Condottiere – Ze starej półki cz.13
Ten tekst przeczytasz w 6 minut

Grę Condottiere chyba większość z Was zna chociażby ze słyszenia. Ja znam takżę z autopsji i chyba wiem, dlaczego większość zna ją właśnie tylko ze słyszenia. Ale nie chodzi o to, że gra jest zła, niegrywalna, brzydka, czy jeszcze coś innego niepochlebnego. Po pierwsze, jest to jedna z najładniejszych – jeśli nie NAJ – karcianek, jakie znam. Po drugie, mechanika jest prosta, ale bazuje na jednym elemencie, który trzeba wyczuć. I jeśli nie starczy na to wyczucie cierpliwości, pozostaje po grze jedynie wspomnienie. A dla znajomych właśnie „zasłyszenie”.


Panowie (i jedna pani), do broni!                                                                                                                                                                                 No dobra, Kondotierzy nie są jacyś powalający, mega porywający, czy pożądliwie intelektualni. W założeniach jest to szybka karciana naparzanka, w którą możecie bez przeszkód zagrać dzięki wydawnictwu Galakta. Do tego w ślicznej oprawie, którą to zyskała dopiero po operacji plastycznej w jednej z kolejnych edycji. Wcześniej, była to także jedna z NAJ, tyle że najbrzydszych zilustrowanych gier. Nobla temu, kto stworzył takie brzydactwo! Musiał mieć gorszy dzień.

Poniżej zobaczycie, jak się panowie prezentują po liftingu

 

Całość jest zgrabna, kompaktowa, po prostu ze wszech miar zachęcająca.

Mamy więc karciochy i mapkę i dwa piony. Biały to Papież, a czarny nie wcale taki zły, bo znacznik bitewny, do wskazania, o które miasto-państwo Włoch (rzecz dzieje się w czasach renesansu) aktualnie się bijemy. Jest jeszcze trochę kostek w kolorach graczy do oznaczania zdobytych już regionów i prosta instrukcja, jednakże zawierająca kilka wariantów. W sumie mamy takie małe cuś podatne na zmiany wedle naszego uznania. Można by więc rzec, że co może się nie podobać w grze, w której można niby wszystko pozmieniać? W sumie, po co w ogóle instrukcja, skoro zasady takie płynne. Wymyślmy sobie własne… Żart. Mam dziś dziwny humor. Może dlatego, że słucham genialnej płyty Quantum Mechanics (audycja zawiera lokowanie produktu ;)

Zatrzymam się na chwilę przy osobie autora.

 Otóż zaprojektował on takie szlagiery jak Dino Detektyw, Boomerang, czy Marrakech. Szczególnie ten ostatni tytuł jest zapewne wszystkim znany. Najważniejszy jednak jest fakt, iż Dominique Ehrhard jest autorem rewelacyjnej gry wielu wyborów w politycznym klimacie, Sylli. Gra jest świetna, ale ma jakieś takie dziwne wykonanie, jakby na pół gwizdka. Nieważne. Ważne, że w związku z powyższym można sobie po Condottierach dużo obiecywać. Wiadomo, że autor dobre gry robić umie (co sprytnie zakamuflował w przypadku Marrakechu ;p). I Condottierzy są dobrzy, ale trudni w odbiorze. Mówię to z bólem, gdyż obcowanie z tak ślicznymi kartami bylo doświadczeniem niemal metafizycznym.

Dominique Ehrhard

Celem gry jest zdobycie kontroli nad określoną liczbą regionów ogółem (zależną od liczby graczy) lub mniejszą liczbą regionów, ale w sąsiedztwie. Rozgrywka to szereg rund, a runda to szereg bitew, każda o inny region i najistotniejszą sprawą jest, aby dobrze zaplanować, w których bataliach rzucić do walki duże siły, a które regiony odpuścić. No i przede wszystkim, ILE sił poświęcić. Tak, to właśnie w tym dylemacie jest pies pogrzebany!

Ta daaam! (karty specjalne)

I jeszcze raz: ta daam! (najemnicy)

Na początku każdej rundy gracze otrzymują po 10 kart. Wśród nich znajdują się tytułowi Kondotierzy (dowódcy najemnych armii) o różnej sile rażenia oraz karty specjalne. Następnie wybierany jest region (czyni to zwycięzca ostatniej bitwy) i rozpoczyna się pierwsza bitwa rundy. Gracze kolejno wykładają przed siebie jedną kartę lub pasują. Ale to nie licytacja. Nie trzeba przebijać. Wykładane karty tworzą kompanię gracza o określonej sile, na którą składają się wartości kart najemników i modyfikatory kart specjalnych. Niektóre z tych ostatnich mieszają jeszcze w składach kompanii graczy. Gdy wszyscy gracze spasują rozstrzyga się bitwę w banalny sposób – gracz, którego kompania dysponuje największą siłą zyskuje kontrolę nad docelowym regionem i wskazuje kolejny jako przedmiot walk. I niekoniecznie będzie to gracz, który spasował jako ostatni. Liczy się siła. Nie timing.

Stara mapka

Rzecz o nieszczęściu

Kompanie idą do piachu i gracze wykładają nowe karty. Gdzie tu więc miejsce na strategie? Otóż w fakcie, że do kolejnej bitwy przystępujemy z kartami, które nam zostały. Jeśli rzuciliśmy w błoto i pył większość ręki to maleją nasze szanse w kolejnym utaczaniu krwi. A jeśli wyzbyliśmy sie szybko całej amunicji to: „Jeżeli podczas bitwy gracz nie ma żadnych kart na ręce to musi spasować. Nie będzie mógł brać udziału w kolejnych bitwach, aż do czasu następnej rundy. Pozostali gracze rozstrzygają bitwy bez niego.”
I to jest nieszczęście, które spotkało kilku początkujących graczy. I nie pomogły uczulania i przypominania. Nie pomogły tłumaczenia i ostrzeżenia. Stało się, nie mam kart, nudzę się, gra jest głupia…

Nowa mapka. Można ładnie? Można.

A gra wcale głupia nie jest.

Pełną rękę odzyskujemy na początek nowej rundy (plus karty dodatkowe za kontrolowane regiony), a ta następuje, gdy wszystkim graczom poza jednym skończą się karty. Przy czym, w pewnych okolicznościach, można karty odrzucać. W tej prostej zasadzie oszczędzania kart, mierzenia sił na zamiary, a właściwie odwrotnie i w działaniu kart specjalnych kryje się dosyć emocjonująca potyczka nerwów. Czego nam szczęście nie dało, sprytem odbierzemy.

Bardzo przydatne są kukły, które pozwalają wycofywać już zagrane karty. Można manipulować porą roku, co wpływa na kondycję żołnierzy. Można także zatrudnić pana Rysia dobosza, który przygrywając na werbelku wystuka nam zwiększone morale wojaków, a co za tym idzie i siłę. Można zapłacić kurtyzanom, aby zalotnie omamiły kogo trzeba i przyznały decyzję o wyborze kolejnego regionu nam. Można ogłosić kapitulację, która natychmiast rozstrzyga bitwę. Można w końcu szepnąć na ucho biskupowi, aby zwolnił ze służby najmocniejszego wojaka w bitwie i do tego ustanowił jeden z regionów nietykalnym błogosławieństwem samego Papieża. Możliwości sporo, ale jak ktoś nie umie albo liczyć, albo odpuścić, to gra będzie głupia i koniec.

I oczywiście wersja online. Nie znalazłam jednak nowej szaty graficznej.

Słyszałam o całych nocach zarywanych z powodu niekończących się partii w Kondotierów. Ja takich doświadczeń nie mam. I nie tęsknię za nimi jakoś okrutnie, ale wspomnienie przepięknych grafik oraz mało złożonego, lecz powodującego dreszczyk emocji planowania zapadł mi pozytywnie w pamięć. Z powodu syndromu „głupiej gry” nie miałam także okazji przetestować wariantów, z których szczególnie jeden zapowiadał się całkiem całkiem. Polegał na zagrywaniu karty jako zakrytej, którą należało odkryć dopiero po zagraniu kolejnej. Tak więc, moja dzisiejsza stara półka to jedynie rzut okiem. Co prawda, nie po jednej, czy dwóch partiach, ale jednak z renesansową historią Włoch miałam zbyt mały kontakt, aby oceniać całokształt propozycji oraz wrażeń tego małego, skromnego, ale jakże uroczego pudełka.

Condottiere, autor:  Dominique Ehrhard, rok wydania: 1995

wydawca w Polsce: Galakta (2007)

2 – 6 graczy (sugerowany wiek 14+, a według graczy 10+)

czas: 45 minut 

5 komentarzy

  1. Avatar

    Gra jest przednia. Veridiana nic nie napisała o skalowalności, więc ja dorzucę swoje trzy grosze w tym temacie. Granie w 2 osoby to całkiem inna gra jest. Przerzucamy się kartami z przeciwnikiem do bólu i nie musimy się martwić o to, ze nam kart braknie na nastepną bitwę bo jak się z kart wypsztykamy to nowa runda będzie :) Ogólnie gra na 2 osoby jest raczej nudna i bardzo szybka. Niestety bardzo dużo zależy wtedy od szczęścia, jakie karty dostaniemy. Gra na 3 lub 4 osoby pokazuje swój potencjał, tutaj trzeba już myśleć, liczyc i kombinować. Nawet ze słabymi kartami można to i owo ugrać. Przy 5 graczach do gry zakrada się chaos. Taki niewielki, ale jednak. Natomiast przy 6 graczach w grze pojawia się sydrom neverending story, można grać do upadłego. Zazwyczaj gracze leja tego, co wysunał się na prowadzenie i zmieniają lidera, który znowu obrywa po plecach. Dlatego optymalny skład wg. mnie to właśnie 3 lub 4 osoby. Jest wtedy miejsce na trategię i blef.
    Co do ilustracji faktycznie bardzo ładne i klimatyczne. Szczerze polecam spróbować. A ci, którzy spróbowali grać w 2 osoby zachęcam do zagrania w trójkę.

  2. Avatar

    Gra jest piękna. Małe pudełko, wiele radości.
    Ale faktycznie działa najlepiej na 3-4 osoby.
    I rzecz najważniejsza. Najlepiej grać od razu w wariant, który po każdej bitwie pozwala dociągnąć 3 karty. Jest w instrukcji i zupełnie nie wiem, dlaczego ta zasada jest tylko opcjonalna. Nie pojawi się wtedy ta nuda, gdy nic nie możemy zrobić i czekamy na koniec rundy. A w dalszym ciągu ręką trzeba zarządzać i karty oszczędzać, gra więc nic nie traci, a zyskuje bardzo dużo.
    I zgadzam się, że ilustracje Tomasza Jędruszka to mistrzostwo, jak zawsze w jego przypadku :)

  3. Veridiana

    Miałam za mało danych, aby ocenić skalowalność. Dzięki za uzupełnienie. Na pewno też odbiór gry zależy od doboru towarzystwa przy stole, więc dużo sobie obiecywałam po wariantach, ale nie dane mi było jakoś tego doczekać i w ogóle (potencjalnie) rozkochać w grze :)

  4. Avatar

    Orientujecie się może czy ktoś ma ją na odsprzedaż w niezłym stanie??
    Poszukuję i nigdzie nie mogę jej dostać…

  5. Veridiana

    może daj ogłoszenie na forum w dziale handlowym

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings