Home | Katalog gier - recenzje, rzuty oka i relacje z rozgrywek | Recenzje | Pierwszy obywatel – Malcolm Tucker poleca

Pierwszy obywatel – Malcolm Tucker poleca [Współpraca reklamowa z Bored Games] Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji
Ten tekst przeczytasz w 6 minut

Dzień dobry. W dzisiejszym odcinku porozmawiamy sobie o przewidywaniach, uprzedzeniach i zaskoczeniach. Nie będę ukrywał, że do Pierwszego obywatela podchodziłem z rezerwą i ostrożnością. I wcale nie chodzi mi o to, że ani marka wydawcy, ani nazwiska autorów nie powodowały w mojej głowie wystąpienia jakichkolwiek skojarzeń. Usłyszałem, że gra jest o wyborach prezydenckich w polsce, rzuciłem okiem na okładkę i westchnąłem.

Ten temat nie jest prosty. Ten temat jest ciężki. Wie o tym ktokolwiek, kto odważył się zagrać polityczną nutę podczas rozmowy przy świątecznym stole. To nie są puchate kotki, dla których szyjemy kocyk ani światopoglądowo neutralne oranie pola w celu uprawy dyni. To jest coś, do czego potrzeba wyczucia. Najłatwiej uciec w satyrę i humor, ale wspomniana chwilę wcześniej okładka z całych sil krzyczy do mnie: ORWELL!!! Każdy kto choć tylko słyszał o Roku 1984 wie, że to beczka śmiechu i niekończące się źródło materiałów na podnoszące na duchu żarty.

JESZCZE CHWILA WSTĘPU

Zmierzam do tego, że takiego typu gra  nie ma raczej szans zawojowania ogólnoświatowych list przebojów sprzedażowych na rynku familijnych gier planszowych. W związku z tym do kogo będzie skierowana? Do graczy zainteresowanych symulacją przedstawionego problemu na poważnie, czy do samego autora i jego znajomych zamkniętych w ciasnej bańce informacyjnej? 

Nie lubię sztucznego trzymania w niepewności i tanich zaskoczeń, a przed obejrzeniem filmu zdarza mi się przeczytać jego streszczenie na Wikipedii, więc już na koniec tego przydługiego wstępu donoszę: nie jest źle i nie ma się czego wstydzić.

DWIE STRONY KARTY DO GŁOSOWANIA

Pierwszy obywatel to gra o prowadzeniu sztabu wyborczego swojego bezimiennego kandydata na najwyższy w Kraju Nad Wisłą urząd, zbieraniu funduszy na jego prowadzenie i wydawaniu ich w taki sposób, żeby zebrać jak największe poparcie. Wszystko to będziemy robić poprzez zagrywanie zakrytych kart akcji do regionów na planszy, wykładanie do miast w tych regionach znaczników reprezentujących poparcie dla naszego człowieka i licytowanie się w ten sposób o kontrolę nad jak największą liczbą wyborców. 

Czyli: jest planowanie w tajemnicy, wykonywanie czynności bez ujawniania przeciwnikom pełnej informacji, a w końcu odkrycie kart i rozpatrzenie tego jak nasz plan zderza się z rzeczywistością i konkurencją. W szczegółach jest tu sporo niuansów typu: czy bardziej opłaca mi się skupić na dziobaniu małych punktów zwycięstwa od razu, czy inwestować w strategiczną przewagę dającą zwrot dopiero podczas wyborów? Postaram się nie rozdrabniać i pisać o ogólnych wrażeniach, ale zanim dojdziemy do opowieści o tym jak grać, chciałbym podkreślić o co gramy, bo to jest w tym tytule szalenie ciekawe i nietypowe. 

 

KAWAŁKI TORTU

Myśląc o wyborach i wyborcach w sposób intuicyjny i prostoliniowy w mojej głowie pojawia się wykres kołowy podzielony na części jak tort. W kraju jest x milionów ludzi, z których y głosuje na kandydata A, a z na kandydata B. Liczba głosów jest skończona, a jeśli ktoś traci, to ktoś inny zyskuje. Pięknie i prosto. W Pierwszym obywatelu jest zupełnie inaczej i może to co teraz napiszę to pewna nadinterpretacja mechanizmów, ale klei mi się to w ciekawa całość.

Autorzy stwierdzili, że o sukcesie w plebiscycie nie decyduje wyłącznie przekonywanie nieprzekonanych do poparcia nas, ale przekonanie przekonanych, żeby ruszyć tyłek z domu i wrzucić kartkę do urny. Model gry zakłada, że większość ludzi na wybory nie chodzi i jeśli zyskujemy w sondażach poparcie, to nie zyskujemy go kosztem innych graczy. Walczymy z własnym elektoratem o to, żeby w ogóle przyszli. A to jest pomysł całkiem świeży i nietypowy. Jak to działa? 

ZWYCIĘSKIE GŁOSY

W grze walczymy o punkty zwycięstwa, czyli głosy. Głosujący podzieleni są na cztery grupy społeczne: młodzi, rodziny, emeryci i żelazny elektorat. Dla każdego z tych wskaźników zbieramy poparcie oddzielnie, a na końcu gry naszym wynikiem jest ich suma. Myk polega na tym, że każdy z tych torów ograniczony jest znacznikiem frekwencji. Nie wystarczy zainwestować w uśmiechanie się z ekranów i billboardów do rodzin, trzeba jeszcze postarać się, żeby rodziny poszły w niedzielę na spacer. A to jest już całkiem ciekawe i nieoczywiste. 

Z jednej strony możemy podejść do tej gry jak do klasycznego licytowania się o kontrolę nad pewną pulą punktów. I jak w każdej tego typu grze może dojść do sytuacji, w której przechodzimy w tryb “nie ma co się kopać z koniem”. Przeciwnik zainwestował w coś tak mocno, że próba wyprzedzenia go może być po prostu nieopłacalna. A tutaj pojawia się furtka: może zamiast dokładać się do tej samej kupki, po prostu ją zmniejszyć? 

Gracze mają możliwość wpływania na frekwencję. I wspaniale jest, jeśli wypracowałem sobie otrzymanie 20 punktów z ramienia młodych wyborców, ale jeśli do urn pójdzie tylko pięciu, to nie dostanę więcej niż 5. To jest koncepcja, która dodaje tej grze dodatkowego wymiaru i za to autorom należą się pochwały. Mózg robi fikołek jak na to patrzy, bo nie jest przyzwyczajony, ale jak już wyląduje… może się napocić. 

PLANOWANIE I AKCJOWANIE

Sama rozgrywka prowadzona jest za pomocą kart zagrywanych na planszę. A na każdej karcie znajduje się kilka opcji do wyboru, z których można korzystać w zależności od miejsca docelowego. I tak na przykład wysłanie rodziny kandydata to programu w TV będzie miało nieco inne konsekwencje, niż wysłanie jej na wiec do Rzeszowa. Istotne jest to, że z każdą kartą wiążą się ciekawe i nie do końca oczywiste decyzje ii bardzo, bardzo, bardzo rzadko natrafiamy na oczywiste ruchy do wykonania. 

W normalnej rozgrywce wszyscy gracze posiadają taki sam wachlarz możliwości, z opcją lekkiej modyfikacji w trakcie gry, ale dla prawdziwych zapaleńców pozostawiono możliwość zbudowania własnej talii przed rozgrywką. “Talia” to też lekkie nadużycie, bo wybieramy 6 z 12 kart, ale wrażenia potrafią być diametralnie inne. I choć mnie wystarczyło korzystanie z predefiniowanych, proponowanych w instrukcji zestawów, nie mogę nie docenić tej furtki pozostawionej dla bardziej zaangażowanych graczy, szukających dodatkowej strategii i regrywalności.

 

O WŁAŚNIE, REGRYWALNOŚĆ

A skoro już przy niej jesteśmy, to też będę chwalił. Wygląd planszy w każdej partii będzie inny. Warszawa zawsze będzie największym miastem w Polsce, ale podczas jednej rozgrywki będziemy jeździć do niej po głosy emerytów, którzy na dokładkę dorzucą nam jeszcze pieniędzy do budżetu, a w trakcie kolejnej Stolica zamieszkana będzie przez młodzież, której szacowana frekwencja zmienia się jak chorągiewka na wietrze. 

Bardzo dobrze pomyślane, bardzo dobrze wykonane. 

A TERAZ BĘDĘ NARZEKAŁ

Po tej niekończącej się fali entuzjazmu nadszedł czas na narzekania i wytykanie palcami. Dla niektórych problemem może być brak trybu gry dla dwóch graczy, ale szczerze mówiąc dla mnie to przejaw uczciwości i konsekwencji. Wolę, żeby takiego trybu nie było wcale, niż żeby był, ale oparty na jakimś chybotliwym szczudle dodatkowego, wirtualnego gracza. Najprawdopodobniej takiego, do którego obsługi trzeba poznać dodatkową stronę zasad. 

Pierwszy obywatel do gra nieokrzesana, niedoszlifowana pod kilkoma względami. Zaczynając od wykonania, które według mojej nie podpartej żadnym doświadczeniem w branży drukarskiej opinii mogłoby być lepsze. Obcując przez lata z setkami gier i miąchając w rękach tysiące kart czuję teraz pod palcami, że ten papier jest jakiś inny. I brzegi wydają się strzępić trochę szybciej niż powinny. Szkoda. 

 

IKONY, ECH… IKONY

Do poprawki jest też według mnie ikonografia, na której oparte jest działanie kart. W części przypadków wolałbym tekst, bo na każdej karcie znajduje się jedna akcja, która nie powtarza się na żadnej innej, w związku z czym zwinięcie jej zasady do niewielkiej ikony odsyłające nas do instrukcji jest nieszczególnie pomocne i w żadnym wypadku nie jest oszczędne. 

Natomiast pozostałe, powtarzające się ikony to mały dramat. Z jednej strony pojawiają się ikony, które są do siebie bardzo podobne, ale robią diametralnie różne rzeczy. Z drugiej strony są ikony, które intuicyjnie oznaczają coś innego niż w rzeczywistości – na przykład ikona otwartej dłoni z wartością +5 w kółku  wcale nie oznacza, że otrzymujemy 5 monet. Chociaż to autorzy zauważyli i chcieli poprawić, bo symbol na karcie jest zmieniony, ale w instrukcji został stary.

Z trzeciej strony natomiast pary przeciwstawnych ikon nie oznaczają dosłownie przeciwstawnych akcji: ikona strzałki w dół oznacza usunięcie znaczniki poparcia, a analogiczna ikona strzałki w górę dołożenie znacznika… i jeszcze dodatkową drobną akcję wykonywana w tym samym czasie. 

I jeszcze na koniec nieco rozczarowujące jest występowanie od czasu do czasu prostej negatywnej interakcji poprzez bezmyślne walenie się nawzajem po pyskach. Zyskałem dwa punkty! Zabieram Ci dwa punkty. To ja zabieram tobie jeden! To ja teraz zyskuję jeden. Nie ma w tym za dużo finezji.

 

WYNIKI

Powtórzę. Pierwszy obywatel to gra mocno nieokrzesana, ale szalenie ciekawa. Nie stawiałbym pieniędzy na to, że zyska poklask i życzliwość szerokiej publiki. Jednak odbiorca, który wpadnie w sidła politycznego spin-doktorstwa znajdzie w tym pudełku bogactwo materiałów na wiele różnorodnych rozgrywek. I może nawet z doświadczeniem przyjdzie moment, w którym uda się zejść z czasem rozgrywki poniżej dwóch godzin? Ja jeszcze do tego nie doszedłem. 



Grę Pierwszy obywatel kupisz w sklepie


 

Dziękujemy firmie Bored Games za przekazanie gry do recenzji.


 

Złożoność gry (6/10):

Oprawa wizualna (6/10):

Ogólna ocena (7/10):

Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Dobry, solidny produkt. Gra może nie wybitnie oryginalna, ale wciąż zapewnia satysfakcjonującą rozgrywkę. Na pewno warto ją przynajmniej wypróbować. Do ulubionych gier jednak nie będzie należała.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active
wordpress_test_cookie

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings