Powiadają, że fiord Trolli, był niegdyś zamieszkiwany przez rozumne stworzenia przypominające ludzi. Podobnie jak człowiek, istoty te posiadały swoje wierzenia i przesądy, niektóre tak stare, że nie sposób określić kiedy dokładnie powstały. W jednym z tekstów można natrafić na wzmianki o nikomu nieznanym przybyszu, osobie z zewnątrz która po długiej tułaczce trafiła do ukrytego przed światem zewnętrznym domostwa Trolli. Znajdując spokój i harmonię w pobliskich górach, zdecydowała osiąść w okolicy, a po długich latach wzniosła sześć wspaniałych kamiennych fortec, aby w ten sposób chronić fiord i wszystko co ukochała. W pracy ochoczo pomagały Trolle, tym bardziej, że nieznajomy nie szczędził zapłaty za ich trudy. Czy to wszystko wydarzyło się naprawdę? Na to pytanie każdy z nas musi odpowiedzieć sobie sam. Jedno jest pewne… Duch Góry przemówił i hojnie wynagrodzi śmiałków, którzy przywrócą dawny blask starym kamiennym fortecom, znajdującym się we fiordzie Trolli.
Trollfjord
Trollfjord to pozycja autorstwa panów Eilifa Svenssona oraz Kristiana A. Østby wydana w październiku 2018 roku przez norweskie wydawnictwo Aporta Games. Za oprawę graficzna odpowiada Alexander Jung. Gra dostępna jest w edycji multilingual, co znaczy, że zasady rozgrywki zostały przetłumaczone na trzy języki – angielski, niemiecki oraz francuski. Data publikacji polskiej wersji nie jest niestety znana.
Powszechnie utarło się, że jakkolwiek by Trolli nie określać, nie można o nich powiedzieć dwóch rzeczy. Tego, że są ciche oraz subtelne. Podobnie sprawa ma się z Trollfjord, a wszystko za sprawą unikatowego modelu rozgrywki zaserwowanemu nam przez autorów. Akcja toczy się we wspomnianym wcześniej fiordzie Trolli – malowniczej krainie, zewsząd otoczonej górami, zamieszkiwanej przez jej hałaśliwych mieszkańców. Graczom przyjdzie pokierować poczynaniami jednego z władców Trolli, mającemu na usługach swoich wiernych poddanych, który zdecydował się odpowiedzieć na wezwanie Ducha Góry i wyruszał na szlak prowadzących do wiekowych fortyfikacji.
Rozgrywka
Gra opiera się na trzech, ściśle powiązanych ze sobą fazach – ruchu, młotkowania oraz zbierania. Zaczyna gracz zajmujący ostatnia pozycję na torze ruchu. Może się on przesunąć o maksymalnie trzy niezajęte pola, a do wyboru ma jedną z dwóch dostępnych ścieżek. Liczba przebytych pól oraz wybór ścieżki mają bezpośredni wpływ na sytuację rozgrywającą się na mapie. Jedna ze ścieżek determinuje liczbę podwładnych których możemy umieścić na planszy, druga zaś pozwala przemieścić znajdujące się na niej Trolle. Fiord jest podzielony na 12 regionów, na styku których wzniesiono kamienne twierdze. Zadaniem gracza jest doprowadzić do sytuacji, gdy jego Trolle będą znajdować się w przynajmniej dwóch sąsiadujących z fortem krainach. W takiej sytuacji, może przystąpić do próby odbudowy zrujnowanej fortyfikacji, a jeżeli mu się powiedzie, zostanie nagrodzony wybranym przez siebie żetonem skarbu, który znajduje się w jednej z krain. Podczas próby przed jaką stawia nas Duch Góry musimy umiejętnie uderzać młotkiem (Trollhammer) w bok drewnianej wieży, w taki sposób, by ta nie wyrzuciła z siebie zbyt dużej liczby kamieni tego samego koloru. Maksymalną ilość kamyczków jednego koloru określa liczba naszych podwładnych otaczających kamienny bastion.
Tytuł jest przeznaczony dla maksymalnie 4 osób a liczba uczestników nie ma przełożenia na poziom trudności rozgrywki. Uprzedzając nasuwające się pytanie – tak, fizycznie uderzamy średniej wielkości młotkiem, generując przy tym natężenie hałasu zdolne obudzić hibernujące górskie skrzaty. Zwłaszcza ze względu na tę część, Trollfjord ma szanse podbić serca młodszych graczy, którzy jak wiadomo lubią czasem narobić hałasu.
Komponenty
Jeżeli jeden z trzech języków na które przełożono instrukcję nie jest wam obcy, szybko przekonacie się, że ta napisana jest zadziwiająco dobrze. Autorzy nie szczędzą wyjaśnień podpartych ilustrowanymi przykładami dla każdej z możliwych sytuacji. Od strony graficznej nie mam do Trollfjord zastrzeżeń. Co prawda grafika nie przyprawia o zawrót głowy, ale jest spójna i dobrze wkomponowuje się w klimat gry. Sakwy na skarby wyglądają jakby rzeczywiście były robione przez jednego z Trolli, a plansza doskonale oddaje surowy klimat fiordów. O ile drewniany młot dołączony do zestawu z łatwością przetrwałby w kamieniołomie, trwałość wieży budzi pewne wątpliwości. Pomimo wielokrotnych uderzeń nie odniosła widocznych obrażeń, lecz wielokrotnie byłem przekonany, że jej kres właśnie nadszedł. Sporym mankamentem jest samo pudełko. Dwie przegrody to zdecydowanie za mało aby oddzielić i zabezpieczyć elementy planszówki. Znaczniki mieszają się z pionami, kamyczki wędrują z lewa na prawo a wszystko to dopełnia swobodnie przemieszczająca się drewniana wieża. Jeżeli nie zdecydujemy się zabezpieczyć zawartości we własnym zakresie, ta z całą pewnością po krótkim czasie ulegnie zniszczeniu.
Wrażenia
Trollfjord to produkcja przeznaczona głównie dla młodszego gracza, wyposażająca dziecięcą chęć destrukcji w młotek i ukierunkowująca ją na małą, drewnianą wieżę. Jeżeli hałas nie jest wam straszny, Fiord Trolli jest doskonałą propozycją na wspólne spędzenie czasu ze swoimi dziećmi. Zasady, pomimo że liczne, są przedstawione w sposób niezwykle klarowny a ich przyswojenie nie powinno zająć więcej niż 10 minut. Co się tyczy rozgrywki w dojrzalszym gronie – polecam odpuścić i poszukać czegoś innego. Gra nie ma za wiele do zaoferowania jeżeli chodzi o wymagającego gracza. Przyznaję, że podczas drugiej rozgrywanej partii dostrzegłem u siebie lekkie znużenie i powtarzalność jednego schematu. Kolejnym czynnikiem przemawiającym przeciw jest cena oscylująca w granicy około 140 złotych, która lekko mówiąc wydaje się nieco wygórowana. Na tej półce cenowej znajdziemy kilka-kilkanaście lepiej wydanych tytułów, które z pewnością przyciągną naszą uwagę na dłużej. Muszę stwierdzić z przykrością, że tym razem Duch Góry do mnie nie przemówił.
Dziękujemy firmie Zoch za przekazanie gry do recenzji.
Złożoność gry
(5/10):
Oprawa wizualna
(7/10):
Ogólna ocena
(5/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Ot, nie mogę powiedzieć, że gra jest zła, ale też nie znajduje w niej niczego takiego, co skłoniłoby mnie, żeby ją polecać, czyli totalny przeciętniak. Sporo istotnych wad wpływających na grywalność. Odczuwalne zalety powodują jednak, że osoby będące fanami gatunku – mogą znaleźć w niej coś dla siebie.