Mr. Jack in New York [Współpraca reklamowa z Hobbit] Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji
Ten tekst przeczytasz w 6 minut

Było to kilka Pionków temu, gdy poznałem Kwiatosza. Zaproponował mi wtedy, byśmy zagrali w grę Bruno Cathala i Ludovica Maublanca o bardzo intrygującym tytule – Mr. Jack. Chodziło oczywiście nie o jakiegoś nikomu nie znanego Jacka, tylko o Kubę Rozpruwacza (Jack the Ripper). W trakcie zabawy gracze wcielają się w dwie postaci, jeden w tytułowego Kubę, drugi w detektywa starającego się go złapać. Gra zauroczyła mnie, przy najbliższej okazji kupiłem ją i od tego momentu wiele razy gościła na moim stole. W ubiegłym roku po targach w Essen udało mi się poznać spory ciekawy dodatek to Jacka, wprowadzający nowe postaci, ale na kolejny przełom musiałem czekać jeszcze rok.

16 października 2009 roku na łamach Games Fanatic pojawił się wpis Yosza z linkiem do filmu, w którym Bruno Cathala opowiada o nowym dodatku, a właściwie nowej grze – Mr. Jacku w Nowym Jorku. Niestety zobaczyłem ten film i wiedziałem, że muszę Jacka zdobyć!

Anglik i Amerykanin... dwaj bracia

Anglik i Amerykanin - dwaj bracia :-)

Przypomnę pokrótce o co chodzi w klasycznym Mr. Jacku. Na planszy przedstawiającej Londyn znajduje się osiem postaci (między innymi Sherlock Holmes i dr Watson), jedną z nich jest morderca – poszukiwany Kuba Rozpruwacz. Gracz wcielający się w postać Jacka wie kto jest Kubą, gracz detektyw stara się to wydedukować – ma na to tylko osiem godzin. Jeśli nie dowie się tego, lub w międzyczasie Jack ucieknie – przegrywa. Jeśli odgadnie pod którą postacią skrywa się Kuba i złapie go – wygrywa. W jaki sposób gracz dowiaduje się o tożsamości Jacka? Bardzo prosto, na koniec każdej godziny, gracz kierujący Kubą oznajmia czy Jack jest widoczny czy też nie… widoczny tzn sąsiaduje z inną postacią lub źródłem światła. Każda z postaci to dwustronny żeton (podejrzany i niewinny), gdy detektyw dowiaduje się, że Kuba jest np. niewidoczny, odwraca wszystkie postaci widoczne na stronę niewinny – w ten sposób zawęża grupę osób podejrzanych… Gdy już wie który to Jack, przemieszcza inną postać na żeton Kuby i w ten sposób go łapie. Cała zabawa to połączenie tej genialnie prostej mechaniki i specjalnych zdolności postaci. Ta gra to dla mnie świadectwo przebłysku geniuszu… która ma wadę. Niestety po kilku partiach okazuje się, że gra jest nie najlepiej zbalansowana, Kuba w konfrontacji z detektywem ma słabe szanse.

Londyn kontra Nowy York

Londyn kontra Nowy Jork

Wracamy więc do nowego Jacka, który uciekł do Nowego Jorku. Podobnie jak w wersji klasycznej gracze to detektyw i Kuba, podobnie detektyw stara się odkryć która z ośmiu postaci „opanowana” jest przez Jacka, podobnie ma na to osiem tur. Czym w takim razie różnią się te gry oprócz miejsca akcji i postaci? Właśnie miejsce zmienia bardzo dużo. Nowy Jork to prawie pusta plansza, która w trakcie gry powoli zapełnia się budynkami, stacjami metra – którymi można się przemieszczać; lampami i parkami. Te ostatnie zmieniają trochę rozgrywkę, postać znajdująca się w parku jest zawsze niewidoczna, nie ważne czy sąsiaduje z inną, czy jest oświetlona lampą. Zmieniły się również możliwości ucieczki Kuby, tym razem może opuścić miasto jednym wyjściem, lub odpłynąć jednym z dwóch statków, które przypływają do pięciu portów. Jako ciekawostkę na planszy umieszczono Wyspę Wolności (na której znajduje się Statua Wolności) na początku gry znajduje się tam informator, który daje dodatkowe informacje o tożsamości postaci (dla znających Mr. Jacka – działa jak Sherlock Holmes).

Bohaterowie (zdjęcie by Antony Hemme)

Bohaterowie (zdjęcie: Antony Hemme)

Podstawowe pytanie jakie nasuwa się po poznaniu zasad Mr. Jacka w Nowym Jorku to: „czy zmiany poprawiły balans gry?”. Nim na to odpowiem, mała dygresja. W grach często niuans kompletnie zmienia rozgrywkę. Bawiąc się w tworzenie gier, miałem sytuacje gdy niewielka zmiana, wręcz niezauważalna dla osób testujących kompletnie przemieniała grę. Szczególnie ważne jest to przy balansie rozgrywki. By balans był dobry, potrzebne są testy… w przypadku Mr. Jacka in NY Cathala wspomina o ponad 600!! takich partiach. To ogromna liczba, stosunek zwycięstw do przegranych wynosił podobno 50/50 i… wierzę mu. Oczywiście nie rozegrałem tylu partii (na pewno w życiu tyle nie rozegram :-) ) ale czuć, że obie strony mają równe szanse.

Kuba niewidoczny i widoczny

Po pierwszych partiach wydawało mi się, że w przeciwieństwie do wersji klasycznej, łatwiej jest teraz grać Kubą, że balans został przesunięty w drugą stronę. Po kolejnych partiach mam wrażenie, że Jackiem jest łatwo (łatwiej) dotrwać do końca rozgrywki, dużo trudniej jest uciec… Dlaczego? Powód jest prosty, uciec można tylko wtedy, gdy Jack jest niewidoczny, a dużo prościej jest pozostać widocznym, przetrwać kolejną rundę, niż ryzykować ucieczkę. Z drugiej strony detektyw może prościej złapać Jacka w pułapkę, otoczyć budynkami (i lampami) tak by ten nie umiał z miasta uciec. Kuba ma więcej dróg ucieczki, ale można kilka z nich na pewien czas odciąć… na pewien, bo budynek może zamienić się w park… a wszystko dzięki nowym bohaterom.

Pozostanie nieodkrytym do ostatniej godziny ma jednak wadę, gracz-detektyw może „strzelić” i wskazać postać pod którą ukrywa się Kuba, jeśli trafi to wygra, jeśli nie – przegra… osobiście nie lubię tego elementu, ale taki jest i nic nie da się tu zmienić.

W trakcie gry

W trakcie gry.

W grze nie spotkamy już Sherlocka, Watsona, Gulla czy inspektora Lestrade. Na szczęście nowi bohaterowie mają równie interesujące, a czasami wręcz ciekawsze zdolności. Większość z nich powoduje pojawianie się nowych elementów na planszy. Niestety nie są tak charakterystyczni, jak Ci znani z wersji klasycznej, przynajmniej dla osób wychowanych na prozie Doyle’a.

Wszyscy razem

Wszyscy razem.

Mr. Jack w Nowym Jorku podobnie jak wersja klasyczna jest świetnie, wręcz pancernie wydany. Karty, żetony, plansza są bardzo grube, piony postaci czytelne, wydaniu nic nie można zarzucić.

To co trochę irytuje, to rewersy kart w innym kolorze niż w pierwszej części. Zdaję sobie sprawę, że większość z nich nie można wykorzystać naprzemiennie, ale z ciekawością wypróbowałbym jak w Londynie poradziłby sobie Eastman czy Tumblety. Z chęcią poeksperymentowałbym i poprzenosił postaci z jednej części do drugiej. Być może autorzy doszli do wniosku, że gracze posądziliby ich o brak balansu i dlatego zdecydowali się na taki krok. Osobiście żałuję tego.

Rewersy... a mogły być takie same...

Rewersy... a mogły być takie same.

Niestety, Kubie w Nowym Jorku brakuje klimatu, jaki jest w części klasycznej. Nowy Jork to nie Londyn z czasów Dickensa. Pusta początkowo plansza nie ma tego czegoś, co domki, latarnie miasta z nad Tamizy, a Callahan, Ely Beach czy Howard Latimer nie dorównają Holmesowi, Gullowi czy pocziwemu Lestardowi. Mimo mniejszego klimatu Mr. Jack w Nowym Jorku przewyższył swojego poprzednika. Lepsze zbalansowanie czyni ją lepszą grą dla Graczy, ale z drugiej strony trudniejszą. O ile przy wersji klasycznej trzeba trochę pogłówkować, to przy części drugiej mózg potrafi parować ;-) Bardzo polecam tą grę, jestem nią zachwycony, z wielką przyjemnością do niej zasiadam, ale podobnie jak autorzy, uważam że to lepszy zakup dla bardziej zaawansowanych graczy. Miłośnicy klasycznego Jacka muszą część drugą kupić, na pewno Wam się spodoba. Osoby początkujące… chyba lepiej będą bawić się przy części pierwszej… o ile nie przeszkodzi im nie najlepsze zbalansowanie. Wtedy również polecam przygody Kuby w Nowym Jorku.

Autor przy prototypie (zdjęcie by Aingeru Malkav)

Autor i prototyp (zdjęcie: Aingeru Malkav)

Zalety

  • Mechanika
  • Balans
  • Klimat

Wady w porównaniu do klasycznego Mr. Jacka

  • Trudniejsza
  • Mniejszy klimat

Veridiana – 3.5/5 – Grałam raz i wolę wersję londyńską. Oprócz mniejszego klimatu, dla mnie główną wadą jest oczopląs. Na planszy znajduje się więcej elementów i oznaczeń dzięki czemu mózg parował mi podwójnie w stosunku do pierwowzoru. Niemniej, same zasady Mr Jacka są rewelacyjne, choć in New York odrobinę, jak dla mnie, przekombinowane. Gdyby nie było pierwszej części ocena zapewne byłaby wyższa.

yosz (5/5) – Rewelacyjne wcielenie Mr Jacka, które moim zdaniem przewyższa swój pierwowzór. Klimat jak dla mnie jest o wiele wyraźniejszy niż w wersji londyńskiej – grając przypominają mi się m.in Gangi NY czy sam Manhattan. Wszystkie zdolności postaci są bardzo przydatne dla obu stron, a jednocześnie nie odczuwam, że któraś z postaci jest za mocna. Pojedynek między Kubą a detektywem trwa zazwyczaj też dłużej. Obawiam się, że do oryginału nie będę już chciał wracać odkąd Mr Jack zawitał w NY.



Dziękujemy firmie Hobbit za przekazanie gry do recenzji.


 

Ogólna ocena (5/5):

Złożoność gry (2/5):

Oprawa wizualna (5/5):

25 komentarzy

  1. Avatar

    (zdjęcie by Antony Hemme)

    A czemu nie „zdjęcie: Antony Hemme”, albo „photo by Antony Hemme”?. To łączenie polskiego i angielskiego wygląda zabawnie. Lepiej się zdecydować na jeden język.

  2. Avatar

    To byłem ja, tylko zjadłem „k” ze śniadaniem.

  3. Avatar

    „Wady w porównaniu do klasycznego Mr. Jacka

    * Trudniejsza”

    Czy „trudniejszość” jest wadą? Dla mnie to zaleta nowego Jacka. Jest teraz mniej przypadkowych zwycięstw. Choć fakt, że teraz nowicjusz nie ma szans z doświadczonym graczem, który wie jak optymalizować ruchy i zdolności postaci.

    „Mr. Jack w Nowym Jorku podobnie jak wersja klasyczna jest świetnie, wręcz pancernie wydany. Karty, żetony, plansza są bardzo grube, piony postaci czytelne, wydaniu nic nie można zarzucić.”

    Dodam jeszcze, że gra okazała się również „coloodporna”. Naprawdę wydana jest rewelacyjnie. Jedyne do czego można się przyczepić to biały pionek kapitana, przez co nie widać na pierwszy rzut oka czy już go uniewinniliśmy, czy ciągle znajduje się w kręgu podejrzanych.

  4. Avatar

    Chciałem tylko sprostować: w artykule jest mowa o ośmiu dniach, ale z tego co wiem, akcja w Mr Jacku (cz. 1) dzieje się w ciągu jednej nocy w 8 godzin.

  5. Avatar

    Trochę brakuje odpowiedzi na pytanie, na ile sens jest kupować nową wersję, posiadając starą. Piszesz Folko, że na pewno nam się spodoba, jeśli podoba się poprzednia. Ale czy widzisz sens kupowania?

  6. Avatar

    Zaryzykuję, że odpowiedź jest prosta. Jak masz Mr. Jacka i czasem w niego pograsz, to nie potrzebujesz wersji nowojorskiej. Jak bardzo dużo grasz w Mr. Jacka, kupiłeś dodatek i nadal Ci mało – kupuj wersję nowojorską.

  7. Avatar

    Melee, Geko:
    Zdecydowanie warto kupić nowa wersję posiadając/znając starą. Wbrew pozorom zmiany są bardzo istotne.

  8. Andy

    Wszystkim podzielającym powszechny pogląd, że w podstawowej grze trudniej jest grać Mr. Jackiem, polecam ten zbiór zwycięskich strategii dla niego: http://www.boardgamegeek.com/thread/424006/strategies-for-winning-as-jack

  9. Avatar

    Mr. Jack’a kupiłem zanim na dobre pojawił się w polskich sklepach. Przez pierwszy miesiąc graliśmy w niego po 2-3 razy dziennie i doszliśmy do takiej wprawy, że niemal każda rozgrywka kończyła się gdy detektyw musiał wybierać pomiędzy dwoma zakrytymi postaciami (co teoretycznie daje oczywiście szanse 50/50). Jackiem wcale nie gra się dużo trudniej – iluzoryczna jest tylko możliwość ucieczki, to raczej element o który musi dbać detektywowi, aby nie popełnić błędu. W każdym razie nie uważam oryginalnego Jacka za niezbalansowanego.

  10. Avatar

    Trochę dziwnie zabrzmiało moje zdanie, że na planszy jest więcej szczegołów w kontekście niemal pustej planszy Nowego Jorku na zdjęciu :) chodziło mi o to, że podczas gry dochodzi wiele ruchomych żetonów, które słabo się od siebie różnią. zdolności postaci też takie mniej intuicyjne. ale po kilku rozgrywkach, akurat z tym drugim elementem nie byłoby problemu.
    co do balansu to się nie wypowiadam, bo tak samo fatalnie gram Kubą jak i Detektywem :)

  11. Avatar

    Kmiernik, no właśnie. Jak graliście kilkadziesiąt razy, to można wtedy wysuwać teorie na temat balansu. Jak ktoś zagra 5 razy, w dodatku nastawiając się np. na ucieczkę, to potem ma zdanie, że gra jest niezbalansowana. W grach niesymetrycznych często wydaje się, że brak jest balansu, a tak nie jest. Trzeba tylko więcej pograć i inaczej podejść do rozgrywki.
    Pamiętam jak graliśmy z żoną w WP: Konfontacja. Najpierw wydawało się, że biali mają dużo łatwiej. Potem okazało się, że pewne zmiany w taktyce powodują, że czarni nie mają wcale tak źle. A przecież wiele osób na początku uważało, że czarni mają łatwiej.

  12. Folko

    Nie grałem w klasycznego 50 razy… grałem około 30-tu. Faktem jest, że nie z tym samym partnerem, więc może wada balansu nie jest taka… ale różnicę czuć. Dla mnie w NY jest lepiej zbalansowany.

    Czy kupić mając klasyka, na pewno jeśli grasz mało to zakup może nie mieć sensu, jeśli sporo to jak najbardziej ;-)

    Opis zdjęć poprawiłem, dziękuję za zwrócenie uwagi.

  13. Andy

    No to popraw jeszcze „osiem dni” na „osiem godzin” i będzie super! ;)

  14. Avatar

    Andy, przecież obie formy są poprawne ;-)

  15. Folko

    Poprawiłem dzień na godzinę… ciekawe, nie wiem dlaczego ale zawsze wydawało mi się że to 8 dni :o Ot głupota :-)

  16. Avatar

    Folko: o ile akcja „jedynki” rzeczywiścia miała miejsce w ciągu 8 godzin, o tyle w nowym Jacku trzeba mówić o rundach, bo akcja dzieje się w miesiącu styczniu (raczej ciężko było by wybudować stacje metra, czy stworzyć park w ciągu kilku godzin:>)

  17. Folko

    Z innej beczki, ostatnio dzięki Pancho czytam sobie Prosto z Piekła… po takiej lekturze rozgrywka w pierwszego Jacka to całkiem inna zabawa… W.Gulla od razu chce się łapać ;-)

  18. Avatar

    Tytuł recenzji powinien brzmieć: I’m an Englishman in new York… chyba, że się Sting obrazi. :)

  19. Avatar

    Nie zgodzę się z Folko, ze gra jest wydana świetnie. W moim egzemplarzu rewersy kart alibi są w 6 przypadkach identyczne (mniej więcej równo nadrukowane), a w dwóch ramki są przesunięte na skutek nierównego nadruku w stosunku do nacięć kartonu, z którego się je wyjmuje. Być może gdyby były to normalne karty, a nie kartony do wypychania wydawca nie przepuściłby takiej niedoróbki. A jakość ma tu zasadnicze znaczenie, gdyż wszystkie karty powinny być z założenia nierozpoznawalne, a ja niestety wiem, jakie postaci kryją się pod dwiema. W takiej sytuacji przez niedbalstwo wydawcy gra staje się bublem i żeby miało sens dalsze granie muszę chyba okleić rewersy, by karty były nierozpoznawalne.

  20. Folko

    @BenObi1 przykro mi ale trafił Ci się faktycznie jakiś słaby egzemplarz :( Może zwróć się do wydawcy, może pomogą :(

  21. Avatar

    W końcu udało mi się zagrać. Dopisałem swoją ocenę.

    Folko: nie wiedziałem, że jest też książka – oglądałem za to film „From Hell” z Johnnym Deepem grającym detektywa Abberline :) Co ciekawe klimat filmu bardziej pasuje mi do mroczniejszego Mr Jack in NY niż do pierwowzoru :)

  22. Folko

    @yosz – jest komiks, potężna cegła z kilkudziesięcioma stronami przypisów. Mroczny, ciężkawy…

  23. Avatar

    Folko: mówisz że Pancho ma? :)

  24. Folko

    No prawie… obecnie mam ja ;-)

  25. Avatar

    Hej! chciałem oddać swojego Mr Jack in NY do domu dziecka. Niestety zgubiłem gdzieś polską instrukcję. Może Ktoś z Was dysponuje wersją elektroniczną/skanem czy coś…
    Proszę o kontakt mailowy: lukaszniemyjski@gmail.com

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings