Stroganov – futrzasty gulasz [Współpraca reklamowa z Czacha Games] Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji
Ten tekst przeczytasz w 9 minut

A więc masz ochotę na mięsiste euro. Chcesz wgryźć się w świat bezlitosnych i ciągłych kalkulacji. Chcesz optymalizować ruchy, pozyskiwać zasoby, konwertować je na inne zasoby, a następnie kupować za nie usprawnienia i punkty. Może nawet lubisz pomajstrować sobie przy żetonach, kartach i znacznikach, a dodawanie i mnożenie to Twoje ulubione działania, nie tylko w klasie matematycznej. Jeśli do tego nie skłaniasz się ku weganizmowi – albo Twój weganizm nie przenosi się na grunt gier planszowych – zapraszam Cię na syberyjskie stepy, gdzie będziemy polować na wszelkiego zwierza i dzięki długiemu łańcuchowi działań zabiegać o przychylność samego Cara. Będziemy też przekładać z miejsca na miejsce ogromne ilości żetonów i znaczników. Oto Stroganoveuroplanszowa potrawka z kartonu, drewna i naprawdę puszystych futer!

Dawno już nie miałem tak sprzecznych odczuć w oczekiwaniu na grę. Piękne ilustracje polskiego twórcy, nieoczywista tematyka i klasyczne euromóżdżenie w pakiecie – to z jednej strony. Z drugiej zaś kontrowersyjny wydawca, na którym psy (lub psie futra) wiesza wielu graczy i ikonograficzna ekstaza na planszy, żetonach i kartach. Nie sposób było wyczuć, w którą stronę kiwnie się niewidzialne wahadło konsumenckiej satysfakcji. Miło jest mi więc zameldować, że po ograniu Stroganova i przepuszczeniu go przez recenzencką machinę wychodzę po drugiej stronie nie tylko z jakąś opinią, ale wręcz opinią pozytywną. Do ukrytego w niej „ale” jeszcze przejdziemy – najpierw porozmawiajmy o tym, co tu się skórkuje.

Skóra na niedźwiedziu

W grze spotykamy Syberię w pełnym rozkwicie, tętniącą życiem, malowniczo rysującą się na sugestywnych ilustracjach, pełną leśnej żywiny i niewielkich osad, które tylko czekają, by nam pomóc czynem, gestem lub żetonem. W tych właśnie okolicznościach syberyjskiej przyrody przyjdzie nam podróżować, polować, handlować i zakładać obozowiska. Cel jest prosty – zyskać posłuch w carskim uchu i przy okazji zacharapcić nieco sławy i należnych nam bogactw. Środkiem do celu będą zwierzęce skóry, które stanowią tu główny obiekt pożądania naszych rączych Kozaków. Będziemy też śpiewać o naszych dzielnych czynach, a i te śpiewy przysporzą nam niemałej, transsyberyjskiej estymy i punktów zwycięstwa, które przecież Kozacy kochają bardziej niż swe żony.

W swojej turze gracze będą przesuwać się po kaflach terenu rozmieszczonych na pięciu terytoriach. Każdy z dwunastu kafli oferuje nam inny zestaw dostępnych skór i inne nagrody w zamian za jego zakup, zaś każde terytorium oferuje inne akcje w osadzie i traperskiej jurcie, a także inną kartę przysługi względem Cara. Nasza podróż po tym zróżnicowanym świecie futrzarskiej ekonomii odbędzie się na przestrzeni czterech rund, z których każda obejmie cztery pory roku. Po każdej podsumowującej rok zimie nasi Kozacy wrócą do pozycji początkowych a ich tułaczka rozpocznie się ponownie. A co robić, gdy tułaczka długa, a odezwać nie ma się do kogo?

Światła… bałałajka… akcja!

Dostępnych w grze akcji jest bez liku i chyba nawet sam Car nie doliczy się ile też kombinacji możemy tu wykonać. Podstawową czynnością, od której zaczyna się każda tura, jest ruch. Potem zaś następuje szalona mieszanka działań mniej lub bardziej podstawowych, o zmiennym koszcie i przewrotnej logice. Wszystko na szczęście ilustruje przyjazna legenda zawarta na planszy:

Gdy już nacieszysz oczy, służę wyjaśnieniem. Dobieranie monet lub koni, dodatkowy ruch, polowanie – wzmocnione lub nie – i handel – to akcje podstawowe. Mamy też akcje dodatkowe: odwiedziny w wiosce, odwiedziny w jurcie, dobranie kart życzeń cara, budowa posterunku, zdobycie kafla krajobrazu. Gdyby tego było mało, mamy jeszcze dodatkowe akcje dodatkowe: zakup futer z targowiska, wymiana futer na targowisku oraz spełnianie carskich życzeń. A gdyby głowa jeszcze kogoś nie bolała, to część z tych akcji możemy wykonać zaocznie, dzięki rozstawianiu posterunków, które pozwalają skorzystać z pól, na których aktualnie nie stoi nasz kozak. I co najlepsze – w każdej turze możemy wykonywać inną kombinację spośród tych wszystkich akcji, łącząc te podstawowe z tymi dodatkowymi i tworząc mini-combosy, które popchną nasz traperski żywot w niespodziewanych kierunkach. Najlepszym naszym przyjacielem będzie jednak…

Koń niemechaniczny

Siłą napędową, a może i pociągową tej gry są zwierzęta. Konie są uniwersalną walutą, która pozwala nam poruszać się dalej i polować wydajniej. Tam zaś, gdzie Stroganov koniem nie może, tam futro pośle – i futrami można sobie zapewnić dodatkowe akcje, przychylność Cara (spełniając jego zachcianki) i zabezpieczyć na swoje potrzeby spotykane w grze terytoria. Wartości/typy futer są tu nie bez znaczenia i gra wymaga precyzji w regulowaniu futrzarskich płatności. W przypadku nagłej niezgodności futra należnego z futrem posiadanym, zarządzana jest operacyjna kara w wysokości 1 monety. Zdecydowanie lepiej więc mieć futro, niż go nie mieć – o monety bywa w tej grze trudno.

Nie chciałbym tu przynudzać za bardzo litanią możliwych do wykonania działań, konwersji i wymian. Dość rzec, że poruszamy się po kilku torach (punktowym, pieśni i łowów, widocznym na własnej planszetce), z których dwa gwarantują nam dodatkowe korzyści, czy to na końcu rundy czy podczas określonych akcji. Spełnione życzenia cara pełnią również funkcję bonusów, które skrzętnie zbieramy na własnej planszetce i którymi staramy się przykozaczyć tak, żeby innym Kozakom poszło w kozaki czy kozackie papcie. W grze i na planszy dzieje się dużo, ścieżek do wygranej jest mnóstwo, a i regrywalność jest ogromna. Niemal każdy element gry jest wykładany na planszę losowo (krajobrazy, jurty, osady, pieśni, życzenia cara, futra dostępne i futra wymagane do konkretnych działań na danym terytorium), więc szansa, że zagramy dwa razy ten sam układ początkowy jest mniejsza niż szansa, że w syberyjskiej tajdze spotkamy dawno niewidzianego przyjaciela, który przy okazji odda nam te pieniądze, które nam wisi. Czy ten rodzaj regrywalności sprawi, że gra wytrzyma próbę czasu – to już rozmowa na inną wyprawę… warto jednak mieć na uwadze, że ta losowość i niepowtarzalność mają swoją cenę w postaci długiego setupu gry. Rozłożenie wszystkich elementów to sporo roboty i należy się z tym liczyć siadając do stołu.

A może by…

Moja ocena Stroganova to cieplutkie 7/10, co zgodnie z gamesfanaticową konwencją oznacza „dobry, solidny produkt. Gra może nie wybitnie oryginalna, ale wciąż zapewnia satysfakcjonującą rozgrywkę. Na pewno warto ją przynajmniej wypróbować. Do ulubionych gier jednak nie będzie należała” – i zgadzam się z tą definicją w zupełności. To produkt wycyzelowany do specyficznej grupy graczy, ale w tej grupie na pewno znajdzie on należyty posłuch.

Stroganov nie wnosi do gatunku wiele nowości – gdyby zamiast żetonów były tu drewniane sześcianiki, byłby on definicją określenia „cube-pusher”. Teraz jest to żeton-pusher, ale idea pozostaje ta sama: przerzucamy tu ogromne ilości znaczników zasobów, wertujemy karty i na każdym kroku kosimy punkty i zbieramy bonusy. To jednak za mało, by przyciągnąć do stołu graczy niezwiązanych z grami ekonomicznymi – takich, którzy lubią, gdy gra kończy się widocznym od razu wynikiem, a nie dziewięciokrokową fazą podliczania punktów.

Tutaj ekscytacja rozgrywką bierze się głównie ze skutecznego egzekwowania zamierzonej strategii, odpowiedniego uwzględniania w niej ruchów przeciwników oraz antycypowania tych ruchów. Mało tu zaskakujących zwrotów akcji, a tematyka – choć została dobrze połączona z mechaniką – nie jest na tyle odczuwalna, żeby przyciągnąć do gry myśliwych i amatorów spacerów po tundrach, tajgach i innych dzikich ostępach. To obleczona w nowoczesną, połyskującą szatę gra w starym stylu – i jest to tak samo zaleta, jak i wada.

Nowe szaty cara

Skoro już przy szatach jesteśmy, nie sposób pominąć tu powtarzający się często zarzut o niską jakość wydania. Na całym świecie, nie tylko nad Wisłą, pojawiały się głosy o uszkodzonych planszach, plamach, przetarciach, naderwaniach, prześwitach i wszelkiego rodzaju niedoskonałościach. I faktycznie, gra nie jest wydana „bogato”: karty są drukowane na zwykłym papierze, bez wykończenia a’la len, plansza posiada zauważalne imperfekcje, a sam karton strzępi się i pokrywa stół czymś, co można chyba nazwać „mączką drukarską” – nieprzyjemnie się tego dotyka, a po rozgrywce trzeba umyć rączki.

Mój egzemplarz recenzencki – nowy i zafoliowany, dodam dla jasności – już po otwarciu miał ubytki farby na planszy, postrzępiony gdzieniegdzie papier i rysy w widocznych miejscach. Nie jest to na pewno średnia rynkowa jakość, do jakiej nawykliśmy. I nawet gdyby przyjąć, że te wady są pomijalne, to używanie komponentów – przesuwanie nimi po planszy, układanie w stosiki itp. – jest niestety średnio przyjemne, bo znaczniki nie mają tego miłego „ślizgu”, dzięki któremu wszystko do siebie pasuje i jakoś ze sobą współgra. A przypomnę raz jeszcze, jest to gra, w której naprawdę dużo wachluje się wszelkimi komponentami.

 

Ikony stylu… i te inne ikony

Ilustracje do gry są naprawdę przecudnej urody, choć kontrast i nasycenie barw pozostawiają nieco do życzenia (chyba, że wyblakłość jest cechą pożądaną…). Prawdziwym problemem jest jednak typografia i ikonografia czyli to, co się na tych ilustracjach znajduje. Widać tu wyraźny krok w stronę nieco starszych planszowych rozwiązań, zarówno pod względem użytych ikonek, jak i ogólnego wrażenia „nadziabdziania”. Cyfry na żetonach futer wyglądają dobrze, „koronkowe” szlaczki, ikony typu krajobrazu (prawy górny róg planszetek) i miejsc na futra prezentują się świeżo i ciekawie, ale już np. znaczki punktów zwycięstwa, bałałajki czy wszechobecne konie wołają o pomstę do nieba. Wystarczy rzut oka na legendę, by zobaczyć, że ikonografia to absolutny miszmasz stylów, koncepcji i epok designu.

Elementy malowane ręcznie mieszają się tu z grafiką w rzucie 3D, minimalizm przepycha się z bardzo szczegółowymi ikonami, paleta kolorów jest nieco zbyt szeroka, co prowadzi do pstrokacizny, nominały żetonów koni różnią się zaś jedynie kolorem, a dzieło wieńczą złote i srebrzyste okręgi symbolizujące… akcje. Całość zyskałaby na spokojnych, może nawet jednokolorowych, wyrazistych i minimalistycznych ikonach. Obrazy widoczne na kartach krajobrazów byłyby bardziej imponujące, gdyby nie walczyły o uwagę gracza z archaicznym paskiem pełnym wizualnie intensywnych ikon. Gra traci na przejrzystości, a styl użytych ikon nie jest spójny, przez co przy stole panuje swoisty oczopląs.

Punkty karne dla futrzaków

Jak wspominałem, samą grę oceniam na 7. Biorąc jednak pod uwagę jakość druku i wrażenie, jakie daje fizyczne obcowanie z komponentami – dotykanie, podnoszenie, przekładanie ich z kąta w kąt, które stanowi niejako esencję stroganov’owego gulaszu – muszę obniżyć ocenę o punkt. Gra była pierwotnie oferowana w cenie ok. 140-160zł, zaś wersja deluxe (różniąca się głównie metalowymi monetami, drewnianymi znacznikami w miejsce kartonowych żetonów, ładniejszym woreczkiem oraz kartonowym, rozbudowanym insertem) była o 200zł droższa (i ta wersja również zebrała negatywne opinie co do jakości komponentów). W wielkanocnej promocji wydawca Czacha Games oferuje Stroganova (wersję podstawową) w cenie 89zł – i bazując na moim egzemplarzu dopiero to jest uczciwa cena za tę zawartość.

Komu futro, komu mięso

Do plusów należy jeszcze zaliczyć dwustronne planszetki postaci, które pozwalają na grę w trybie podstawowym i nieco bardziej zróżnicowanym, dzięki asymetrycznym zdolnościom. W pudełku zawarta jest też talia kart automy, umożliwiająca grę w pojedynkę. Nasz wirtualny przeciwnik – Ivan, bo jakżeby inaczej – ma kilka specjalnych zasad oraz trzy opcjonalne reguły, dzięki którym zwiększy się poziom trudności rozgrywki. To ciekawy i miły dodatek, coraz częściej spotykany w grach, które raczej nie nadają się do zabawy solo.

W ramach dziennikarskiej rzetelności muszę też uprzedzić, że w przesyłce z grą otrzymałem od wydawcy krótki liścik stwierdzający, że „to dobra gra jest”. Muszę się zgodzić – Stroganov jest dobrą grą, a konkretniej: jest dobrym przedstawicielem swojego gatunku. Inna kwestia, że ten gatunek poszedł już nieco do przodu, zarówno pod względem mechaniki, jak i komponentów. To, co otrzymujemy w pudełku, to mięsiste euro, które byłoby o wiele lepiej przyjęte, gdyby pojawiło się na rynku kilka lat wcześniej. I gdyby oryginalny wydawca mocniej przyglądał się kontroli jakości…

Żegnaj, Syberio

Na moim regale dumnie pręży się niepozorne pudełko z dopiskiem Big Box. Hansa Teutonica tego samego autora – Andreasa Stedinga – to dla mnie flagowy przedstawiciel europejskiej szkoły gier planszowych. Wspólna plansza dla wszystkich graczy (obowiązkowo w postaci starej mapy i w beżowej kolorystyce), do wykonania wciąż te same, proste i nieliczne akcje – i ani jednej łatwej decyzji w grze. Mistrzowska szkoła projektowania gier przystępnych pod względem zasad, ale głębokich strategicznie. A to przecież gra sprzed 13 lat.

Jeśli więc szukasz, drogi Czytelniku lub droga Czytelniczko, swojej pierwszej eurogry – być może warto zacząć od innego dzieła tego samego autora. Jeśli jednak niestraszne Ci drukarskie chochliki i niezachęcająca, rozbudowana ikonografia – być może Stroganov to gra właśnie dla Ciebie. W takim razie nie pozwól się dalej przekonywać, przywdziewaj traperskie trzewiki, chwytaj oręż i siodłaj konia. Czas ruszać na Syberię!

Zalety

+ piękne i klimatyczne ilustracje
+ relatywnie proste zasady (ledwie 6 stron w instrukcji)
+ dobre spięcie tematyki z mechaniką
+ tryb solo z talią kart automy i zmiennym poziomem trudności

Wady

– słaba jakość komponentów
– przytłaczająca ikonografia
– brak innowacyjnych pomysłów

Gra dla 1 do 4 graczy w wieku od 12 lat wzwyż
Czas rozgrywki to około 90 minut



Grę Stroganov kupisz w sklepie


 

Dziękujemy firmie Czacha Games za przekazanie gry do recenzji.


 

Złożoność gry (6/10):

Oprawa wizualna (6/10):

Ogólna ocena (6/10):

Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Do tej gry mamy konkretne zarzuty. Może być fajna i dawać satysfakcję, ale… ale jest jakieś zasadnicze „ale”. Ostatecznie warto się jej jednak bliżej przyjrzeć, bo ma dużą szansę spodobać się pewnej grupie odbiorców.

Przydatne linki:

2 komentarze

  1. Avatar

    Fantastycznie napisane, przyjemnie czytać tego typu zabawy słowem. Dzięki za ten radosny poranek :-)

    • Piotr Wojtasiak

      Dziękuję za te miłe słowa, dzień od razu pachnie inaczej, ptak inaczej ćwierczy, a paliwo nie wydaje się tak drogie!

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings