Home | Wydarzenia | Stoney Point Java

Stoney Point Java
Ten tekst przeczytasz w 5 minut

Gdy się wreszcie pojawiłem – ponaglany telefonami jaxa – nie poznałem miejsca spotkania. Ekipa telewizyjna, lampy, kamery, duża frekwencja. Już chciałem przeprosić i wyjść gdy dojrzałem nieogoloną twarz Valmonta. Czyli jednak wszystko w normie, jestem na miejscu.

Mianowicie MiłaPaniZTelewizji postanowiła zrobić reportaż o renesansie planszówkowym. Stąd całe zamieszanie. Fajnie, aczkolwiek szkoda, że nie udało się tego zorganizować w piątki na Smolnej. Tam nasze planszówkowe szaleństwo nabiera prawdziwych rumieńców gdy czterdziestoosobowa grupa osób bawi się przy grach wojennych i Eurograch. Wróćmy jednak do czwartku.

Sam plan był prosty. Pędrak miał indywidualnie strzelić parę mądrości przed kamerą. Co się właściwie obecnie dzieje, w co gramy i dlaczego. A później swobodnie kamera miała nakręcić nasze rozgrywki. Dodatkowo wymagano od nas pochowania wszelkich rekwizytów z nazwami produktów (typu butelek Coca-Cola czy piw) oraz nie używania wulgaryzmów. To ostatnie było szczególnie bolesne dla Valmonta i Don Simona. Od tej pory musieli się porozumiewać bełkotliwą mroczną mową opartą na paru spójnikach i zaimkach :)

Przeszliśmy więc do zabawy, a w tle filmowała nas ekipa TV. Przy jednym stole wystartowało Wysokie Napięcie, przy drugim Wallenstein. Po zrobieniu całego materiału MiłaPaniZTelewizji podziękowała wszystkim za współpracę i zapowiedziała emisje na 27 listopada o godzinie 15.30 (15.35). Wszystko w programie o nazwie TREND’owaci. Cóż pozostaje mi tylko wszystkich zaprosić. Zobaczymy jaki będzie efekt końcowy.

Sam podczas pobytu oddałem się zabawie przy dwóch grach:

Wallenstein

Wreszcie Wallenstein przestał dla mnie być enigmatyczną nazwą i mogłem sprawdzić go w praniu. Szczególnie, że na horyzoncie pojawił się Shogun, który jest reedycją Wallensteina. Zmieniono w nim tylko rys historyczny i odświeżono oprawę graficzną.

Wracając jednak do pierwowzoru. Rozgrywka dzieje się w czasie wojny trzydziestoletniej, czyli w pierwszej połowie XVII wieku. Wszystko ma miejsce głównie na terenie dzisiejszych Niemiec i Austrii. Każdy z graczy otrzymuje w quasi-losowy sposób kilka początkowych prowincji. Umieszcza też na nich początkowe armie. Celem oczywiście jest zdobycie jak największej liczby punktów zwycięstwa.

Wallenstein to ostatnio bardzo modne połączenie gry wojennej z elementami Eurogry. Mamy zatem typowo strategiczny, militarny charakter gry, a jednocześnie nowatorską i prostą mechanikę, dostarczającą wiele wyborów i możliwości. W czasie rozgrywki nie tylko budujemy armię, toczymy potyczki i zdobywamy nowe ziemie, ale też zarządzamy naszymi posiadłościami. Odpowiadamy za zbieranie plonów oraz gotówki, radzenie sobie z niepokojami chłopskimi, stawianie pałaców, katedr czy faktorii handlowych.

Planszówka zawiera dwa fajne, oryginalne pomysły co do sterowania przebiegiem rozgrywki. Po pierwsze gracze dostają karty swoich prowincji i przed rozpoczęciem danego sezonu muszą zaplanować co będzie się działo na danych ziemiach. Czy zostaną pobrane podatki czy może zapełnione żywnością spichlerze, a może zrobimy rekrutacje wojska w danym miejscu lub wydamy rozkaz wymarszu i zaatakujemy sąsiada? W każdej prowincji można zdecydować się tylko na jedną czynność, a więc trzeba dokładnie zaplanować kto co będzie robił. Najlepiej jednocześnie wzmacniać gospodarkę i prowadzić podboje. To co gracze zaplanują zostanie później „odpalone” w pewnej kolejności, nie zawsze od razu znanej wszystkim uczestnikom. Drugi fajny patent to mechanizm bitwy. Oparty on jest o ciekawą konstrukcję przypominającą połączenie dice tower z miską dla psa. Generalnie chodzi o to, że wrzucamy kostki reprezentujące siłę naszych wojsk do wieży, ale nigdy nie wiemy ile stamtąd ich wypadnie. Jeżeli przegramy bo wypadnie kostek mniej to pozostałe kostki zostają gdzieś w wieży i przy następnych bataliach mogą nas nagle wspomóc. Ciekawy mechanizm bo dostarcza nam losowości, ale jednocześnie redukuje jej kompletną nieprzewidywalność. Podczas rozgrywki jeszcze całkowicie nad nim nie panowałem i nie mogłem wyciągnąć korzyści z pamiętania co mi w wieży zostało, jednak ufam, że da się tym jako tako sterować.

Graliśmy podczas rozgrywki w piątkę: ja, Don Simon, Valmont, jax i ragozd. Nie do końca początkowo wiedziałem co trzeba robić, aby było dobrze. Stąd w pierwszej turze olałem zbieranie żywności. Jak się okazało był to niewybaczalny błąd, bo w zimie nie wystarczyło mi na wyżywienie ludności i spotkałem się z gwałtownym protestem moich podwładnych. Krótko mówiąc miałem kilka buntów chłopskich. Wallenstein należy do gier, które nie wybaczają błędów, tak więc po pierwszej kolejce nie byłem już dla doświadczonych graczy zagrożeniem w walce o zwycięstwo.

Jak pokazała rozgrywka bardzo duże znaczenie ma umiar w walce i prawidłowe sojusze. Oczywiście bitwy odbywają się, przynoszą korzyści, ale trzeba wiedzieć kiedy powiedzieć stop i zająć się rozwojem swoich ziem pod względem infrastruktury. Bo właśnie przewaga w pałacach, katedrach czy faktoriach handlowych daje najwięcej punktów. Do tego zbyt duża liczba prowincji jest trudna w wyżywieniu. Sojusze są często decydujące i znalezienie dobrego partnera, może pozwolić na sukces podczas gry. Nawet jeżeli będziemy promować rozgrywkę pasywną nad agresywnym działaniem. Co pokazał sojusz jax – ragozd. Obaj byli w czołówce punktacji, a ragozd ostatecznie wygrał. Pomimo, że bitew nie stoczył zbyt wiele.

Generalnie bardzo fajna gra, oparta o inteligentną mechanikę. Dobrze, że wyszła jej reedycja, do tego w ciekawszym dla mniej klimacie japońskich konfliktów. Warto więc pomyśleć o zdobyciu Shoguna. Sama rozgrywka nie należy do krótkich, szczególnie gdy w czasie partii prowadzi się sporo negocjacji dyplomatycznych. Nam partia zajęła około trzech godzin. No i trochę bolesne jest, że jak na starcie popełnisz poważną pomyłkę to przestajesz się liczyć w walce o zwycięstwo. Poza tym szykuję się, żeby znowu ją sprawdzić. Wreszcie gdy wiem już jak grać, będę mógł być groźniejszym przeciwnikiem dla współgraczy.

Ogólna ocena:

Złożoność gry:

Oprawa wizualna:

Ponieważ Wallenstein jest nieosiągalny, zdjęcia i ceny odwołują się do remake’a Shoguna.

Zdjęcia

Hobbit: 165,00 zł
Milan-Spiele: EUR 30,10
PlayMe: EUR 31,95
Thought Hammer: $42.22
Funagain Games: $51.95

Space Dealer

Popełniłem tym razem spory błąd edukacyjny. Zagraliśmy w wersje dla zaawansowanych,
choć tylko ja i jax graliśmy w to wcześniej. Dla ja_na i Browariona była to pierwsza styczność z Space Dealerem. Po trzydziestu minutach obaj debiutanci byli kłębkiem nerwów. U Browariona wśród epitetów pełnych oszołomienia można było wychwycić pozytywną reakcję. U ja_na pomimo, że wygrał, pojawiła się druzgocąca krytyka i ocena, że to gra zupełnie nie dla niego. Choć nie odmawiał oryginalności mechanice. Bardzo możliwe, że same wnioski obu graczy przy wersji standardowej by się nie zmieniły, ale byłyby z pewnością bardziej złagodzone, a debiutanci nie przeżyliby trzydziestu minut w stresie chwytającym wprost za gardło. Na przykład, w ostatnią sobotę zagrałem znowu w Space Dealera z innymi debiutantami: Jasiem i bazikiem, w wersje podstawową. I nie było aż tak nerwowej atmosfery, a znacznie bardziej pozytywne wrażenia. Stąd pamiętajcie – Space Dealer najpierw w wersji podstawowej!

Po tych partiach zmyłem się do domu zostawiając towarzystwo bawiące się przy Elasundzie. Wszystko wskazuje, że Stoney Point Java zostaje obecnie najważniejszym miejscem czwartkowych spotkań w Warszawie. Przynajmniej na okres zimowy.

Zdjęcia

PlayMe: EUR 28,95
Milan-Spiele: EUR 29,00

8 komentarzy

  1. Avatar

    Co do Space Dealera – na drugi dzień ochłonąłem i nieco mi przeszło. Ale rzeczywiście – przed grą wydawało się że nic się w niej nie dzieje – ot startujesz klepsydrę i w spokoju czekasz aż się przesypie. Paulina nawet nazwała grę „grą dla autystów” bo z zewnątrz tak to trochę wygląda – faceci przesypują piasek patrząc tępym wzrokiem w stół przed sobą. Jednak jak się usiądzie za sterami gry to wrażenie jest piorunujące. Nie ma absolutnie czasu na nic. Nie ma czasu rzucić okiem na to co robią przeciwnicy. Gdy chciałem spojrzeć na budynki jakie mają moi sąsiedzi żeby wiedzieć co produkować, to obie klepsydry mi się zdążyły przesypać a i tak zapamiętałem tylko pierwszy lepszy budynek, który wpadł mi od razu w oko. Zupełnie nie było możliwości przyjrzeć się czy czasem ktoś już do tego budynku nie leci albo nie produkuje kostek na jego potrzeby. Nie cierpię gier RTS na komputerze właśnie z tego powodu – za dużo rzeczy się dzieje i nie ma czasu chwilę pomyśleć – trzeba klikać i przewijać ekran jak najszybciej. Może gdybyśmy grali w wersję podstawową, ale z neutralnymi planetami to by było łatwiej… Generalnie gra jest dobra, jedynie ja jestem kiepskim graczem. I tyle.

  2. Avatar

    „Nawet jeżeli będziemy promować rozgrywkę pasywną nad agresywnym działaniem. Co pokazał sojusz jax – ragozd. Obaj byli w czołówce punktacji, a ragozd ostatecznie wygrał. Pomimo, że bitew nie stoczył zbyt wiele”.

    To mój największy zarzut wobec tej gry – promuje pasywność. I dlatego odmawiam jej czołowego elementu charakterystycznego dla gier wojennej, czyli agresywności. Poza tym przyjemna i prosta mechanika.

  3. Avatar

    Space Dealer – to nie ja grałem z Wami :-).

    Wallenstein – świetna gra. Co do braku dynamizmu – sporo zależy od graczy. Jeśli akurat stworzy sie sojusz trwaly i nikt nikogonie atakuje to moze byc pasywnie. Ale to blad sojusznika. Trzeba grac, zeby wygrac i w odpowiednim momencie olac sojusz i zaatakowac odkryte prowincje. Inaczej sie przegrywa i wygrywa gracz, ktory gral najlepiej, a nie najbardziej pasywny.

    A do tego protestuje przeciw sugestiom jakobym przeklinal. Nigdy mi sie to nie zdarza do cholery! :-)

  4. Avatar

    nie do konca – liczba moich bitew nie byla taka mala, moze tylko sensowniejsza ;)
    Co prawda wiekszosc w obronie lub z chlopami ;) No i przeprowadzilem najwieksza rzez w grze kosztem Valmonta – zdobylem dzieki temu punkcik. Wybudowanie katedry w pierwszej rundzie moze przyniesc ogolem nawet i 12 pkt. Lepiej wiec atakowac chlopow i sie bronic

  5. Avatar

    I nie zgodze sie co do opinii sojuszy Don Simona – grajac w 5 sojusz dwusosobowy ma wystarczajace pole do agresji. I w tedy wystarczy byc tylko lepszym od sojusznika, by wygrac (a i to nie zawsze), co jest latwiejsze niez byc lepszym od 4 graczy. Co do zdrady – to tzw. dylemat wieznia. Mimo ze zdrada wyglada atrakcyjne, wieksze owoce przynosi solidarnosc.

  6. Avatar

    OMG, to jax grał. Na śmierć zapomniałem, już poprawiłem. Sorki! :)

  7. Avatar

    Ragozd – nie zgadzam sie. To nie jest dylemat wieznia – tutaj ten kto sie rozsadnie ustawi moze wygrac, bo zdradzony sojusznik nie zdazy odpowiedziec tym samym. Gdyby w przedostatniej turze Jacek ostro Ciebie zaatakowal to nie mialbys szans na riposte – nie przerzucilbys wojakow. Aon w ostatniej turze jeszcze moglby ponowic atak. Spokojne siedzenie nie ma sensu – trzeba ryzykowac. Stad sluszne jeki Valmonta, zescie zbyt pokojowo zagrali. :-) No, ale Ty wygrales, wiec zwyciezcow sie nierozlicza :-).
    Mam nadzieje, ze uda sie kiedys rewanżyk :-).

  8. Avatar

    Co do Wallenstaina to ja mam tylko uwagę a propo opinii, że gra nie wybacza błędu na początku.
    To samo mógłby powiedzieć ktoś, kto w Osadnikach postawił swoje dwa pierwsze domki tylko przy polach z numerami 2,3,11,12.
    I miałby w zasadzie rację. :)

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings