Wyspa Skarbów – klasyka w pudełku [Współpraca reklamowa z Rebel] Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji
Ten tekst przeczytasz w 7 minut

Ideą rysowania rzeczy na mapie jaram się od czasu, gdy za dzieciaka obejrzałem na Polsacie Polowanie na Czerwony Październik, w którym radziecki nawigator tłumaczy koledze, że z odpowiednio dokładną mapą i stoperem w ręce potrafiłby przelecieć przez Himalaje samolotem bez okien. W trakcie tych przechwałek rozrysowuje kurs na rozłożonej na blacie płachcie opisującej dno morza, a moja fantazyjna pamięć dodaje do tej sceny niezliczoną liczbę cyrkli, ekierek, linijek i kątomierzy. Zdaję sobie sprawę, że ten wstęp dużo lepiej pasowałby do recenzji Sonara albo UBOOTa, ale przede mną leży pudełko Wyspy Skarbów. A w nim też jest cyrkiel. 

POWIEŚĆ: PRZYGODOWA

Na pewno istnieją odbiorcy, dla których sam fakt nawiązywania do książki Stevensona będzie jakąś wartością i skieruje ich wzrok w tym kierunku. Niestety, ja do nich nie należę, bo tego klasyka znam jedynie poprzez popkulturową osmozę i niezliczoną ilość nawiązań i wariacji. Wiem z czym się je oryginał, ale jakoś nigdy nie było wystarczających chęci i okazji żeby się zapoznać osobiście. Szczególnie, że opowieść jest niemal archetypiczna – skarb, mapa, drewniane nogi piratów, nawet papuga na ramieniu. Trudno jednak nie wejść w klimat przygody, kiedy z okładki i z elementów gry patrzą na nas śliczne ilustracje Vincenta Dutrait, a mazaki i narzędzia do rysowania po planszy aż same wskakują do rąk. 

Wyspa Skarbów to gra typu “jeden na wszystkich, ale wszyscy na siebie”. Jest sobie wyspa, jest sobie skarb, jeden z graczy dokładnie wie, gdzie ten skarb się znajduje. Niestety ten jeden z graczy siedzi w lochu i nie ma jak zgarnąć błyskotek i prysnąć, przynajmniej nie od razu. Zaznacza więc na swojej mapce za zasłonką miejsce ukrycia swoich fantów i czeka. A w trakcie czekania jest zmuszony odpowiadać na pytania innych graczy, którzy rozpaczliwie przeczesują wyspę w poszukiwaniu bogactwa, ścigając się ze sobą nawzajem, ale też z czasem. Bo John Silver (czyli ten wspomniany na samym początku jeden z graczy) wiecznie w ciupie siedział nie będzie. W końcu się uwolni i pójdzie prosto do celu, zostawiając resztę z niczym. 

GRA: DEDUKCYJNA

We wszystkich (a przynajmniej prawie wszystkich) grach dedukcyjnych od czasu Statków, położenie rzeczy na planszy było sformalizowane. “Strzelam w A4”, “Pudło!”, *odgłos rzutu długopisem o ścianę*. Najciekawsze rozwiązanie zastosowane w Wyspie Skarbów polega na tym, że gracze faktycznie operują odległościami i promieniami. To nie jest matematyczna łamigłówka, w której w pewnym momencie dojdziemy do wniosku, że skoro A wynika z B a C nie jest równe D, to skarb z całą pewnością, niepodważalnie i bez wątpliwości znajduje się w dokładnie tym miejscu, dziękuję, poproszę o moje trofeum, vae victis. 

Wyspa Skarbów jest pod tym względem nieprecyzyjna i trochę toporna. Na początku gry dostałem kafelek, dzięki któremu wiem, w którym z sektorów planszy nie ma skarbu. John Silver powiedział mi, że skarbu nie ma na południe i na zachód ode mnie. John Silver powiedział wszystkim, że skarb nie znajduje się w pobliżu świątyni. I już zaczyna się klarować jakiś obraz sytuacji na planszy. A wynika z niego, że dosyć szybko jestem w stanie wywnioskować gdzie szukać, muszę tylko trafić. 

MISJA: NIEMOŻLIWA

Jeśli miałbym doszukiwać się w tej grze największej słabości, to właśnie w tym elemencie. Najsmutniejsze jest to, że sprawa była przegrana już na etapie założeń początkowych. Rysowanie po mapie jest fajne i klimatyczne, ale brak precyzji podpowiedzi sprawia, że mogę pójść we właściwe miejsce na mapie (co kosztuje mnie czas i akcje), przyłożyć okrągły znacznik przeszukiwania, zakreślić pewien obszar, spojrzeć pytająco na Johna Silvera i dowiedzieć się, że jednak nie, bo pudło. Po czym za mną przychodzi drugi gracz, kładzie figurkę dwa centymetry w lewo ode mnie, przeszukuje teren i wygrywa. Co jak co, ale słowo “fajnie” nie jest absolutnie tym słowem, które właśnie chodzi mi po głowie. 

Jeśli jednak komuś nie będzie przeszkadzać losowanie zwycięzcy (bo rozgrywka nie jest długa a poszukiwanie skarbów można podciągnąć pod “dreszczyk emocji”) to dla odmiany chciałbym coś jeszcze pochwalić. Kiedy jeszcze przed premierą układałem sobie w głowie obraz, jak Wyspa Skarbów mogłaby wyglądać, oczywistym było dla mnie, że jeden z graczy będzie bawił się gorzej pełniąc jedynie funkcję narratora prowadzącego rozgrywkę. A jednak w tej kwestii pojawił się interesujący pomysł. John Silver może wygrać, jeśli inni gracze zbyt długo nie odnajdą skarbu. Zależy mu więc na tym, żeby udzielać jak najbardziej mylących wskazówek. A żeby uniknąć zalewu bezużytecznych informacji, na tego gracza nałożono pewne ograniczenia. We wskazanych przez licznik rundy momentach, John Silver ujawnia pewną informację o skarbie, ale nie dowolną. John Silver posiada pewną pulę kart, z których w każdym momencie widzi jedynie trzy i to one określają dostępne dla niego opcje.

I nagle z najmniej ciekawej roli przy stole przeskakuje do najciekawszej, bo układanie sobie w głowie zestawu najlepszych-najgorszych poszlak jest całkiem angażujące. Na dokładkę niektóre z bardziej podłych akcji mają warunek zagrania, który wcześniej trzeba spełnić. Za każdym razem kiedy któryś z piratów szuka skarbu, John Silver przekazuje mu zamknięty kuferek (klimat!), który będzie zazwyczaj pusty. Jednak równie dobrze Silver może umieścić w kuferku jakieś pomocne narzędzie lub mini podpowiedź dla tego gracza, a potem zanotować sobie w kapowniku, że komuś pomógł. Każdy wręczony innemu graczowi przedmiot pozwala na korzystanie z lepszych-gorszych podpowiedzi. 

GRAFIKA: KONTRATAKUJE

Jest jeszcze kwestia prezentacji. Wspominałem, że ilustracje są śliczne. Ale gra miała być o rysowaniu rzeczy na mapie. Dobrze więc by było, gdyby to czytelność miała większy priorytet niż śliczność, a niestety tak nie jest. Gracze wykorzystują kolorowe pisaki suchościeralne do mazania po kolorowej planszy (w wariancie pesymistycznym) lub po planszy w odcieniach sepii (w wariancie trochę mniej pesymistycznym). Kiedy każdy już sobie pomaże po planszy okazuje się, że czerwonego mazaka prawie nie widać, zielony na zielonym wygląda słabo, a niebieski na niebieskim też nie jest idealny. Jeśli główny element mający przyciągnąć mnie do gry nie działa jak trzeba, to coś poszło bardzo nie tak. 

Kontrast. To jest to, co uratowałoby tę grę, bo poza tym widzę dla niej światełko w tunelu. Rozgrywka dla 4 i 5 graczy jest dramatyczna i losowa, ale dla 3 graczy daje się bardziej kontrolować, bo każdy gracz kieruje dwiema figurkami piratów i idzie coś zaplanować. Jednak w grze dwuosobowej jest już całkiem nie najgorzej, bo wyeliminowany zostaje najbardziej frustrujący element rozgrywki pod postacią przeciwnika nagle kradnącego mi zwycięstwo. Zostaje tylko John Silver rozkminiający swoje problemy i jeden gracz rozkminiający swoje. I w takiej wersji, z czytelną planszą, byłoby ciekawie. Ale niestety jest jak jest. 

TELEGRAFICZNE I DODATKOWE UWAGI KOŃCOWE

  • Każdy pirat posiada zestaw specjalnych zdolności, który jeszcze bardziej pokazuje, że najlepiej zagrać na dwie osoby, bo umiejętności są już na pierwszy rzut oka lepsze i gorsze. 
  • John Silver nie zwycięża automatycznie po upływie wyznaczonego czasu, musi jeszcze pojawić się na wyspie i dobiec do skarbu, a kierunek w którym się porusza może być podpowiedzią dla innych. Fajne. 
  • Aby ograniczyć szaleństwo losowości, podpowiedzi Johna SIlvera podzielone są na dwie pule. Na początku rozgrywki podpowiedzi są ogólne, ale odcinające duże części mapy, a na późniejszym etapie bardziej szczegółowe. 
  • John Silver może skłamać dwa razy w grze – udzielić podpowiedzi, która wcale nie musi być prawdziwa. 
  • W instrukcji jest zasada o rozpatrywaniu wątpliwości na korzyść podat… gracza. Jeśli szukam skarbu i narysuję linię, która chyba przechodzi przez miejsce ukrycia skarbu, ale jest to nie do końca czytelne… to wygrywam, bo niech coś mam z życia. 
Pingwin

Pingwin [4/10]: Wyspa Skarbów zdecydowanie mi się nie spodobała. Miało być klimatycznie i ekscytująco. Było klimatycznie, owszem, ale przy okazji wkurzająco. Denerwowała mnie mała czytelność kreski na obłędnie kolorowej i ślicznej skądinąd mapie. Do tego pisaki są grube a mapki (graczy) małe. Wystarczy odrobina niedokładności (np. w określaniu kierunków) i można się zapędzić w kozi róg.  Gra nie wybaczy takiego błędu, bo jak wykreślisz dany obszar, to nie ma jak tego zweryfikować, nie ma jak się cofnąć, nie ma jak zauważyć, że coś poszło nie tak. Przy większej liczbie graczy zapewne jedziesz w takim złym kierunku bez świadomości że sprawa spaprana i wygra ktoś, kto błędu nie popełnił, ale przy dwóch graczach taka sytuacja jest mocno stresująca dla Długiego Johna – widzieć 10 dnia, że gracz zrobił błąd i czekać jeszcze 9 dni aby wydostać się z więzienia i popędzić do skarbu? Teoretycznie można założyć, że jak poszukiwacz wykreśli całą mapę to się ocknie, że gdzieś się rąbnął, ale sprawdzenie tego jest żmudne i nawet nie wiem czy warte zachodu. My w takiej sytuacji po prostu przerwałyśmy grę. Zatem grube mazaki i małe, pstrokate mapki nie ułatwiają sprawy, a do tego muszą być przecież łatwo zmywalne, więc łatwo zetrzeć sobie informację przez przypadek. Ups, takie rzeczy się zdarzają przy poszukiwaniach skarbu. Sorry, Winnetou. Ale to nie moja bajka.

Daria Chibner

Daria Chibner [7/10]: Chyba po raz pierwszy zdarza się sytuacja, że mam całkowicie inne zdanie niż reszta redakcji. I to jeszcze takie, że tylko mi gra się podobała (odwrotne przypadki już się zdarzały ;) ). Owszem mogę się zgodzić, że czytelność planszy niekiedy szwankuje, zwłaszcza gdy gramy w pełnym składzie, a nanieśliśmy już na nią sporo informacji. Podobnie przytaknę na słowa o możliwych błędach, co przy pierwszych partiach nie jest aż tak rzadkie, które potrafią zepsuć całą zabawę i zazwyczaj trzeba zaczynać od początku. Nie zgodzę się jednak z tym, że gra jest absurdalnie losowa i nie da się tutaj niczego wydedukować. W naszych partiach takiego główkowania było całkiem sporo, jednakże jak w każdej grze tego typu wiele zależy od osoby, która wciela się w rolę pirata. Jeżeli nie będzie pilnował swoich ruchów, nie przemyśli dobrze miejsca ukrycia skarbu oraz nie będzie znał dobrze zasad, to cała rozgrywka położy się już na samym początku. Podobnie gracze muszą być nastawieni (a przede wszystkim) lubić ten typ gry, gdzie wiele zależy od analizowania dostępnych informacji, wnikliwego analizowania dostępnych wskazówek (a w trakcie partii dostajemy ich całkiem sporo, ale tutaj również wiele zależy od Jacka) oraz skrupulatnego notowania dostępnych danych. Wtedy dopiero możemy czerpać radość z tego dedukcyjnego wyścigu. Ważne jest, aby nie skakać nierozsądnie po planszy, ale trochę poczekać, przeszukując to i owo, żeby w odpowiednim momencie ruszyć się tam, gdzie powinniśmy. Owszem czasami partia kończyła się błyskawicznie, bo ktoś od razu trafił skarb albo byliśmy od włos od odkrycia skarbu, ale posunęliśmy się od dwa milimetry za daleko. Jednak nie wywoływało w nas to ani gniewu, ani rozczarowania. W takiem rodzaju gry wcale nam to nie przeszkadzało. Opinie są jednak skrajne, więc… spróbujcie chociaż raz zagrać i podzielić się waszymi wrażeniami z Wyspy Skarbów.



Grę Wyspa Skarbów: Złoto Johna Silvera kupisz w sklepie


 

Dziękujemy firmie Rebel za przekazanie gry do recenzji.


 

Złożoność gry (4/10):

Oprawa wizualna (7/10):

Ogólna ocena (5/10):

Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Ot, nie mogę powiedzieć, że gra jest zła, ale też nie znajduje w niej niczego takiego, co skłoniłoby mnie, żeby ją polecać, czyli totalny przeciętniak. Sporo istotnych wad wpływających na grywalność. Odczuwalne zalety powodują jednak, że osoby będące fanami gatunku – mogą znaleźć w niej coś dla siebie.

Przydatne linki:

2 komentarze

  1. Ciuniek

    Komentarz do komentarza Darii. ;)
    Napisałaś: Nie zgodzę się jednak z tym, że gra jest absurdalnie losowa i nie da się tutaj niczego wydedukować.
    Też się nie zgadzam z tym zdaniem! Dlatego nie umieściłem go w recenzji.

    Napisałem, ze dedukcję przeprowadza się dosyć szybko w ogóle, a nieprecyzyjny charakter podpowiedzi sprawia, że w szczególe wychodzi trochę więcej losowości, niż bym po tego typu grze oczekiwał.

    • Daria Chibner

      Fakt to zdanie brzmi dość niefortunnie i sugeruje odniesienie do recenzji, którego… nie było. Raczej do ogólnych zarzutów, występujących tu i ówdzie :)

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings