Sankt Petersburg
Ten tekst przeczytasz w 6 minut

Sankt Petersburg to gra obok której nie można przejść obojętnym. Już liczba i waga nagród jakie zdobył jednoznacznie wskazują, że mamy do czynienia z tytułem nietuzinkowym. W 2004 roku zdobył nagrodę Deutscher Spiele Preis (drugie najbardziej prestiżowe niemieckie wyróżnienie) oraz International Gamers Award. Niewiele brakowało a sięgnąłby również po najważniejszą – Spiel des Jahres. Niestety w końcowym finale uległ Ticket to Ride.

Sankt Petersburg został opublikowany przy udziale kilku wydawnictw: Rio Grande Games, Hans im Glück i 999 Games w na początku 2004 roku. Głównym autorem gry jest nikomu nieznany Michael Tummelhofer. Pozornie nieznany, ponieważ pod tym pseudonimem ukrywa się właściciel wydawnictwa Hans im Glück Bernd Brunnhofer. Dodatkowego smaczku dostarcza fakt, że pozostali autorzy to reprezentanci dwóch innych wydawnictw Jay Tummelson z Rio Grande Games oraz Michael Bruinsma z 999 Games.

Łatwo, więc zauważyć, że do tworzenia nie podeszła grupa żółtodziobów. Wprost przeciwnie – pewnego popołudnia, przy skromnym kawiarnianym stole zasiadły osoby świetnie obyte z rynkiem gier planszowych. Wśród głośnych i zażartych dyskusji, wśród wypijanej litrami kawy zapadł zamiar stworzenia czegoś nowego. Posiłkując się swoim wieloletnim doświadczeniem spróbowały zaprojektować tytuł, który łączyłby prostotę mechaniki z dużą grywalnością. Grę, która zostałaby wzbogacona o charakterystyczny klimat oraz scenerię. Czy im się udało? Zapewniam was, że tak.

Nad piękną, modrą Newą

Tytuł przenosi nas w jeden z najważniejszych okresów historycznych dla Rosji – rządy Piotra I Wielkiego. To właśnie wtedy zacofany moloch zaczął przekształcać się w nowoczesne Imperium. Reformy następowały na każdym kroku – w wojsku, administracji, gospodarce, oświacie, kulturze i Cerkwi prawosławnej. Wszędzie było zacofanie, więc wszędzie wypleniano przestarzałe poglądy, zastępując je nowoczesnymi – zachodnioeuropejskimi. Nawet Bojarów zmiany nie ominęły i surowy nakaz ogolenia bród zmienił rosyjskich dziadygów w nowoczesną szlachtę. Zmienił przynajmniej w wyglądzie, ale cóż – od czegoś trzeba było zacząć. Zwieńczeniem reform i rządów Piotra I było utorowanie drogi do Morza Bałtyckiego. U ujścia rzeki Newy powstał nowy port Sankt Petersburg. Już wkrótce miał stać się stolicą rosyjskiego Imperium, przyćmić blaskiem miasta Europy Wschodniej i otrzymać zaszczytny tytuł Paryża Północy. W tym momencie rozpoczyna się nasza przygoda z grą. Każdy z graczy bierze na siebie obowiązek rozwoju tytułowego miasta – stawiania budynków, zatrudniania rzemieślników i pozyskiwania arystokracji. Ten który wywiąże się z tego najlepiej, otrzyma ponadczasową chwałę i zwycięstwo w rozgrywce.

Sankt Petersburg należy do gatunku gier karciano-planszowych, a więc tytułów, w których oprócz planszy i pionków bardzo duże znaczenie ma zagrywanie kart. Jest też kolejną pozycją z niezwykle popularnego german-style. Tym samym możemy się przygotować na grę familijną o umiarkowanym poziomie złożoności, całkiem sporej liczbie możliwości taktycznych i dużej grywalności. Przeznaczona ona została dla dwóch, trzech i czterech osób, w wieku powyżej 10 lat. Pojedyncza rozgrywka nie powinna trwać dłużej niż godzinę.
Paryż Północy czyli wygląd

Pudełko ma wymiary podobne do opakowania od Cytadeli, z wyjątkiem tego, że jest dwukrotnie grubsze. W środku znajdziemy planszę o dość standardowej wielkości 52×36 centymetrów, ośmiostronicową instrukcję oraz pojedynczą kartkę ze streszczeniem zasad. W poszczególnych przegródkach pudełka znajdziemy 60 banknotów (rubli) o różnych nominałach. Obok leży 120 kart: karty rzemieślników, budynków, arystokratów i tzw. karty wymiany. Ostatnim elementem są zapakowane w woreczek strunowy pionki graczy oraz specjalne znaczniki, o których będzie dalej.

Patrząc po raz pierwszy na rysunki na kartach można odnieść wrażenie, że grafik wziął sobie do serca jedną z maksym Piotra Wielkiego: „Podwładny powinien przed obliczem przełożonego mieć wygląd lichy i durnowaty, tak by swoim pojmowaniem sprawy nie peszyć przełożonego”. Co za tym idzie obrazki wydają się infantylne i proste. Ale wszystko to jest zamierzone. Świetnie się komponują z tematyką gry i wiążą z siermiężnością ówczesnej Rosji. Styl przedstawiania postaci zahacza trochę o ikonografię charakterystyczną dla obrządku prawosławnego.

Poszczególne elementy gry prezentują się wyjątkowo estetycznie. Karty identyczne pod względem wielkości do tych z Ticket to Ride, brzegi mają obmalowane złotym kolorem. Plansza jest oszczędna w wyglądzie, w kolorystyce, grafiki nie narzucają się, występują tylko elementy niezbędne dla gracza. Drewniane pionki i znaczniki są dokładnie przycięte i gustownie pomalowane.

Całość wizualnie jest bardzo dobrze skomponowana i nie można jej nic zarzucić.

Proste jak budowa kałacha czyli zasady

Celem zabawy jest zdobycie jak największej liczby punktów zwycięstwa, których postęp odznacza się na torze wokół planszy. Wynik będzie zwiększał się stopniowo w czasie gry dzięki wystawionym kartom. Dodatkowo, na koniec rozgrywki, wpływ na ostateczny rezultat ma liczba posiadanej arystokracji.

Sankt Petersburg dysponuje niesamowicie elegancką mechaniką, dzięki czemu po jednej rozgrywce nikt nie ma problemów z zapamiętaniem reguł. Wszystkie zasady są intuicyjne i łatwe do opanowania.

Wszystko rozpoczyna się od umieszczenia czterech talii kart na przeznaczonych do tego miejscach na planszy. Następnie losowo rozdajemy graczom po znaczniku symbolizującym jedną z talii. Na przykład posiadacz symbolu głowy będzie rozpoczynał fazę arystokracji, a właściciel kwadratu fazę kart wymiany. Dodatkowo na planszy znajdują się dwa tory (górny i dolny), w każdym jest miejsce na 8 egzemplarzy kart.

Każda tura podzielona jest na cztery fazy, noszą one nazwy odpowiednie do talii kart: faza rzemieślników, budynków, arystokracji i wymiany. W każdej fazie wypełnia się wolne miejsca na górnym torze kartami z właściwej talii. Czyli na przykład w fazie arystokracji szlachtą, a w czasie fazy budynków najróżniejszą zabudową. Dodatkowo otrzymujemy pieniądze i punkty zwycięstwa za już wystawione wcześniej karty.

W danej fazie gracz może zrobić jedną z czterech akcji. Po pierwsze kupić daną kartę, wtedy uiszcza opłatę i wystawia nabytek od razu przed siebie. Karta od tej pory jest już w grze. Po drugie nie musi kupować, może ją wziąć sobie na rękę. Wtedy rezerwuje dla siebie dany obiekt do przyszłego wystawienia. Po trzecie może wystawić kartę z ręki płacąc za to odpowiednią wartość i tak jak w pierwszym przypadku karta zaczyna od tej pory funkcjonować. Po czwarte może powiedzieć pas. Jednak jeżeli tego nie zrobi, może znowu wybrać jedną z akcji. Faza się kończy gdy wszyscy gracze spasują.

Gracze, więc skupiają się na zdobywaniu jak najlepszych kart (najłatwiej mają gracze pierwsi w kolejności), wystawianiu ich do gry, ewentualnie zgarnianiu na rękę, o ile nie mają wystarczających środków finansowych. Oczywiście liczba kart na ręce jest ograniczona, poza tym jeżeli zaskoczy nas koniec gry to zapłacimy ujemnymi punktami za każdy nie wystawiony obiekt.

Wraz z zakończeniem czwartej fazy kończy się tura gry. Karty leżące na dolnym torze wylatują z gry, karty spoczywające na górnym spadają na dolny. Wszystkie obiekty rozstawione na niższym rzędzie są tańsze o jednego rubla. Dodatkowo gracze wymieniają się między sobą znacznikami i na przykład ten co zaczynał fazę arystokratów może teraz zaczynać fazę rzemieślników.

Kilka słów jeszcze o samych kartach. Rzemieślnicy to przede wszystkim pewny pieniądz. Co turę będą zwiększali nasz dochód. Budynki w większości przypadków dostarczają punkty zwycięstwa otrzymywane w każdej fazie budowy. Arystokraci bardzo różnie, niektórzy dostarczają pieniądz, inni punkty zwycięstwa, a jeszcze inni obydwa te dobra. Na koniec zostały bardzo ciekawe karty wymiany. Dzięki nim możemy ulepszać wcześniej wystawione karty. Działa to na podobnej zasadzie jak „upgrade” w grach komputerowych przy jednostkach lub budynkach. Dodatkowo warto wspomnieć, że symbole występujące na kartach w zupełności wystarczają, aby zapamiętać zachowanie każdej z nich.

Pogrom pod Połtawą, czyli trochę o taktyce

To co najpiękniejsze w tej grze to spora gama zagrań taktycznych. Podobnie jak na przykład w Power Grid, gdzie trzeba dobrze przemyśleć czy wystarczy nam pieniędzy na surowce i domki gdy kupimy daną elektrownie, tak samo i w Sankt Petersburgu intensywnie wykorzystujemy szare komórki. W każdej fazie trzeba się zastanowić czy jeśli kupimy dany budynek to wystarczy już na szlachtę, a później na rzemieślników, czy może lepiej coś zgarnąć na zapas, a później dopiero wystawić. Warto obserwować też jaki gracz będzie zaczynał w jakiej fazie jako pierwszy, co pozwala przewidywać czy wystarczy dla nas w przyszłości kart z danej kategorii czy jednak będziemy musieli  obejść się ze smakiem.

Oczywiście jedną z ważniejszych reguł jest inwestowanie w rzemieślników, bo to pewny dochód i dostarcza nam środków na kolejne fazy. Z drugiej strony nie zawsze wystarczy pieniędzy, bo przeciwnicy wykupią tych najtańszych. Kolejna ważna decyzja to czy bardziej skupiać się na budynkach czy arystokracji. Budynki produkują sporo punktów zwycięstwa i przy dobrej kalkulacji można uciec wynikiem innym graczom, tak, że nawet na końcu gry nas nie dogonią. Ale arystokracja też potrafi być bardzo cenna. Równocześnie może dla nas pomnażać punkty zwycięstwa jak i środki finansowe. Co więcej na końcu gry, jak otrzymamy punkty za liczbę unikalnych arystokratów, możemy rzutem na taśmę zdobyć tytuł zwycięzcy. Stać się z ostatniego pierwszym. Wielką wagę należy ten przykładać do kart wymiany. Odpowiednio zagrane potrafią wspaniale powiększyć zdolności użytej wcześniej karty.

Kolejnym ważnym zagraniem taktycznym może być koncentrowanie na kupowaniu kart identycznych, wtedy cena każdej nowej spada o liczbę już posiadanych. Dodatkowo jeszcze jak znajduje się na dolnym torze to cena spada znowu o jeden rubel. Przy takich sytuacjach możemy sporo mniej zapłacić za dany obiekt.

Jakby tego było mało są jeszcze najróżniejsze karty specjalne o dodatkowych możliwościach. Jest budynek, który dostarcza po jednym rublu za każdego posiadanego arystokratę, jest arystokrata, który daje po jednym rublu za każdego posiadanego rzemieślnika. Magazyn pozwala powiększyć maksymalną liczbę kart na ręce do czterech. Wystawiona w odpowiednim czasie Karczma może okazać się bardzo potężnym miejscem, bo pozwala zamieniać pieniądze na punkty zwycięstwa. Jest jeszcze parę innych obiektów rozszerzających możliwości taktyczne graczy.

Podsumowanie

Moja wersja Sankt Petersburga była po niemiecku i bez obaw można taką edycje sobie sprowadzić. W mowie naszych sąsiadów jest instrukcja, której wersję angielską bez problemu można ściągnąć z Internetu. Jedyne napisy jakie występują na kartach to nazwy rzemieślników, budynków czy arystokratów. Na przykład Drwal, Szpital czy Sędzia. Napisy te nie mają żadnego znaczenia i wpływu na grę. Tak, więc bezboleśnie można zakupić grę niemiecką i cieszyć się z rozgrywki.

Wielką zaletą Sankt Petersburga jest też, że rozgrywka nic nie traci przy liczbie uczestników mniejszej niż cztery osoby. Trochę inaczej rozłożone potrafią być akcenty, ale w trzech i przede wszystkim w dwóch gra się bardzo sympatycznie. Tryby te nie są dodane na siłę i zabawa jest równie emocjonująca. 

Sankt Petersburg jest moją osobistą perełką, która wyróżnia się spośród wszystkich poznanych przeze mnie gier german-style. Wymaga myślenia, podejmowania decyzji, a jednocześnie jest prosta do opanowania i może w nią grać dowolna osoba, bez względu na wiek, płeć i zainteresowania. Proponowałem ją sporej liczbie osób i jeszcze nigdy nie zdarzyło się, żebyś komu nie sprawiła przyjemności rozgrywka. Stąd też moje powyższe buńczuczne zapewnienia.

Warto jeszcze dodać, że pojawił się do Sankt Petersburga specyficzny dodatek – The Banquet. Jest to 12 dodatkowych kart dołączonych do niemieckiego magazynu o grach Spielbox (numer 6/05). Niestety jeszcze w niego grałem, więc się nie wypowiadam. Na Internecie otrzymał pozytywne recenzje.

Piotr Wielki napisał kiedyś, że: „Strata czasu jest, podobnie do śmierci, nieodwracalna.” Jeżeli chodzi o Sankt Petersburg to strata czasu przy niej na pewno nikomu nie grozi. Gra zapewnia świetną zabawę i przyjemność rywalizacji. Gorąco polecam.

Ten artykuł został pierwotnie opublikowany w serwisie Gry-Planszowe.pl.

7 komentarzy

  1. Avatar
    Artur Jedliński

    Powiem tyle – kilkukrotnie zastanawialem sie nad ta gra. Teraz zamowilem. Swietna recenzja, Pancho!

  2. Avatar

    Chylę czoła, recenzja powala. Prawdopodobnie najlepsza (najciekawiej napisana) recenzja zamieszczona dotąd w naszym serwisie. Brawo!

  3. Avatar

    Rzeczywiście dobra recenzja Panczo, przydałby się jeszcze jakiś emocjonalny komentarz z przebiegu gry :)
    Mam natomiast pytanie: jak gra się skaluje? Zależy mi na grach, które również dla 2 graczy są wyśmienite (do takich zaliczam T2R:Europa, natomiast np. Drakon, Bohnanza, Wiochmen Rejser – mimo iż są to gry od 2 graczy, zupełnie się nie sprawdzają w grze we 2 osoby).

  4. Marek Pańczyk
    Marek Pańczyk

    Nieuważnie czytałeś :) Cytuję:

    „Wielką zaletą Sankt Petersburga jest też, że rozgrywka nic nie traci przy liczbie uczestników mniejszej niż cztery osoby. Trochę inaczej rozłożone potrafią być akcenty, ale w trzech i przede wszystkim w dwóch gra się bardzo sympatycznie. Tryby te nie są dodane na siłę i zabawa jest równie emocjonująca. ”

    Powtarzam. Jak dla mnie St. Petersburg skaluje się wręcz modelowo.

  5. Avatar
    Artur Jedliński

    Opublikowałem właśnie polskie tłumaczenie instrukcji, które wykonał i przesłał Pancho. Dostępne jest w opisie gry oraz w dziale Do pobrania.

  6. Marek Pańczyk
    Marek Pańczyk

    Można już ściągnąć nową wersję instrukcji. Jest odchudzona i poprawiona. Jeszcze raz dziękuje malumanowi za poświęcony czas na korektę.

  7. Avatar

    Przepraszam, że rozgrzebuję stary temat, ale zaktualizujcie 2 dolne zdjęcia z gry: nie zgadzają się one z regułami (w obu rzędach może leżeć naraz 8 kart, nie 16) co może wprowadzać w błąd początkujących. Pozdrawiam.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings