Home | Wywiady | Alfabet gracza: Karol Madaj

Alfabet gracza: Karol Madaj
Ten tekst przeczytasz w 5 minut

Alfabet to zbiór liter ułożonych w określonej kolejności. Posłużył mi on do zadania, w sposób niekonwencjonalny, kilku pytań Karolowi Madajowi, który w bardzo ciekawy sposób przybliża nam kilka kart z historii Polski. To właśnie za jego sprawą można powalczyć o wolność, albo wstać o trzeciej nad ranem i ustawić się w kolejce, by zdobyć jakieś dobro potrzebne do życia. Można też zasiąść do komputera i przeczytać o jego skojarzeniach związanych z grami planszowymi. Oto alfabet gracza.


Agitacja – często zdarza mi się agitować na rzecz grania. Jestem chyba nawet w tej agitacji dosyć skuteczny, bo sporo bliskich mi osób zaczęło grać dzięki przebywaniu ze mną i z moją żoną.
Bitwa – kojarzy mi się z grami wojennymi, za którymi nie przepadam, od kiedy w dzieciństwie kichnąłem nad planszą „Bitwy na polach Pelennoru” i trud ustawiania przez pół godziny żetonów poszedł na marne. Teraz można sobie pograć ołowianymi żołnierzykami, co mnie jednak już dziś nie bawi.
Cena – bardzo ważny czynnik przy wyborze gry. Ponieważ gry są dosyć drogie,  muszę ściśle planować swoje wydatki i nie kupować tych, które się nie zwrócą, tj. nie zagram w nie co najmniej kilkakrotnie. Często pisuję też do Świętego Mikołaja.
Dodatki – lubię dodatki do moich ulubionych gier. „Agricola” z „Torfowiskiem” jest jeszcze lepsza. „Carcassonne” z dodatkami również. Przy Carcassonne mam zasadę nie łączenia więcej niż dwóch dodatków, dzięki czemu gra zachowuje swoją dynamikę i przy częstej zmianie konfiguracji dodatków nie jest w stanie się znudzić. Projektowanie dodatków nie jest takie łatwe, o czym przekonuję się, obmyślając dodatek do „Kolejki”.
Energia – granie jest jedną z tych rzeczy, która stawia na nogi. Przy partyjce odpoczywam, koncentruję się na wygranej i zapominam o zmartwieniach. Często przy grze przestaje mnie boleć głowa. Wygrana w oczywisty sposób daje pozytywną motywację. Przegrana również, bo chcę zagrać jeszcze raz. Jeżeli gra koncentruje się mniej na rywalizacji, a bardziej na zabawie, to też jest to źródło pozytywnej energii.
Frustracja – kojarzy mi się głównie z projektowaniem, które z natury jest bardzo frustrującym zajęciem. Niestety wcale nie musi być tak, że nakład pracy włożonej w projekt da wprost proporcjonalny efekt. Także przegrana czasem powoduje we mnie frustrację. Jako dziecko długo nie mogłem nauczyć się przegrywać. Na szczęście dziś już nie rozwalam planszy po przegranej partii. Patronem sfrustrowanych graczy mógłby być św. Maksymilian Kolbe, który podobno bardzo lubił grać w szachy ze współbraćmi, ale także lubił przegrywać, bo jak mówią, nie ma pokory bez upokorzeń.
Gust – każdy ma swój i chyba każdy potrafię uszanować. Sam teraz lubię najbardziej szybkie dwuosobowe gry europejskie. Klimat nie ma dla mnie osobiście decydującego znaczenia, bo i tak przy setnej partii trudno się nim emocjonować. Za to dla mojej żony temat ma istotne znaczenie. Musimy więc znaleźć takie gry, które trafiają w nasze wspólne gusta i sporo takich ląduje regularnie na stole.
Historia – lubię zgłębiać historię gier planszowych i artykuły Michała Stajszczaka w „Świecie Gier Planszowych” czytam zawsze na początku. Z ciekawością przeczytałem też książkę „Gry Świata” Lecha i Wojciecha Pijanowskich. Historia gier planszowych jest fascynująca. Granie w historyczne gry również, bo pozwala poczuć podobne emocje, które odczuwali gracze wiele lat temu. To niesamowite, że – grając w mankalę – mogę mieć wspólne doświadczenie z Abrahamem, który potencjalnie mógł w nią grywać, bo pierwszą planszę datowaną na 2000 p.n.e. odnaleziono w jego mieście, w Ur Chaldejskim. Przy partyjce tryktraka mogę poczuć się jak rzymski legionista na warcie, a grając w cribbage dominowy, widzę lotników w 1940 r. relaksujących się po zestrzeleniu kilku messerschmittów. Od kilkudziesięciu lat planszówki dają nam możliwość bardziej bezpośredniego przeniesienia się w historyczne czasy, ale gry o historii to już jest zupełnie inna historia.
IPN – mój pracodawca. Firma dbająca między innymi o to, by młodzi Polacy byli świadomi swojej historii. To w IPN kilka lat temu wpadłem na pomysł zrobienia czegoś, co będzie jednocześnie planszówką oraz materiałem edukacyjnym. Ten pomysł spotkał się w IPN z życzliwością i dużym wsparciem. Dzięki temu udało się wydać kilka dotychczasowych gier. Dziś w moim zakresie obowiązków jest między innymi projektowanie i testowanie gier, a więc jestem prawdopodobnie jedynym urzędnikiem państwowym, który musi grać w pracy.
Jednokrotny – rzadko zdarza mi się grać w coś jednokrotnie. Jak już mam jakąś grę to gram przynajmniej kilkukrotnie, a poza domem gram rzadko.
Kolejka – gra, która odniosła sukces. Na ten sukces pracowało bardzo wiele osób. Mnie udało się tylko skoordynować, i to nawet nie w pojedynkę, pracę naukowców, edukatorów, testerów, grafików i biurokratów. Cieszę się, że jest to gra, która trafiła pod strzechy.
Lider – chciałbym żeby IPN utrzymał pozycję lidera w segmencie państwowych planszówek, ale dbam też o rozwój konkurencji, współprowadząc razem z kolegami z Małopolskiego Instytutu Kultury warsztaty na temat tworzenia gier w instytucjach kultury. W czasie warsztatów uczestnicy przechodzą między innymi kurs obsługi GamesFanatic i BoardGameGeek oraz zapoznają się z warsztatem wydawcy gier planszowych. Przez takie kursy przeszli już pracownicy kilkudziesięciu instytucji w Polsce i myślę, że prędzej czy później, zaowocuje to jakąś fajną grą albo chociaż przyczyni się do ograniczenia liczby „grzybobrań”.
Marzenia – jeśli chodzi o gry w kolekcji, to zasadniczo wszystkie moje marzenia są spełniane. Teraz czekam na „Ora et Labora”, bo benedyktyńskie klimaty są mi bardzo bliskie. Marzy mi się wydanie gry o tematyce biblijnej i nawet mamy już z kolegą z Monsoon Group zarys projektu, który bardzo chciałbym kiedyś rozwinąć.
Nastrój – dobrze jest mieć w kolekcji różne gry do wyboru w zależności od nastroju własnego i współgraczy. Nastrojowość gier można  spotęgować za pomocą muzyki. Do „Ora et Labora” na pewno będę puszczał chorały gregoriańskie.
Oczekiwanie – zbyt długie oczekiwanie na ruch jest jedną z niewielu rzeczy, które potrafią mi zepsuć zabawę. Gram całym sobą i cały jestem w grze od której oczekuję, że będzie mnie trzymała w napięciu od pierwszej do ostatniej minuty. Jeżeli czekam na ruch dużo dłużej niż to wynika z charakteru gry, zaczynam wracać myślami do codziennych problemów i zabawa mocno na tym cierpi.
Poszukiwania – okres aktywnego poszukiwania gier do kolekcji mam już raczej za sobą. Wiem, co lubię, i tego się trzymam. Kwerenda jest za to nieodzowną częścią pracy nad nową grą. Staram się zawsze zobaczyć, czy ktoś robił grę na podobny temat i jakich użył rozwiązań mechanicznych. Poszukiwanie mechaniki dla moich nowych pomysłów to jeden z fajniejszych etapów projektowania, który odbywa się w zeszycie i na BGG. Gdy już znajdę mechanikę, która najlepiej zilustruje zadany temat, poszukiwania zamieniają się w tworzenie.
Rutyna – gdy się pojawia przy stole, to po prostu zmieniam grę i problem nie istnieje. Przy projektowaniu nie odczuwam jeszcze rutyny, bo każdy z moich niewielu projektów jest inny. Rutynowe są za to zajęcia z grami edukacyjnymi w szkołach. Zwłaszcza „303” mam po kilkudziesięciu prezentacjach mocno ograne. To chyba jest w mojej pracy wyjątkowe, że projektując i wydając gry planszowe, tworzę sobie narzędzia pracy, których potem używam. Praca z ludźmi uświadamia mi wagę testowania. Każda nieprzetestowana rzecz, każda niepotrzebna zasada, mści się potem na mnie tysiąckrotnie, a ambicje zrobienia w IPN ciężkiej gry dla geeków ulatniają się same. Jedyne, co pozwala pokonać rutynę, to widok graczy, którzy się bawią przy moich grach. Ten widok nie jest w stanie się znudzić i w zmęczeniu daje przekonanie, że to, czym się zajmuję, ma sens.
Szacowanie – to chyba jakiś termin matematyczny… Brrr!
Top 10 – jakie przyjąć kryterium przy wyborze moich 10 gier życia? Chyba  liczba rozegranych partii ogółem będzie najbardziej reprezentatywna. Jeśli tak, to pierwsza czwórka będzie klasyczna: po kilkaset partii w brydża, szachy (w ostatnim okresie głównie bitewne, w których w tajemnicy przed przeciwnikiem samemu ustawia się figury), gomoku oraz „Scrabble”. „Agricola” i „Carcassonne” z ponad 150 partiami, choć plasują się w czołówce gier współczesnych, nie mogą się równać z wypracowanym przez lata wynikiem klasyki. Dalej wymienić należy „Dixit”, „Hawanę”, „Hive”, „Babilon”, „Eufrat i Tygrys”. Z polskich produkcji najchętniej i najczęściej grywam w „Basilicę”.
Uciążliwość – w ogóle mi się nie kojarzy z planszówkami.
Wykonanie – zawsze jest dla mnie ważne. Dobre wykonanie zwielokrotnia frajdę z grania. Obcowanie z dywanikami z „Marrakech”, drewnianymi znacznikami z „Agricoli” czy kartami z „Dixit”, to czysta przyjemność. Jako wydawca też staram się przywiązywać do tego wagę, chciałbym, żeby gracze  odczuwali przy grach estetyczną przyjemność.
Życie  – czy można żyć tylko graniem albo projektowaniem? Pewnie można, ale  myślę, że to by było ze szkodą dla hobby. Gry są ciekawym dodatkiem do życia, ale życie nie jest grą. Traktuję je serio. Chciałbym kiedyś w Wieczności zagrać z Abrahamem w mankalę.

One comment

  1. Pancho

    Zanim Karol Madaj pojawił się na planszówkowej scenie, każdą zapowiedź gry od instytucji państwowych kwitowaliśmy zdaniem: „Znowu podróba Chińczyka, Węży i Drabin albo Monopoly za nasze pieniądze!”. Po tym jak się pojawił nie można było już tego mówić, bo 303 czy Kolejka spotkały się z bardzo pozytywną reakcją nawet starych wyg planszówkowych. Co więcej, dalej pracuje u podstaw, tworzy gry o nowoczesnych mechanizmach i edukuje współpracowników w kwestii renesansu planszówkowego. Cytując Pulp Fiction: „Nasz człowiek w Amsterdamie”. Wielkie podziękowania za wkład w popularyzacje naszego, wspólnego hobby.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings