Home | Felietony | Historia gier w Polsce – część 4. Lata 1901-1945

Historia gier w Polsce – część 4. Lata 1901-1945
Ten tekst przeczytasz w 8 minut

Wiekopomnej pamięci Klementyna z Tańskich Hoffmanowa wydała w Wilnie około 1830 roku zabawę historyczną pt. „Assarmot”, która przez dwa pokolenia nieocenione polskim dzieciom oddawała usługi. Rzecz powyższa, od dawna już zupełnie wyczerpana, wyszła pod surową moskiewską cenzurą i z konieczności musiała pominąć najważniejsze i najpiękniejsze chwile naszych dziejów, dlatego też – zdaniem naszym – tylko w części odpowiadała swemu celowi. Z tych powodów zatrzymano tylko sam pierwotny pomysł – zmieniając zupełnie – a raczej podając zdarzenia historyczne w tej formie, w jakiej dzieciom naszym nie oglądając się na cenzurę podawać należy i uzupełniając je szczegółami i datami z dziejów porozbiorowych, o czym w oryginalnym wydaniu wspomnieć nie było wolno.

Powyższymi zdaniami rozpoczyna się instrukcja gry „Piast”, opracowanej przez Zofię d’Abancourt, a wydanej we Lwowie w roku 1904.

Plansza zabawy historycznej „Piast”. Reprint wydany przez Zakład Narodowy im. Ossolińskich

Plansza zabawy historycznej „Piast”. Reprint wydany przez Zakład Narodowy im. Ossolińskich

Oczywiście mechanika, oparta na grze Gęś, pozostała bez zmian. Zmieniły się tylko znaczenia niektórych pól – usunięte zostało przede wszystkim pole Assarmot i kilka innych, doszły zaś pola z historii wieku XIX. Opisy dokonań różnych władców zostały uzupełnione o informacje niemożliwe do umieszczenia w Assarmocie ze względów cenzuralnych, jak np. zdobycie Grodów Czerwieńskich czy Smoleńska. Zmieniło się też pole końcowe – w grze Assarmot przedstawiało ono mapę Królestwa Polskiego, którego „wskrzesicielem był błogosławionej pamięci Aleksander I, car Wszech Rossyj”, a w grze Piast była to Polska „od morza do morza” w granicach z wieku XVII.Gra Króla Stasia

Gra w Gęś stała się również polem walki konkurencyjnej … producentów mydła. W książce „Podróże w krainie gier” Lech Pijanowski opisuje „Pouczającą grę Kołłontaya”. Nie chodzi jednak o współtwórcę Konstytucji 3 Maja, ale o promocję nazwy firmy, bo na środku planszy jest hasło reklamowe „Co kupuje cały kraj? Mydło z pralką Kołłontay!„. Podobny charakter miała pokazana na obrazku „Gra Króla Stasia, którego wodę kolońską według jego recepty z roku 1790 wyrabia jedyne do tego uprawnione Centralne Laboratorium Chemiczne„.  Zacytuję fragment instrukcji, dotyczący pola 35 z ilustracją kota: „Kot. Każdą wolną chwilę zużywa na to, aby się myć. Kto chce być tak czystym jak on, winien się myć mydłem toaletowym Centralnego Laboratorium Chemicznego, a w nagrodę otrzymuje dodatkowy rzut kostką.

Gra Awantury Arabskie, wydana w Polsce ok. roku 1960 – Archiwum Allegro

Gra Awantury Arabskie, wydana w Polsce ok. roku 1960 – Archiwum Allegro

W książce „Podróże w krainie gier” Lech Pijanowski wspominał grę, w którą grał jako dziecko, czyli Awantury Arabskie, na podstawie książki pod tym samym tytułem Kornela Makuszyńskiego z ilustracjami Mariana Walentynowicza. Według Pijanowskiego była to kolejna wersja Gry w gęś. Nie wiem, jak wyglądało oryginalne wydanie tej gry, ale sądząc z wyglądu wersji wydanej po wojnie, oparta została na mechanice gry Węże i drabiny.

A w co grali dorośli? Niektórzy z pewnością w szachy. Polska była w latach 30-tych XX wieku potęgą w tej grze, o czym świadczą miejsca na kolejnych Olimpiadach Szachowych: 3, 1, 2, 3, 4, 3, 2. W większych miastach były wtedy „kawiarnie szachowe”, w których toczyły się rozgrywki. A w Warszawie była nawet „kawiarnia warcabowa”. Wciąż popularne było też domino.

Gdy w latach 20-tych w Stanach Zjednoczonych pojawiła się moda na Madżonga, również do Polski trafiło trochę egzemplarzy tej gry. I z miejsca zyskała sporą popularność, o czym tak pisał Kornel Makuszyński:

(…) stosunki nasze z „państwem środka świata” nie są zbyt dawne; dostawaliśmy z Chin herbatę, ryż, porcelanę, żółte niebezpieczeństwo. Między dwoma dalekimi krajami panowała niezamącona niczym zgoda i uprzejme stosunki. Miłowałem z daleka porcelanowe Chiny. Teraz Chiny straciły dla mnie „swoją twarz” i czuję dla tego tajemniczego kraju żywiołową niechęć, mózg mój jest opętany, życie straciło dla mnie urok, a wszystkiemu winni są Chińczycy. Jest to naród zły i chytry. Wszyscy myśleli, że kiedyś Chińczycy ruszą na nas ławą i zaleją nas, jak żółte wody, kiedyś, kiedyś, za pięćset lat, że będzie jakaś wojna, jakiś kataklizm, jakaś rozpacz, rozpętanie, wędrówka ludów. Akuratnie! Chińczycy uśmiechnęli się w kułak. Wojna? Kataklizm? Po co? Jest to trudne i ciężkie. Wymyśliły tedy chytre Kitajce inny, genialnie podstępny sposób zguby Europy, postanowiwszy przyprawić ją o obłęd, wściekliznę, o furię, o manię straszliwą. Jest to plan piekielny, godny chińskich diabłów. Diabły te przysłały Europie coś, co się nazywa: Mah–jong.

W tej chwili mah–jong szaleje w całej Polsce; ludzie nabrali żółtej cery, całe życie wygląda jak jajecznica, takie jest bardzo chińskie. Mah–jong jest w każdym domu i niedługo biada będzie temu, co go grać nie będzie umiał! Nikt się z nim nie ożeni, nikt mu nie poda kropli wody i ręki, nikt go nie pochowa w poświęconej ziemi. Ojciec wyprze się syna, matka córki, dzieci rodziców, służba chlebodawców, kochanek kochanki, złodziej policjanta, wydawca autora, wyborca posła. Kiedy przyjdzie taki nieszczęsny, co grać nie umie, ujrzy z rozpaczą, że trzeba mu się czym prędzej obwiesić; najlepiej grający zostanie ministrem, odda mu się każda kobieta, aby urodzić syna z graczem wspaniałym, syn zaś urodzi się już jako Chińczyk.

Rozdziałowi na temat madżonga nadał Makuszyński dość wymowny tytuł: „Szkoła wariatów. Kurs niższy”. Jednak przewidywania autora odnośnie lawinowego wzrostu popularności tej gry jakoś się nie potwierdziły. Lech Pijanowski wspominał, że jako dziecko (czyli pewnie na początku lat 30-tych) bawił się bambusowymi „klockami” z dziwnymi oznaczeniami, a zapytani o chińskie znaki rodzice wyjaśnili mu, że to zestaw do gry w madżonga, którego zasad nikt już nie pamiętał. Jeszcze dosadniej krótkotrwałą popularność madżonga ocenił Roman Dmowski, pisząc o grze, którą kilka lat temu pasjonowano się u nas, a po roku ją rzucono, bo była nudna jak flaki z olejem; ale przez jeden sezon uważano, że jest diabelnie ekscytująca.

Być może przyczyną szybkiego kresu popularności madżonga było upowszechnienie się brydża. Gra w brydża nobilitowała i pozwalała znaleźć się w tzw. dobrym towarzystwie, bo wśród miłośników tej gry dominowały osoby zarówno z elity władzy jak i z elity intelektualnej. O tym, jak wielkie było znaczenie brydża w życiu ludzi nauki, sztuki i literatury, świadczą wspomnienia i pamiętniki z tego okresu, między innymi Melchiora Wańkowicza i Kazimierza Krukowskiego. Tematyce brydżowej poświęcił kilka opowiadań Kornel Makuszyński, a Magdalena Samozwaniec powieść o wymownym tytule „Maleńkie karo karmiła mi żona”.

Do Polski zdążyła trafić tuż przed wojną również gra Monopoly, a raczej jej podróbka, wydana pod tytułem „Jak zostać milionerem”. Wprawdzie gry nie miałem w ręku i nie wiem, kto był jej polskim wydawcą, ale skoro zamiast domu jest nieruchomość, a zamiast hotelu – blok, to zapewne nie jest to produkt firmy Parker Brothers. I przede wszystkim inna jest nazwa.

Okres okupacji paradoksalnie mógł sprzyjać grom planszowym i karcianym. Brak innych możliwości uczestnictwa w życiu kulturalnym tworzył przestrzeń, którą zapełnić mogły właśnie gry. A ponadto spotkania przy grach mogły stanowić przykrywkę dla działań konspiracyjnych, co zostało pokazane np. w jednym z odcinków serialu „Polskie drogi”.

Właśnie w okresie okupacji powstała jedna z najciekawszych gier, wymyślonych w Polsce. Jej autorem był wybitny polski matematyk, profesor Karol Borsuk. Gdy Niemcy zamknęli Uniwersytet Warszawski, profesor został bez pracy. W czasie wojny ludzie dokonywali cudów pomysłowości w poszukiwaniu źródeł utrzymania. Pomysłem profesora na ratowanie budżetu rodzinnego była sprzedaż gry. Zestawy do „Hodowli zwierzątek” przygotowywała metodami domowymi żona profesora, Zofia Borsukowa. Autorką rysunków zwierzątek była Janina Śliwicka. Gra zyskała wielką popularność – najpierw wśród przyjaciół rodziny, a potem w coraz szerszych kręgach osób znajomych i nieznajomych. Gra bawiła nie tylko dzieci, wciągała także dorosłych, pomagając im przetrwać smutne okupacyjne wieczory. Oryginalne egzemplarze gry spłonęły wraz z miastem w czasie powstania warszawskiego, w sierpniu 1944 roku. Szczęśliwie jeden z egzemplarzy zachował się poza Warszawą i wiele lat po wojnie wrócił do rodziny Borsuków.

Przedstawiona powyżej historia, oparta na informacjach od rodziny profesora Borsuka, znalazła się w instrukcji gry Super Farmer. I przez wiele lat wszyscy uważali, że Super Farmer i Hodowla zwierzątek to mechanicznie ta sama gra, a różnicę stanowi jedynie uwspółcześniona grafika i bardziej chwytliwa nazwa. Ale w roku 2017 nastąpiło zdarzenie, które zburzyło ten pogląd. Do firmy Granna zgłosił się posiadacz oryginalnego egzemplarza gry „Hodowla zwierzątek”, zawierającego komplet rekwizytów i przede wszystkim oryginalną instrukcję.

Okazało się wtedy, że to, co przez 20 lat wszyscy uważali za pozbawiony pudełka i instrukcji egzemplarz Hodowli Zwierzątek, było zapewne w rzeczywistości prototypem nowej wersji gry. Dlaczego tak sądzę? Otóż kostki, używane we współczesnym Super Farmerze, wzorowane na tamtym znalezisku, różnią się od kostek w oryginalnym egzemplarzu z lat czterdziestych. Oczywiście są na nich te same zwierzęta, ale w nieco innym układzie. Przede wszystkim w Hodowli zwierzątek było więcej drapieżników: na jednej kostce był wilk i lis, a na drugiej – wilk i dwa lisy. Już z tego można wywnioskować, że przepisy musiały znacznie się różnić od obowiązujących we współczesnym Super Farmerze.

Różniło się już przygotowanie gry – w Hodowli zwierzątek w „stadzie” było po 8 królików oraz po 2 owce, świnie, krowy i konie na jednego gracza. Z tej puli każdy otrzymywał na początek po 3 króliki. Inny był cel gry – trzeba było zgromadzić po parze zwierząt każdego gatunku. Najistotniejsze różnice dotyczyły działania drapieżników. Skoro było ich na kostkach więcej, to musiały być mniej groźne – wyrzucenie lisa powodowało tylko stratę dwóch królików, a wilka – stratę zwierzęcia, które zostało wraz z wilkiem wyrzucone (mógł to zatem być również koń!) oraz wszystkich owiec. Znacznie bardziej dotkliwe było wyrzucenie drapieżników na obu kostkach. Dwa lisy oznaczały stratę wszystkich królików, wilk i lis – stratę królików, owiec i świń, a dwa wilki zjadały cały dobytek gracza. Trudno było się przed tymi stratami zabezpieczyć, bo psów nie można było kupić. Małego psa gracz dostawał wtedy, gdy wyrzucił dwa lisy, a dużego – gdy jego hodowlę zżarły dwa wilki. Ale za to psy się nie „zużywały” – gracz mógł utracić psa tylko wtedy, gdy ktoś inny wyrzucił dwa lisy albo dwa wilki. Podejrzewam, że Hodowla zwierzątek była dla graczy bardziej frustrująca niż współczesny Super Farmer i dlatego powstał prototyp nowej wersji, która po latach trafiła do Granny.

Pod jednym z pewnością względem gra Hodowla zwierzątek o ponad 30 lat wyprzedziła epokę. Gdy na początku lat 70-tych XX wieku Gary Gygax tworzył grę Dungeons & Dragons, zamówił w firmie, specjalizującej się w pomocach edukacyjnych, zestawy „brył platońskich” czyli wielościanów foremnych. Kostek innych niż k6 wtedy na rynku jeszcze nie było. A w Hodowli zwierzątek gracze posługiwali się kostkami dwunastościennymi! Profesor Borsuk opracował jeszcze jedną grę, o okrętach podwodnych, ale władze niemieckie na jej wydanie nie zezwoliły.

W lipcu 1944 roku, wydawany przez okupantów Ilustrowany Kurier Polski rozpoczął w odcinkach naukę gry w Go. Niemcy chcieli w ten sposób upowszechnić grę, stanowiącą istotny element kultury swojego dalekowschodniego sojusznika. Niestety (?) zdążyło ukazać się tylko kilka odcinków kursu, bo wkrótce czasopismo przestało być wydawane.

Powyższy tekst jest rozwinięciem artykułu z 8. numeru Świata Gier Planszowych

Bibliografia:

  • Zofia d’Abancourt „Piast. Zabawa historyczna”, nakładem księgarni Seyfartha i Czajkowskiego, Lwów 1904 – reprint: Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 2013
  • Roman Dmowski „Przewrót”, Wyd. Antoni Gmachowski i spółka, Częstochowa 1933
  • Jerzy Giżycki „Szachy od A do Z”, Warszawa 1987
  • Przemysław Hauser „Potyczki przy zielonym stoliku”, Epoka, Warszawa 1989
  • Kornel Makuszyński „Wycinanki”, Gebethner i Wolff, Warszawa 1925
  • Lech Pijanowski „Podróże w krainie gier”, Iskry, Warszawa 1969
  • „Encyklopedia Brydża” pod redakcją Bogumiła Seiferta, Warszawa 1996
  • Brian Tinsman „The Game Inventor’s Guidebook”, Iola 2002

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings