam. Oceniając ją na podstawie samej rozgrywki, bez fabularnego tła i odniesień do pierwowzoru, mogę jedynie powiedzieć, że gra działa. Mechanizmy płynnie łączą się ze sobą, ruchy graczy są szybkie (jeśli nie liczyć paraliżu decyzyjnego czy doczytywania treści kart na stole), a zasady przystępne i łatwe do opanowania. Nie mam zastrzeżeń do wykonania czy komponentów – tu wszystko jest na znanym nam, Stonemaierowym poziomie, podobnie jak dobrze zaprojektowana Automa, umożliwiająca grę solo. Gra wygląda świetnie i tak też prezentuje się na stole, a akcesoria takie jak wilcza głowa, małe statki kosmiczne czy znaczniki helu po prostu chce się trzymać w rękach i przekładać z miejsca na miejsce.

Niestety, w grze czegoś brakuje. Jakiejś dodatkowej mechaniki, jakiegoś dodatkowego celu czy dodatkowych możliwości. Te jej elementy, które nadbudowuje na znane z Fantastycznych Światów budowanie ręki nie są same w sobie na tyle nowatorskie czy ekscytujące, żeby przyciągać do gry na więcej niż kilka partii. Nawet zmienność kart i frakcji nie dodaje rozgrywkom na tyle świeżości, by chcieć do gry wracać. Gra jest poprawna i niestety, nie jest to w tym wypadku komplement. A szkoda, bo te karty aż się proszą, by je trzymać, tasować, zagrywać i cieszyć się nimi przez długie godziny.

 

 

Gra dla 1 do 6 graczy w wieku od 12 lat

Potrzeba ok. 30-60 minut na partię

 

Zalety:
+ świetne wykonanie i wysoka jakość komponentów
+ ładne grafiki na kartach postaci
+ różnorodne zdolności frakcji i postaci

Wady:
– podatna na dłużyzny, zwłaszcza przy większej liczbie graczy
– mimo matematycznie dużej regrywalności, brak syndromu kolejnej partii
– mało satysfakcjonująca i mocno losowa rozgrywka



Grę Red Rising kupisz w sklepie


 

Dziękujemy firmie Stonemaier Games za przekazanie gry do recenzji.


 

Złożoność gry (5/10):

Oprawa wizualna (7/10):

Ogólna ocena (6/10):

Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Do tej gry mamy konkretne zarzuty. Może być fajna i dawać satysfakcję, ale… ale jest jakieś zasadnicze „ale”. Ostatecznie warto się jej jednak bliżej przyjrzeć, bo ma dużą szansę spodobać się pewnej grupie odbiorców.

Przydatne linki:

4 komentarze

  1. Avatar

    Wariant solo jest ok

    • Piotr Wojtasiak
      Piotr Wojtasiak

      Tak, po pierwotnym szoku zobaczenia tych dziwnych kart z oznaczeniami ABCD i jakimiś strzałkami – działa to szybko, sprawnie i bez niejasności czy niedopowiedzeń :)

  2. asiok

    Przyznam, że nie zgadzam się z określeniem w recenzji „gra karciana, w której naszym celem będzie zbudowanie na ręce kombinacji kart”. Wg mnie to „”gra karciana, w której naszym celem będzie WYLOSOWANIE kombinacji kart”.
    Dla mnie – jedna ze słabszych gier, w której losowość rozstrzyga wyniki. Nie spodziewałem się czegoś równie slabego – po pierwszej partii gra poleciała na sprzedaż i więcej w jej stronę nawet nie patrzę.

    Subiektywnie – ogromnie slaba gra, nie wiem po co została wydana.

    • Piotr Wojtasiak
      Piotr Wojtasiak

      Czytając początek komentarza trochę się spociłem, że zaraz trzeba się będzie tłumaczyć ;)
      Cieszę się, że współdzielimy punkt widzenia – choć jest to radość z porcją dziegciu, bo tak na pierwszy rzut oka ta gra powinna klepać, że aż miło. Niestety, jest tak, jak piszesz. Losowość jest tu na takim poziomie powszechności, a gracze na takim poziomie bezbronności, że w pewnych momentach można po prostu rozłożyć ręce i poprosić o azyl polityczny. Albo o litość.
      Czegoś zdecydowanie zabrakło – jakiegoś początkowego draftu może? Albo dobierania z zakrytego stosu, ale np. kilku kart i zostawiania jednej?

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active
wordpress_test_cookie

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings