Scythe – kosa z „Kosą” [Współpraca reklamowa z Stonemaier Games] Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji
Ten tekst przeczytasz w 7 minut

„Czy to naprawdę jest niedźwiedź w mundurze?”

„Czekaj, czy te kobiety spokojnie koszą pole podczas gdy za nimi stąpa mech?!”

„Co tu się…???”

To zupełnie normalne pytania. Proszę spokojnie usiąść, mechy nie gryzą, niedźwiedź tylko przenosi amunicję artyleryjską – można już oddychać. Nie ma się co bać, te wielkie maszyny w zasadzie służą tylko do przepędzania chłopów.

Skoro już zapoznanie mamy za sobą, to teraz proszę się uprzejmie rozejść i zabrać do pracy. Pan do odlewania stali, pani do ścinki drzew, a pan… a pan to niech lepiej tutaj postoi, bo coś pan słabo wygląda. Kawę panu zrobię, bo pan nieco pobladł. Naprawdę, tyle emocji, tyle niepotrzebnych emocji…

Długa droga wiodła mnie do tej recenzji.

Od poczucia, że naprawdę bardzo nie lubię Scythe i nie lubię area control – do posiadania własnego egzemplarza i cieszenia się z tego faktu.

Od niechęci do „kickstarterowatości” Scythe do uznania jej niezaprzeczalnych zalet.

Była to droga na okrętkę i trochę przez szuwary, ale dotarłem. Teraz sam nie rozumiem skąd brał się mój opór. Być może z trzech kłamstw, w które początkowo wierzyłem, a z którymi chciałbym się dzisiaj rozprawić. Oto trzy obalone mity na temat Scythe – dla tych, którzy wciąż się wahają!

Trzy mity na temat

OK, nagłówek wyszedł huczny, zdanie poprzedzające jakieś takie względnie prowokacyjne, więc może należy się słowo wyjaśnienia. Raz, że GF już Scythe recenzowało – za pomocą świetnego tekstu WRSa, który gorąco polecam, bo jest nadal aktualny, choć ze zdjęć nie wynika jasno jak wygląda gra. Dwa, że recenzuję egzemplarz angielski, więc pewne zdjęcia należy czytać z odpowiednim akcentem. A trzy, że nie chciałbym do końca skupiać się na mechanice i zasadach. Potraktuję więc te „instrukcyjne” tematy dość pobieżnie, za co przepraszam osoby wrażliwe i potrzebujące.

Tyle tłumaczenia się – zapraszam do lektury!

Mit 1 – to gra o walkach mechów

Przyznaję, że wpadłem w ten sam kanał, co wielu graczy w Polsce i na świecie. Scythe wygląda jak epicka gra o epickich walkach wielkich mechów. DŻŻŻŻŻ< BRZRRZRZ DUM DUM DUM grzmią mechy i strzelają rakietami, krocząc miażdżą wszystko pod swoimi tytanowymi stopami, a na dodatek przewożą oficerów i mały oddział szturmowy, tak na wszelki wypadek.

To nie jest gra o tym.

To gra o terytorialnej dominacji klasy robotniczej. Dominacji ważniejszej, niż liczba posiadanych mechów czy wystrzelonych rakiet. Scythe całą sobą podkreśla wartość, jaką dla tryumfu dowolnej nacji ma właśnie siła robocza. Podczas końcowej punktacji przewaga terytorialna – liczona w robotnikach na heks kwadratowy – stanowi ogromną część wyniku każdego gracza. A raczej: może ją stanowić, jeśli ten odpowiednio wspierał interes robotników i wysyłał ich do pracy w coraz to bardziej oddalonych terytoriach.

Mit 2 – to trudna gra dla zaawansowanych graczy

Nie mam zamiaru polemizować z tym, że Scythe zaiste jest trudniejsze od Catana czy Carcassonne. Ilość komponentów, wielkość pudełka, mnogość ikon, obecność figurek i rozmaitych dodatków może odstraszać – w końcu skomplikowane gry nie mogą być przyjemne.

Podniósłbym jednak argument, że Scythe nie jest grą trudną. Do przyswojenia są tak naprawdę cztery akcje i tych kilka rzeczy, za które zdobywa się punkty (monety, oznaczane gwiazdkami osiągnięcia, kontrolowane terytoria, wzniesione budowle, kontrolowane zasoby, karta celów) – cała reszta to zależności między nimi. Wprawny tłumacz wprowadzi wprawnego nowicjusza w nie więcej niż 10 czy 15 minut.

Mit 3 – gra jest długa i powolna

Jak wiadomo, jeśli gra jest długa, to nie może być dobra, a jeśli tura gracza trwa dłużej, niż 30 sekund, to grę najlepiej od razu sprzedać.

Owszem, partia w sensownym składzie rzadko kiedy trwa mniej niż 90 minut, a może sięgać nawet dwóch godzin. Są to natomiast dwie godziny wypełnione intensywnym planowaniem, a czasem nawet myśleniem. Ja nikomu myślenia nie życzę, ale akurat w tej grze daje ono zaskakujące rezultaty. Przerwa między naszymi kolejnymi ruchami trwa tyle, byśmy wciąż jeszcze pamiętali o naszych pierwotnych planach i na tyle krótko, byśmy nie zdążyli przygotować nowego planu, gdy już przeciwnicy zdążą zniszczyć szansę na realizację tego poprzedniego.

Scythe jest soczyste – ruchy przeciwników dotyczą nas bezpośrednio. nawet jeśli jeszcze o tym nie wiemy, a każda zmiana w sytuacji na mapie powinna być dla nas powodem do rozważań i adaptacji naszych działań. Cała rozgrywka być może nie jest krótka (choć w kosmicznym sensie tego stwierdzenia, czy nasze całe życie nie jest krótkie?), ale jest przepełniona istotnymi decyzjami, realizacją dalekosiężnych planów, wdrażaniem procesów, reagowaniem na ruchy przeciwników i optymalizowaniem naszego silnika produkcyjno-wykonawczego. Dla mnie to czas dobrze spędzony – jak intensywne dożynki przy użyciu najnowszego, atomowego kombajnu.

Mit 4 – gratisowy – gry w Polsce powinny mieć polskie tytuły

Dziwny zlepek niby nam znanych, ale jakoś obco wyglądających liter to dla części graczy przeszkoda. Sajf, scajf, scyt, scyte czy w końcu scajt to różne wariacje na temat tego samego słowa. Przydałoby się to przetłumaczyć, co nie?

Jakiejkolwiek formy rodzimej nie przyjąć, „kosa” i „sierp” budzą nieciekawe skojarzenia i prawdopodobnie uniemożliwiłyby implementację rysunku znanego nam z obecnej wersji okładki. No bo gdzie tu wetknąć ostrze kosy, jak nie ma litery „C” w tytule?

Kosa, zdemitologizowana

Scythe to gra ekonomiczna, wzbogacona o budowanie silniczka. Mechy owszem, są, ale pełnią raczej funkcję transportową i rozwojową, aniżeli stricte bitewną, choć i walczyć im się zdarza. I część ludzi odbija się od gry właśnie przez ten rozdźwięk – więcej tu rozwożenia chłopów po wsi, niż wyjazdów mechów do bitwy.

Każdy z graczy wciela się w jedną z asymetrycznych frakcji, różniących się zdolnościami specjalnymi i rozkładem akcji na planszetkach. Gracze na zmianę wykonują po jednej z czterech podstawowych akcji: ruchu po mapie, produkcji dóbr na zajmowanych polach, wzmacniania swojej potęgi militarnej oraz handlu – wymiany monet na surowce. Każda z tych akcji ma opcjonalną, płatną akcję dodatkową i każda – włącznie z tymi dodatkowymi – może zostać ulepszona w trakcie gry. I żadnej z tych akcji nie można wykonać dwa razy pod rząd.

Cała gra toczy się więc na styku dwóch planszetek (akcji i frakcji) i pełnej heksów mapy, po której podróżujemy naszą postacią, mechami oraz robotnikami, w poszukiwaniu zasobów, kart zdarzeń (które dają nam rozliczne benefity, ale są rzadkie i jednorazowe) i fabryk – kart, które rozszerzyć mogą spektrum naszych akcji.

Tylko tyle i aż tyle. Co tu kochać?

Na polu, za rzeką, w tunelu

Stworzenie gry, która w samej konstrukcji planszetki gracza ukryłaby wciągającą mini-grę to nie lada osiągnięcie.

Połączenie tej mini-gry z dużą grą w produkcję zasobów, zarządzanie nimi i w podróż po usianej atrakcjami mapie, to już osiągnięcie podwójne.

Dla mnie każda z tych akcji to mały poemat – ilość wariacji, niuansów i związków przyczynowo-skutkowych między nimi to absolutna, planszowa delicja. Ulepszanie i wzmacnianie akcji, otrzymywanie korzyści z działań innych graczy, wszystko w połączeniu z unikatowymi zdolnościami frakcji – nauka i optymalizacja tego wszystkiego to zabawa na długie wieczory, spędzone w krainie sianokosów i ogniw termojądrowych.

Terytorialne przepychanki, walka przy użyciu zagrywanych w tajemnicy kart, wzmacnianych ustalaną w tajemnicy wartością siły (wydawanej tu jako odnawialny zasób) – to kolejny wymiar tej kosiarskiej przyjemności. Nie jest to może gra wojenna sensu stricto, ale sposób, w jaki walka została zaimplementowana, dostarcza dużo emocji i nie wymaga przy tym za dużo czasu, ani nie jest obarczony ogromem reguł.

Co najlepsze – moja sympatia do tej gry jest chyba niezależna od frustracji, którą przy niej odczuwam. Jestem słaby, naprawdę słaby w Scythe, a mimo to nie potrafię od tej gry oderwać oczu i z fascynacją patrzę na przeciwników, którzy ogrywają mnie, jak chcą. Ale robią to tak pięknie i zgrabnie, że jestem za te wciry niemal wdzięczny. Przegrywanie w Scythe to trochę jak obserwowanie baletnicy, która w cudownym piruecie wznosi się ku niebu i z powrotem opada na ziemię tylko po to, by kopnąć mnie w szczękę.

Po takiej rozgrywce wracam do domu pocierając obolałą, ale uśmiechniętą twarz.

 

To średniotrudna (3.43/5.00) gra dla 1 do 5 graczy w wieku od 12 lat
Potrzeba ok. 120 minut na rozgrywkę

 

Zalety:
+ niepowtarzalna, choć kontrowersyjna oprawa wizualna Jakuba Różalskiego
+ mnogość strategii wynikająca z zaledwie czterech akcji bazowych
+ świetnie przygotowany tryb solo
+ wykonanie na najwyższym poziomie jakościowym (tradycyjnym dla Stonemaier Games – od jakości papieru, przez grubość kartonu, aż po pudełka na żetony dostarczane z grą)
+ wzorowo przygotowana instrukcja

 

Wady:
– przygotowanie i złożenie rozgrywki zajmuje sporo czasu
– wcześnie popełnione błędy mszczą się bez litości (miejcie się na baczności, nowi gracze!)
– rozkład mapy i startowych lokacji pozostaje niezmienny (co może prowadzić do podobnych, stałych otwarć dla poszczególnych frakcji)



Grę Scythe kupisz w sklepie


 

Dziękujemy firmie Stonemaier Games za przekazanie gry do recenzji.


 

Złożoność gry (6/10):

Oprawa wizualna (9/10):

Ogólna ocena (8.5/10):

Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.

Przydatne linki:

2 komentarze

  1. Ginet

    Świetna gra, do tego masa fajnych dodatków, w tym jedyny tryb kampanijny jaki jestem w stanie strawić w planszówkach. A do tego jak macie wypasioną wersję z metalowymi monetkami i plastikowymi znacznikami surowców to już w ogóle bomba

    • Piotr Wojtasiak

      Dobre duszki na BGG podpowiadają, że modułowa plansza pozwala zachować świeżość rozgrywek na długie lata i rozwiązuje problem ustalonych ruchów początkowych dla poszczególnych frakcji :)

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings