Patrzysz na pudełko i myślisz – są auta, są wyścigi i będzie jazda. Potem patrzysz kto jest autorem. Adam Kałuża? Ten od K2 i Jaskini? Zastanawiasz się czy też się ścigał tuningowanym Peugeotem 406 niczym bohater filmu Taxi. Zaglądasz do środka i… nie znajdujesz nic, co by przypominało PitchCar, Formula D czy Rallyman. Rozczarowanie? Ależ skąd! Zwołujesz dzieciaki swoje lub z sąsiedztwa i zaczynacie prawdziwie matematyczny wyścig.
Podstawą każdego wyścigu jest samochód. Wiadomo, że bolidu nie wyślesz na rajd Dakar, a w tej grze i taką nawierzchnię mamy. Są więc zwykłe samochody – drewniane pionki w 5 kolorach. Pojazdy będą gnały po 2 rodzajach nawierzchni, które składa się z płytek tworzących pole o wymiarach 6×4. Płytki są dwustronne, wybór asfaltowej lub piaszczystej strony zależy od wariantu gry. Każda posiada również nadrukowane liczby od 6 do 11 lub od 7 do 16 – bardzo istotne w mechanizmie gry. Za ruch pionków odpowiadają karty ruchu zawierające liczby -2, 0, 1, 2, 3, 4, 5. Jest matematycznie? I to bardzo. Wybierasz wariant gry, budujesz trasę wyścigu, rozkładasz karty ruchu, ustawiasz 4 swoje autka i odliczasz: 3, 2, 1…Start!
Start: Alonso z czwartej pozycji na pierwszej. Za nim Vettel i Webber, Jenson Button dopiero na dziesiątej pozycji. Publiczność szaleje.
Celem gry jest przejechanie jak najdłuższego odcinka na wszystkich 4 trasach, za co dostaje się punkty. Końcowa punktacja opiera się na prostym obliczeniu wszystkich przejechanych płytek. Kto uzyska największą wartość, ten wygrywa wyścig. Zasada poruszania się jest również bardzo prosta – na jedną trasę przypada po jednym samochodziku danego rodzaju i ruch do przodu odbywa się na niej tylko o 1 pole w trakcie tury gracza. Sterując jednocześnie 4 pojazdami, istnieje możliwość poruszenia każdym w ciągu jednej tury. Wynika to z: sprytnego prowadzenia pojazdów, szczęśliwego rozłożenia płytek trasy, posiadania odpowiednich kart ruchu i ich właściwego zagrywania. Szybkie osiągnięcie ostatniej płytki powoduje również blokadę całej trasy – nikt już nie może na niej się poruszyć.
35 okrążenie: Webber wyprzedza Alonso, Alonso Webbera. A z wielką szybkością goni ich Button, który ma miękkie opony i jest szybszy.
W grze występują 2 warianty, do których przypisano dolną granicę wieku. Wariant łatwiejszy dla graczy od 8 lat i trudniejszy – od 12 lat. Całkowicie się z tym podziałem zgadzam, ale o tym napiszę później. Mechanicznie oba warianty są do siebie podobne, lecz różnią się rodzajem trasy (asfaltowa z liczbami o niższej wartości przeznaczona dla młodszej grupy graczy, oraz piaszczysta z liczbami o wyższej wartości) oraz sposobem zagrywania kart ruchu.
41 okrążenie: Fernando Alonso ma dojechać do mety na twardych oponach. Nie będzie to łatwe. Traci 20 sekund, ale jadący przed nim będą zjeżdżać.
W wariancie łatwiejszym, przed rozpoczęciem wyścigu układa się karty ruchu, tworząc pole 3×3. Każdy z graczy otrzymuje po 4 karty, którymi zarządza. W swojej turze gracz musi tak zagrać 1 kartę na pole kart ruchu, by uzyskać w pionie i/lub poziomie sumę pozwalającą mu na ruch pionka o 1 pole do przodu. Na zakończenie tury dociąga się kartę ze stosu. W wariancie trudniejszym gracze sami tworzą pole kart ruchu. Karty są dokładane w dowolne miejsce, zgodnie z zasadą, że dołożona karta musi przylegać do już leżącej dowolnej karty. Z tego względu potrzeba znacznie więcej przestrzeni na stole. Również jest więcej kart do przeliczenia.
58 okrążenie: Hamilton walczy z Vettelem, a Alonso ma już ponad minutę straty. Jeszcze tylko Webber może dogonić Buttona.
Jak widać reguły nie są skomplikowane, ale mimo to gra należy do trudnych, o czym przekonały mnie testy recenzenckie. Trudność polega na tym, że całą grę, od początku do końca, trzeba liczyć. Wydawać się może, że maksymalna suma 15, jaką można uzyskać w wariancie łatwiejszym, nie będzie stanowić większej przeszkody wśród małych graczy. I tu zaskoczenie. Dodawanie w pamięci jest dużym problemem, a jak jeszcze dochodzi karta z liczbą ujemną, to już zupełna tragedia dla niektórych dzieci. Dzieci muszą zapamiętać jakie wartości są na płytkach przed ich autkami, zadecydować, którą kartę zagrają, a do tego obliczyć w pamięci 6 możliwych sum jakie mogą uzyskać po wyłożeniu karty. Do tego dochodzi jeszcze planowanie takiego ustawienia samochodów i zagrywania kart, by poruszyć kilka własnych pionków. Jest jeszcze jeden problem techniczny. Są dzieci, które mają trudności z wykonywaniem działań, jeśli patrzą na liczby do góry nogami. Trafiłam na różne przypadki. 10-latek potrafił się zasapać już na początku gry, zaś w połowie zaczął bezmyślnie dokładać karty. 13-latek w ogóle nie potrafił grać. 15-latek tak długo sumował, że czas gry znacznie się wydłużył. Zaś znajoma licealistka tak szybko kalkulowała, że to ja przy niej dość kiepsko wypadłam. W gronie młodzieży i dorosłych gra jest emocjonująca. Napięcie towarzyszy graczom od pierwszej do ostatniej płytki. Szczególnie w wariancie trudniejszym, przy liczbie graczy powyżej 3 osób. Ruchy są już planowane, na polu gry jest ciasno, są ostre przepychanki i jest sporo do liczenia. Nie podobała mi się tylko gra w 5 osób – w moim odczuciu jest po prostu za ciasno na planszy, ciężko jest ogarnąć pola przed pionkami, w dodatku samochody zasłaniają liczby na płytkach, co utrudnia obliczenia.
Meta: Vettel, Hamilton, Button, Webber, za nimi Alonso.
3, 2, 1 … Start! to bardzo solidna gra. Zarówno pod względem wykonania, jak i mechaniki. Reguły gry są proste, jednak rozgrywka już taka nie jest. Trzeba w niej nie tylko dodawać, ale również tak planować ruch pionków, by stać się zwycięzcą. Z mojego doświadczenia wynika, że jest to bardzo dobre narzędzie edukacyjne. Poprzez zabawę dzieci zdobywają bardzo ważne umiejętności: liczenia w pamięci, szacowania i planowania. W dodatku nie nudzi się ze względu na małą powtarzalność rozgrywek – losowość jest tu zaletą. Czy spodoba się wszystkim dzieciom? Na pewno tak, pod warunkiem, że rodzice nie będą zbyt często zaganiali do niej swoich pociech.
Typ gry: gra dla dzieci i młodzieży
Liczba graczy: 2-5
Wiek graczy: 8+ (12+)
Autor: Adam Kałuża
Wydawnictwo: Egmont
Ogólna ocena
(5/5):
Złożoność gry
(2/5):
Oprawa wizualna
(4/5):
„10-latek potrafił się zasapać już na początku gry, zaś w połowie zaczął bezmyślnie dokładać karty. 13-latek w ogóle nie potrafił grać. 15-latek tak długo sumował, że czas gry znacznie się wydłużył” — „Czy spodoba się wszystkim dzieciom? Na pewno tak”. Czy tym dzieciom się podobała?
Grę testowaliśmy z podstawówkowiczami i gimnazjalistami na Dolnośląskim Festiwalu Nauki. Świetnie zaskoczyła!
Nataniel, to, że myślenie szło im wolno, nie znaczy, że gra się nie podobała. Prócz tego chłopca, który ma ogromne problemy z jakąkolwiek nauką (przypadek skrajny), ale ta gra i tak była dla niego ciekawostką, mam nadzieję, że i zachętą. Dzieciaki pytają kiedy znów zagramy i to jest dla mnie wyznacznikiem jakości/fajności gry.
Właśnie w ten weekend, na 2. Ropczyckim Graniu, mieliśmy okazję poznać i pokazać grę innym osobom.
Pierwsze zapowiedzi gry jakoś mnie nie zachęcały (mimo, że jestem fanem gier Folko!)… wyścigi samochodowe to nie moja bajka.
Jednak po pierwszej rozgrywce zupełnie zmieniłem zdanie. To dobra gra logiczna jest.
Również inne osoby grające – uprzedzone przeze mnie o charakterze gry – doceniły jej mechanizm i z uwagą oraz napięciem (właściwym także wyścigom ;) ) rozpędzały swoje pojazdy.
Jedną z partii graliśmy z sześciolatkiem. Był tak pochłonięty rozgrywką, że obruszał się na ojca, że liczy za niego! To była kwestia ambicjonalna!
Gra na pewno nie jest szybka, bo jednak kilka obliczeń i analiz trzeba wykonać. Wariant podstawowy ma tą wadę, że można łatwo powtórzyć dobry ruch poprzednika kładąc kartę o takiej samej wartości. Trudno jest zablokować innych, nie szkodząc też i sobie.
Dlatego polecam wariant zaawansowany, gdzie plansza znacznie się rozrasta, ale za to interakcja jest znacznie silniejsza. Właśnie w tym wariancie od razu czuć styl Folka! Miła, wredna gra rodzinna :)
Gdyby to była wyścigówka, to bym po nią już nie sięgał, po prostu nie ciągnie mnie do takich klimatów. Jednak do tej gry logicznej wrócę bardzo chętnie, bo jest szybsza od Krabów, a bywa (w wariancie zaawansowanym) równie wredna.