Cotygodnik redakcyjny GF – 39/15
Ten tekst przeczytasz w 7 minut

Cotygodnik6.10W tym tygodniu gier sporo, przede wszystkim dzięki imprezie Planszówki na Narodowym. Kto był – może powspominać, kto nie był, niech koniecznie zobaczy, w co się grało.

Pingwin

Jak zwykle nie mogłam się doczekać, a jak się już doczekałam, to cały dzień spędziłam na Stadionie. Planszówki na Narodowym to moja ulubiona stołeczna impreza:

Celestia

20151003_104350Na dobry początek zaczęłam od tej Hobbity’owej świeżynki Aarona Weissbluma. Mega fajna imprezowo-rodzinna gra, ktorej istotą jest podejmowanie ryzyka. Płyniemy łódką od wyspy do wyspy – każda kolejna wyspa to wyzwanie.  Kapitan będzie musiał rzucić kośćmi (od dwoch do czterech – w zależności od tego, jak daleko dopłynęliśmy), a następnie zagrać z ręki karty z wyrzuconymi symbolami. Uda się, to płyniemy dalej. Nie uda się – wracamy na start. Clue gry to podejmowanie decyzji, w którym momencie wysiąść z łodzi na wyspę, aby zdobyć punkty (im później, tym wiecej), bo gdy łódź się rozbije, nikt, kto na niej pozostał, nie zdobędzie w tej turze niczego. Takie sympatyczne zarządzanie ryzykiem. Grało nam się super przyjemnie.

Sztuka wojny

20151003_115325Przyjemna dwuosobówka, przy której na dzień dobry klęliśmy na czym świat stoi, konstruując elementy gry („trzymadełka” do punktowania). Potem było już lepiej. Symultaniczne zagrywanie kart w celu zdobycia przewagi w każdej z pięciu dzielnicy. Co trzy rundy podliczamy punkty (wg „trzymadełek”) – i tak pięć razy w trakcie gry. Mam mieszane uczucia, bo z jednej strony gra jest ciekawa, trzeba obserwować przeciwnika, domyślać się co zrobi, blefować i przede wszystkim używać szarych komórek w celu dostania się do głęboko ukrytych pokładów taktyki w naszej głowie, z drugiej zaś strony, ja po prostu nie cierpię symultanicznego wyboru kart w tajemnicy. I chyba tylko dlatego mi się nie spodobała – bo na dobrą sprawę nie mogę powiedzieć o niej żadnego złego słowa. Chyba tylko to, że nie powaliła mnie niczym, co przyćmiłoby owe jednoczesne zagrywanie kart (jak np. zagrywanie żetonów akcji w Room 25 – ale to już zupełnie inna para kaloszy).

Wojownicy Podziemi

20151003_141825Potwory, lochy i rzucanie kostką do planszy na stole. W majowym Cotygodniku Ink pisał o tym, jak bardzo mu ta gra nie podpasowała. I ja własciwie mogłabym powiedzieć to samo. Tym razem stół najwyraźniej spełniał normy ISO, bo udało nam się wygrać, ale całokształt jakoś mnie nie zachwycił, choć gwoli ścisłości muszę przyznać, że bywały już gorsze gry w moim życiu. Ale grałam z młodzieżą. Tą młodszą młodzieżą. A oni byli zafascynowani. Ubawieni. Ja byłam znudzona, a oni mieli wypieki na twarzy. My chyba po prostu jesteśmy złym targetem dla tej gry. O jakieś 20 lat. I to wszystko.

Studium w szmaragdzie

20151003_154555Genialna gra Martina Wallace’a w klimatach Howarda Phillipsa Lovecrafta i Artura Conana Doyle’a oparta na prozie Neila Gaimana. Po pierwsze, tajemnica. Do końca gry nikt nie wie, w jakim obozie sa przeciwnicy (a będzie to miało wpływ na ostateczną punktację). Po drugie – dosć ciekawy deckbuilding. Po trzecie, agenci i potwory Cthulhu. Rozterka pomiędzy rywalizacją i kooperacją. Po czwarte, fantastyczne grafiki. Jedna z lepszych gier w jakie ostatnio grałam. Efekt: zamówione w przedsprzedaży ;-).

Żółwie z galapagos

zolwie-z-galapagosGra łączy w sobie Pędzące żółwie i Can’t stop. Ganiamy sobie żółwikami dookoła wyspy, przy każdym przekroczeniu pola 21 zdobywając kolejne jaja do kolekcji. Ale nie jest tak łatwo, bo rzucamy 1,2 lub 3 kostkami (rzucamy po jednej za każdym razem decydując, jak w Can’t stop czy bierzemy kolejną, czy kończymy kolejkę), ale wyrzucenie sumy powyżej 7 owocuje spadnięciem na tratwę i rozpoczynaniem wyścigu w następnej kolejce od początku. Jak przystało na prawdziwe żółwie – kiedy staną na polu przeciwnika, włażą na siebie nawzajem i mają darmową podwózkę (w języku przeciwnika nazywa się to wykorzystywaniem do transportu ;)) – korzyści jednak z przekroczenia magicznego pola 21 czerpie jedynie górny żółwik.

Żółwie wciąż mnie bawią.  Najlepiej na trzy osoby, żeby za bardzo nie bolało, bo wtedy każdy obsługuje dwa żółwie i nawet, jak jeden robi za tragarza, to jest spora szansa, że nie oba. A jak już musi boleć, bo mamy tylko jednego żółwia, to niech to będzie przynajmniej w 7 osób.  Jest dobrze, a wydanie polskie trzyma poziom Mahe, z którym zetknęłam się rok temu.

Shōgi

20151003_130554W międzyczasie zawitałam do klubu japońskiego, żeby spróbować swoich sił na planszy japońskich szachów. Wrażenia niesamowite. Po pierwsze, jedna rozgrywka nie wystarczy, żeby wszystko ogarnąć. Może w wersjach uproszczonych, w których kafelki posiadają wymalowane kropki, to jeszcze jako tako da się kombinować, ale w tych prawdziwych szachach mózg wystarczająco mi się lasował przy rozpoznawaniu symboli i przetwarzaniu ich na możliwe posunięcia. A po drugie, muszę przyznać, że tak jak nie lubię szachów, tak jestem oczarowana ich wersją japońską. Nasze szachy to przedszkole. Możliwości mogę się jedynie domyślać… a najciekawszą z nich jest chyba wprowadzanie figur zabranych przeciwnikowi jako własne. Na dowolne miejsce planszy. Jestem pod wrażeniem.

Hanafuda (Koi-koi)
fot. Wikipedia

fot. Wikipedia

Skorzystałam też z okazji, żeby zagrać pięknymi kartami Hanafudy. Nie mogę odmówić sztuki, jednak pierwsze zderzenie było dość bolesne. Zupełnie inna filozofia kart (podział na 12 miesięcy), a każda karta miesiąca inna. Czyli tak naprawdę każda karta inna. Mechanika banalna – zagrywamy kartę z ręki i bierzemy pasującą (wg miesiąca) kartę ze stołu. Następnie odsłaniamy wierzchnią kartę ze stosu i robimy to samo (jeśli nie ma pary zostawiamy ją na stole). Cel – uzbieranie pewnych kombinacji, różnie punktowanych (w zależności od stopnia trudności). Karty są naprawdę bardzo ładne, jednak rozgrywka Koi-koi nie urzekła mnie. Mechanizm zbierania kart ze stołu występuje w kilku znanych w naszej kulturze grach (np. Szpaki, ale została wydana też dedykowana karcianka o podobnych zasadach – Łap zwierzaki!) i przyznam się szczerze, że w takich Szpakach bardziej się odnajduję. Wierzę słowu pisanemu, że Koi-koi jest grą taktyczną, ale jakoś na pierwszy rzut oka nie udało mi się tego dostrzec.

Bitwa o Tortugę

20151003_172509Gra polega delikatnie mówiąc na wykończeniu przeciwnika, czyli zdjęciu mu z planszy statków o łącznej wartości co najmniej 7. Możemy odkrywać kafelek, obracać go lub przesuwać w określony sposób (ten sposób jest zaznaczony na poszczególnych kafelkach kropkami – to może być góra, po skosie lub kombinacja tych kierunków) przy okazji zbijając okręty oponenta, jeśli się da. Wszystko w naprzemiennych turach.

Miałam jakiś czas temu przyjemność zagrania biedronkami, czyli w oryginalne Nanahoshi. FoxGames postanowił jednak, że będziemy szaleć statkami. Zastanawiam się, czemu zmieniono klimat. Biedronki mi się podobały. Choć w gruncie rzeczy statki też – mimo, że wydają się być bardziej adresowane do dzieci. Tak czy owak, gra jest udana. Z jednej strony bardzo losowa. Z drugiej – przy dwójce taktycznie myślących osób losowość przestaje być aż tak dokuczliwa. Z dobrym graczem nie wygrasz. Ciekawa, szybka gra. Warta polecenia.

Herosi

herosi - boxTurlanie kostkami w czasie rzeczywistym po to, by zastopować grę (wtedy oboje przestajemy turlać) i zagrać wyturlaną kartę zaklęcia oraz poruszyć się lub aktywować swoje potwory w celu zadawania ran przeciwnikowi. Trzeba ogarniać tekst na kartach własnych i tych, które chcemy nabyć.  A i przydałoby się mieć jako takie rozeznanie w potworach przeciwnika. Pomysł jest przedni, zwłaszcza w kontekście zastosowanego deckbuildingu. Tyle, że zupełnie mi nie pasuje do koncepcji symultanicznego rzucania kostkami. Nie ma czasu na zastanowienie, którego tak bardzo potrzebuję w tej grze. Tak dalece mi to nie leży, że nie mam ochoty więcej w nich grać wg powyższych reguł. Ale Herosi bez czasu rzeczywistego nie byliby już, więc przyjdzie mi szukać wrażeń gdzie indziej.

Dobry zly glina

20151003_200335Prosta gra blefu, dedukcji i eliminacji od 4 do 8 graczy.  Każdy z nas jest albo dobry, albo zly. A dodatkowo jeden z nas jest Agentem, czyli przywódcą dobrych, a jeden Hersztem, czyli przywódcą złych.  Akcje graczy polegają przede wszystkim na podglądaniu kart przeciwników, aby zorientować się, kto jest kim. Źli chcą zabić Agenta, a dobrzy Herszta. Szybka i sympatyczna gra. Choć mnie nie powaliła na kolana, to jednak miło zakończyła mój dzień. Z chęcią w nią zagrałam. I to nawet parę razy pod rząd.

Ginet

W tym tygodniu dużo nie grałem. Ale za to dużo grały dzieci moje i moich znajomych. A wszystko dzięki fantastycznej imprezie Planszówki na Narodowym:

Trzej Królowie przy planszy

Trzej Królowie przy planszy

 

Po minach widać że niektóre gry były naprawdę mózgożerne

Po minach widać że niektóre gry były naprawdę mózgożerne

Mój mały chrześniak ...

Mój mały chrześniak …

... z wielkim zapałem ratował króliczki z kałuży

… z wielkim zapałem ratował króliczki z kałuży

 

 

 

 

 

 

Przy Curlingu bawiły się świetnie zarówno dzieci ...

Przy Curlingu bawiły się świetnie zarówno dzieci …

... jak i dorośli

… jak i dorośli

 

 

 

 

 

 

- Kto zagra ze mną w "Co słychać na farmie?"

– Kto zagra ze mną w „Co słychać na farmie”?

- No nie wiem, może ja?

– No nie wiem, może ja?

 

 

 

 

 

 

 

Do Kota Stafana się nie dopchaliśmy, ale znaleźliśmy innego kota i myszki. Gdybym tylko pamiętał jak ta gra się nazywa

Do Kota Stafana się nie dopchaliśmy, ale znaleźliśmy innego kota i myszki. Gdybym tylko pamiętał jak ta gra się nazywa

Gigantyczne Pędzące Żółwie

Gigantyczne Pędzące Żółwie

 

Nie mogę też pominąć ogromnego zaangażowania, wiedzy i cierpliwości wszystkich wolontariuszy, którzy spokojnie i z uśmiechem tłumaczyli naszym pociechom zasady gier. Brawo i wielkie dzięki.

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings