Home | Katalog gier - recenzje, rzuty oka i relacje z rozgrywek | Gry karciane | Cthulhu Gloom – półprzezroczysta, rodzinna zabawa w udrękę

Cthulhu Gloom – półprzezroczysta, rodzinna zabawa w udrękę [Współpraca reklamowa z Black Monk Games] Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji
Ten tekst przeczytasz w 8 minut

Smutek. Depresja. Cierpienie. Szaleństwo. Macki. Upadek.
Śmierć.

Tak z grubsza przedstawiają się nasze cele w Cthulhu Gloom.

Czyja klęska będzie najbardziej efektowna?

Kto najwięcej wycierpi po drodze do niej?

I czyj nagrobek ozdobiony będzie najdłuższym epitafium?

Bierzmy karty losu w swoje ręce i przekonajmy się – witajcie w krainie katuszy i goryczy!

Przede wszystkim – bez obaw. Każde utrapienie i każda tortura mają tu wymiar abstrakcyjny, a wręcz humorystyczny i podane są z mocnym przymrużeniem kaprawego oka. Nic jednak nie stoi na drodze, by nasze ruchy i zagrywane karty okrasić klimatycznymi opowieściami i wzbogacić o makabryczne detale, o których mogli zapomnieć twórcy gry.

Cthulhu Gloom to karciana gra, w której gracze wcielą się w nieco upiorne rodziny, już na starcie chylące się ku upadkowi. Celem będzie tak zmyślne zagrywanie kart, by przed nieuniknionym zgonem każdy z członków naszej rodziny popadł w jak największe nieszczęście. Zagrywać karty możemy jednak nie tylko na członków swojej rodziny, ale też na rodziny, powiedzmy, konkurencyjne. Półprzezroczyste karty układają się w stosy, w których każda kolejna warstwa dodaje, zasłania lub modyfikuje wcześniej zagrane karty, nurzające postaci w nieprzebranych, ciemnych jak atrament odmętach niedoli. Gra kończy się, gdy tylko jeden z graczy doprowadzi do zasłużonej śmierci wszystkich członków swojej rodziny.

Można więc chyba powiedzieć, że Cthulhu Gloom to rodzinna gra, w której prawie każdy na końcu umiera – jeśli ma szczęście.

Przezroczysta zjawa

Warto może zacząć od centralnej mechaniki – półprzezroczystości.

Na stole wykładamy portrety swojej rodziny i wspólnie z przeciwnikami zaczynamy pisać jej historię. Początkowo poziom smutku i życiowego mroku jest dla każdego jej członka zerowy – karty jednak szybko to zmienią. Naszym celem jest zdobycie jak największej liczby ujemnych punktów – a żadna postać z dodatnim wynikiem nie może umrzeć (karty Nagłej Śmierci „zamykają” postać i uniemożliwiają dokładanie na nią kolejnych kart). Staramy się więc tak balansować naszymi dwoma akcjami, by co turę nie tylko pogorszyć dobrostan naszych krewnych, ale też sprawić, że rodzina sąsiada będzie wręcz kipieć szczęściem.

Półprzezroczystość sprawdza się brawurowo – zagrania są nieoczywiste, a dylematy momentami naprawdę trudne. Bo karty poza punktami mają też funkcje i akcje towarzyszące, zmieniające stan rozgrywki albo dodające graczom nowe umiejętności i właściwości. Wolimy dodać komuś niechcianych punktów, czy zmniejszyć liczbę kart, które dobiera co rundę? Zdobyć dla siebie ujemne punkty, ale stracić strategicznie istotne symbole na własnej karcie? Co zrobić, jeśli żadna z kart na ręce nie pomaga nam, ani nie szkodzi przeciwnikom?

Zagrywane przez nas karty mają dodatnie lub ujemne wartości punktowe, ale zawierają też symbole: półksiężyca, gwiazdy czy lupy. Dzięki zebraniu odpowiedniej ich kombinacji możemy zdobyć Karty Opowieści, dwie z których losujemy przed rozgrywką. Tak długo, jak będziemy je mieć przy sobie, zyskamy bonus – jak np. możliwość dobierania większej liczby kart czy dodatkowe punkty na koniec gry. Przy dość ciasnej ekonomii kart ta jedna dodatkowa może czasem stanowić o życiu i śmierci – szczególnie, jeśli inna karta (lub dwie…) wcześniej ograniczyły nasze możliwości dobierania.

Bogactwo nieszczęść

Kupno Necronomiconu na wyprzedaży?

Utknięcie w ośrodku dla obłąkanych?

Przyjaźń z agentami federalnymi?

Spalenie żywcem?

Śmierć z przerażenia?

Wypowiedzenie imienia Hastura po trzykroć?

Zapatrzenie się w portfolio Pickmana?

Bycie przeklętym przez samego Shoggotha?

To tylko niektóre z ekscytujących, ale i zabójczych przygód, jakie czekają rodziny biorące udział w grze. Cthulhu Gloom nie odpuszcza żadnej okazji, by odpalić wrotki i dać graczom potężny oręż do dręczenia i unicestwiania członków wszystkich rodzin.

Karty Wydarzeń, Karty Modyfikacji, a w końcu i Karty Nagłej Śmierci to idealna pożywka dla fabularyzowanych historii i nadstołowych opowieści. Każda tura gracza to tak naprawdę dwie akcje – zagraniu obu kart towarzyszyć mogą jednak przezabawne i niesamowicie makabryczne dopowiastki na temat zadawanego właśnie cierpienia czy niefortunnej przypadłości. Można w Cthulhu Gloom grać bez tego, skupiając się na mechanice, wartościach punktowych, akcjach i symbolach – i gra nadal działa. Traci jednak nieco ze swojego polotu i klimatu, który w bardzo naturalny sposób przekłada się na wzajemne docinki, żarty i makabryczne sprośności. A przecież po to tu jesteśmy, prawda? Prawda?

Schadenfreude

Lovecraftowskie skojarzenia i makabra na bok – u podstaw Cthulhu Gloom leży oryginalny, choć raczej mało powszechny koncept. Przezroczyste karty mogą być czasem traktowane jak „trik”, fizyczna błahostka, która ma odwrócić uwagę od innych braków w grze. Co poniekąd tłumaczy niską popularność tego rozwiązania – bodaj tylko Mystic ValeCanvas zyskały nieco większy rozgłos, ale i tak żadne z nich nie było hitem. I choć zgodzę się, że to specyficzny zabieg, to służy większemu celowi: kreatywnej grze kartami.

Karty w Cthulhu Gloom zawierają tytuł, podpis, opis akcji/efektu, wartości punktowe, symbole i nawet pola nie mające innej funkcji poza zasłanianiem tego, co pod nimi. I może żadna z tych właściwości nie jest game-changerem sama w sobie, to przecież każda z nich działa z jedną, dwoma, albo i pięcioma warstwami kart, które przykryje – i kilkoma, które mogą w przyszłości przykryć ją samą. Każdy więc element nabiera innego sensu w zależności od tego, co leży pod nim i co nad nim, łącząc i przepoczwarzając się jak upiorna kostka Rubika, jak nawiedzone przez ducha szachy, jak Monopoly z piekła rodem – albo po prostu jak stos oddziaływujących na siebie nawzajem kart.

I bardzo szybko okazuje się, że przezroczystość kart, lovecraftowskie odniesienia, makabryczna oprawa – wszystkie skrywają solidną, choć dobrze ukrytą, grę karcianą.

Pierwotna jej wersja, Gloom, najwyraźniej przeszła w Polsce bez echa – a przynajmniej ja przez minione trzy lata nie słyszałem o niej, ani nie widziałem jej „na salonach” – jednak od kiedy ją zobaczyłem, gdzieś w odmętach BGG, chciałem przynajmniej spróbować co to. Przyciągnęły mnie do Gloom m.in. rysunki, przypominające nieco prace Edwarda Goreya – finalnie jednak to nie oprawa graficzna (w Cthulhu Gloom już zdecydowanie inna od pierwowzoru), ani nawet nie wystające zza rogu macki przyciągnęły mnie do gry, a właśnie mechanizm łączenia kart w stosy.

Potencjał jest wielki – przed śmiercią każda postać przyjmie na swój przedśmiertny portret najmarniej ze 3-4 karty, a dzięki sprytnym zagrywkom więcej. Karty można czasem z nich zdejmować, cofać, anulować ruchy, więc rotacja jest tu dość spora – nawet po śmierci postaci mogą wrócić zza grobu, by jeszcze przez jakiś czas wałęsać się po tym żałosnym padole, kolekcjonując nieszczęścia. Dwie akcje (z drobnymi ograniczeniami, jak np. przymus zagrywania Kart Nagłej Śmierci tylko w ramach pierwszej akcji) dają nam spore pole do manewru, kombinując jak tu „sobie zabrać, a drugiemu dać” – rozdzielanie punktów lepszych i gorszych pomiędzy siebie i sąsiadów jest zajęciem przyjemnym, pozwalającym na kreatywność i dobrze rozumianą złośliwość. A co do niej…

Głupia, losowa gra, a do tego o umieraniu

Nie miejmy złudzeń – Cthulhu Gloom to gra z bardzo silnym mechanizmem „take that” („a masz!”), przesycona złośliwością, podłymi i niespodziewanymi zwrotami akcji, pasywno-agresywnymi atakami i wszelaką perfidią, jaką przy karcianym stole możecie sobie wyobrazić.

A na domiar złego, informacje nie są tu jawne, a karty dociągane są metodą losową, co gorsza po przetasowaniu.

Może się zdarzyć – i zdarzy się – że jednej osobie karta podejdzie, a pozostałym trzem nie. Że ktoś trzy razy pod rząd dociągnie dokładnie to, co powinien. Że karta, którą tryumfalnie zagraliśmy zostanie cofnięta przez oponenta. Że zdobyte przed chwilą punkty skryją się pod kartą, której nijak nie możemy cofnąć, ani zablokować. Słowem: nie mamy żadnej gwarancji, że jakikolwiek plan da się tu zrealizować od A do Ś.

Z racji na łatwo widoczny stan gry (liczbę martwych członków rodziny) i możliwe do w miarę precyzyjnego podliczenia punkty na postaciach, w grze występuje też mechanizm pałowania lidera. Niech no tylko ktoś za rączo wyrwie się do przodu, to zaraz męczyć będzie go cały stół. Zarzucony dodatnimi punktami, poblokowany martwymi kuzynami i siostrzenicami, ograniczony zmniejszonym doborem kart szybko keknie – i nieprędko znów wystartuje po zwycięstwo.

Tak, to jest złośliwa i niemal całkowicie losowa gra, zawierająca do tego mechanizmy odbierania sobie nawzajem kart.

Miej tego świadomość siadając do stołu, inaczej nie uratuje Cię żaden dowcip i żadne budowane przy stole story.

Kopanie grobu z rana

Jest w grze potencjał – widziany nawet przez samych autorów, którzy zdecydowali się nawet wydać do CG pełnoprawny dodatekUnpleasant Dreams.

Blisko 11 lat po premierze, Cthulhu Gloom to rzadki ptak. Zbyt piękny, by trzymać go w domu, zbyt brzydki, by pokazywać się z nim na mieście. W odpowiednim towarzystwie, nastawionym na storytellingowe elementy i raczej oczekującym po grze lekkości i lotności, niż głębokiego strategizowania – może sprawdzić się nieźle, zwłaszcza po piwku lub dwóch. Jest tu sporo momentów humorystycznych, które odpowiednio podkreślone mogą zbudować przyjemne wspomnienia, ale jeśli zbyt często ostrze dowcipu wycelowane jest w jednego delikwenta, to nawet najlepszy żart stanie się szybko czerstwy.

Jako gra o prostych zasadach, bardzo niecodziennym temacie i interesujących mechanikach sprawdzi się jako kolejny krok po typowych party games, dając graczom narzędzia do uskuteczniania nowego dla nich rodzaju karcianej złośliwości. Dla osób zżytych już nieco z hobby, może być zbyt losowa, by w pełni cieszyć, momentami zbyt oczywista, by być przyjemnie wymagającą, a na to wszystko trochę za długa jak na to, co oferuje. 60-minutowa rozgrywka może rozciągnąć się ponad przyzwoitość, jeśli gracze są zbyt precyzyjni w odwzajemnianiu ataków i powstrzymywaniu się przed zwycięstwem. Być może ostatnia dekada przyniosła ze sobą innowacje, dzięki którym (a może raczej „przez które”) Cthulhu Gloom wydaje się nieco zawieszony w przeszłości – w czasach frustrujących, niezależnych od umiejętności gracza mechanik i rozwiązań, które już na wczesnym etapie gry są w stanie wyłonić przegranych. Cthulhu Gloom na pewno nie jest pozycją dla szerokiej publiki – ale gdy już znajdzie swoich odbiorców, może być ukoronowaniem każdego wieczoru.

Nie da się jej jednak odmówić, że wygląda nadal bardzo dobrze nawet, jeśli tasowanie zostawia na kartach bolesne blizny. Klimatyczne, kuriozalne ilustracje i pięknie kaligrafowane ozdobniki i symbole na kartach sprawiają dużo radości – nawet, gdy opisują tortury i gehennę. Wszystko zaś zamyka się w i tak niewielkim pudełku, które w zasadzie można jeszcze o połowę zmniejszyć – albo wykorzystać w pełni, np. umieszczając w środku talię The GameMoże się przydać po godzinie historii o tajemniczych zgonach, niefortunnych zdarzeniach i przykrych przypadłościach. Kto to widział, takie smutki przy miłym spotkaniu…

Gra dla 2 do 5 graczy w wieku od 13 lat
Potrzeba około godziny na rozgrywkę

Zalety: 
+ unikatowa, odważna tematyka
+ kreatywne użycie przezroczystych komponentów
+ nienachalne użycie mitów Lovecrafta

Wady:
– bez elementu opowieści tworzonej nad stołem, gra może kuleć
– nieco za dużo losowości i za dużo złośliwości jak na moje stare kości
– instrukcja mówi coś o Kartach Pomocy, których jednak nie znalazłem w pudełku…



Dziękujemy firmie Black Monk Games za przekazanie gry do recenzji.


 

Złożoność gry (4.5/10):

Oprawa wizualna (7/10):

Ogólna ocena (7/10):

Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Dobry, solidny produkt. Gra może nie wybitnie oryginalna, ale wciąż zapewnia satysfakcjonującą rozgrywkę. Na pewno warto ją przynajmniej wypróbować. Do ulubionych gier jednak nie będzie należała.

Przydatne linki:

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings