Home | Wydarzenia | Copernicon | Trzy dni z życia konwentowicza, czyli słowo o Coperniconie

Trzy dni z życia konwentowicza, czyli słowo o Coperniconie Relacja. Patronat GF.
Ten tekst przeczytasz w 8 minut

Copernicon – święto fanów fantastyki, literatury i popkultury odbywające się w samym centrum magicznej, toruńskiej starówki. W tym roku Festiwal odbywał się w dniach 13-15 września.  I było nas naprawdę dużo.

Dzień 1. – piątek: do biegu, gotowi, start!

Rozpoczynamy naszą przygodę o godzinie 16:00. Pod względem planszówkowym piątek na takich imprezach zwykle jest dość ubogi, ale tutaj udało mi się zacząć z grubej rury: nauczyłam się podstaw legendy gier karcianych, potem wpadłam prosto w przesiąkniętą mrocznym fantasy grę karcianą, której zasady prezentował sam autor aby następnie wysłuchać mrożącej krew w żyłach prelekcji o tym co paskudnego potrafią sobie zrobić kobiety. Na koniec ukoiłam nerwy przy pięknej muzyce i mieniącej się kolorami fontannie. Niezły start :)

Magic: The Gathering

Kolekcjonerska gra karciana, w podstawowej wersji dwuosobowa. Istotą gry jest zadawanie sobie obrażeń poprzez zagrywanie kart. Te zaś dzielą się na lądy (które – choć same zagrywane za darmo – dostarczają manę – energię potrzebną do zagrywania pozostałych kart) oraz stworzenia i działania. To za ich pomocą atakujemy przeciwnika oraz bronimy się przed jego atakami. Koniec gry najczęściej następuje wtedy, gdy jeden z graczy straci wszystkie 20 punktów życia.

Elekt

Gra karciana, w której próbujemy zdobyć karty wpływów z trzech różnych obszarów. Dwie z nich wzbogacą nas o tytuły. Czy one szlacheckie – to już insza inszość. W każðym razie – całkiem nieźle brzmiące (zupełnie jak telewizyjne piwo bezalkoholowe w czasach, gdy zakazano reklamowania napojów wyskokowych ;)). Zwłaszcza wtedy, gdy trzeba je odczytać na głos graczowi, który wygrał grę (poprzez zdobycie piątego tytułu).

W swojej turze zagrywamy kartę do jednego z trzech obszarów (takich tur będzie pięć). Na koniec sprawdzamy przewagi każdego z czterech symboli obecnych w grze. Trzy pierwsze pozwalają na manipulację kartami i symbolami, ostatni (korona) explicite zdobywa kartę.

Gra o niesamowitym potencjale i przepięknych ilustracjach. Jeśli ktoś lubi mechanikę zdobywania przewag i powiązanych efektów (jedna przewaga potrafi wygenerować kolejną), powinien się nią zainteresować.

„Chcę być piękna, więc zrobię sobie krzywdę”

Elżbieta I Tudor (fot. Wikipedia)

To już tytuł prelekcji bloku popularnonaukowego. O tym jak poprzez wieki kształtowało się postrzeganie piękna w kobiecie, ale przede wszystkim co kobiety czyniły, by stać się pięknymi i jakie to miało skutki. A więc wszystko o gorsetach i co one wyrabiały z naszymi wnętrznościami, o maleńkich stópkach Chinek, za które płaciły one połamanym śródstopiem, gangreną i bólem do końca życia, o tasiemcach i ich jajach, które niekoniecznie trafiają do jelit a także o toksycznych kosmetykach zawierających ołów i rtęć, dzięki którym wypadające zęby i utrata włosów to najmniejsze zmartwienie jakie możesz zarobić. Choć prelekcja zaczynała się niewinnie, to pod koniec – przyznam bez bicia – czułam się na granicy omdlenia. I nie, na pewno nie z powodu tych drastycznych zdjęć, skądże znowu! Po prostu było tłoczno i gorąco na tym – skądinąd – zabójczym wykładzie ;)

Fontanna Cosmopolis

A w trakcie prelekcji słyszałam muzykę… wychodząc zaś (było już ciemno) natknęłam się na przepiękne widowisko. Mowa oczywiście o fontannie –  a więc wodzie, muzyce i grze kolorów. Codziennie, po zapadnięciu zmroku (od kwietnia do października) można podziwiać jedyny w swoim rodzaju spektakl światła i dźwięku. Co tu dużo mówić – więcej o tym niezwykłym projekcie możecie przeczytać na stronie miasta Torunia.

Dzień 2. – sobota, czyli kostiumy, erpeżki i turniejowa adrenalina

Cosplay’e w ten weekend po Toruniu paradowały dosłownie wszędzie i przez cały czas. I w piątek, i w sobotę, i w niedzielę. Ale sobota szczególnie do nich należała. O 10:00 spod Dworu Artusa ruszyła barwna parada w kierunku rynku nowomiejskiego. Na ten dzień zaplanowane były też pokazy i konkurs. Z powodu braku daru bilokacji niestety nie mogłam być wszędzie, ale parę barwnych fotek na toruńskim rynku z rana uczyniłam ;)

Dungeon & Dragons

Wracając jednak do naszych baranów zajmiemy się planszówkami i ich krewnymi. Na pierwszy ogień tego dnia poszła kolejna legenda, czyli D&D. Dungeon & Dragons, który przeżywa renesans na naszym rynku dzięki wydawnictwu Rebel.pl.

Bardzo lubię historie, w których jestem bohaterem. Lubię paragrafówki. Lubię gry z klimatem. I lubię chodzić po drzewie opowieści (matematycy pewnie wiedzą o co chodzi), nawet jeśli to drzewo przestaje być drzewem i okazuje się zwykłym grafem. Ale w RPGowej piaskownicy sobie nie radzę. To uczucie, kiedy nie masz kompletnie pojęcia co będzie dalej, czekasz na rozwinięcie historii, a Mistrz Gry patrząc ci głęboko w oczy pyta: „i co robisz?”.  Nie wiem jak wy, ale ja mam wtedy ochotę poprosić o telefon do przyjaciela….

D&D w zasadzie sprowadza się do jednego. Bicia w potwory. No tak, na początku musicie zinwestygować problem, gdzieś pójść, napić się być może piwa, z kimś pogadać, etc, ale koniec końców traficie na gobliny, czarodziejów, tudzież inne bestie, które trzeba będzie po prostu zwyciężyć. No i oczywiście będziecie rzucać kostkami, bo przecież wynik starcia bądź łut szczęścia podczas skradania się nie weźmie się z powietrza. Fajnie, że można było spróbować co to jest D&D i z czym to się je. Dziękuję Mistrzowi Gry (a w zasadzie Mistrzyni :)) za prawie dwie godziny świetnej zabawy.

A potem wybrałam się na turnieje w moje ulubione gry… I bum! Od razu zderzenie z brutalną rzeczywistością: na Azula się nie dostałam z powodu olbrzymiego zainteresowania (a cóżem myślała, przychodząc  za pięć dwunasta? że będą na mnie czekać i grzać fotel?). Na następne wiec turnieje popędziłam do Games Roomu, gdzie były wyłożone listy, aby wpisać moje skromne imię na słuszną kartkę i nie pocałować klamki tym razem. A na otarcie łez po Azulu zagrałam w Lochy i Kwoki, szybką grę karcianą od Black Monk bazującą na spostrzegawczości i refleksie.

Lochy i Kwoki to nie jest gra, która pozwoliłaby mi przejść do kolejnego etapu, albo chociaż zadowolić się przedostatnim miejscem ;). Choć od czasu do czasu potrafię coś zauważyć w takim Dobble czy Jungle Speed, a nawet w Gorączce podziemnej mocy, to w Lochach i Kwokach kompletnie mi nie szło. W czasie tury wszyscy w tym samym momencie odsłaniamy po jednej karcie i szukamy którego z symboli występujących na kartach jest najwięcej. Kto pierwszy to zauważy zdobywa karty (a są to karty skarbu, czyli nasze punkty zwycięstwa). Ale… żeby nie było za łatwo – gdy na karcie znajduje się smok, zamiast zdobywać karty, trzeba przykryć dłonią kwokę, by ta obroniła nas przed tą bestią. Kto będzie ostatni, ten traci dwie karty skarbu. A smoki to prawdziwe smoczki… tak malutkie… tu nóżki fragment, tam ogonka. Dobrze chociaż, że zielone. Nie jest łatwo zauważyć smoka. Są jeszcze remisy i kuferek, zgaszone pochodnie, są kwoki, które nie przynoszą punktów, ale nie będę wnikać w szczegóły. Trochę to na początek może wydawać się skomplikowane. Jest też sporo niejasności – jak w wielu tego typu grach. A co jeśli razem krzykniemy? a co jak się pomylę, ale on też? a co jak się pomylę, ale się poprawię zanim ktoś to zrobi przede mną? a co jak będzie smok i zgaszona pochodnia? i tak dalej. Ale większość z nich da się rozstrzygnąć z pomocą instrukcji. Zabawa jest fajna, ale trzeba lubić tego typu gry. I jednak trochę sobie radzić z tym postrzeganiem. Trochę bardziej niż ja sobie radzę ;)

O Kingdomino ani o Reef pisać nie będę, bo pisałam już nie raz. Tak, to moje ulubione gry. Jeśli chodzi o Kingdomino, to odbyły się eliminacje do Mistrzostw Polski. Myślałam, że wynik czterdzieści parę punktów to niezły wynik. Myliłam się. Można wyciągnąć i 70, co (jeśli dobrze pamiętam) czynił za każdym razem lider tego turnieju. Reef za to był „zwykłym” turniejem, na którym można było wygrać nie tylko walutę konwentową ale również obiecywane przez FoxGames Rybki (unikatowy dodatek do Reefa). Rybki są super, Reef jest super, a że jeszcze sporo imprez przed nami, więc bierzcie udział w konkursach, bo warto. I koniecznie sprawcie sobie Reefa!

Dzień 3. – niedziela pełna niespodzianek

Oczko na sterydach

Wielką niespodzianką dla mnie okazał się Pazaak. Nie jestem fanem Star Wars, choć je lubię. Przyszłam jednak z niekłamaną ciekawością na pokaz gry. Nie znałam jej wcześniej, nie oglądałam też serialu, w którym ponoć namiętnie się w nią zagrywają. Pazaak, najsłynniejsza gra Starej Republiki, okazał się Oczkiem na sterydach. Tyle, że do 20 (a nie 21). Mój research po Coperniconie pokazał, że istnieją w sieci różne warianty. A my graliśmy w ten, w który też możecie w wolnej chwili pograć on line

Talia graczy składa się z kart od 1 do 6 (zarówno dodatnich i ujemnych ) oraz kart ze zmiennym znakiem (tj. takich, które mogą być zarówno dodatnie jak i ujemne – o znaku decyduje gracz w momencie zagrania). Z tych kart gracz wybiera 10 (wśród nich maksymalnie 4 ze zmiennym znakiem) a następnie z tych 10 losuje cztery karty. Te cztery karty muszą mu starczyć na całą rozgrywkę.

Podstawowe karty to karty od +1 do +10. Potasowane, leżące na środku stołu. Z tej talii, podobnie jak w Oczku, ciągniemy kartę i kładziemy ją przed sobą. Następnie możemy zagrać kartę z ręki. Teraz decydujemy, czy:
a) pasujemy, tj. zostajemy z takim wynikiem (suma wartości)
b) kończymy rundę (ale będziemy grać dalej, gdy wróci do nas kolejka – tzn. będziemy robić to samo, ciągnąć kartę…).
Po czym tura przechodzi na przeciwnika. Oczywiście, podobnie jak w Oczku, jeśli przekroczymy 20 automatycznie przegrywamy. Sztuka w tym, by zostać (spasować) z wynikiem najbliższym 20 (ale go nieprzekraczającym). Ideałem jest oczywiście 20.  Gramy tak do trzech zwycięstw.

Szkoda, że nikt nie wydał tej gry, jest naprawdę fajna. Ale zawsze możecie sobie zrobić takie talie kart i grać w domowym zaciszu.

Konkurs dla twardzieli

Kolejnym zaskoczeniem okazał się dla mnie Biblijny konkurs dla twardzieli. Oparty na Torze, czyli Pięcioksięgu Mojżeszowym. Pytania nie zawsze były klasy magnum 44, jak głosił tytuł, ale co najmniej połowa z nich była. Nie wiem czy ktoś (poza prymusami teologii) uczy się na pamięć nazw 4 rzek wypływających z Edenu, albo zna dokładne wymiary Arki Przymierza, ale gdzie było drzewo poznania dobra i zła wie chyba każdy. Zatem nie tylko wiedza, ale i łut szczęścia, by nie trafić na pytanie hardcore ;) Tak czy owak, konkurs choć może niekoniecznie turniejowy, sam w sobie był super. To uczucie, kiedy znasz odpowiedzi na cudze pytania, a na swoje własne nie..  ;) znacie je? no właśnie! Ciekawość, niecierpliwość, chęć sprawdzenia się, to wszystko było moim udziałem. I bawiłam się nadzwyczaj dobrze.

Toruńska piernikarka

Słów kilka o toruńskich piernikach.

Wiecie, że są pyszne? Ja nie wiedziałam.

Kolega pokazał gdzie kupić i uprzedził, że będą kolejki. A ja głupia myślałam…. w piątek po południu zachodzę: pusto. Ale co tam będę kupować, targać po całej starówce ze sobą w te i wewte. W sobotę rano zaglądam: pusto. Popatrzę sobie po asortymencie, pomyślę, ale też mi nie spieszno do zakupów, cały dzień przede mną, utykać się z tymi słodkościami chodząc od budynku do budynku. Kupię, jak będę wyjeżdżać. Niedziela: rano patrzę, kolejka na 3/4 sklepu… no cóż, za dwie godziny też będzie dzień. W południe zaglądam, kolejka na 4/4 sklepu. Zajrzę po południu, na pewno zelżeje. Po południu zaglądam – kolejka dalej jak cała nuta podzielona na 16-tki wypełniające takt: po same drzwi. A kolega uprzedzał… odstałam swoje (to było co najmniej pół godziny, naprawdę, dawno tyle nie stałam w kolejce, a czasy komuny pamiętam), kupiłam pierniczki, wróciłam do domu i… (dopiero wtedy) spróbowałam…. dobrze, że nie zrobiłam tego wcześniej, bo zostawiłabym w Toruniu moje ostatnie oszczędności. Polecam toruńskie pierniki.

Tak, tak, krewni-i-znajomi królika myślą teraz, czy wpaść na pierniczki ;)

Poznać  Toruń

Jadąc na Copernicon miałam mieszane uczucia. Chciałam tu być, ale większość planszówek wyniosła się w ten weekend do Katowic. Teraz uczucia mam już skrystalizowane: warto było tu przyjechać. Niesamowita atmosfera przepięknej starówki, Cosplay, świetne prelekcje, RPGi, turnieje, imprezy towarzyszące, perełki i ciekawostki, których w normalnym życiu nawet bym nie szukała. Jedyne co mogłabym zarzucić, to rozmach, który spowodował, że trzeba było kursować pomiędzy budynkami. Jedno przejście trwało czasem nawet do 10 minut. Szybkim krokiem. Ale dzięki temu poznałam toruńską starówkę a moje stare kości nie miały szansy się zastać i zasiedzieć, bo musiały dziarsko maszerować od jednego punktu do drugiego.

Ech, fajnie było.
Szkoda, że się skończyło!

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings