Home | Katalog gier - recenzje, rzuty oka i relacje z rozgrywek | Gry dla graczy | Szarlatani z Pasikurowic – pozytywne zaskoczenie czy rozczarowanie?

Szarlatani z Pasikurowic – pozytywne zaskoczenie czy rozczarowanie? [Współpraca reklamowa z G3] Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji
Ten tekst przeczytasz w 6 minut

Gra Szarlatani z Pasikurowic, a właściwie jej niemiecka wersja pod nazwą, której nie da się wymówić na trzeźwo (Die Quacksalber von Quedlinburg), narobiła niezłego zamieszania na koniec zeszłego roku. Głównie z powodu otrzymania prestiżowej nagrody Kennerspiel des Jahres 2018, a więc tytułu dla najlepszej gry zaawansowanej. Muszę przyznać, że dla mnie było to największe zaskoczenie od czasu, kiedy zaczęłam śledzić plebiscyt Spiel des Jahres. I choć mam za sobą już kilkanaście partii, wciąż nie mogę zebrać swojej zszokowanej szczęki z podłogi…

Pierwsze wrażenie

Szarlatani z Pasiukrowic zadziwili mnie już na pierwszy rzut oka. Grafika na pudełku wydawała mi się szalenie… niewspółczesna. Nie wiem dlaczego, ale jej styl przywodzi mi na myśl raczej gry z lat 90. I choć pod względem wizualnym nie mam do elementów żadnych zastrzeżeń – wszystko jest spójne, porządnie wykonane, przyjemne dla oka, a zarazem czytelne i jasne – to wciąż nie mogę się oprzeć wrażeniu, że oprawa graficzna trąci myszką.

Nie ocenia się jednak gry po okładce, więc nie o wygląd nam chodzi, a o mechanikę. A ta jest zaskakująco… prosta jak na grę zaawansowaną. Co prawda wyjaśnienie zasad zajmuje kilkanaście minut i pierwsza partia przez parę początkowych rund bywa nieco chaotyczna, ale szybko orientujemy się, że gra wcale nie jest aż tak złożona, jakby się wydawało, a wręcz zasady są zadziwiająco proste i łatwe do przyswojenia. Choć tytuł zaawansowanej gry roku kojarzy się raczej z pozycjami typowo dla geeków, to w tym wypadku zaryzykowałabym nawet stwierdzenie, że jesteśmy na poziomie bardziej złożonej gry rodzinnej. Może nie wyciągnęłabym Szarlatanów jako pierwszą planszówkę dla kogoś, kto nigdy nie grał w nic poza Monopoly, ale już jako drugą lub trzecią… czemu nie?

Trzeba jednak przyznać, że przecież nie o samą prostotę i ilość zasad nam chodzi. W historii Kennerspiel des Jahres pojawiały się przecież właśnie takie tytuły, które wcale aż tak potwornie złożone nie były (choćby Wyspa Skye). Chodzi raczej o mechaniczną głębię, którą się docenia, pomimo pozornej przystępności. Takie easy to learn, hard to master. I Szarlatani z pewnością mają swoją „głębię”… ale mają również „coś”, co jest tyleż kuszące, co odpychające. Ale zanim to wyjaśnię, muszę pokrótce przybliżyć, o co w grze chodzi.

Jak grać?

Podczas gry wcielamy się w tytułowych szarlatanów, którzy w swoich kociołkach warzą tajemnicze eliksiry. W owych kociołkach, a w rzeczywistości na planszach graczy, układamy losowane każdorazowo z woreczka składniki-żetony. Zaczynamy z takim samym zestawem, jednak w każdej rundzie możemy dokupować kolejne. W grze występuje kilka rodzajów składników, z czego każdy z nich ma swoje specjalne akcje. Żetony mają również wartość liczbową od 1 do 4, która określa w jakiej odległości od poprzedniego składnika należy go umieścić na planszy. Im dalej dotrzemy żetonami, tym lepiej – dostaniemy więcej punktów i pieniędzy na zakup kolejnych. Cały myk polega na tym, że jeśli w naszym kociołku wylądują białe znaczniki o wartości przekraczającej 7, to eliksir nam wybucha. A to oznacza brak dodatkowego bonusu i konieczność wyboru między punktami zwycięstwa lub pieniędzmi na zakup. Grę wygrywa osoba z największą liczbą punktów na koniec.

Mechaniczna głębia

Swoje wrażenia zacznę od „głębi”. Przede wszystkim gra ma kilka całkiem dobrych rozwiązań. Cała zabawa leży w jak najlepszym komponowaniu żetonów, a konkretnie ich akcji specjalnych. Trzeba sporo pogłówkować, żeby stworzyć fajne combosy i znaleźć swoją strategię. Coś jak deck building, tyle że z żetonami i woreczkiem (bag building – jest w ogóle taki termin?). Akcje zostały podzielone na 4 zestawy i przed grą decydujemy, z którego chcemy korzystać. Przy czym warto zaznaczyć, że możemy również stworzyć swój własny zestaw. Zapewnia to sporą regrywalność – przy każdym zestawie nieco inaczej rozłożone zostały punkty ciężkości, więc i strategię trzeba układać na nowo. Do dyspozycji mamy również dwie strony planszy gracza – łatwiejszą i bardziej zaawansowaną, która znów sprawia, że zaczynamy pod innym kątem kombinować i dodaje nowe możliwości. Fajnym akcentem są karty wydarzeń, odkrywane losowo przed każdą rundą. Dają zawsze jakiś bonus – taką miłą niespodziankę, nieraz niezwykle przydatną. Zastosowano też bardzo dobry mechanizm wyrównania szans między graczem, który wypruł na torze PZ-tów do przodu, a tymi, którzy pozostali w tyle. Gra daje możliwość, żeby się odbić od dna, więc jedna czy dwie pechowe rundy nie muszą jeszcze przesądzać o klęsce. Tak, z całą pewnością Szarlatani z Pasikurowic to gra posiadająca mechaniczną głębię, którą odkrywamy z partii na partię, próbując kolejnych posunięć i strategii… Główny dylemat, to czy kupować więcej żetonów o niższych wartościach (tańsze), czy może mniej, ale tych bardziej wartościowych (droższe). Ilu graczy, tyle pomysłów.

Losowość

Przejdę jednak teraz do tego „czegoś”, o czym wspomniałam wcześniej… a jest to LOSOWOŚĆ! Gra to właściwie push your luck wpisane w otoczkę strategicznego eurosuchara. Bez względu na to, jaką strategię obierzemy, jak dużo będziemy kombinować i combować… ostatecznie i tak wszystko sprowadza się do szczęścia lub pecha w losowaniu żetonów z worka. Owszem, chodzi tu o grę z ryzykiem – potrafimy przecież powiedzieć, kiedy mniej więcej mamy szansę na to, że kolejny biały żeton może spowodować wybuch kociołka… Nie zmienia to jednak faktu, że jak ktoś ma pecha, to choćby miał cuda na kiju w tym worku, to i tak jego ręka będzie z uporem maniaka trafiała na te głupie, białe żetony, nie dając mu wykorzystać potencjału zgromadzonego w woreczku. I dla mnie – osoby, która nie cierpi losowości w grach planszowych – jest to tak bardzo irytujący aspekt tej mechaniki, że aż zaczęłam się zastanawiać, jakim cudem „głupia, losowa gra” mogła otrzymać Kennerspiel des Jahres?! No bo halo, rozumiem całkiem sensowną i głęboką mechanikę pomimo jej pozornej prostoty. Rozumiem nawet dość oryginalny pomysł z budowaniem worka – przynajmniej dla mnie to dość nowatorskie, bo nie spotkałam się dotąd z takim mechanizmem, choć domyślam się, że Szarlatani nie są pierwszą grą, w której takowy występuje. Rozumiem nawet tę specyficzną, przedpotopową jak dla mnie grafikę. Ale LOSOWOŚĆ? I to w takim wydaniu, który może zdecydować o tym, że przegrasz pomimo swoich doskonałych strategicznych pomysłów?

Jakkolwiek bym się nie zżymała na ten znienawidzony aspekt losowy, jedno muszę przyznać. Dzięki niemu gra budzi emocje. Być może właśnie przez tę irytującą losowość udało się uzyskać coś, co jak dla mnie było dość mało spotykane w grach typu euro, a konkretnie napięcie emocjonalne. Bo wiadomo, wszelkie ameritrashe działają na emocje za sprawą klimatu i wciągnięcia gracza w jakąś tam fabułę. Ale suche jak wiór euro? Z definicji w takich grach tematyka i klimat są marginalne (w Szarlatanach nie jest inaczej – gra mogłaby być o czymkolwiek), co sprawia, że rozgrywka sprowadza się do wysiłku raczej intelektualnego niż emocjonalnego. Szarlatani natomiast poprzez właśnie tę grę z ryzykiem, utrzymują emocje napięte jak struna w gitarze. A przy tym nie są tylko „głupią, losową grą”, w której nie trzeba w ogóle myśleć. Dają intelektualną satysfakcję i ilość kombinowania godną porządnego eurosuchara. Czyżby udało się połączyć dwie skrajności? Chyba tak.

Podsumowanie

Szarlatani z Pasikurowic są dla mnie stanowczo jednym z moich największych planszówkowych zaskoczeń. Gra irytuje mnie niemiłosiernie poprzez swoją losowość, ale z drugiej strony mam ochotę w nią grać mimo to. Chcę próbować kolejnych zestawów i testować nowe strategie, mimo że być może nie będzie mi dane ich w pełni wykorzystać przez głupi pechowy dociąg. Gra angażuje mnie intelektualnie i trzyma w emocjonalnym napięciu. Jakbym grała w porządne euro i w rosyjską ruletkę jednocześnie. Zdaje sobie sprawę, że moja opinia jest subiektywna i te emocje mogą być wynikiem tego, że zazwyczaj unikam losowości w planszówkach jak ognia, więc jest to dla mnie jakieś nowe doznanie.

Muszę jednak stwierdzić, że Szarlatani z Pasikurowic są dla mnie jak obraz sztuki nowoczesnej – nie chodzi o to, żeby wiedzieć, co przedstawia, rozumieć wizję i idee autora – chodzi o to, żeby budził emocje. Nieważne – zachwyt i euforię czy też irytację i zażenowanie. Jeśli budzi emocje, znaczy się, że jest sztuką. Szarlatani są dla mnie takim właśnie dziełem sztuki nowoczesnej wśród planszówek. Nie wiem, czy tę grę bardziej lubię, czy nienawidzę. Wiem jednak, że partii nie odmówię i nie przejdę obok tego tytułu obojętnie. A zatem, jeśli jeszcze ktoś nie grał – polecam spróbować. Gwarantuję, że nie każdemu gra przypadnie do gustu. Jeśli ktoś ma alergię na losowość, to raczej się nie zachwyci. Ale warto przekonać się samemu, bo gra może was jednak zaskoczyć.



Grę Szarlatani z Pasikurowic kupisz w sklepie


 

Dziękujemy firmie G3 za przekazanie gry do recenzji.


 

Złożoność gry (5/10):

Oprawa wizualna (7/10):

Ogólna ocena (7/10):

Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Dobry, solidny produkt. Gra może nie wybitnie oryginalna, ale wciąż zapewnia satysfakcjonującą rozgrywkę. Na pewno warto ją przynajmniej wypróbować. Do ulubionych gier jednak nie będzie należała.

Przydatne linki:

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings