China – Ze starej półki cz.7
Ten tekst przeczytasz w 5 minut

Pojechałam kiedyś na Pionka z wygraną w radiowym konkursie torbą Adidasa, w którą zapakowałam Taluvę, Tongiaki oraz Chinę i urządzałam na salach łapanki, aby pograć w te ukochane wówczas tytuły. Jednym ze złapanych był Fruszu, z którym kilka Pionków później sięgnęliśmy po zwycięstwo w konkursie WC (Michał, pozdrawiam!). Michał dzielnie przesiedział ze mną pół dnia grając po kolei w adidasowe rarytasy. I z tego co pamiętam, najbardziej przypadła mu do gustu właśnie China.

Mnie przypadła China do gustu na pewno najbardziej spośród wszystkich gier Michaela Schachta, w które grałam. A grałam w Zooloretto (Ze starej półki cz.1), Coloretto (no nijak nie lubię karcianek z milionem kopii jednej karty), Złote Miasto (nuuuda), Hansa (sucharek) i Valdorę (w porównaniu z którą cep to skomplikowane narzędzie). Tylko z Chiną chłop trafił w mój smak, chociaż gra cechuje się tak typową dla tego autora prostotą zasad. Proste jednak nie znaczy od razu „złe” i w połączeniu z obfitością interakcji i ciekawą punktacją dało efekt w postaci niezwykle sprytnej i emocjonującej gierki. I ponadprzeciętnie kolorowej.

Kolory na planszy różnią się bardziej niż na odpowiadających im kartach, co generuje problemy i zaczynamy wierzyć, że jesteśmy daltonistami.

Kartografia, czyli China – Skandynawia i inne 

Mamy mapę. Chin. Niby jasne. Ale nie do końca. Powstało bowiem już kilka oficjalnych wersji gry z akcją przeniesioną m.in. do…

Stanów Zjednoczonych

... czy Grecji.

Do wyboru mamy jeszcze Skandynawię, Starożytność (jeśli się umówimy, że to geograficzne pojęcie) i … Marsa.

Ale zajmijmy się wersją pierwotną…

Chiny podzielono na obszary w 5 kolorach. Jest m.in. ciemno żółty, pomarańczowy i ciemno pomarańczowy (vel czerwony). Kto to wymyślił?
Domki. W kolorach graczy. Już bardziej skontrastowanych. Uff. Nie policzę nieswoich punktów na swoje konto. I nikt nie policzy moich. Podwójne uff. Gramy kartami w kolorach regionów, dzięki którym wstawiamy na planszę swoje domki, emisariuszy i w wersji zaawansowanej – fortece podwajające punktację. Obowiązuje klasyczny manewr Schachta, czyli jedna karta pozwala wstawić jeden pionek, dwie karty tego samego koloru to joker. W swoim ruchu gracz może umieścić do dwóch pionków w jednym regionie, przy czym dwa może wprowadzić tylko wtedy, gdy nie jest to już region pusty. Domki lądują po jednym w miasteczkach, emisariusze w stolicy regionu. Tam liczba wakatów jest ograniczona liczbą domków, jaką w regionie posiada gracz w nim przodujący. I to jest bardzo ważne.

And the winner is… 

To w zasadzie wszystkie zasady. Wydawać by się więc mogło, że daleko temu tytułowi do rewelacji, a bliżej do nudnych sucharków i cepów. I faktycznie, może China rewelacją nie jest, ale broni się sposobem punktacji. Nie jest to Nobel w dziedzinie „pezetów”, ale wystarczająco dobry element, aby przykuć do planszy na te nominalne 45 minut. I to przykuć poważnie – satysfakcja gwarantowana! Otóż, w momencie zapełnienia wszystkich miasteczek regionu przydzielane są punkty za tenże. Gracz mający przewagę otrzymuje tyle punktów, ile domków liczy region. Gracz z drugą w kolejności liczebnością tyle, ile domków ma pierwszy gracz, gracz z trzecią przewagą tyle ile drugi itd.

 

Gdy odwrócić wypraskę i rozmieścić elementy po bokach, jest ponoć wygodniej. Jakoś nigdy na to nie wpadłam, przy żadnej grze.

Do czego to prowadzi?

Do ciekawych dylematów. Nie opłaca się ładować wszystkie siły w region, warto zachęcić innych graczy do zapełniania miasteczek. Punkty za przodownictwo pracy będą takie same, ale zdobyte mniejszym kosztem, zarówno w kwestii zasobów jak i poświęconych akcji. Jeśli szybko wysforujemy się w regionie, to albo inni go odpuszczą, albo skromnie podepną się pod drugie miejsce, aby na naszej ekspansji bez wysiłku zarobić. Wyobraźmy sobie sytuację, gdy w regionie znajduje się 5 domków gracza A i 1 domek gracza B. Gracz A otrzyma 6 punktów, a gracz B – 5. Opłaca się więc czekać, czyhać, podpuszczać i kombinować. Tak, China to gra o czekaniu, czyhaniu i podpuszczaniu. Acha, jeszcze o kombinowaniu. I wyczuciu dobrego momentu.

W czołówce plebiscytu na najciensze pudełko świata.

W trakcie gry zapełniane i punktowane są więc sukcesywnie kolejne regiony. Na koniec zaś doliczamy: punkty za dotychczas niepunktowane regiony (niepełne), łancuchy domków (co najmniej cztery) i tzw. sojusze – kolejna fajna chińska zabawka. Emisariusze w stolicach też walczą na przewagi. Ale w ich przypadku nie wystarczy przewaga w regionie. Aby zarobić punkty musimy posiadać przewagę osobno w dwóch sąsiadujących obszarach! Zbieramy wtedy śmietankę w postaci punktów będących sumą emisariuszy w obu takich regionach, ponownie bez względu na kolor. Tu nie przyznaje się dalszych miejsc. Ponadto, generuje to następną zależność: umacniając się w jakimś regionie na czele stawki „domków” tym samym zwiększamy limit emisariuszy w stolicy, co może otworzyć furtkę innym graczom do wprowadzania tam swoich ludzi.

 „China in your hand”

Jedna strona dla 3-4 graczy, druga dla 4-5.

Dwie proste błyskotliwe zasady: punktacja i zależność między liczba domków a liczbą emisariuszy. I mamy 45 minut główkowania. Nie do końca wyprutego też z klimatu mimo mało wysublimowanych reguł pt. zagraj i dołóż. Domki to w istocie „dwory” w odpowiednim kształcie i żywym kolorze. Emisariusze to smukłe meepelki, a grafika oszczędna, ale przyjemna. Plansza dodatkowo dwustronna, z gęstszą siecią połączeń dla większego grona graczy.

China jest grywalna niestety tylko dla 3 – 5 amatorów chińszczyzny. Powstała, co prawda, wersja duell dla dwojga, ale obejmuje neutralnego trzeciego gracza, którego nie udało mi się jeszcze polubić w żadnej grze i którego – szczerze powiedziawszy – nawet nie mam ochoty próbować, aby mi nie obrzydził jednego z moich bardzo lubianych tytułów.

Na koniec o tym, że bywa śmiesznie

Gdy ktoś coś tam skrupulatnie sobie przemyśla, dwie kolejki się przygotowuje, dobiera ostrożnie karty i nagle kiszken – zagrywa karty, wystawia pionki, a inni z nudą w głosie po raz enty ogłaszają „To nie ten kolor” (rzucone karty nie pokrywają się z regionem). To może wkurzyć. Ale moim zdaniem, China przede wszystkim może Wam się spodobać. Jeśli lubicie gry taktyczne, szybkie, ładnie wykonane z dużą ilością drewna, pełne interakcji i z prostymi zasadami. Bo jeśli lubicie Schachta to niekoniecznie. Ponieważ China jest na szczęście inna od jego znanych gier. Jest ciekawsza. Jest po prostu lepsza.

PLUSY:  ładne wykonanie, czyste kolory, porządne drewno, proste zasady wymuszające sporo interakcji, warianty planszy dostosowane do liczby graczy, wiele oficjalnych plansz.

MINUSY: myląca kolorystyka planszy i kart.

China, autor: Michael Schacht

Rok wydania: 2005

3 – 5 graczy

Czas: 45 minut 

Cena: 80 – 100 PLN 

Ogólna ocena (4/5):

Złożoność gry (2/5):

Oprawa wizualna (4/5):

Przydatne linki:

11 komentarzy

  1. Avatar

    Krytykujesz, Veridiano, wariant dwuosobowy, którego nawet nie wypróbowałaś? Troszkę to kontrowersyjne…

    Faktycznie, 'China: Das Duell’ opiera się na neutralnym trzecim graczu, ale nie jest to w tym wypadku jedyny pomysł. „Neutralny” nie służy, jak to zwykle bywa, tylko do blokowania – ale można jego punkty zgarnąć dla siebie. Osobiście polecam: w kategorii „Area Control na dwóch graczy” 'China’ zajmuje całkiem wysoką pozycję. (Choć oczywiście tutaj króluje kompletnie niedoceniony u nas 'Aton’ i kompletnie nieznane u nas 'Dynasties’.)

  2. Avatar

    Aha – i osobiście nigdy nie zauważyłem żadnych kłopotów z kolorami. Czy to znowu jest kwestia oświetlenia?

  3. Veridiana

    W kwestii wariantu dwuosobowego racja, jego opis mnie nie przekonał, nie sam wariant. gracz neutralny NIGDY w moim przypadku się nie sprawdził i dlatego wyjaśniłam, że chodzi o same założenia. myślę, że odpowiednia zachęta w przypadku produktu przeznaczonego do sprzedaży też ma znaczenie. opis takiej zachęty nie zawierał. moze kontrowersyjnie, ale takie mam zdanie. i rozumiem, że można się z takim podejściem nie zgadzać.

    powiem inaczej – zapisałam to na minus, ale de facto na ocenę on nie wpłynął. gdyby wersja dwuosobowa była tak samo dobra jak dla 3-5 graczy, ocena nie uległaby zmianie. nadal jest to mocna czwórka.

    Co do kolorów zaś, nie jest to kwestia oświetlenia, tylko nie do końca pokrywających się odcieni na kartach z tymi na planszy, szczególnie w kwestii pomarańczowego i tzw. czerwonego. i kolory myliły się kilku osobom, nie tylko mnie. nie wiem, może nie jest to cecha wszystkich egzemplarzy?

  4. Veridiana

    Usunęłam uwagę o wersji dwuosobowej z podsumowania (minusy), bo faktycznie mogło to być mylące.

  5. Avatar

    Zgadzam się, że kolory są mało kontrastowe, ale to drobiazg. Jeśli miałbym opisać grę jednym słowem, byłaby to elegancja. Prosta i wymagająca, choć jak dla mnie zbyt abstrakcyjna. I faktycznie z trzech „adidasowych” gier najbardziej spodobała mi się wtedy China. Ale potem zakupiłem wszystkie trzy i teraz wolę Taluvę i Tongiaki. Zresztą moja China zeszła już z półki i znalazła nowego właściciela. A Taluva i Tongiaki wciąż cieszą. Pozdrawiam. A na następnym pionku trzeba powalczyć o powtórzenie wyniku :-) Pozdrawiam!

  6. melee

    Ja na starej półce trzymam tylko nowe gry. Te stare zarezerwowałem dla nowej.

  7. Avatar

    A ją uwielbiam Taluvę, niestety w przeciwieństwie do moich współgraczy…

  8. Veridiana

    Ja Taluvę też uwielbiam i gdyby nie było jeszcze jej recenzji to bym napisała na ocenę 5 :)

  9. Avatar

    tylko moje pudełko na Taluvę jest ok 3x mniejsze, bo ten oryginalny moloch to jakaś kpina była :)

  10. Avatar

    W moim odczuciu mocno niedoceniona gra w środowisku graczy. Bardzo fajna gra – którą tłumaczy się w 5 minut. Moim zdaniem bardzo dobra dla świeżych graczy. U mnie się spawdziła w 100%

  11. Draco

    @zimoch – Może i China jest fajna, ale odstrasza przejaskrawioną kolorystyką i przesadnie uproszczoną grafiką. W porównywalne Thurn und Taxis chce się grać od samego zobaczenia, ale tam plasza jest stylizowana na starą mapę.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings