Domus Domini – gra o odpust [Współpraca reklamowa z franjos Spieleverlag] Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji
Ten tekst przeczytasz w 7 minut

domusdominiW większości gier klasyfikowanych jako eurosuchary o wygranej decydują tak zwane punkty zwycięstwa. W tych grach, które choćby aspirują do posiadania jakiegoś tematu, punkty te reprezentują jakąś wartość związaną ze światem przedstawianym w danej pozycji. Najczęściej nie ma w tym wielkiego polotu – zbieramy pieniądze, punkty chwały, prestiżu czy innej królewskiej łaski. Czy jednak graliście kiedyś w planszówkę, w której punktami zwycięstwa są… odpusty? Ja miałem właśnie okazję, a gra nazywa się Domus Domini, czyli Dom Pana.

„Akcja” Domus Domini dzieje się w roku 1122, kiedy opatem benedyktynów z Cluny zostaje Piotr Czcigodny. Wzywa on okoliczne klasztory, by wspomogły go, dostarczając na miarę swoich możliwości żywność do największego opactwa Europy Zachodniej. W zamian za to otrzymają listy odpustowe (czyli wspomniane wcześniej punkty zwycięstwa). W rolę opatów wcielą się oczywiście gracze, w liczbie od dwóch do aż sześciu. A listy otrzymają nie tylko za żywność, ale i za znacznie dziwniejsze zasługi…

Klasztor we wczesnej fazie rozwoju

Klasztor we wczesnej fazie rozwoju

Tymczasem jednak przenieśmy się z tych historycznych czasów do okresu współczesnego, a mury zamieńmy na karton i drewno, czyli zajrzyjmy do pudełka. Z jego wieka łypie na nas zakonnik o nieco niepokojącym wyrazie twarzy. W środku zaś znajdziemy całkiem niemało komponentów – pudełko ma swoją wagę. Jest to w większości tektura (plansza główna, plansze graczy, mnóstwo kafelków), ale również nieco drewna, w tym taczki wyglądające nieco jak armaty. Większość oprawy wykonana jest w stonowanych kolorach i specyficznej konwencji, która kojarzy mi się z ilustracjami książkowymi. Z jednej strony wygląda to spójnie i niejako pasuje do tematyki gry, z drugiej jednak sprawia bardzo mało efektowne wrażenie. Nie mogę jednak nie docenić faktu, że na przykład tło żetonów braci (konwersów?) pasuje do pól, na których się ich umieszcza (jest różne zależnie od strony, którą ich położymy do góry).

Wspomnę również, że rozmiar części tekturowych kafli (psie budy) jest absurdalnie duży wobec ich funkcji w grze. Podobnie nieco irracjonalna jest plansza główna, reprezentująca drogę wiodącą do Cluny – to spora wijąca się droga w stylu tej z Caylusa, jednak przez całą grę znajdować się na niej będą jedynie taczki, po jednej na gracza – mogłaby być swobodnie i trzy razy mniejsza, nie tracąc funkcjonalności. Za to świetnym pomysłem jest dorzucenie do pudełka plastikowego pudełka na karty.

Bardzo zwięzły skrót zasad

Bardzo zwięzły skrót zasad

Rozgrywka w Domus Domini odbywa się w pięciu rundach. W każdej z nich od zera gromadzimy zapasy żywności, które na koniec rundy przeliczane są na punkty. Żywność produkujemy na kilka sposobów – rozwijając klasztorne gospodarstwo w trzech dziedzinach, zatrudniając odpowiednich zarządców a także… modląc się o urodzaj. Runda dzieli się na szereg faz o dość skomplikowanej strukturze, które niełatwo od razu zapamiętać bez obszernej karty pomocy. Większość sprowadza się jednak do efektywnego wykorzystania bardzo ograniczonej kwoty pieniędzy, którą dysponujemy. Jest to szczególnie trudne wobec faktu, że gra niemalże nie przewiduje możliwości ich zarabiania.

Większość ważnych akcji odbywa się w jednej fazie. Możemy w niej po prostu wykonać dowolną liczbę działań w opactwie, od wysyłania braci do pracy na pola, przez inwestycje w klasztorny ogród, po kupowanie psów. Ogranicza nas jedynie posiadana kwota pieniędzy.

Ciekawy jest pomysł na określanie pierwszego gracza, bycie którym jest w grze w większości przypadków niekorzystne. W związku z tym można zapłacić, aby rozpoczynającym nie zostać i przekazać zaszczyt następnemu w kolejce. On oczywiście może postąpić podobnie – całe wydane fundusze otrzyma gracz, który ostatecznie zgodzi się zaczynać.

Taczki na trasie

Taczki na trasie

Innym interesującym wyborem jest zatrudnianie zarządców, których co rundę możemy wymieniać. Różnią się oni kosztem, który przekłada się zarówno na wydajność w produkcji żywności, jak i na skuteczność w rozstrzyganiu remisów. Posiadają też swoje specjalności, które mogą pasować do danej rundy albo do konkretnych planów rozwoju opactwa. Zarządców można wymieniać za dopłatą na lepszych, ale też odzyskiwać pieniądze, zadowalając się słabszymi.

Po tym, gdy każdy z graczy zrobi już, co może w danej rundzie, by wyprodukować jak najwięcej żywności, przechodzimy do jeszcze jednej nietypowej fazy. W fazie tej każdy może wysłać niewykorzystanych gdzie indziej braci… na żebry. Żebrać można u innych graczy, takich oczywiście, którym powiodło się lepiej, niż nam. Nieoczywistym skutkiem takiego działania jest to, że cel żebrów traci część wyprodukowanej żywności, żebrzący zaś – nie, nie zyskuje żywności, tylko listy odpustowe. Ciekawa wymiana. No, chyba, że żebraków pogoni się psami.

Pijak i pasterz, czyli dwie strony odwiecznego konfliktu

Pijak i pasterz, czyli dwie strony odwiecznego konfliktu

Jeśli dodam jeszcze, że na koniec każdej rundy otrzymujemy dotacje pieniężne z Cluny, gdzie najsłabszy dostawca żywności otrzymuje największą zapomogę, jasnym staje się, że koncepcja produkowania jak najwięcej nie zawsze jest słuszna. Po pierwsze – przyjdą do nas na żebry. Po drugiej – nie będziemy mieli czym grać w kolejnej rundzie. Jednak równocześnie żywność to punkty, jest więc nad czym pomyśleć, a przynajmniej tak się wydaje.

Jak widać w grze znajdziemy kilka interesujących pomysłów, jak również sporo aspektów, o które w naszym opactwie trzeba zadbać. Skąd zatem mój sceptycyzm? Niestety, cześć tych mechanizmów jest niewykorzystana, część oczywista, część z kolei działa dość schematycznie.

Przykłady? Naszymi pracownikami są bracia konwersi. Na początku mamy ich trzech, do tego jest pula do zakupu, w której znajdziemy po czterech braci na gracza. Braci kupujemy za warzywa, których produkcja jest dość łatwa. Oczywistym jest, że trzeba ich kupić jak najszybciej i tylu, ile się zmieści, póki jeszcze są w puli.

Kolejny mechanizm – braci, których nie posłaliśmy do pracy w polu, do kaplicy ani na żebry trzeba wykarmić. Ale takich braci zasadniczo staramy się nie mieć, bo po co nam tacy pracownicy? Zatem mechanizm karmienia jest martwy przez wszystkie rundy poza ostatnią, kiedy za braci niepracujących dostajemy punkty (znaczy odpusty).

Dzielne psy bronią nas przed zażebraniem na śmierć

Dzielne psy bronią nas przed zażebraniem na śmierć

Budy z psami – można je budować raz na rundę, dają punkty na koniec gry, bronią przed żebrakami. Dlaczego miałbym ich nie budować?

Żeby jednak nie wymieniać samych negatywów – wymiana zarządców jest ciekawa, wymaga bardzo uważnej kalkulacji funduszy i ma efekty w więcej niż jednym aspekcie gry. To udany pomysł.

Mechanizm żebrania powoduje ciekawe napięcie i spore przetasowania pod koniec rundy, sprawia też, że nie można w grze myśleć po prostu według schematu „im więcej wszystkiego tym lepiej”. Przy czym konieczne jest, by gracze ten mechanizm sami „uruchomili”, bo mogą również wysłać wszystkich braci do innych zadań i faza ta przestaje istnieć.

Podczas rozgrywki jest kilka miejsc, gdzie trzeba bardzo dokładnie policzyć sobie, co zamierzamy robić w tej rundzie (a być może i w następnej), bo zarządzanie zarówno pieniędzmi, jak i warzywami wymaga bardzo ścisłego wykorzystania wszystkiego, co mamy do dyspozycji, często z dokładnością do pojedynczej monety.

Kompletna kaplica z pełną obsadą modlących się o mannę

Kompletna kaplica z pełną obsadą modlących się o mannę

Pisałem, że gra zakłada od dwóch do sześciu graczy, teraz pragnę skorygować to stwierdzenie, czyli wspomnieć o skalowalności. Wśród różnych lepszych i gorszych pomysłów w Domus Domini tak się składa, że większość pomysłów dobrych działa tym lepiej, im więcej uczestników. Zarówno przepychanka z zarządcami, jak też przede wszystkim żebranie okazuje się bardzo mało ekscytujące przy jedynie dwóch uczestnikach zabawy. Co więcej, na dwóch graczy obaj dostają na końcu rundy fundusze, z którymi całkiem nieźle da się przeżyć, zatem i w tym miejscu napięcie jest znacznie mniejsze. Krótko mówiąc – na dwóch nie grajcie. Z kolei przy maksymalnej liczbie graczy faza „robienia wszystkiego” może bardzo rozciągnąć się w czasie, jeśli opaci nie wykażą dużej dyscypliny w podejmowaniu decyzji. To jedna z tych gier, gdzie mimo teoretycznego przedziału zdecydowanie rozsądnie jest celować w jego środek.

Mam też istotne obawy o regrywalność tytułu. Tak jak wspomniałem, część decyzji w grze jest dość schematycznych lub oczywistych, niestety nie ma też niemal żadnego zróżnicowania setupu z rozgrywki na rozgrywkę. Jedynym takim elementem jest talia kart decydujących, która gałąź gospodarki jest premiowana w danej rundzie, co ma wpływ na wybór zarządcy. Nie jest to jednak kwestia, która w sposób zasadniczy wpływa na przebieg rundy.

Częściowo mógłby poprawiać tę kwestię wariant gry wprowadzający karty wydarzeń. Wpływają one na wszystkich graczy w rundzie zmieniając jakąś zasadę. Kilka z nich faktycznie urozmaica rozgrywkę, niestety działanie większości jest albo zbyt słabe, albo w ogóle nie zachodzi ze względu na brak spełnionych warunków. Ponownie wpływ ten jest za słaby, by zmienić przebieg gry.

Z lotu ptaka

Z lotu ptaka

Drugi z wariantów, czyli rozbójnicy, wprowadza dodatkową zmienną, która sprawia, że niektóre pola na torze produkcji żywności są zagrożone i nie warto produkować dokładnie tyle żywności, żeby na nie trafić. Kończy się to bowiem stratą części i tak bardzo skromnych funduszy.

Żeby zakończyć litanię (jakże stosownie) czepiania się różnych elementów gry, dodam jeszcze jeden detal – nie potrafię zrozumieć, dlaczego najmniejszą stosowaną jednostką żywności jest 10 i wszystkie operacje wykonujemy na jej wielokrotnościach. Przez to sumujemy dziesiątki i setki tylko po to, żeby na koniec rundy podzielić wynik przez… 10 i przenieść na punkty zwycięstwa. Podejrzanie kojarzy mi się to z czymś, co pozostało po jakiejś wcześniejszej postaci zasad i zwiększa wrażenie, że gra jest trochę niedopracowana.

Mimo tych zarzutów nie chcę napisać, że Domus Domini to zła gra. Jest tu kilka ciekawych pomysłów, jest wymagające zarządzanie bardzo ograniczonymi zasobami finansowymi, jest nietypowa interakcja (żebranie). Moje główne zarzuty dotyczą schematyczności rozgrywki, słabej regrywalności i wrażenia niedopracowania niektórych mechanizmów. Mimo interesującej koncepcji gra była dla mnie po prostu mało ciekawa i zupełnie nie zachęca mnie do ponownego siadania do planszy.

A szkoda, bo jak kiedyś pisałem, zawsze chciałem zbudować sobie klasztor.



Dziękujemy firmie franjos Spieleverlag za przekazanie gry do recenzji.


 

Złożoność gry (6/10):

Oprawa wizualna (6/10):

Ogólna ocena (5,5/10):

Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Ot, nie mogę powiedzieć, że gra jest zła, ale też nie znajduje w niej niczego takiego, co skłoniłoby mnie, żeby ją polecać, czyli totalny przeciętniak. Sporo istotnych wad wpływających na grywalność. Odczuwalne zalety powodują jednak, że osoby będące fanami gatunku – mogą znaleźć w niej coś dla siebie.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings