Home | Katalog gier - recenzje, rzuty oka i relacje z rozgrywek | Gry dla graczy | The Prodigals Club – przypowieść o gentlemanach marnotrawnych

The Prodigals Club – przypowieść o gentlemanach marnotrawnych [Współpraca reklamowa z Czech Games Edition] Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji
Ten tekst przeczytasz w 7 minut

Prodigals - box

Każdy z nas był kiedyś w sytuacji, w której po prostu nie miał pomysłu, co zrobić z pieniędzmi, dysponował posiadłościami rozsianymi po całym regionie, kontakty z wyższych sfer pchały się do jego salonu drzwiami i oknami, a wpływy polityczne w zasadzie pozwalały mi rządzić krajem. OK, może nie każdy.

A skoro większość z nas nie miała możliwości zakosztować takiej sytuacji, z pomocą przybywa nam najnowszy tytuł Czech Games Edition, zaprojektowany przez Vladimira Suchego (tego pana od Shipyard i League of Six między innymi). Tytuł ten jest zarówno niezależną grą, jak i dodatkiem do poprzedniej kreacji twórcy, czyli Last Will, wydanego u nas przez Rebel.pl jako Ostatnia Wola. Gra The Prodigals Club pozwoli nam wcielić się w takich właśnie znudzonych bogactwem gentlemanów, którzy postanowili założyć się, że posiadany majątek są w stanie jak najefektywniej… zmarnotrawić.

Od razu mogę z przyjemnością donieść, że jeżeli dla kogoś The Prodigals Club brzmi zbyt egzotycznie i wolałby pograć w Klub Utracjuszy, to będzie miał taką możliwość prawdopodobnie jeszcze w tym roku. Wydawnictwo Rebel zapowiedziało bowiem polską edycję gry pod takim właśnie tytułem.

Chłopcy na posyłki reprezentowani przez cylindry

Chłopcy na posyłki reprezentowani przez cylindry

Już teraz zastrzegam, że poniższa recenzja będzie traktowała The Prodigals Club jako odrębny tytuł, a nie jako dodatek. Wynika to zarówno z mojego braku ogrania Ostatniej Woli, jak i z wrażeń, jakie wyniosłem grając w Utracjuszy. Ale o tym zdecydowanie później, na razie zaś zajrzyjmy do pudełka.

Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że Czech Games Edition w swoich dużych grach nie oszczędza na liczbie i różnorodności komponentów i tak też będzie tym razem. W pudełku znajdziemy kilkanaście planszetek różnych kształtów i rozmiarów, służących nam do konstruowania modularnej planszy głównej oraz śledzenia działań poszczególnych graczy. Modularność jest zresztą kluczowym terminem, kiedy mówimy o tej grze, stąd też mamy wiele elementów, które zależnie od początkowych ustaleń wchodzą lub nie do danej rozgrywki. Mamy zatem kafle majątku, żetoniki znajomych, kafelki polityki, planszę do liczenia głosów i tak dalej, i tak dalej. Świetnie wyglądają również nasi „robotnicy”, którzy tu zwani są chłopcami na posyłki, a reprezentowani za pomocą drewnianych… cylindrów (w sensie nakrycia głowy, a nie bryły geometrycznej).

Plansza do zaznaczania kontaktów towarzyskich

Plansza do zaznaczania kontaktów towarzyskich

Cała oprawa graficzna utrzymana jest w stonowanych kolorach, odpowiednich dla klimatu salonów i wyższych sfer początku zeszłego wieku. Towarzyszy jej oczywiście typowy dla CGE humor, ujawniający się szczególne w kartach, tak ich tytułach, jak i ilustracjach (polecam plakaty wyborcze i komentarze polityczne). Swoją drogą, poza owymi tytułami kart, gra jest całkowicie niezależna językowo.

Przejdźmy zatem do mechaniki rozgrywki. Jej osią jest bardzo klasyczny i pozbawiony w zasadzie jakichkolwiek udziwnień worker placement. Wystawiamy po kolei swoich chłopców na posyłki, wykonujemy działania z planszy głównej, ewentualnie zbieramy z niej karty do wykorzystania później. Gra ma jednak dwa bardzo ciekawe aspekty, które będą w znacznej mierze stanowić o jej charakterze.

Pierwszy z nich to wspomniana wcześniej modularność. Otóż w pudełku The Prodigals Club otrzymujemy tak naprawdę trzy minigry, posiadające swoje własne mniejsze plansze, zestawy komponentów i sposoby liczenia punktacji. Do danej rozgrywki możemy włączyć albo wszystkie trzy moduły, albo dowolnie wybrane dwa z nich. Każdy z nich wprowadza swoje pola z akcjami, własne karty i żetony.

Dwa moduły - towarzystwo i polityka

Dwa moduły – towarzystwo i polityka

I tak pierwszy z nich to zarządzanie majątkiem, gdzie usiłujemy pozbyć się zarówno dóbr materialnych, takich jak posiadłości, dzieła sztuki czy samochody, jak i żywej gotówki. Robimy to dokonując niekorzystnych wymian, sprzedając w promocyjnych cenach oraz trwoniąc pieniądze na wystawne bale i uczty.

Drugi moduł to wpływy polityczne, które tracimy głosząc kontrowersyjne tezy i zadając się z niewłaściwymi ludźmi. Równocześnie budujemy w nim dość abstrakcyjną układankę, która zwiększa efektywność innych naszych akcji.

Trzeci moduł to kontakty towarzyskie, które oczywiście pragniemy zrujnować obrażając ludzi i powodując skandale rozmaitej maści. Tu z kolei korzystamy z planszetki reprezentującej nasze relacje, po której przesuwamy żetony znajomych, równocześnie starając się sprowadzić je w dół, jak i uniknąć wpływów miłej starszej pani, która opowiada wszystkim wokół, jak mili i dobrzy jesteśmy (sabotując tym nasze zabiegi).

Elementem łączącym te trzy rozgrywki są symbole, które w każdej z nich możemy zdobyć. Mogą one wynikać z posiadanych przez nas dóbr, znajomych w odpowiednich miejscach czy właściwie złożonej układanki politycznej. We wszystkich trzech modułach znajdziemy wiele kart, które działają w oparciu o te symbole, w rodzaju „za każdy posiadany symbol konia strać dwa głosy” – w takim przypadku sumujemy symbole ze wszystkich modułów uczestniczących w grze.

Karty "czarne" - wielorazowego użytku, a nad nimi fragment układanki politycznej

Karty „czarne” – wielorazowego użytku, a nad nimi fragment układanki politycznej

Drugim kluczowym pomysłem wpływającym na rozgrywkę w The Prodigals Club jest sposób punktowania. Jak wspomniałem, w każdym module obliczamy punkty osobno, czy będą to głosy, pieniądze czy kontakty. I tu pojawia się pomysł a’la doktor Knizia – na końcu gry naszym wynikiem jest najwyższa z tych wartości. A zgodnie z tematem gry celem jest jak najskuteczniejsze pozbycie się punktów, zatem im mniej ich mamy, tym lepiej. Na skutek tej wolty musimy dbać o to, by w każdej z uczestniczących w grze części pozbywać się punktów w miarę równomiernie. Jest to tym istotniejsze, że gra może skończyć się wcześniej niż przepisowe pięć rund – jeżeli któremuś z graczy uda się wyzerować jedną ze swoich plansz, rozgrywka kończy się wraz z końcem tej rundy. I biada tym, którzy jedną z kategorii pozostawili sobie wtedy „na później”.

Jak te dość ciekawe założenia sprawdzają się w rozgrywce? Po pierwsze, sama mechanika poszczególnych modułów jest bardzo prosta. Efekty działań w fazie worker placement są nieskomplikowane, na poziomie: strać 2 głosy, sprzedaj coś za jednego funta mniej, przesuń żeton z kobietą o dwa pola w dół i tak dalej. Wszystko to rozpisane jest ikonami, z których znaczna większość jest oczywista, a te kilka bardziej złożonych zostały dobrze wyjaśnione na ostatniej stronie instrukcji. Bardziej wymagająca jest faza zagrywania i używania kart, w której wprawdzie wykonujemy mniej więcej analogiczne działania, ale możemy pokombinować z kolejnością ich uruchamiania, co czasem potrafi dać znacznie lepsze efekty, niż po prostu odpalenie wszystkiego, co mamy od lewej do prawej. Szczególnie, gdy kart do dyspozycji mamy kilkanaście, a może do tego dojść w późniejszych rundach.

Tym razem kombinacja towarzystwa i majątku - na czterech graczy zajmujemy niemały stół

Tym razem kombinacja towarzystwa i majątku – na czterech graczy zajmujemy niemały stół

Nadal jednak działania są dość proste, a to, co zmusza nas do prawdziwej gimnastyki umysłu, to próba koordynacji działań we wszystkich minigrach. Pod koniec rozgrywki, kiedy już ustala się ostateczny wynik, konieczne jest ciągłe śledzenie wszystkich trzech wyników i kalkulowanie każdej akcji pod kątem efektów na wszystkich torach. Jest przy tym trochę liczenia i może nie spodobać się do końca preferującym strategię „na intuicję”. Tu, nawet jeśli wysforujemy się w jednej „grze” do przodu, musimy pamiętać, by jednocześnie konstruować sobie możliwości dogonienia jej na pozostałych polach, na przykład zbierając uzupełniające się karty wielokrotnego użytku.

Udało mi się przetestować The Prodigals Club we wszystkich czterech wariantach. O ile zgodnie z poradą zawartą w instrukcji na pierwszą rozgrywkę polecam wariant dwumodułowy, o tyle wrażenia z rozgrywki pełnej w porównaniu z pozostałymi opcjami są po prostu… pełniejsze. Dwa moduły działają, ale dla mnie bardziej jako ciekawostka służąca temu, by sprawdzić, jak to będzie wyglądało, niż jako pełnoprawny konkurent wersji z całym dobrodziejstwem inwentarza.

Chyba najciekawiej prezentuje się moduł towarzyski, pozwalający najwięcej pokombinować, chociaż nie wszyscy współgracze podzielali moje zdanie. Natomiast pomysł dodania do rozgrywki kolejnego elementu w postaci Ostatniej Woli wydaje mi się zdecydowanym nadmiarem szczęścia – z trzema modułami jest wystarczająco dużo zachodu.

Tor kart, nad nimi posiadane dobra a obok plansza kontaktów towarzyskich

Tor kart, nad nimi posiadane dobra a obok plansza kontaktów towarzyskich

O ile faza worker placement odbywa się bardzo sprawnie, o tyle w fazie akcji kart jest więcej do pomyślenia, a w dodatku jest ona zupełnie pozbawiona interakcji. Jeżeli ufamy, że nasi współgracze umieją liczyć i nie pomylą się (przypadkiem czy umyślnie), w zasadzie nie mamy powodu patrzeć im na ręce. Efektem tego w grze na więcej osób (maksymalnie pięć) ta część gry może się trochę przeciągać, nie wprowadzając równocześnie żadnych korzyści związanych z większą liczbą graczy. Najprzyjemniej prezentowały się chyba partie trzyosobowe.

Skalowanie gry odbywa się, poza niewielkimi zmianami na planszach, głównie poprzez regulowanie liczby „chłopców”, którymi dysponujemy. Może ich być od trzech (pięć osób, dwa moduły) do sześciu (dwie osoby, trzy moduły). Sprawia to, że w każdej opcji miejsca na planszach jest podobnie dużo, choć oczywiście przy większej liczbie pionków więcej da się zdziałać w jednej rundzie. W żadnej konfiguracji nie miałem jednak poczucia wielkiej ciasnoty czy konieczności korzystania z pól, które prawie nic nie dają. Oczywiście, jeśli na ostatnie rundy gracze zostawią sobie nadganianie strat na tej samej planszy, kwestia dostępności może wyglądać zupełnie inaczej.

I wreszcie wszystkie trzy moduły w jednej grze

I wreszcie wszystkie trzy moduły w jednej grze

Jeżeli chodzi o klimat rozgrywki, jest to jedna z tych gier, które mają temat, dostarczają narzędzia, ale potem mówią graczom „sami sobie zróbcie klimat”. Prawdę mówiąc, choć setting i karty to umożliwiają, w moich partiach klimat pryskał niemal natychmiast po rozpoczęciu rozgrywki. Po prostu gubił się wobec konieczności rachowania – karta „nieuprzejmy szofer” błyskawicznie stawała się kartą „strać głos za samochód”. Ale jeśli ktoś się postara, z pewnością da się coś z tego wykrzesać. Tym niemniej moje ogólne wrażenie jest takie, że gra jest jedną z tych mniej klimatycznych gier CGE (które to gry w przedziwny sposób łączy nazwisko pana Suchego…).

Jaki z tego wszystkiego płynie morał? (Poza tym, że od nadmiaru dóbr doczesnych może się poprzewracać w głowie). Ano taki, że Vladimirowi Suchemu udało się stworzyć całkiem oryginalną grę nie poprzez stosowanie jakichś wywrotowych mechanizmów, ale przez dwa ciekawe triki: modularność oraz sprytne zasady punktowania. Drugi morał jest natomiast taki, że The Prodigals Club nie jest grą dla wszystkich. Choć jej zasady są proste (szczególnie, jeśli ktoś je tłumaczy, bo instrukcja na początek trochę straszy), to konieczność ciągłego zliczania punktów oraz pilnowania trzech niezależnych gier równocześnie sprawia, że nie uznałbym jej za lekką pozycję. Taki typ rozgrywki nie każdemu odpowiada, choć mi osobiście zdecydowanie się spodobał i wszystkie partie sprawiły mi przyjemność (największą – wariant pełny). Jednak nawet wśród poważnych graczy oceny były dość podzielone, dlatego choć sam grę polecam, to z klasycznym zastrzeżeniem: najpierw zagraj u kolegi.



Dziękujemy firmie Czech Games Edition za przekazanie gry do recenzji.


 

Złożoność gry (6/10):

Oprawa wizualna (8/10):

Ogólna ocena (7,5/10):

Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Dobry, solidny produkt. Gra może nie wybitnie oryginalna, ale wciąż zapewnia satysfakcjonującą rozgrywkę. Na pewno warto ją przynajmniej wypróbować. Do ulubionych gier jednak nie będzie należała.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings