Londyn – nowy-stary Wallace [Współpraca reklamowa z FoxGames] Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji
Ten tekst przeczytasz w 7 minut

Londyn Martina Wallace’a to gra karciana, która niedawno w Polsce miała swoją premierę… Aczkolwiek nie była to jej pierwsza premiera. Najpierw światło dzienne ujrzała w 2010 roku. Ale coś tam nie grało, obrazki były nie takie… A więc na świat wydano jej drugą edycję w 2017 roku. Trzy lata później ktoś w Polsce sobie o niej przypomniał, a konkretnie wydawnictwo Fox Games, i znów zawitała na salony. Czy to już ostatnie odrodzenie (nomen omen) Londynu?

Ach, ta wciągająca fabuła…

Gra opowiada o odbudowie Londynu po wielkim pożarze, jaki miał miejsce w… A zresztą, nawet nie będę Was oszukiwać. Nie mam pojęcia, kiedy miał miejsce i jakie tło fabularne wybrano dla tej gry. Jest to tak bardzo nieistotne, że gdyby nie okładka, to nawet nie wiedziałabym, że gra jest o Londynie. Równie dobrze mogłaby być o Ciechocinku. Albo fabryce papieru toaletowego. Generalnie – wsio ryba i suchar jakich sporo :). Całe szczęście, że ja akurat lubię te eurosucharki z tematem dołożonym na siłę. Więc jeśli jest tu ktoś, kto ma ochotę przeżyć przygodę, to większego dreszczyku emocji doświadczy, wychodząc na spacer bez maseczki. Do partii Londynu zasiada się, aby pobudzić szare komórki, a nie wyobraźnię ;).

Muszę przyznać, że już na wstępie potraktowałam Londyn dość sceptycznie. Raz, że karcianki to nie jest mój ulubiony typ gier.  Dwa, że między mną, a grami Martina Wallace’a chemii nie ma, z małym wyjątkiem w postaci Nanty Narking. I choć obie gry łączy chyba tylko to, że są karciankami, które ponoć dzieją się w Londynie (albo Ankh-Morpork czy gdzie tam sobie zażyczycie je wsadzić, bez znaczenia :P), to jednak to eleganckie pudełko mnie zaintrygowało i postanowiłam dać Londynowi szansę…

Sucho, ale ładnie

A skoro już o pudełku mowa, to trzeba przyznać, że wygląda ładnie. Na półce prezentuje się z dostojnością i elegancją godną prawdziwego brytyjskiego lorda. Takiego z wąsem, fajką i filiżanką herbaty… Grafiki na kartach są utrzymane w jednym, pastelowo-malarskim stylu. Prezentują się ładnie, a jakże! Co innego, że podczas gry nie zwracam na nie najmniejszej nawet uwagi. Gra bez tematu, to i obrazki jakoś szczególnie istotne nie są. Choć lepiej, żeby były ładne niż brzydkie:). Istotne jest natomiast co innego – ikonografia, która jest prosta, jasna i czytelna. Dzięki temu nie zastanawiamy się długo, jak działa jakaś karta i czy tę narysowaną monetkę, to mam oddać, czy może otrzymać? Generalnie – wizualnie jest dobrze!

Mechanika

Mam za sobą już cztery akapity i dalej nie wiecie jak się gra :). Ale mam nadzieję, że w obliczu kwarantanny nie macie wiele do roboty i możecie stracić trochę czasu na czytanie recenzji… No nic, przejdźmy do mechanicznych niuansów, które wg mnie są fajne i istotne. Taka lista rzeczy, które mnie zaintrygowały.

a) W trakcie gry zagrywamy karty miasta z ręki na stół przed sobą. Aby jednak zagrać jedną kartę, muszę odrzucić inną w tym samym kolorze na planszę rozwoju. Dzięki temu ręka szybko mi chudnie, a i decyzja do podjęcia nie zawsze jest prosta. Jeśli mam dwie fajne karty, to jedną trzeba poświęcić kosztem drugiej być może bezpowrotnie… Aczkolwiek jest nadzieja, bo…

b) …plansza rozwoju jest miejscem, z którego karty mogą pobierać w swojej kolejce wszyscy gracze. Taki wspólny, odkryty deck do dobierania. A więc odrzucona przeze mnie karta może jeszcze do mnie wrócić, o ile przeciwnicy jej nie zwędzą. I oczywiście, o ile w ogóle mi na niej zależy, bo zawsze mogę też pociągnąć karty „w ciemniaka” z zakrytego stosu. Kluczowe jest to, że plansza rozwoju pozytywnie wpływa na interakcje między graczami. W grze mamy niewielki wpływ na to, co robią przeciwnicy, ale jest właśnie kilka takich smaczków, dzięki czemu czujemy, że rzeczywiście gramy z przeciwnikiem, a nie jednocześnie układamy pasjansa – każdy swojego.

c) Karty zagrane na stół nic nie robią… dopóki ich nie aktywujemy. A aktywacja jest osobną akcją. A więc najpierw sobie budujemy silniczek, który spokojnie leży i czeka, aż w końcu będziemy mogli otrzymać profity. Co ciekawe, większość kart jest jednorazowa, więc jak już jeden silniczek „wydoimy”, to przystępujemy do budowy kolejnego od nowa. Przyznam, że ten mechanizm mnie zaciekawił. Bardziej byłam przyzwyczajona do rozbudowywania jakiegoś elementu w trakcie całej gry niż do takich krótkotrwałych kombosików.

d) Zagrywane karty układamy w stosy. Z jednej strony im więcej stosów, tym więcej fajnych rzeczy otrzymamy przy aktywacji. Jednak z drugiej strony, za każdy stos i za karty, które zostały nam na ręce, otrzymujemy znacznik ubóstwa. Zbieramy je sobie i są one niegroźne, dopóki przeciwnik ma ich tyle samo lub więcej. Ale kiedy ma mniej… no to niestety za różnicę będziemy dostawać ujemne punkty. Im większa różnica, tym bardziej dotkliwie to odczujemy, więc trzeba się z tym pilnować. No i jest to kolejny element, który przypomina, że jednak istnieje tu jakaś interakcja.

e) Karty miasta podzielone są na trzy talie A, B i C. Każdą z nich osobno tasujemy i budujemy jedną talię do dobierania. Są one wówczas sensownie rozłożone – tańsze wchodzą na początku, potem coraz droższe, ale i cenniejsze. Sporo kart się powtarza, więc po kilku rozgrywkach, kiedy już się z talią zaznajomimy, to gra robi się nie tylko taktyczna, ale można już się pokusić o próby budowania dłuższych strategi i „polować” na konkretne karty.

f) Ale po co w ogóle te karty zagrywamy? Mają one różne akcje – dają pieniądze, pozwalają odrzucać znaczniki ubóstwa i – wreszcie – dają punkty zwycięstwa. O tych ostatnich nie można zapomnieć, bo to dzięki nim możemy wygrać. A łatwo się czasem za bardzo nakręcić na zdobywanie mamony lub zmniejszaniu ubóstwa. Gdzieś w tyle głowy ciągle musimy mieć nasz cel – jak najwięcej PZ na koniec gry.

g) Pożyczka dobra rzecz. Można sobie taką zaciągnąć w kwocie 10 funtów i kupić sobie karty, na które mamy ochotę (niektóre karty są darmowe, inne potrzebują pieniędzy). Problem w tym, że pożyczkę trzeba będzie spłacić, ale już w kwocie 15 funtów. Można też oczywiście olać spłatę pożyczek… komornik zabierze nam za każdą z nich „jedyne” 7 punktów.

h) Smaczku do całości dodają jeszcze karty dzielnic. Wychodzą losowo, mają swój koszt, a otrzymamy z nich punkty zwycięstwa, dodatkowe karty na rękę i przy okazji pozbędziemy się też kilku znaczników ubóstwa. A to jest zawsze dobrą opcją :). Niektóre karty dają nam też jakieś specjalnie zdolności, które można bardzo sprytnie wykorzystać.

Doszłam aż do litery h, więc myślę, że jest to całkiem sporo mechanicznych smaczków, jak na, w sumie niewielką, karciankę. Gra przyszła do mnie idealnie dzień po rozpoczęciu społecznej kwarantanny, a więc mogę się z Wami podzielić jedynie wrażeniami z partii dwuosobowej. W więcej osób, z przyczyn wiadomych, nie udało mi się zagrać. A przyznam, że ciekawa jestem partii w większym składzie, bo gra jest na max. 4 osoby. Kart wciąż mamy tyle samo, ale rozłożą się na więcej osób, więc czas pewnie ulegnie skróceniu, ale i fajne kąski trudniej będzie zdobyć… No mam nadzieję, że będę miała szansę spróbować :).

Taktycznie czy strategicznie?

Na dwie osoby gra działała sprawnie. Na początku podchodziłam do niej bardziej taktycznie – ot, aby dobrze wykorzystać to, co trafiło na rękę. Z czasem próbowałam układać sobie jakąś bardziej dalekosiężną strategię. Znając już karty, wiedziałam, czego można się spodziewać w ciągu rozwoju gry, więc coś tam można było próbować zaplanować. Aczkolwiek, mimo że losowość jest w pewnym stopniu okiełznana poprzez choćby planszę rozwoju z odkrytymi kartami do dobierania oraz talią zaplanowaną tak, aby drogie karty nie wchodziły na początku, to wciąż los może nie być nam przychylny. Układając jakąś strategię, trzeba wziąć poprawkę na to, że nie wszystko może pójść po naszej myśli. Nieraz się zdarzy, że mimo usilnych starań, na rękę trafią nie te karty co trzeba i w niewłaściwym momencie.

Jednak budowanie strategii nie polega tylko na „polowaniu” na wybrane karty. Tak naprawdę okazało się, że pomysłów na grę mieliśmy sporo. Zaczynaliśmy od gry zachowawczej – mało stosów, nie brać pożyczek, pozbywać się znaczników ubóstwa tak szybko, jak się da. Ale potem pojawiały się pomysły na inne rozwiązania… A może by tak jednak stosów zbudować więcej? A może by tak spróbować zaryzykować z pożyczkami? Londyn to stanowczo gra, w której ważna jest optymalizacja. Pomysły mogą być różne – ważne, aby nie dać się pogrążyć. Kiedy zaleje nas fala ubóstwa albo nie wygrzebiemy się z długów, to może być ciężko się odkuć, nawet jeśli udało się dzięki temu nałapać sporo PZtów.

Wyzwanie

Jeśli mam być szczera, nie odnalazłam jeszcze swojego pomysłu na tę grę. Przegrałam każdą partię i już mnie to zaczęło irytować, bo zupełnie nie wiedziałam, w którym miejscu coś nie działa. Co takiego mój przeciwnik robi lepiej? Czy tylko ma większego farta, czy też jego zagrania są trafniejsze? Jeśli tak, to jakie? W pewnym momencie nawet stwierdziłam, że mam Londynu dość i muszę od niego odpocząć. Niby podjęto działania, które zmniejszają losowość, ale wciąż drażniły mnie takie momenty, kiedy na rękę nie chciało trafić to, co trzeba. Interakcja między graczami nie jest na takim poziomie, jak lubię. Trzeba się przypilnować z ubóstwem, czasem zdarza się dylemat, co zrobić, żeby jakiegoś smacznego kąska nie zostawić przeciwnikowi, niektóre karty robią innym małe „kuku”… Ale ostatecznie jest tego dla mnie za mało. Wolę, kiedy w trakcie gry bardziej na siebie wpływamy. Tutaj tej interakcji jest na tyle, aby nie było poczucia układania pasjansa, ale jednak za mało dla fana zaciętej rywalizacji. Rozgrywka w dwie osoby bywała monotonna. Efekty kart są do siebie raczej podobne, więc po pewnym czasie miałam wrażenie, że robimy w kółko to samo… Prawie już pogodziłam się z tym, że między nami nie zaiskrzyło i że nie będzie to gra, w którą będę miała ochotę zagrać. Ale gdzieś w głowie ciągle rodziły się jakieś pomysły… A gdyby spróbować jeszcze inaczej? A może tym razem coś odkryję nowego? A może spróbuję zrobić maksymalnie dużo stosów i zobaczymy, co z tego wyniknie? A gdybym brała pożyczkę za każdym razem, kiedy brakuje mi pieniędzy na coś fajnego? A gdybym na początku zdobyła tę dzielnicę, a potem jeszcze tamtą? A gdybym miała mało dzielnic? A gdybym miała jak najwięcej dzielnic? Itd… I choć już prawie tę grę przekreśliłam jako nie mój typ, to jednak coś mnie do niej ciągnie… Stanowi dla mnie wyzwanie. Nie rozgryzłam jej do końca i mam ochotę spróbować innych możliwości. A to chyba dobrze.

Podsumowując, Londyn moją ulubioną grą raczej nie będzie, ale stanowczo coś w nim jest. W tej monotonnej, wydawałoby się, rozgrywce jest coś wciągającego, a różne pomysły strategiczne nie dają spać spokojnie, póki ich nie wypróbujemy. Zdecydowanie polecam w grę zagrać i sprawdzić na własnej skórze.



Grę Londyn kupisz w sklepie


 

Dziękujemy firmie FoxGames za przekazanie gry do recenzji.


 

Złożoność gry (5/10):

Oprawa wizualna (8/10):

Ogólna ocena (7/10):

Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Dobry, solidny produkt. Gra może nie wybitnie oryginalna, ale wciąż zapewnia satysfakcjonującą rozgrywkę. Na pewno warto ją przynajmniej wypróbować. Do ulubionych gier jednak nie będzie należała.

Przydatne linki:

4 komentarze

  1. Avatar

    Pożar Londynu miał miejsce (chyba… bo mi też nie chce się sprawdzać)) w 1666.

  2. Pingwin

    Jej, wreszcie udało mi się zagrać w Londyn i pierwsze co mi przyszło do głowy, że wykładnikiem zwycięstwa jest to ile się komu uda zdobyć kart metra. W zasadzie jak nie masz metra i niespecjalnie dużo dzielnic, to w pewnym momencie nie ma już po co grać…. to prawda?

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings