Zooloretto – Ze starej półki cz.1
Ten tekst przeczytasz w 6 minut

W obliczu lekkiej noworocznej posuchy na recenzowanie nowości postanowiliśmy udobruchać Was recenzjami staroci, które z jakichś względów nie znalazły się dotąd w katalogu GamesFanatic. Ciekawe, czy zauważyliście, jakich wielkich tytułów nie znajdziecie w spisie :) Czekamy też na podpowiedzi, co wypadałoby nadrobić i uzupełnić.

Na pierwszy ogień wypadło Zooloretto, gra rodzina  obdarowana tytułem Spiel des Jahres w roku swego wydania, czyli 2007, na naszej rodzimej ziemi goszcząca za sprawą wydawnictwa G3. Moja przygoda z tą grą jest dość specyficzna. Otóż, dawno dawno temu…

…a dokładniej kilka lat temu, gdy byłam świeżo po odkryciu GIER PLANSZOWYCH (przez duże „G”, duże „I”, duże „E” i przez duże wszystkie pozostałe litery) i po pierwszym Pionku, zdarzyło mi się pojechać do Bielska Białej na tamtejszy konwent, którego nazwy nie pamiętam. Pamiętam jedynie, że królowali na parkie… stołach polscy „Łowcy Przygód”. Nagrawszy się w tę turlankę (Krzysztof Matusik obraził się wtedy na mnie za to sformułowanie ;) pozdrawiam!) zaczęłam zwiedzanie innych pudełek, zdecydowanie większych.  Eufrat i Tygrys odstraszył instrukcją, Puerto Rico mnogością elementów, a Zooloretto przyciągało fajnym tematem, krótkimi regułami i wykonaniem.

Plansza gracza, obok żetony, drewniane ciężarówki i monety.

 

I jak im się oprzeć?

                                                                                                                                                                                                                Bawiliście się w dzieciństwie w zoo?

Układaliście wybiegi z klocków, zaopatrywaliście się w „specjalistycznych sklepach osiedlowych” w figurki zwierząt i hasaliście nimi po dywanie? Ja tak. I to jakże przyjemne wspomnienie odżyło w kwadratowym pudełku ze słodkim pyskiem misia pandy na wierzchu. Przebrnęliśmy przez niedługą instrukcję i rozpoczęliśmy… nudną rozgrywkę. Popełniliśmy błąd – wzięliśmy się za rozkręcanie zoologicznego interesu we dwójkę. Ta gra wybitnie par nie lubi i park ze zwierzakami otwiera w pełni swe podwoje dopiero przy większej liczbie graczy.

Przekonana, że zgrupowanie nie do końca będących w pełni władz umysłowych tzw. znawców przyznało tytuł Gry Roku grze totalnie niegrywalnej i nudnej jak falki z olejem wyrzuciłam z pamięci owo bielskie doświadczenie. Zabawa w zoo wróciła do mnie jak karma dopiero niedawno za sprawą zajęć z grami planszowymi, które prowadzę w swojej szkole podstawowej. Uznałam, że komu jak komu, ale dzieciakom budowanie zoo powinno przypaść do ich małych guścików i grę nabyłam. A jako że często uzupełniam grono małych współgraczy nad różnymi planszami to przyszło mi w końcu i uzupełnić grono przy wybiegach. I jak fajnie się, kurczę, bawiłam!

Nie testowane na zwierzętach… Testowane na dzieciach ;) 

Gra, mimo iż prosta, ma pewne momenty, których opanowanie zabiera trochę czasu. Ale przetestowałam je na dzieciach i mile się zdziwiłam, że nie sprawiały im aż takiego problemu jak się obawiałam. Reguły bazują na trzech akcjach, spośród których możemy wybrać w swoim ruchu jedną. Pierwsza akcja to wylosowanie kafelka i dołożenie na jedną z ciężarówek. Druga akcja to przejęcie ciężarówki wraz z zawartością i rozładowanie w swoim zoo. Trzecia opcja to tzw. „akcja z pieniędzmi” w ramach której właśnie mamy kilka mylących się podpunktów, tj. przearanżowanie wybiegów, przemieszczanie budek z jedzeniem, manewrowanie żetonami w różne strony i między graczami, a wszystko w innej cenie. Sama mam czasem problem i zerkam do instrukcji, gdyż pomocy gracza nie uznano za stosowne dołączyć. A szkoda.

Wbrew pozorom to są ciężarówki, nie łódki.

 

Mama, tata i maluch. Narodzinom tego ostatniego nawet podczas gry towarzyszą wielkie emocje :)


Najsprytniejszy moment to dokładanie żetonów na ciężarówki. Mając świadomość, że w każdej rundzie każdy z rywali stanie się posiadaczem jednej z nich, musimy dokładnie przemyśleć co z czym może się w jednym pojeździe znaleźć, aby nie było zbyt atrakcyjne dla przeciwników, a ciągle atrakcyjne dla nas. Kolejne miłe zaskoczenie czekało mnie ze strony dzieci, które celnie i szybko analizowały sytuację i bardzo przemyślanie rozmieszczały żetony (zwierząt, budek z jedzeniem przynoszących dodatkowe punkty) i monet). Czyli mechanizm sprytny i w dodatku przystępny! Myślę, że oprócz sympatycznego tematu i ładnego wykonania to największy plus tego tytułu.

Miłe zoo rozbudowywanie 

Oczywiście z dziećmi grałam już co najmniej w trzy osoby i dlatego naprawdę mi się podobało, choć tytułów rodzinnych, z zasady lżejszych raczej unikam. Ale sentyment do opiekowania się egzotycznymi zwierzątkami pozostał w trzewiach i odezwał się nad planszą raz jeszcze. Kompletowanie gatunków, zapełnianie wybiegów (dla punktów i pieniążków), polowanie na płodne samice i samców, dzięki którym w zoo pojawiają się urocze maluchy, i unikanie ze wszystkich sił nadmiarowych zwierząt, aby nie zapełniać schronu (kto to tak nazwał?) za co grożą punkty ujemne – bardzo miło mija czas, niedługi czas, dodajmy.

Dodać jeszcze kostki i byłaby ameritrashowa wersja gry ;)

 

Żeton misia polarnego dla pierwszego gracza, który zapełni największy wybieg!

Gra, oprócz rozgrywki dwuosobowej, skaluje się dobrze, ale jak to zazwyczaj bywa – im więcej graczy tym ciekawiej, szczególnie w aspekcie „ciężarówkowym”.  Z dodatkiem „Miś polarny” dochodzi jeszcze wyścig o tytułowego wyrośniętego pluszaka, który pozwala nam ograniczyć na koniec gry ujemne punkty ze schronu (kto to tak nazwał?). Ale nie przepadam za dodatkami, dla których nie przewidziano żadnego konkretnego miejsca. Jakieś takie bezpańskie się wydają…

Summa summarum, jeśli tylko macie dzieci, albo po prostu lubicie gry rodzinne, to Zooloretto powinno Wam się spodobać. Nie jest to gra, którą sobie sprawię, ale jako nieliczna z tej kategorii nie męczy mnie i chętnie w nią gram. Ktoś udanie połączył klimat i łatwą mechanikę. I tak sobie myślę, że ci znawcy od SDJ to tacy znowu szaleni nie byli ;)

PLUSY:

– przyjemny temat

– porządne, miłe dla oka wykonanie

– prosta, ale ciekawa mechanika

MINUSY:

– dla dwóch graczy wieje nudą

Zooloretto, autor: Michael Schacht

rok wydania: 2007 

2 – 5 graczy

czas gry: 45 minut

wydawca w Polsce: G3 

WRS (3/5) – Zooloretto to rozwinięcie mechaniki z Coloretto (Kameleon). O ile abstrakcyjne Coloretto bardzo mi się spodobało, to dodanie klimatu, rozmnożenie opcji (zwłaszcza w dodatkach) w Zooloretto jakoś mnie nie przekonało. Grywam czasem w Zooloretto, bo widzę, że dzieciom, rodzinom wchodzącym w planszówkowy świat gra się podoba. Stąd używam jej jako gry wprowadzającej. Mnie jednak nie porywa.

ja_n (2/5) Zooloretto zawsze mnie wprowadza w stan irytacji i rozdrażnienia. Wszystko mnie w tej grze irytuje, a najbardziej bezczelna zrzynka mechaniki z karcianki Coloretto i w dodatku za coś takiego zgarnął SdJ. Nie umiem zaakceptować tego, że ktoś wymyślił świetną, pomysłową karciankę, a potem wszystko popsuł dojeniem na skalę przemysłową, naciągając ten pomysł na chmarę produktów z Zooloretto i Aquaretto w nazwie. Rozgrywka w Coloretto jest dla mnie szybka, wciągająca, emocjonująca i po prostu fajna. Rozgrywka w Zooloretto jest irytująca. Przy okazji przypomniałem sobie inne tytuły Michaela Schachta i widzę, że jego drugie imię powinno brzmieć „Dojarka” – wystarczy popatrzeć na liczbę produktów pod hasłem China czy Valdora. Na szczęście inne wartościowe, dobre gry Schachta (oprócz Coloretto naliczyłem trzy: Don – choć głównie dzięki dobrej niegdyś cenie, Industria i Hansa) ominęła taka eksploatacja. Moja rekomendacja: unikać, za to koniecznie kupić Coloretto.

Ogólna ocena (4/5):

Złożoność gry (2/5):

Oprawa wizualna (5/5):

Przydatne linki:

9 komentarzy

  1. Avatar

    Oj tam, oj tam. Zaraz obraziłem :) Byłem raczej bardzo mocno zdziwiony, że ktoś spoza Bielska zna moją turlankę. Nie tylko zna ale nawet zadaje pytanie: „Czy podczas turnieju w rzeczoną turlankę będą obowiązywać stare zasady czy zasady z nowe edycji?” – wielki szacun i 5 punktów do lansu na mieście.
    I żeby nie było, że nie na temat to bardzo, bardzo fajna recka. Zooloretto to jedna z moich ulubionych gier do pogrania z córką i żoną. Taki familijny ideał :)

  2. Avatar

    I jeszcze trochę nie na temat. Konwent nazywał się Beskidzkie spotkania przy planszy.

  3. Veridiana

    Że też to pamiętasz! Chodzi mi o moje pytanie, nie o nazwę konwentu ;)
    Takie nieopierzone raczkujące w temacie kurczę wtedy bylam hehe. Ale powiem Ci, że rodzina uwielbiała Łowców :)

  4. Folko

    Nie zdążyłem się dopisać, więc tutaj… ja Zooloretto lubię. Coloretto poznałem wcześniej, ale i tak Zoo… dla mnie jest świetne. To miła gra rodzinna, mam z nią przyjemne wspomnienia, szczególnie jedną partię którą rozegrałem z żoną i dziećmi w Opolskim Zoo :-)
    A co do zrzynki mechaniki itp. każdy ma prawo, nie widzę w tym nic zdrożnego :-)
    Moja ocena jest taka sama jak Moniki, czyli 4/5.

  5. Avatar

    1. to bardzo dobra gra rodzinna – niesłychanie cenię gierki, w które pykam z dzieciakami, przy których one się świetnie bawią, a ja … nie nudzę.
    2. W Zoloretto nie nudzi się nawet moja 5cio letnia córeczka (nie, nie gra sama, ale jest „w drużynie” i kuma na tyle, ze się świetnie bawi).
    3. dla gier rodzinnych to jest 5/5
    4. a’propos pierwszego akapitu: GOA

  6. Avatar

    GOA to dobry pomysł szczególnie, że niedługo będzie wznowienie.

  7. Avatar

    o wznowieniu to słyszymy regularnie od (co najmniej) 3ech lat :). ale faktycznie na BGG jest info, że second english edition planowana jest na kwiecień :)

  8. Avatar

    To ja też a’propos pierwszego akapitu-pozostałe dwie części z trylogii maski :
    Java i Mexica

  9. Avatar

    „Przy okazji przypomniałem sobie inne tytuły Michaela Schachta i widzę, że jego drugie imię powinno brzmieć „Dojarka” – wystarczy popatrzeć na liczbę produktów pod hasłem China czy Valdora.”

    Potwierdzeniem tych słów mogą być dwie pierwsze pozycje z Norymbergowej fotorelacji :)

    http://www.boardgamegeek.com/blogpost/7834/nurnberg-2012-re-view-94-pictures-of-36-games

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings