Home | Katalog gier - recenzje | Crowdfunding | Hoplomachus: Remastered – Sztony zostały rzucone

Hoplomachus: Remastered – Sztony zostały rzucone [Współpraca reklamowa z Chip Theory Games] Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji
Ten tekst przeczytasz w 8 minut

Hoplomachus: Remastered od Chip Theory Games.

Hoplomachus: Remastered

Przemierzyliśmy już mityczne krainy w Hoplomachus: Victorum, odwiedzając samotnie Atlantydę i tocząc epickie bitwy u stóp Wezuwiusza. Teraz ponownie przywdziewamy gladiatorskie sandały, by stoczyć nie mniej dramatyczne walki, ale już w (opcjonalnym) towarzystwie przyjaciół. Hoplomachus: Remastered to siostrzany tytuł, rozgrywający się już nie w formie intensywnej kampanii, ale niezależnych od siebie potyczek na jednej z dwóch aren. Co łączy i co dzieli te tytuły? Czy warto mieć na półce oba? I czy Hoplomachus w ogóle się na tej półce mieści, czy wymaga oddzielnego przechowywania, np. na stoliku nocnym lub w spiżarni?

Hoplomachus: Remastered

Quo vadis, Pluto?

Źródłem problemów jest znów Pluton. Bóg podziemi znów ma problem z Ziemianami, kręci się więc po świecie, siejąc zniszczenie, wykrzykując obraźliwe hasła, grożąc Armagedonem. Trzeba go powstrzymać. A raczej: powstrzymać jego emisariuszy.

Hoplomachus: Remastered

W zależności od wybranego trybu – a tych jest aż pięć – będziemy więc mierzyć się z innymi graczami (1 vs 1, w drużynach po 2 graczy lub w trybie Pandemonium dla 3-4 graczy), wspólnie walczyć z grupą potężnych wojowników, Nieśmiertelnych, lub rzucając wyzwanie Tytanom, półbogom głównie zainteresowanym niszczeniem wszystkiego, co ludzkie i piękne. Wspólnym elementem są ciężkie i efektowne sztony, reprezentujące nasze oddziały oraz nie mniej efektowne kości, które decydować będą o powodzeniu naszych ataków.

Hoplomachus: Remastered

Pudełko Remastered to istny róg obfitości. Znajdziemy tu siedem asymetrycznych frakcji (10 jednostek + 4 Taktyki), sześcioro Nieśmiertelnych i sześcioro Tytanów – łącznie około 150 sztonów, którymi operować będziemy w trakcie rozgrywek. Ilość kombinacji jest zatrważająca, a każde zestawienie i każde rozłożenie żetonów (te dociągamy w ciemno z worka) to nowe wyzwanie dla naszych taktycznych zmysłów.

Przed nami sporo pracy – zacznijmy więc wylewać pot i ronić łzy szczęścia!

Widowiskowy sport

W centrum Hoplomachus: Remastered znajdziemy dwie areny – Pozzuoli i Koloseum – które, podobnie jak mapy w Victorum, funkcjonują tu niemal jako postać, aniżeli siatka pól. Areny mają swoje własne mechanizmy, pozwalając na inne zagrywki, różnicując sposoby przyzywania naszych jednostek oraz sposoby zdobywania Przychylności Tłumu (punktów, którymi odblokujemy zdolności, jednostki i wzmocnienia). W efekcie na każdej z aren wrażenia z rozgrywki są istotnie różne. Na Pozzuoli będziemy dążyć do utrzymania środkowych pozycji, bo te umożliwiają zdobywanie punktów. W Koloseum isotności nabierają narożniki, w których przyzywać możemy Strażników – potężne jednostki strzelające. I tak jak Pozzuoli umożliwia nam werbowanie jednostek w bezpieczeństwie swojego narożnika mapy, Koloseum szybko zmusi nas do korzystania z centralnych, eksponowanych pól, gdy nasze będą zajęte.

Hoplomachus: Remastered

Oczywiście gra żyje i oddycha frakcjami – pełnymi unikatowych jednostek i wzmacnianych charakterystycznymi dla nich żetonami Taktyk. Synergie między jednostkami oraz ich możliwości w zestawieniu z możliwościami przeciwnika będą tu źródłem ogromnych emocji – i powodem dramatycznych decyzji taktycznych. Oto bowiem w naszej armii pojawia się… Bitewny Nosorożec, który… stoi w miejscu! Żeby ruszyć tę górę mięsa choćby o jedno pole musimy wzmocnić go odpowiednim żetonem Taktyki (+1 do ruchu). Wtedy jednak jego ruch decydowany jest losowo, rzutem kością. By to zmienić, musimy wprowadzić do gry jednostkę z umiejętnością Mistrz Bestii – lub „popchnąć” go inną jednostką ze zdolnością Pchnięcie.

Mamy więc bardzo żywotną, a więc trudną do zabicia jednostkę, wokół której musimy umiejętnie zbudować swoją strategię. Zrobić z biednego Nosorożca żywą tarczę? Skupiać na nim ataki wroga, podczas gdy my zapolujemy na Bohatera (jeden z warunków zwycięstwa to ubicie herosa przeciwnika)? A może usadzić go w kącie i nie ruszać, dopóki to nie będzie absolutnie konieczne (drugim warunkiem jest wyczyszczenie mapy z jednostek wroga)?

A to dopiero jedna jednostka… z jednej frakcji.

Sandał przy sandale

Inną parą gladiatorskich kaloszy jest przestrzenne rozmieszczanie naszych oddziałów. Znajomość naszych zdolności oraz zdolności wroga to podstawa podstaw. Jeśli wróg oddaje 1 obrażenie, ilekroć jest atakowany – trzymajmy go na dystans i dziurawmy strzałami. Jeśli ważna dla nas jednostka jest atakowana – postawmy obok jednostkę z Prowokacją, by ściągała na siebie wszystkie ataki. A jeśli mamy na mapie wojownika, który potrafi zrobić Trąbę Powietrzną (przemocny atak, w którym rzucamy tyloma kośćmi, ilu otacza nas wrogów i każdemu zadajemy tyle obrażeń, ile sukcesów wyrzuciliśmy), to wciśnijmy go w sam środek wrogiego skupiska i niech odczynia swoją magię.

We wszystkim pomogą nam żetony Taktyki, dodające jednostkom zdrowia, unieruchamiające wroga, zmuszające go do wyboru między ruchem i atakiem, czy dodające naszym atakującym dodatkowe kości lub zwiększające ich zasięg. W Hoplomachus: Remastered nie ma zbytecznych żetonów, nie ma jednostek kręcących się bez celu i nie ma bezużytecznych heksów na mapie. Gra inspiruje każdym centymetrem przestrzeni i każdym dostępnym dla nas zasobem. Wyjście z beznajdziejnych sytuacji nie jest łatwe, ale jest jak najbardziej możliwe, o ile znamy swoje mocne strony i potrafimy je wykorzystać. Rzadko która gra dostarcza tak silnej satysfakcji, gdy uda nam się zsynchronizować kilka umiejętności, by np. przyciągnąć do siebie wrogą jednostkę, unieruchomić ją i obdarować wianuszkiem następujących po sobie ataków.

Hoplomachus: Remastered

Manerwom pomaga i jednocześnie je utrudnia sama sekwencja rundy. Zaczynamy od wstawienia nowej jednostki, potem używamy Taktyki (na jednostki własne lub wrogie, ale styczne z naszymi), poruszamy się i rozpatrujemy zdolności pasywne – a dopiero na samym końcu przystępujemy do ataku. Musimy myśleć przyszłościowo, często wystawiając się na atak w jednej rundzie, by w kolejnej zrealizować nasz chytry plan. Hoplomachus: Remastered bardzo zmyślnie utrudnia nam oczywiste zabiegi, typu „podbiegnę, rzucę Taktykę, odpalę pasywkę i wycofam się na bezpieczną pozycję”.  Dla miłośników strategicznych dywagacji jest to pudełko Pandory – albo nawet jej kalejdoskop. Zmienność możliwości i bogactwo decyzyjne wynoszą Hoplomachusy na absolutne wyżyny – a nam dają sporo powodów, by przegrzać zwoje mózgowe.

Hoplomachus: Remastered

Mityczne potwory i jak je zwalczać

Gdyby jednak pokonywanie znajomych było dla nas zbyt trywialne, Hoplomachus oferuje małą armię bossów do pokonania. Od Marsa, przez Małpiego Króla, aż po Szeherezadę i Ifryta, możemy tu zmierzyć się z naprawdę ciekawie pomyślanymi Tytanami. Cała ich obsługa to kwestia rzutu naprawdę dużą grupą kości – i rozpatrzenia ich po kolei.

Ukochana córka Heliosa – Kirke – zielonymi kośćmi ustala swój ruch. Czarna kość leczy ją i rani pobliskiego wroga, podczas gdy niebieska odpala Klątwę, wysysającą życie z przeciwników. Na deser – trafienia na żółtych kościach ranią jedną lub dwie jednostki, a przy odrobinie nieszczęścia również odległą o trzy heksy, najsilniejszą jednostkę.

Nasz ukochany batonik – Mars – również rusza się dzięki zielonym trafieniom, ale już żółtymi zamienia Obozy w Strażników. Niebieskie kości pozwalają mu atakować na różnych dystansach, a czarne – boleśnie odrzucać wrogów na słuszny dystans.

Każdy Tytan to nowe wyzwanie, a każda frakcja – i każdy zestaw frakcji! – inaczej poradzi sobie z nim na swój unikatowy sposób. Piękno Hoplomachus: Remastered tkwi właśnie w tej zmienności i różnorodności. W rozwiązywaniu przestrzennej zagwozdki, rzucanej nam przez arenę, przez wrogów, przez nasze jednostki, przez Taktyki i kilkadziesiąt umiejętności, mieszających się w mitycznym tyglu strategii i szczęścia.

To tego jest WIĘCEJ?!

Jeśli wciąż Wam mało, z pomocą przychodzi piękne i równie niewygodne w przechowywaniu pudełko Pandora’s Wake. Wraz z nim – dwie nowe areny, nowa frakcja Wezuwian oraz rozmaite jednostki do trybów solo i PvP.

Hoplomachus: Pandora's Wake

Hoplomachus: Pandora's Wake

Po co Wam nowe areny? Załóżmy, że szukacie adrenaliny – z pomocą przybędą pływające po Zalanym Koloseum KROKODYLE. Chcecie jeszcze bardziej rozgrzać mięśnie? Łapcie za wiosła i pakujcie jednostki na statki, wybierzcie Kapitana i zróbcie popisową rundkę wkoło areny! W trybie Skazańców (1-2 graczy) do Waszych drużyn dołącza Wyrzutek, którego trzeba przetransportować na drugą stronę Więzienia Fa Mel, by zapewnić mu wolność – przy okazji pokonując oczywiście zastęp wrogów. Uważajcie jednak, bo więzienia strzegą Scylla i Charybda, działające w tandemie by uniemożliwić Wam ucieczkę.

Nowe tryby gry jak Czempion czy Rywale to powiew świeżości, dzięki któremu żywotność Hoplomachusa zwiększa się kilkukrotnie. Pandora’s Wake to zastrzyk kreatywności i interesujących, tematycznych mechanik, które rozszerzają strategiczny leksykon Hoplomachus: Remastered. To imponujący dodatek, w pełni zasługujący na osobne pudełko – i należne mu miejsce na półce.

Hoplomachus: Pandora's Wake

Remastered and mastered

Długie i ciężkie pudełka z Hoplomachus: Remastered Pandora’s Wake ustawiłem chwilowo obok łóżka w sypialni, pod stolikiem nocnym i poza zasięgiem wzroku żony. Na półce po prostu nie mam na nie miejsca. Ewidentnie zostało zaprojektowane jako efektowny ekspozytor, zajmujący widoczne miejsce w każdej kolekcji.

Ale to kwestia wyłącznie pragmatyczna.

Hoplomachus: Remastered

Tak jak Hoplomachus: Victorum jest rozrywką skrojoną pod jednego gracza – samotną wspinaczką pod wielką, agresywnie nastawioną górę – to Remastered jest przeżyciem, którym najlepiej jest się dzielić. Zderzenie dwóch mózgów nad piękną, neoprenową matą to dopełnienie doznań, które wyniosłem z kampanii. To imponująca, cudownie wydana gra, która cieszy tak samo wyzwaniem, jak i dźwiękami i odczuciami mu towarzyszącymi. Przekładanie i przesuwanie sztonów, losowanie ich z worka, międlenie w dłoni żetonów zdrowia, a w końcu agresywne ich wytrącanie spod ranionych jednostek przeciwnika – to przeżycia w pełni trójwymiarowe. Płaskość neoprenu dopełniona jest sensorycznością, której próżno szukać gdzie indziej. Chip Theory Games, jak sama nazwa wskazuje, wie to i owo o żetonach – i dzieli się tym z całym dobrodziejstwem inwentarza.

Jest to tytuł specyficzny, bo jednak mocno trzymający się losowych w końcu rzutów kośćmi (podkreślmy: wybornymi kośćmi o zmiennych, ilustrowanych dyskretnymi nacięciami, prawdopodobieństwach sukcesu). Rozumiem, że w zestawieniu z listą około trzydziestu słów kluczowych, do których dość często trzeba zerkać, zanim wejdą nam w krew oraz wysoką, choć uzasadnioną ceną może być to tytuł dla wąskiej grupy graczy. Jest to jednak gra urzekająco prosta (jeśli chodzi o ilość zasad do zapamiętania), a jednocześnie głęboka strategicznie. Zmienna i różnorodna dzięki frakcjom, arenom, trybom i losowości dociągu jednostek, zachowuje świeżość nawet przy intensywnym ogrywaniu. Pomysłowe mechanizmy, jak uwięzieni bohaterowie, których trzeba oswobodzić, by weszli do gry czy swoiste „capture the flag”, gdzie zajmowanie konkretnych heksów gwarantuje nam strategiczne benefity, nadają grze sprężystości i umożliwiają uprawianie taktycznej woltyżerki najwyższych lotów. Tu nie ma nudy – emocje czekają na każdym kroku przeciwnika i przy każdym sięgnięciu do worka z jednostkami.

A emocje to w grach rzecz najważniejsza i pozwalająca sięgnąć prawdziwej boskości.

Zalety:
+ strategiczna głębia i taktyczna elastyczność
+ różnorodność trybów, pomysłowość aren, asymetrie frakcji = ogromna regrywalność
+ losowość, która emocjonuje
+ zwięzłe, kilkudziesięciominutowe partie i szybki setup
+ luksusowe wydanie, od neoprenowych map po ciężkie sztony
+ wyborny dodatek, praktycznie podwajający różnorodność trybów i aren

Wady:
– nie do końca praktyczne, choć efektowne pudełko
– jak na kościaną grę, zupełny brak przerzucania/zmiany wyników rzutów jest zaskakujący
– brak dedykowanej areny dla trzech graczy (tu po prostu używamy dowolnego z pól do przyzywania jednostek)
– poziom trudności w rozgrywkach solo miejscami przytłacza

Personalizowana mata dzięki uprzejmości Playmaty.pl

 



Dziękujemy firmie Chip Theory Games za przekazanie gry do recenzji.


 

Złożoność gry (5/10):

Oprawa wizualna (10/10):

Ogólna ocena (9/10):

Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Gra tak dobra, że chce się ją polecać, zachwycać nią i głosić jej zalety. Jedna z najlepszych w swojej kategorii, której wstyd nie znać. Może mieć niewielkie wady, ale nic, co by realnie wpływało negatywnie na jej odbiór.

Przydatne linki:

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings