Szogun – Ze starej półki cz.10
Ten tekst przeczytasz w 7 minut

Goa, Java, Mexica, takie propozycje padły w sprawie nadrobienia katalogowych zaległości serwisu. Niestety, grałam tylko w jedną z nich i tylko raz, więc recenzji prędko się nie spodziewajcie :( Ale jest gra, którą jest znana, wielka (gabarytowo, tematycznie i warsztatowo), a której wspominków w GamesFanatic dotychczas nie było. Tą grą jest oczywiście Szogun, co widać po załączonym obrazku. Moje literackie podejście do tej gry zbiegło się przypadkowo z pojawieniem się na forum tematu, w którym znajdziecie porównanie Szoguna do swojego pierwowzoru – Wallensteina. Niestety, osobiście w pierwowzór nie grałam, więc zainteresowanych odsyłam „tylko” na forum.

Autor gry, Dirk Henn, jest trudny do zaszufladkowania. Tworzy gry naprawdę różne. I jeśli w przypadku prostej gierki z matematycznym zacięciem możemy strzelać z wielkim prawdopodobieństwem, że to Knizia, a o grze z nowatorską suchą zębatką, że to Feld, o tyle po żadnej z gier Henna nie widać, to jego gra. Bo facet realizuje różne swoje pomysły, jest kreatywny, trochę oryginalny, trochę staromodny i sentymentalny, ociupinkę logiczny, czasem zbyt prosty, generalnie rodzinny, ale przede wszystkim – popularny. Bo to ten gość od Alhambry. Na szczęście abstrahując od takich tytułów jak cała rodzina Alhambry, Metro, Colonia, czy Timbuktu, Dirk Henn popełnił dzieło według mnie pomnikowe. Popełnił Szoguna vel Shoguna.

Rozgrywka wymaga nieco miejsca. Wielkość pudła przekłada się ostatecznie na zajmowany metraż

Szogun internacjonalnie 

Szczerze powiem, że nie wiem, dlaczego wydany w roku 2002 Wallenstein nie zrobił furory, a wydany cztery lata później Szogun już tak. (No dobrze, może furora to zbyt duże słowo, ale przyznacie, że każdy Szoguna przynajmniej z nazwy kojarzy). Może to kwestia tego, że przyjemniej mieć świadomośc, że wcielamy się w Daimyo, a nie Gottfrieda Grafa zu Pappenheima. Że walczymy o Sengoku zamiast o Kurpfalz. A może to kwestia grafik Menzel’a, jeszcze na szczęście stonowanych. Naprawdę trudno mi powiedzieć. Osobiście, gdybym miała wybierać na sam „look” wybrałabym Szoguna. Za temat, egzotyczy klimat, oprawę graficzną. Ale będą zwolennicy i jednej i drugiej gry, szczególnie, że różnice geograficzne pociągają za sobą różnice strategiczne, ale o tym w wątku na forum.

Wallenstein

Szogun

Szogun do Polski wkroczył za sprawą ponownie wydawnictwa G3, choć sama gra spolszczenia technicznie rzecz ujmując nie wymaga. Jest językowo niezależna, wszystko co trzeba widnieje na ilustracjach. I pomimo mnogości elementów, Shogun jest grą raczej prostą, przejrzystą, a jedyną trudność może sprawić przeprowadzanie walk. Lecz na BGG można znaleźć świetne pomoce gracza, aby przejść każdą potyczkę.

A skąd biorą się potyczki? Z charakteru gry, która jest grą typu area control, czyli walczymy o tereny. Jak tytuł sugeruje, walczymy o tereny w Japonii, na jednej z dwóch zapronowanych mapach, które różni dzielnicowy rozkład prowincji. Każdy gracz dysponuje początkowymi garnizonami, które w sposób narzucony (rozpiska w instrukcji) lub bardziej indywidualny i tudzież losowy rozkłada w fazie przygotowania rozgrywki na wybranych prowincjach. Każdą może zajmować na raz tylko jeden gracz, a ich rozwój kulturalny oraz obrona przed zakusami przeciwników to właśnie treść rozgrywki.

Wallenstein

Szogun

 

                                                                                                                  Osią mechaniki jest planowanie akcji

Oczywiście, żadne to nowum. W każdej grze dobrze jest, gdy gracze planują swoje akcje, a nie grają na chybił trafił. Jednak nie o to chodzi. Na planszy gracza (zdjęcia powyżej) znajdują się pola odpowiadające możliwym do wykonania akcjom, np. pobór podatków, zbiory ryżu (jak w wielu grach ludzie chcą, nie wiedzieć czemu, jeść), przesunięcie wojsk, rekrutacja nowych jednostek, napaść, budowa pałacu, teatru itd. Każdą z tych akcji możemy w rundzie przeprowadzić tylko w jednej prowincji, a swój plan zaznaczamy kładąc zakrytą kartę tej prowicji na pole akcji. W toku gry prowincje będą zmieniać właściciela, co w praktyce oznacza, iż liczba ich kart w ręku będzie nam falować. Czasem jakieś prowincje będą sobie przysypiać, bo nie starczy dla ich akcji, czasem przysypiać będą pola akcji, bo nie będzie dla nich prowincji. Panta rei.

Po tym jak wszyscy gracze zaplanują co i gdzie kolejne akcje zostają aktywowane. Ich kolejność jest z rundy na rundę zmienna, częściowo znana, co generuje ryzyko i wymusza domysły. Gracze walczą także o kolejnośc ich wykonywania, co szczególnie w przypadku ataków jest bardzo ważne. Ogólnie rzecz biorąc, w tej grze walczy się o wszystko. Jest nawet licytacja, o dwupłaczyznowych wyborach nie wspominając. Ale przede wszystkim jest wieża

Wieża była także w Wallensteinie. Co więcej, ona była juz wcześniej! To, co niektórzy traktuja jako serce gry, albo grę nawet samą w sobie, tekturowo-plastikowa wieża bitewna, nie jest wcale wynalazkiem Szoguna. Została użyta już w 2001 roku w grze pod wdzięcznym tytułem Im Zeichen des Kreuzes autorstwa Ronalda Hofstätter i Philippa Hugelmann.

Fenomen wieży jest wart odnotowania w annałach. W czasach, gdy ogranicza się tzw. brzydką losowość, tzw. niesprawiedliwą losowość, tzw. niechcianą losowość, twór totalnie nieprzewidywalny decydujący o najważniejszych w grze sprawach stawia się na piedestale i opiewa w poematach. Mali chłopcy i dziewczynki walczący o wpływy w średniowiecznej Japonii z wypiekami na policzkach wrzucają garść kolorowych kostek do wieży patrząc jak zahipnotyzowani co wyleci jej drugim końcem. A wylatują też kostki, a jakże, ale w liczbie dowolnej. Oczywiście, matematycznie rzecz ujmując rządzą wieżą jakieś prawidła. Kostki, które wrzucamy nie rozpływają się w powietrzu tylko czekają na swoistych zapadkach w środku wieży i kiedyś wylecą. Pytanie tylko, kiedy. Śmiesznie to wygląda, gdy w bitwie np. 10 czerwonych na 1 niebieską kostkę wygrywa jednak gracz niebieski, bo akurat przy okazji tej bitwy wypadły zasiedziane w wieży inne niebieskie kosteczki. Cud rozmnożenia na polu bitwy! :) Niemniej, wieża jest fenomenem, bo co by nie mówić i tak wszyscy ją kochają. Ja też. Ale nie gram tylko względu na nią, co niektórym się zdarza.

Elementy gry charakteryzuje wysublimowana kolorystyka i oszczędna kreska. Zupełnie jak nie Menzel ;)

Ta śliczna strona planszy służy graczowi jedynie podczas fazy przygotowania rozgrywki i obsadzenia startowych prowincji jednostkami

                                                                                                                                                                                                                                    Gram dla poczucia wielkiego planowania

Faza rozkładania kart prowincji na polach akcji, być może nieco przydługa i w przypadku jakiegoś upartego myśliciela optymalisty przeciągająca się ponad ludzką wytrzymałość, daje mi poczucie kierowania swoim państwem, kierowania swoją armią. Muszę wziąć pod uwagę potencjał prowincji, muszę wziąć w rozwagę sąsiedztwo, przewidzieć ruchy nieprzyjaciół, przeliczyć siły na zamiary, skorygować to o kolejność akcji z jednej i kolejność graczy z drugiej strony i odpalić modląc się, aby wszystkie zamysły udało się zreazlizować, a przeciwnicy zachowali się tak, jak założyłam, że się zachowają. Piękno tej gry polega na tym, że jeśli mój misterny przemyślany plan uda się zrealizować będę WIELKA. Jeśli jednak planu nie uda się zrealizować będę kombinować, obmyślać plan B, C, a może i D i przede wszystkim nadal świetnie się bawić. I walczyć. I budować. Czując zewsząd zagrożenie i widząc po horyzont morze możliwości. 

Naprawdę uwielbiam Szoguna

Mimo pewnej, czasem bardziej widocznej, czasem mniej, przypadłości. Mapa tegoż zakątka świata jest siłą rzeczy rozciągnięta. Można więc się okopać w jakimś kątku i długo nosa nie wyściubiać poza swoje poletko tylko punktować i rozwijać się bez większych przeszkód. Pal licho, gdy sytuacja taka jest wynikiem naszych błyskotliwych startegicznych posunięć oraz zniedołężnienia pozostałych Daimyo. Gorzej, gdy jest ona bezpośrednim rezultatem rozstawienia początkowego. Mamy w tym względzie opcję rozstawienia narzuconego i wybieranego. Pierwsze jest z czasem nudne, drugie nieprzewidywalne. Oczywiście wszyscy grają drugim sposobem, tj. wybierając prowincje z wyłożonych kart, bo już na tym etapie rozpoczynają się emocje i strategiczne decyzje. Ale też już na TYM etapie szczęście może się do jednych uśmiechnąć szerzej niż do innych.

Plansza główna, karty daimyo (o góry), karty akcji (na dole) i znaczniki zaopatrzenia (po lewej)

Pomimo jednak tej niedogodności (którą podobno Wallenstein eliminuje, a co najmniej mocno ogranicza) ja nie mam do Szoguna zastrzeżeń. Ma wymiar epicki zarówno czasowo (gramy przez 2 lata, kolejne rundy to pory roku, punktowania – prowincji i budowli – wieńczą oba lata) jak i „wodzowski”. I nie męczy mnie. Generalnie bowiem nie bardzo lubię gry mapowe, gdzie rozbudowujemy się o jednostki, kupujemy zaopatrzenie, modernizujemy sprzęty różnej maści i czekamy kto nas napadnie i nam to wszystko pośle do piachu. W Szogunie niby chodzi o to samo, ale mechanizm wybierania akcji i równoczesnego planowania jest szałowy. A czy podpasuje Wam bardziej japońska ekspansja, czy niemiecki szlachecki blitzkrieg, tego to ja już nie znaju…

PLUSY: ciekawy mechanizm planowania akcji, przefajna wieżą bitewna, poczucie strategicznego spełnienia :)

MINUSY: po części losowy przydział startowych prowincji, co może dzielić graczy na tych bardziej i mniej uprzywilejowanych obszarowo

Szogun (Shogun), autor: Dirk Henn, rok wydania: 2006

Wydawca w Polsce: G3

Graczy: 3 -5 (wariant dla 2 osób dostępny na BGG)

Czas: 2 – 3 h

Cena: aktualnie niedostępny, a zwyczajowo ok. 140zł 

* Złożoność gry: (3) gdy dysponujemy pomocą gracza w kwestii rozstrzygania walk; (4) gdy taką pomocą nie dysponujemy i próbujemy to wszystko zapamiętać ;)

yosz (4/5) – świetna mieszanka euro i lekkich elementów wojennych.. ale nie oszukujmy się- w Szoguna gra się dla wieży. Dla emocji kiedy wrzuca się dużą grupę własnych samurajów, a wypada tylko jeden albo dwóch. Podział na dwa punktowania przy nowych graczach niestety szwankuje, bo wtedy najczęściej ktoś kto jest po pierwszym punktowaniu na pierwszym miejscu, zostanie delikanie mówiąc „pojechany” przez resztę graczy… to oczywiste – przecież wygrywa ;)

Ogólna ocena (5/5):

Złożoność gry (3/5):

Oprawa wizualna (5/5):

Przydatne linki:

16 komentarzy

  1. Avatar

    9/10

    Gra, która trafiałaby na mój stół często, gdyby nie to, że od 2 lat jest nieco rozebrana – kosteczki w 6 kolorach walają się po różnych prototypach :/

  2. Andy

    W Szoguna nigdy nie grałem i pewnie nie zagram, ale potwierdzam, że wieża robi ogromne wrażenie. Ile razy grano gdzieś w pobliżu, stałem przez pewien czas z otwartą paszczą, obserwując wrzucane i wypadające kostki. Jest w tym jakaś magia! :)

  3. Avatar

    I tylko dodruku brakuje.

  4. Firenski

    A ja napiszę trochę z innej beczki… i trochę off-topowo…
    Szogun wielką grą jest i basta. To jest prawda niepodważalna i prawie absolutna :)
    Ale recenzje Veridiany są chyba jeszcze lepsze. Nareszcie jest ich więcej, a co jedna to lepsza i bardziej wartościowa. Uwielbiam je czytać. I pewnie nie tylko ja. Monika, szacun wielki. W ogóle mam ostatnio wrażenie, że dziewczyny nieźle ciągną ten games fanaticowy wózek. Scheherazade też bardzo fajnie pisze, chociaż gry, które opisuje trochę mniej mnie interesują ;) Ale gdyby nie ona to pewnie w ogóle bym nie wiedział o wielu ciekawych grach dla dzieci i nie tylko :)
    Monika, Agnieszka ukłony i wielkie dzięki za fantastyczne teksty. Wszystkiego dobrego najgrowszego ;) I to nie tylko dzisiaj :)

  5. Avatar

    Bardzo faworyzuje bunkrowanie, niestety uwyzywanie ( czyt wojowanie ) nie jest oplacalne wogole. A jak mamy narwanca ktory non stop was atakuje i wykrwawia i siebie i 1-2 graczy to zapomnicie o wygranej. Taktyka schodzi na dalszy plan. Bedac szczesliwym posiadaczem Eclipse i zastanawiam sie nad sensem posiadania jej w kolekcji. I chodz klimat japonii zdecydowanie bardziej do mnie przemawia to nie ratuje to wedlug mnie troszke zepsutej wojaczki

  6. scheherazade

    @Firenski: napisałeś „Scheherazade też bardzo fajnie pisze, chociaż gry, które opisuje trochę mniej mnie interesują ;)” – może czas coś z tym zrobić żeby Twoje zainteresowanie wzrosło? ;P ;D
    Dziękuję(my) za życzenia.

  7. schizofretka

    „Z charakteru gry, która jest grą typu area control, czyli walczymy o tereny.” Olaboga, nie spodziewałem się po Tobie powielania fałszywych definicji. Area Control to El Grande, Tikal – kto wystawi więcej kostek na polu, ten je kontroluje. Nie ma to nic wspólnego z 'grą na mapie’. Przyznam, że termin jest nieco mylący, a nie ma dobrego na gatunek gier w stylu Szoguna, ale nie mnóżmy konfuzji.

  8. Veridiana

    To czas zmienić definicję ;) Jakby nie było El Grande i Tikal też mają mapę.

    Andrzej, dzięki za miłe słowa! :)

  9. Avatar

    Kontrola obszarów polega na tym, że na jednym obszarze jest kilku graczy i kto ma najwięcej siły ten wygrywa i coś z tego ma. Ewentualnie inni też, tylko trochę mniej. W Szogunie tylko jeden gracz kontroluje daną prowincję.

  10. Veridiana

    Przyznaję, Szogun do formalnej definicji nie przystaje. Nie jestem teoretykiem gier, wydało mi się naturalne, że jednak to jest „area conrtol”.

    Uważam jednak, że definicję czas rozszerzyć, jeśli już nazywa się jak nazywa :)

  11. Firenski

    Mnie też by do głowy nie przyszło, że to nie jest area control. Zresztą na bgg też stoi jak byk: area control/area influence. Hmm, człowiek całe życie się uczy :)
    @scheherazade: czytam uważnie Twoje recenzje… zainteresowanie wzrasta, ale nie ma z kim grać… cóż więcej mogę z tym zrobić ;)

  12. Avatar

    @Firenski
    To chyba oczywiste, znajdujesz osobę płci przeciwnej, mija 9 miesięcy i gracz pojawia się na swiecie a po 2-3 latach masz już kompana do rozgrywek bardziej zainteresowanego grami od Ciebie;)

  13. Odi

    Mam wrażenie, że definicja area control bardzo odeszła od tego, co 'powszechnie’ rozumie się pod tym terminem.
    Podobna dyskusja miała miejsce w momencie, gdy pisałem poradnik dla początkujących na forum.

    Ja też skłaniam się ku rozumieniu area control jako gry de facto wojennej, w której istota zwycięstwa jest panowanie nad największa liczbą obszarów NA MAPIE.
    Definicja faktycznie mówi inaczej, ale co z tego, skoro intuicyjnie znaczna ilość osób (a może i większość) rozumie pod tym terminem coś innego.

  14. Avatar

    Yeap. Rozszerzmy definicje. Osadnicy z Catanu to też Area Control ;).

  15. Ja_n

    Właściwsza kategoria dla Osadników to roll and move. W końcu gdy się wyrzuci 7, trzeba przemieścić złodzieja.

  16. Avatar

    Bardzo dobry przykład Ja_n, ale całość zaczyna mi się coraz bardziej rozmywać jako, że na BGG znalazłem mechanikę Acting: „Games with the Acting mechanic require players to use some form of mime or mimicry to communicate with the other players.”

    Bardzo popularna mechanika w Osadnikach kiedy chcemy dostać kamień za owcę od swojej żony ewentualnie wpłynąć na ruch złodzieja.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings